Ból porodowy - czy da się wytrzymać?
-
WIADOMOŚĆ
-
Kochane, nie jestem jeszcze w ciąży ale staramy się z mężem od 2 cykli. To będzie moje pierwsze dziecko i może dlatego słowo "poród" rodzi we mnie uczucia pełne strachu i obaw. Miesiączki mam bardzo bolesne. Jeśli nie wezmę wcześniej tabletek przeciwbólowych, boli mnie dosłownie całe ciało i mam rewolucje z "przodu" i z "tyłu" - wymioty, biegunkę itp Boję się porodu, bo wiem że będzie bolało jeszcze bardziej i nie wiem czy dam radę to wytrzymać. Co więcej choruję na refluks i kwasem cofa mi już przy korzystaniu z toalety, a co dopiero przy parciu dziecka Mam wiele obaw.....czy mogłybyście opowiedzieć jak to było u Was? Czy ten ból jest cały czas, czy po prostu przychodzi i odchodzi? Zastanawiałam się nad cc ale ponoć jeszcze gorzej i dłużej się do siebie dochodzi niz po porodzie naturalnym.
-
przecież jest jeszcze opcja znieczulenia jeśli tak boisz się bólu
nie napiszę Ci, że nie boli... bo boli niewyobrażalnie.
Mam endometriozę wiec moje miesiączki wiązały się z omdleniami, gorączką z bólu... ale to w porównianiu do bólu porodowego to śmiech na sali
Ale skoro kobiety rodziły, rodzą i BA! decydują się na kolejne dzieci to znaczy, że nagroda za cierpienia jest fajniejszaurocza lubi tę wiadomość
-
Nie miałaś problemów z zajściem w ciążę przy endometriozie?
Nasz szpital jest bardzo prymitywny anestezjologów brak, gazu raczej też nie mają - tak myślę. Plus taki, że tu mam ciotkę, a tak musiałaby jechać 50 km do Rzeszowa. Szpital może tam na wyższym poziomie ale sami obcy ludzie. Jednak się człowiek bezpieczniej czuje, jak wie, że w personelu jest ktoś "swój" -
Migotkaa wrote:Da sie wytrzymać, aczkolwiek nikt Ci nie poowie że nie boli, Azorczynka u nas tez szpital masakra, i na nastepny poród wybieram sie do profamilii do Rzeszowa:)
Tak, ja o profamilii słyszałam dość sporo dobrych opinii. Nie wiem tylko co trzeba zrobić, aby tam rodzić. Chyba mieć najlepiej lekarza prowadzącego stamtąd? -
nick nieaktualnyAzorczynka wrote:(...)a tak musiałaby jechać 50 km do Rzeszowa. (...)
-
Azorczynka wrote:Tak, ja o profamilii słyszałam dość sporo dobrych opinii. Nie wiem tylko co trzeba zrobić, aby tam rodzić. Chyba mieć najlepiej lekarza prowadzącego stamtąd?
-
Migotkaa wrote:Nie wiem skąd jesteś, ale u nas przyjmuje Pani dr która wypisuje skierowania do porodu właśnie do profamili:)
-
nick nieaktualnyRozumiem, że profamilia to szpital prywatny? Bo jeżeli ma kontrakt z NFZ, to możesz jechać gdzie chcesz do porodu. Przecież mogło Cię akurat złapać na zakupach i jedziesz do najbliższego szpitala. Możesz też mieszkając w Zakopanym jechać nawet do Gdańska i tam rodzić
-
Ja też z endometriozą,do laparoskopii bóle miesiączkowe mega,czasem do omdlenia. Poród do wytrzymania,pierwsza faza ok,trochę bolało,ale miesiączki bywały gorsze. Nie miałam znieczulenia ani gazu bo nie widziałam potrzeby.potem maluch nie chciał wyjść i parłam 1,5h na oksytocynie,tu już było bardziej hardkorowo do tego męczyło parcie. Zakończyło się cesarką. Da się wytrzymać,nie ma co się martwić na zapas,tyle kobiet dało radę grunt to pozytywne nastawienie.
