Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Necia, brawo z odwagę. ludzie chyba nigdy nie zrozumieją jakim koszmarem jest niepłodność i in vitro, choć dzięki niemu mamy nasze szczęście i cud, to to był koszmar i to już na zawsze w człowieku zostaje.
my zaczeliśmy starania o rodzeństwo, cud naturalny się nie zdarzył i teraz wróciliśmy do lekarza (jeszcze nie do kliniki) - robiłam badania i po badaniach strasznie chciało mi się płakać, że znowu to samo będę przechodzić, a na samą myśl o kolejnej procedurze płaczę.
Mąż chciałby drugie dziecko, ale decyzje pozostaje mi, bo wie, że on tylko nasienie da, a ja muszę to wszystko przechodzić (kłucie, leki).
a takie kwoki siedzą z przeświadczeniem, że mi się dziecka tradycyjnie nie chcę robić... -
Morgana masz rację. Siedzi w człowieku i już nigdy nie wyjdzie. Niestety uświadomiłam sobie ta sytuacja ten fakt dobitnie. Myślałam że to już za mną ale tego nie da się oszukać. Bezpłodność jest chorobą nie tylko fizycznie ale psychicznie przede wszystkim, jest chorobą pary i choroba z którą walczy się nawet w historiach z happyendem.
Pamiętaj że jesteśmy z Tobą i że nie tylko Ty walczysz o rodzeństwo. Ściskam kciuki za powodzenie bo jak znam nasze babskie myślenie podjęcie decyzji o walce to kwestia czasu.morganaa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny trzymam za Was mocno kciuki, za Wasze powroty po rodzeństwo :* Czekam na Was z niecierpliwością Ciekawa jestem jak to u Was będzie z drugą ciążą U mnie fizycznie jest podobnie, ale emocjonalnie jest hmm inaczej... Jestem częściej zdenerwowana, zmęczona( chociaż to akurat oczywiste mając już jedno dziecko) i jakoś tak czuje się nieatrakcyjnie? Co prawda brzuch mam raczej na tym etapie taki jak z Oliwką, ale tak jakoś mi troszkę dziwnie.... oczywiście zastanawiam się codziennie co tam u Małej i czy aby na pewno wszystko jest ok, ale w 1 ciąży jednak robiło się to częściej W ogóle to w sobotę po raz pierwszy poczułam ruchy i byłam przekonana, że to one a nie znowu jelita Oczywiście były to z dwa,trzy puknięcia i koniec Także czekam aż Roksanka podrośnie i częściej będzie dawała o sobie znać a na to pewnie troszkę poczekam bo łożysko mam znowu na przedniej ścianie ;p
-
morganaa wrote:Super by było jakby znowu tak razem / w niedługich odstępach na forum mieć dzieciaczki
-
Mysle, ze do takich osob kulturalne przedstawienie swojego punktu widzenia nic by nie dalo
Ja to znow jestem raczej wybuchowa jeali ktos mi zajdzie za skore, wiec pewnie tez bym sie odezwala...
Co do samego ivf, to ja mam zupelnie inne odczucia... tzn czas staran, lata w klinice, fakt, ze nie byly najlatwiejszym czasem w moim zyciu... ale traumy raczej nie mam... wspominam ten czas teraz z wielkim sentymentem i mysl o kolejnej procedurze, to u mnie bardziej takie podekscytowanie niz dramat, ze znow musialabym przez to przejsc...
Mam tak naprawde zero negatywnych wspomnien i nawet czasem teskno mi za moja klinika i az mi szkoda, ze nie wiem czy jeszcze tam wroce...
U nas poki co, to albo podejdziemy moze we wrzesniu do kolejnej procedury, ale to zdecydujemy z czasem... albo dopiero za 3-4 lata, ale jestem niemalze pewna, ze w tym wypadku wcale, bo Mia juz bedzie wyrosnieta stateczna dziewczynka, nie wiem czy bede chciala wtedy cos zmieniac...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
dziewczyny, zabieram się za napisanie posta już od jakiegoś czasu, kilka razy zaczynałąm pisać ale młody nie dawał skończyć, kasowało się itd. Chciałam odpisać Magnolii - marne pocieszenie, ale u nas też jest ciężko ostanio. Wszyscy mi mówili, wytrwaj pierwsze 3 miesiące później z górki! A nie prawda... Drugie pół roku jest bardzo ciężkie dla nas. Szymon wisi mi na nodze cały dzień, dosłownie ściąga mi spodnie jak stoję. nie mogę usiąść na kanapie czy krześle bo od razu się po mnie wspina i jęczy że chce na ręce. Nie mogę zrobić niczego w kuchni, bo wisi na nodze. Mogę leżeć nieruchomo na podłodze, wtedy bawi się obok. Jeść nic nie chce, nigdy nie jadł dużo, ale teraz jakby się cofnął. Są dni, że poza mlekiem nie zje nic. Nawet gerberka. Po cyce sam sobie sięga. Podchodzi do mnie i głową uderza w piersi i łapie przez koszulkę. W nocy budzi się co godzinę, co dwie i ryczy aż nie dostanie cycka. Tak jak spał w łóżeczku to teraz parzy. Zasypia tylko przy mnie przy cycu a jak go odkładam to przeważnie się budzi i ryk. A jak uda mi się go odłożyć to i tak po godzinie, czasem po 20 min się wybudza i histeria bo jest w łóżeczku. Generalnie tak się boi jak mnie nie ma, chce się tylko do mnie tulić i spać ze mną. Jestem przemęczona i sfrustrowana. Z m. też cały czas na ostrzu noża. Wkurza mnie okrutnie, w wielu kwestiach nie możemy znaleźć kompromisu. Do tego ja szybko wybucham i się denerwuję z przemęczenia. Tylko ja wstaję w nocy, tylko ja kąpię, tylko ja karmię, ubieram, chodzę na spacery, generalnie często się czuję jak samotna matka. A jak coś mówię, to m. twierdzi ze jest super i zawsze ma wymówkę. Ostatnio widzę, że zaczął trochę pomagać, odkurzy czy coś ogarnie jak jest w domu (a że pracuje to mało go w domu ). Ale boi się opieki nad synem. Tylko się z nim bawi jak go o to poproszę. A ja potrzebuję, by mnie ktoś czasem wyręczył z obowiązków. Opieka nad dzieckiem to nie tylko zabawa. Mamy chyba poważniejszy kryzys w małżeństwie...
