Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
83xxx ja od dłuższego już czasu kładę się z małym i po około pół godziny zasypia. Bez mleka, bo to już rzadkość, ze chce. Ale ze smoczkiem.
U nas nocnik koszmarna mały około godziny histerycznie krzyczał i nie pozwolił się nawet przytulić. Później jak mu przeszło to się położył na moich kolanach i tak kolejną godzinę leżał. Nie wiem o co mu chodziło -
83xxx u nas i drzemki i na noc zasypia przy mleku... biore na rece, daje mleko i ona albo podczas picia zasypia, albo po wypiciu smoczek, przytula sie i zasypia i odkladam do lozeczka...
Ide ja budzic powoli, bo dama jeszcze spi
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
U nas drzemki są w żłobku i albo zasypia sama albo ciocie muszą Oliwce pomóc i chwilę ponosić na rękach, na noc za to albo usypia na brzuchu M i jak przyśnie mocniej przenoszę ją do łóżka (łóżeczko parzy i wybudza się momentalnie) a, że z reguły Mały urwis się obudzi to muszę dać jej mleko i tak zasypia przy butelce Co prawda żłobek wyciąga z niej tyle energii, że pada 19-20, ale pobudek mamy dalej sporo... dobrze chociaż, że jak podam jej picie to wypije ile potrzebuje i śpi dalej
Dzisiejsza nocka była dla mnie tragiczna i o ile Mała się budziła 4 razy to ja albo nie mogłam zasnąć i się kręciłam abo kot hałasował albo jak już zasypiałam to Gwiazda się przebudziła... myślałam, że ta noc się nigdy nie skończy wrrr ;/ Szczerze nie wiem jak ja ogarnę te nocki z dwójką
-
83xxx wrote:Moja Oliwka jest bezsmoczkowa 😐Mam już tyle smoczkow przeróżnych .. Ale smoczki od butelek akceptuje. A mamy różne.
-
83xxx. Ja uczę od jakiś 2-3 tygodni samodzielnego zasypiania. Karmie go wieczorem u nas w łóżku, później chwilę się przytulam i zanoszę go do jego łóżeczka, siadam obok i czekam aż zaśnie. Czasem jest to godzina a nie raz 10min.ale dopiero teraz jest na to gotowy, wczesniej był ryk jak tylko próbowałam go położyć do w łóżeczku. A w nocy jakieś 4 pobudki Adaś też bez smoczkowy,teraz mnie to ciesz y bo właśnie nie będzie trzeba go oduczyć.
-
Hej. Chciałam sie z Wami podzielić moja historia z dziś. Byłam na USG piesi bo przed procedura wyszły mi w lewej piersi jakieś 2 zmiany. Mialam to skontrolować po in vitro i ewentualnym kp. Trochę mi się zeszło ale cm to sedna. Dziś poszłam na to badanie i siedzę w kolejce. Przede mną dwie Panie (wiem na oko 30-40 lat). Rozmaeiaja o dzieciach i o tym ze tylw par ma problemy. Jedną z nich mówi że za jej czasów nie było sprawdzania na USG czy jest owoulacja, nie było hormonów spawanych a dzieci się rodziły. Na co druga mówi, że ona też nigdy problemów nie miała, szła do łóżka i robiła co trzeba i dzieci były a nie to co teraz młodzi wyprawiają. We mnie się już trochę zaczyna buzowac i siedzę cierpliwie (chciałabym nie słuchać ale niestety się nie da). Ta pierwsza znów wtrąca swoje 3 grosze i mówi, że to tym co się nawet kochać nie chce bo za pieniędzmi gonią wygodniej jest iść do kliniki, zapłacić i wyhodować (rozumiecie wyhodowac) sobie dziecko na życzenie w odpowiednim momencie. A tamta jej przystępuje i mówi, że dokładnie bo Ci to nigdy czasu nie mają i planują że dziecko wtedy i wtedy i bach jest życzenie z kliniki.