Azorczynka lubi tę wiadomość
-
kark wrote:Rozumiem, że profamilia to szpital prywatny? Bo jeżeli ma kontrakt z NFZ, to możesz jechać gdzie chcesz do porodu. Przecież mogło Cię akurat złapać na zakupach i jedziesz do najbliższego szpitala. Możesz też mieszkając w Zakopanym jechać nawet do Gdańska i tam rodzić
-
Bałam się okrutnie porodu wszyscy mówili że jest to okropny ból babcie mamy siostra. Ja miałam wywolywany poród podobno barazie bolesny bo miałam 5 cm rozwarcia i nic nie czułam żadnych boli na wizycie u gin się dowiedziałam. Dopiero jak odeszły mi wody poczułam ból był okropny ale do zniesienia w końcu myślałam żeby synek urodził się zdrowy. Ból zaczął się po 12 a dziecko przyszło na świat 3 godz później. U mnie w szpitalu dają gaz rozweselajacy podobno zmniejsza bol mnie denerwował nie mogłam skupić się na oddechach. Inne laski się darly ja nie wolałam oddychać i na tym się skupilam i przeżyłam lekarze się śmiali że takiej super pacjentki nie mieli byłam cichutko obok był mąż który mi pomagał mąż przy porodzie obowiązkowo jak zeszlam z fotela to normalnie chodziłam siedziałam wcale nie byłam zmęczona ani słaba myślałam że to jest straszne ale do przejścia więc nie ma co panikować teraz czeka mnie kolejny zobaczymy czy też będzie taki szybki a może się okaże że będzie trudniej głowa do góry wszystkie nasze babcie mamy rodziły to czemu my nie damy rady
Azorczynka lubi tę wiadomość
-
Też właśnie chce poród przeżyć świadomie, skupić się na oddechu itd, a nie "przyjść z ulicy" i wrzeszczeć w niebogłosy. Szkoła rodzenia jak dla mnie obowiązkowo i myślałam też o hipnoporodzie. Bardzo popularny w stanach, w Polsce w sumie też ma coraz większe wzięcie.
-
Ja obecnie jestem w drugiej ciazy. W pierwszej zastanawialam sie jak to jest, kolezanki probowaly opisac mi ten bol, ale jednak jest to sukiektywne odczucie. Bolu nie da sie opisac slowami, mysle ze kazda z nas go inaczej opowie,ja mialam "przyjemnosc" przezycia boli krzyzowych i rzeczywiscie te sa najgorsze. Mam nadzieje ze teraz mnie omina, ale o bolu naprawde szybko sie zapomina. Jak zobaczylam corke to nigdy jeszcze nie przezylam pieknienszej chwili. I choc teraz wiem ze troche bolu mnie czeka to juz nie moge sie doczekac marca i spotkania z 2 malenstwem. Pozdrawiam
Azorczynka lubi tę wiadomość
-
A ja Ci napisze tak, że w porównaniu z niektórymi moimi miesiączkami poród to był śmiech na sali. Dosłownie przy pełnym rozwarciu rozmawiałam z mężem o pierdolach co prawda skończyło się cc bo był spadek tętna u córki ale nie taki ten ból straszny[/url]
-
Dla mnie poród był właśnie jak taka bardzo bolesna miesiączka - więc jeśli takie masz miesiączki i wytrzymujesz, to poród też wytrzymasz bez problemu Ponadto podczas porodu nie bolało mnie całe ciało, a tylko uda, krzyż i podbrzusze, nie było żadnych wymiotów ani biegunek. Poza tym podczas miesiączki ból jest permanentny, a podczas porodu tylko na skurczu, czyli np. 1 minutę, a potem odpuszcza i do następnego skurczu nic a nic nie boli
Pierwsze skurcze przez kilka godzin to był w ogóle light, dopiero przez ostatnie 2 godziny był większy ból. Skurcze parte miałam natomiast zupełnie bezbolesne, tak jakbym robiła kupę, na zupełnym luzie
-
Ja też chodziłam na szkołę rodzenia i starałam się podczas porodu oddychać jak najlepiej. Na początku skurcze były lajtowe ale po kilku godzinach zaczęły się coraz mocniejsze i bardziej męczące. Zaczęłam się pocić i miałam mdłości (ale nie wymiotowałam) a całe ciało zaczęło drżeć jak w gorączce. Kiedy już stwierdziłam, że nie dam rady i proszę o znieczulenie, położna mnie zbadała i okazało się, że mam już 8 cm...poszłam pod prysznic i to naprawdę mi pomogło. Za chwilę zaczęły się bóle parte, jednak po godzinie zadecydowano o cesarce i cały mój wysiłek na marne...ale praktycznie mogę powiedzieć, że przeżyłam dwa porody z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że jest to ból do wytrzymania, można obyć się bez znieczulenia przy odpowiednim wsparciu bliskiej osoby i personelu.
Azorczynka lubi tę wiadomość