Ciężarówki metodą IVF i IUI
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja w ciąży to mogłabym być cały czas, jeśli by była taka jak z Tomkiem
Gorzej z porodem, nadal mam ciarki na wspomnienie tego, a już dwójki dzieci w domu sobie nie wyobrażam, bez żadnej pomocy ze strony rodziny to byłby czysty masochizm.
-
Ja to sie boje, ze przegapie "ten" moment i pozniej juz bede miala na tyle ogarniete dziecko, ze na mysl o powrocie od nowa do lat niemowlecych bede miala ciarki haha...
My nie mamy po co wracac, musimy wszystko od nowa zaczynac...
W ciazy moglabym i 3 lata chodzic jakby byla taka jak pierwsza, pierwszej mam przyznam szczerze mega niedosyt, porod mialam naprawde dlugi, ale tez spoko... ale wizja dwojki dzieci mnie odrobine przeraza😂 mimo, ze Mia jest raczej malo wymagajaca... no.ale nigdy nie wiadomo jakie bedzie to drugie...
No a na pomoc, mieszkajac 1000km od rodziny to nie mam co liczyc w razie czego...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2019, 23:34
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Ufff czyli nie jestem sama z moim podejściem.
Asia , masz racje że to czysty masochizm. Ja ciąże wspominam bardzo źle ... i wiecie co , kolejna ciąża przy małym dziecku to dla mnie koniec świata(jeśli miałabym takie bóle głowy i wymioty) . Co z tego że mam teściową piętro niżej , jak pomocy żadnej.
Mąż pójdzie do pracy i zostaje sama z tym armagedonem. Wiem że kobiety jakoś dają radę , ale ja stwierdzam iż jestem mega zmęczona ... i mi się po prostu nie chce, ale z drugiej strony chciałabym żeby Tymek miał rodzeństwo. Mam 33 lata , zaawansowaną endometriozę i wiem że czas działa na moją niekorzyść. W komórki moje też nie wierze , bo Tymek to taki cudak więc raczej ciąża i tak mi nie grozi ...także tak ... wygadałam się
Kabełka, ile macie jeszcze maluchów?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2019, 07:38
-
Dziewczyny też mi lepiej, że nie jestem sama z moimi przemyśleniami.
Dla mnie w ciąży był najgorszy w sumie pierwszy trymestr- mdłości i wymioty o każdej porze dnia i jadłam wtedy tylko flipsy i kisiel- tyle mi wchodziło. No ale generalnie byłam w domu, odpoczywałam, spałam ile wlezie, przy dziecku ciąża byłaby już na pewno całkiem inna. No i 2 razy leżałam w szpitalu i też sobie nie wyobrażam zostawić teraz Emilkę, tylko mąż wchodzi w grę. Nikt nam też nie pomaga.
A przy dwójce to sobie już całkiem nie wyobrażam, choćby nocy czy drzemek w dzień. Emilkę wszystko wybudza, nawet boję się w nocy wstać do WC, bo ją to obudzi i ciężko ją uśpić ponownie..a gdzie tu niemowlak płaczący i jedzący co chwilę? 🙄
Butterfly mamy jeszcze 2 zarodki 2-dniowe..i wiekowo z rok-dwa lata na decyzję, co z nimi, żeby się wyrobić przed 40-stką.. -
Ja tez lada chwila 33 lata, plus bardzo slabej jakosci komorki (przy ivf tylko dwie nadawaly sie do tego, zeby je w ogole zapladniac), wiec czas tez nie moj sprzymierzeniec, dlatego mysle, ze albo przyszly rok, albo juz sie nie zdecydujemy pewnie...
Ja sie najbardziej boje, ze drugie bedzie przeciwienstwem pierwszego... jakbym dostala gwaranta, ze bedzie takie samo, to moge i dzis byc w ciazy...