Ja jestem na ogół spokojna. Nie wydaje się w dyskusję ale coś we mnie pękło. Mieliśmy nikomu nie mówić o in vitro bo takie było ustalenie z mężem (nie chciał mówić że ma azoospermie). Ale jak one tak gadaly i równo w temacie wiedzą to w końcu wstałam i podeszłam.blozej i dosłownie im wykrzyczalam że nie każdy ma tak dobrze że się bzyknie i ma.na poczekaniu dziecko za 9 mc, że niektórzy latami walczą o te dzieci, które według nich powstają na życzenie w klinice, że niejednokrotnie Ci bogaci ludzie muszą sprzedać auto żeby móc przynajmniej zacząć marzyć o dziecku i że niejednokrotnie walka ta jest przegrana a ludzie nie dość że dzieci nie mają to stracili kupę forsy i marzenia na cud jaki im ta klinika mogła dac. Powiedziałam że zazdrosze im że są kobietami które nie znają koszmaru związanego z diagnozą o bezpłodność czy niepłodności i żeby nie poruszały tematów o których nie mają pojęcia. Kobiety wmurowalo popatrzył na siebie i nic nie powiedziały. kompletnie nic. Myślałam że cokolwiek im z tych ust wyjdzie ale nic. Nie oczekuje przeprosin ale jakiegokolwiek odzewu. Po czym usiadłam w tej poczekalni i poprostu się rozplakalam jak dziecko. Do teraz nie umiem się pozbierać. Nie wiem co mi się stało. Niby nic ale ludzkie klapanie mnie dziś dotknęło okropnie. Nie wiem czy to ludzka głupota, nieświadomość czy inny czynnik kieruje takimi osobami.
Tyle. Chciałam tylko wyrzucić z siebie i może w końcu przestanę ryczec w kiblu.Asia2000, SzewskaPasja lubią tę wiadomość
-
Cccierpliwa wrote:83xxx u nas i drzemki i na noc zasypia przy mleku... biore na rece, daje mleko i ona albo podczas picia zasypia, albo po wypiciu smoczek, przytula sie i zasypia i odkladam do lozeczka...
Ide ja budzic powoli, bo dama jeszcze spi
Ja przestałam karmić na rękach bardzo szybko, bo nie mogłam go utrzymać. Dlatego tak się przyjęło, że kladlam się obok i dawałam butlę -
Necia aż mi łzy poleciały. Dobrze zrobiłaś! Brawa za odwagę i być może jakoś udało Ci się wpłynąć na przynajmniej te dwie osoby. Może już nigdy nie będą w taki sposób kłapac dziobem. Niestety ten kto sam tego nie przeżył, nie zrozumie tak do końca. Też wiele razsłyszałam podobne gadanie i to najczęściej od mojej ciotki pielęgniarki z zawodu. Ona chyba nie wie, że Ben jest z ivf i na bank nie wie, że jej własny wnuk został poczety w ten sposób. Zresztą nie dziwię się, z takimi poglądami sama siedziałam cicho, nie mówiłam nic na ten temat do ciotki. Ale kiedyś pewnie jej powiem, prędzej czy później ten temat wypłynie
-
Necia😲😲😲😲 bardzo dobrze, ze im nagadalas!
Akilegna, ja od poczatku z mala siadalam na lozku w sypialnj i byla piers i do kolyski, przez jej ulewania nie moglam ksrmic na lezaco... pozniej juz jak u siebie spala i nie kp, to zaczelam siadac kolo lozeczka i butla i narazie to caly czas dobrze funkcjonuje...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2020, 09:45
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Necia popieram! Nie wiem czy ja bym się odważyła powiedzieć tym babom co myślę prosto w twarz na temat temat (prędzej mój mąż) bo my też jesteśmy z tych co nie mówili nikomu o Ivf (oprócz rodziców). Ale mnie też wkurzają takie "specjalistki" i "specjaliści" a mają najwięcej do powiedzenia.
-
Necia, nie wiem czy bardziej kulturalnie by do nich dotarło😉 Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Być może dotarło do nich ze ifv tonie tylko jakieś widzi mi się czy poprostu wygodnictwo, a być może wróciły do domu i dotarło do nich jakimi są szczesciarami.
Necia124 lubi tę wiadomość
-
Necia-szacun, za odwagę za to że obroniłas Twojej(i też naszej )historii. Tak mnie wkurzają ludzie którzy czegoś nie doświadczyli ale o temacie opowiadają jakby go przeżywali co dzień. Zero empatii i spojrzenia że za brakiem dziecka może kryć sie jakaś historia...często(i prawie zawsze) przykra.
Necia124 lubi tę wiadomość
-
Necia, szacun za odwagę. Może się babsztyle następnym razem zastanowią. I absolutnie się nie przejmuj, że było za mało kulturalnie.. inaczej by pewnie nie dotarło.
Ludzie to myślą, że idziesz do kliniki, płacisz i masz dziecko. Kropka. Tylko ci co to przeszli wiedzą ile to łez, wyrzeczeń i często nadszarpnięta psychika.Necia124 lubi tę wiadomość