U nas zero pobudek o swicie, wiszenia na piersi, nieprzespanych nocy, czy czwartego trymestru... mala od poczatku dobrze spala, jadla co 3h, w nocy tez co ok 3-4h i trwalo to moze 15 minut, po czym zasypiala i odrazu odkladalam, dzis np spala do 9! Takze mega mnie rozpiescila i boje sie, ze drugie bedzie wymagajace bardzo, a przy moim wulkanie energii i wspinaczce wyczynowej byloby to wyzwanie
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Cierpliwa .., ale masz fajnie że tak sobie śpicie. U nas pobudki o 6 a i w nocy milion pobudek
kiedy to moje dziecko zacznie normalnie przesypiać noce
a jakby jeszcze doszedł niemowlak to kuźwa w łeb bym sobie chyba strzeliła
-
Butterfly, a je Tymek podczas tych pobudek?
U nas teraz pobudki na tygodniu o 6h, gdyż tak wstaje mąż, więc Emilka zaraz z nim, a w weekendy to tak 7-7:30. To i tak sukces, bo przecież wiosnę i lato o 5h wstawała 😬. Tylko, żeby teraz dospała do tych godzin to 1-2 razy w nocy muszę jej zasikaną pieluchę zmienić, bo jak się obudzi na siku to już z mokrą nie uśnie 🤦. Pije i sika to moje dziecko jak strażak. No i przy zmianie pieluchy lub nad ranem ląduje u nas w łóżku, a jako niemowlak nie sypiała z nami 😏 -
Butterfly, jakby nie to, to napewno nie myslalabym o drugim😂
Ale Mia zawsze tak spala, jak byla noworodkiem, to w zasadzie ja mialam serio urlop macierzynski, ktory mozna bylo nazywac urlopem, bo ona zjadla co miala i spala i tak wlasciwie wiekszosc czasu... w nocy z racji, ze ja sie kladlam pozno i przed snem ja nakarmilam, to wstawalam 2-3 razy i dosypialysmy czesto do 10-11...
Pamietam jak tescie u nas byli, jak Mia miala tydzien, przyjechali na tydzien w odwiedziny i tesc sie pierwsze dni irytowal (wstajac juz o 6), ze juz 9 a tu ani my nie wstajemy, ani mala nie placze, nawet pies sikac isc nie chce😂
Uwierzcie, ze jakbym miala dzuecko wstajace o swicie, lub z pibudkami milion razy, lub jeszcze inaczej mega wymagajace, to nie pomyslalabym o drugim...
Baaa, ja bedac w ciazy, czy nawet podczas staran nie myslalam nigdy o drugim, chcialam chociaz jedno miec i wychowac... znalam wczsaniej tylko dwoje dzieci takich jak moja corka, reszta to pobudki 5-6, pobudki po 10 razy w ciagu nocy itp...
Nawet uwazalam, ze mniejsza roznica wieku jak 4-5 lat to samobojstwo😂 i bylam pewna, ze zostaniemy przy jednym, bo nim Mia bedzie miala 5 lat, to ja bede miala juz prawie 37, moj maz juz bedzie jakis czas po 40tce, wiec nie bedziemy juz szalec...
A tu moje dziecko mnie tak rozpiescilo, ze ledwo rok ma, a ja sobie zaczelam myslec, ze moze faktycznie sprobowac szybciej i dac jej rodzenstwo...
No ale co z tego wyjdzie to czas pokaze
Narazie odzyskalismy sypialnie, bo od przeprowadzki(czyli od miesiaca) Mia spi w swoim pokoju
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2019, 13:18
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Hej dziewczyny, przepraszam za milczenie, ale na nudę czasu brak
Lena gratulacje!!! Jak tam w domu z dwójką?SN zazdroszczę!
Poza tym, jak Was tak czytam, to poproszę model Cierpliwej teraz
Dziewczyny, ja z młodą (wymagającą i bez wsparcia szerszej rodziny) w wieku Waszych dzieci, też nie wyobrażałam sobie drugiego, dajcie sobie czas.
Co do migren w ciąży, to u mnie się okazało, że powodował je progesteron, po zmianie progesteronu w tej ciąży migren brak. A jeśli chodzi o ciążę z małym dzieckiem, przynajmniej nie ma czasu na nadmiar rozkmin. Mi się też wydawało, że nie będzie mi się chciało w pieluchy iść, jak już dziecko takie ogarnięte, tym bardziej, że ja się nigdy zbytnio w niemowlakach nie realizowałam. I wiecie co? Teraz wizja dziecka, które ze mną nie dyskutuje o wszystkim i nie tarza się w histerii na chodniku nie wydaje mi się taka straszna
A co u nas? Nie będę się rozpisywać dokładnie o tej mojej chorobie krwi i powikłaniach, bo to raczej długie, nudne i rzadkie, więc nic tu nie wniesie. Poza ciążą mnie tylko obserwują, a w ciąży wystarczyło wg mojego już byłego hematologa też tylko standardowo obserwować. Okazało się jednak po komplikacjach, które miała młoda, a o których on twierdził, że się nie powtórzą, że w kolejnej ciąży jest milion różnych scenariuszy, z czego jeden gorszy od drugiego. Na szczęście jestem już po wszystkich badaniach, które trwały długo, a wykazały, że największego zagrożenia dla dziecka nie ma i dzięki temu nie ma potrzeby cotygodniowych transfuzji u mnie. Niestety jest ogromne prawdopodobieństwo, że komplikacje po porodzie się powtórzą i to większe niż u młodej, ale to jest prostsze do ogarnięcia, stąd będę miała cesarkę najpóźniej tydzień przed terminem. Poza tym w niedzielę wylądowałam na pogotowiu z podejrzeniem wyciekania wód płodowych, wstępne badania potwierdziły nasze podejrzenia, ale kolejne dokładniejsze wykluczyły tę opcję i mam tylko jakieś zapalenie. Więc jeśli chodzi o mnie, zajmowanie się dzieckiem w ciąży oraz powrót do pracy między dziećmi jest najlepszą opcją z możliwych, w innym wypadku bym już chyba zwariowała. Tymczasem hematolog, moja gin i gin prowadzący ciążę zagrożoną są zgodni, że mam chodzić dalej do pracy i nie rozkminiać, co w miarę mi się udajePoza tym czuję się świetnie i dni i cała ciąża mijają mi bardzo szybko.
-
Gdyby nie te nieprzespane noce, to nie byłoby źle.. 16 miesięcy i ani jednej nie było bez pobudek, a ostatnio Tomek zasypia po 22, więc nawet wieczorem nie mamy z mężem czasu dla siebie
Ale ale! Na szczęście ja mam ciągle taki syndrom jak to sobie nazywam "postIVF"
Jakby nam się udało szybko i bez problemów to miałabym pewnie dużo mniej cierpliwości. A tak to nawet w te najgorsze fochy myślę sobie, jakie to szczęście, że on jest z nami
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2019, 15:10
-
Szalwia, oby u was wszystko bylo jak najlepiej i spokojnie wszystko przebiegalo!
Asia, piona! Mi czasem malo para uszami nie idzie, ale wtedy siadam sobie, patrze jak mala histeryczka rzuca sie na podloge w amoku, bo mama powiedziala "nie wolno" i mysle jakie moje zycie bez tej malej aferzystki byloby smutne i nudne...
Chociaz mamy w rodzinie meza kuzynke, ktora tez czekala 5 lat na dziecko, 4 razy poronila, a cierpliwosci ma tyle, ze jak sie drze to ja cale osiedle slyszy🤦♀️
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Wreszcie znalazłam czas żeby się zalogować i coś napisać 😅
Gratuluję Lena drugiego dzieciątka, zdrówka, rzeki mleka i ładnych nocek.
Szałwia dobrze, że u was sprawa opanowana i fajnie, że dalej masz tyle energii.
My też mamy po kogo wracać bo aż 6❄ jest na zimowisku. Jak przejeżdżamy koło kliniki to mówię Ewie żeby pomachała do rodzeństwa... tak że teges no wracamy do gry najprawdopodobniej w przyszłym roku.
Mimo że mam egzemplarz, który bezlitośnie eksploatuje matkę, nie daje jej spać, jest w nieustającym ruchu, paskudnie ząbkuje i jest niejadkiem to chcemy wrócić po rodzenstwo aby dać upust swoim masochistycznym zapędom. I też jesteśmy zdani tylko na siebie.
Mimo tych niedogodności mam superowe dziecko i nie zamieniłabym jej na żadne inne. Myślę że zasługuje na fajną siostrę lub brata.
Mnie też raczej dotyka syndrom postIVF i widzę, że inni rodzice dużo mniej się cackają ze swoimi pociechami.
Pisze to najbardziej leniwa buła jaką znam, serio!
Pociesza mnie fakt, że moje zarodki się nie starzeją jak ja 😂
Dziewczyny będę was dopingować w procesie podejmowania decyzji o potencjalnym rodzeństwie bo uważam że mamy(rodzice) "po przejściach" są najlepszymi mamami(rodzicami) na świecie i fajnie by było, jakby możliwie najwięcej dzieci mogło mieć takich! No i fajnie by było znowu grupowo oczekiwać na TEN cud.
Asia_88, mar2śka lubią tę wiadomość
-
Dziękuję dziewczyny 🙂
Szałwia, no jest co robić nie powiem 😆😆 ale dramatu nie ma..tyle tylko, że mała bardziej absorbuje,.tj krzyczy płacze i wrzeszczy nie wiadomo o co.. trzeba to przetrwać niestety. Dla niej to nowa sytuacja, pewnie tak odreagowuje.
Staram się poświęcać jej każda wolna chwilę, ale jeszcze jest małż, więc też jest mi łatwiej.. zobaczymy jak będę z dziećmi sama do południa 😁😆
Rozumiem Wasze dylematy odnośnie drugiego potomka, to na pewno nie jest łatwa decyzja..ja/mu się zdecydowaliśmy, bo po pierwsze mieliśmy jeden zarodek ( inaczej nie byłoby mowy o następnej procedurze) dwa że nie mieliśmy czasu zastanawiać się kiedy. Ja kończę w następnym roku 40l, więc albo teraz albo nigdy?( Ale co wtedy z zarodkiem?) Jedyne co bym zmienila, to czas transferu.. przesunęłabym o kilka miesięcy, żeby dziecko urodziło się na wiosnę..teraz kiszka.. wyjść do południa nie bo pada, w po południu ciemno i zimno..ale aby do wiosny 😆Milkowiec lubi tę wiadomość
Starania od 2012 - 5iui, 4ivf - 8tc[*], 8tc[*]
7 FET 01.06.17 - 27.02.18 córka
8 FET 08.02.19 - 23.10.19 syn -
Kabełka, Tymek podczas pobudek to pociągnie cyca góra dwa razy i śpi dalej. Jak go uśpię to odkładam do łóżeczka , ale później jak zaczyna jęki stęki do księżyca , to bierzemy go do siebie.
Lena , gratuluje synkadużo zdrówka !
-
Ale fajny zwinięty bąbel! I ma serce jak dzwon. Brawo za wstępny plan!
Moje dziecię dopiero padło, ostatniej nocy była przerwa w dostawie snu więc prawie 2h ciągnęła cyca aby się uspać, lekko nie ma...lipcowka86 lubi tę wiadomość
-
Butterfly czy pamiętasz jak Ci przyrastała beta na początku ciazy i ile dni od dpt widać było serduszko? Miałam podana słabą blastocystę kat. 2 i szczerze mówiąc bardzo się denerwuje bo jak patrze na bety innych osób to moja jakaś mizerna masakrycznie. Z góry dziękuje4 x IUI (Novum)- 2017 ☹️,
7 x ICSI (Novum)- 2018-2021 ☹️, 10 x (F)ET ☹️ w tym 2 ciąże biochemiczne 😢 3 poronienia (8 tydz., zarodek zdrowy, dziewczynka, 6 tydz., 7 tydz.)😢
AMH 2,3, HSG, histeroskopia, kariotypy, hormony - wszystko ok, 36% fragmentacja DNA, 6 lat starań
8 dpt - 25.35 -
Aś2018 wrote:Butterfly czy pamiętasz jak Ci przyrastała beta na początku ciazy i ile dni od dpt widać było serduszko? Miałam podana słabą blastocystę kat. 2 i szczerze mówiąc bardzo się denerwuje bo jak patrze na bety innych osób to moja jakaś mizerna masakrycznie. Z góry dziękuje
Dokładnie Ci spisze jak lux med zacznie działać prawidłowo. Nie mogę wejść w moje wyniki badań. Napisze Ci co pamietam :
6dpt : ok 22
8dpt: ok 64
11dpt : ok 170
Dalej nie pamietam. Napisze jak naprawią.
Na wizycie serduszkowej byłam 25dpt.Aś2018 lubi tę wiadomość