Ostro się wzięłam za siebie i od nowego roku uczę się intensywnie angielskiego. (Strach powrotu do pracy ). A przynajmniej próbuje. Codziennie się uczę, co przy dziecku jest czasem mission impossible. Pół godzinną lekcję robię cały dzień, bo maluch nie pozwala. Uczęszczam też na spotkania online z native speakerem. Proszę wtedy wieczorem m. by sie zajął synem - jest wieczór, więc mógłby go w tym czasie wykąpać czy spróbować ululać bez cyca - ale nie chce podjąć tego wyzwania... Może z nim tylko posiedzieć i się pobawić i często jest tak że nie mogę uczestniczyć w całym spotkaniu bo idę do płaczącego dziecka. Albo podczas spotkania karmię cycem (wyłączam kamerkę oczywiście ). Brak mi wsparcia i tyle.
Za 3 miesiące żłobek i jakoś tego nie widzę dziecko nie je, uzależnione od cyca, nie potrafi zasnąć.
Necia -niestety świadomość ludzka jest bardzo mała. Mnie też doprowadzają do szału takie uwagi i dyskusje. Ludzie nie mają o czymś zielonego pojęcia a wygłaszają morały. Dobrze, że im tak odparowałaś
Żeby tylko nie narzekać.. Dziś kończymy 10 miesięcy
W weekend byliśmy na weselu. Szymon był nawet grzeczny. Oczywiście bał się tylu ludzi i tylko ja mogłam (a nawet musiałam) nosić go na rękach. Nawet w krzesełku nie chciał siedzieć tylko na moich kolanach. na szczęście Wzięłam nosidło i później w nim zasnął. Odłożyłam go do wózka i w słuchawkach spał 2 godziny, więc chwilę mogłam się pobawić . W kościele śpiewał i gaworzył radośnie. Chyba podobała mu się akustyka Jego słodki głosik słyszeli wszyscy. Później na sali też się cieszył i śpiewał jak wszyscy śpiewali sto lat. Liczę, że będziemy mieli ładne zdjęcia bo był fotograf
Dziewczyny super, że myślicie o powiększeniu rodziny. Będę Wam kibicować i trzymać kciuki
-
Szymon właśnie całkowicie samodzielnie wszedł po schodach na piętro i pierwsze co poszedł do łazienki i próbował wejść do wanny. oczywiście cały czas szłam za nim i go asekurowałam i chciałam zobaczyć czy mu się uda 🙉
No i przebily nam się w koncu 2 gorne dwojki.
-
Figa88 wrote:Cierpliwa - może wiesz co różni wersję wózka Britax Romer B-Motion 4 od Britax Romer B-Motion 4 PLUS?
B motion plus ma duze siedzisko (mia nawet do podnozka na poczatku jedynie stopami siegala do podnozka, wiec super dla wiekszych dzieci), ma duza budke, pojemny fajnie zabudowany i wygodny kosz (jak kupowalam, to chcialam joie mytrax flex ale tam dostac sie do kosza z siedzacym dzieckiem to juz wyzwanie, a ze spiacym poprostu niemozliwe), bardzo duzy podnozek podnoszony (przy tozlozeniu oparcia i podniesieniu podnozka daje fajna powierzchnie wygadna do spania nawet bardzo duzemu dziecku, plus podnozek na tyle duzy, ze trzymajac nozki w dole tez sporo miejsca, bo np w b motion 4 czy mytrax flex dziecko szybko zacznie miec kolana pod palakiem, znajomi maja mytraxa i masakra ich syn spory, pol roku starszy od Mii i mam wrazenie, ze zaraz kolana pod broda beda), jest do do 25kg calkowitego obciazenia dziecko+zakupy, wiec starczy do konca wozkowania, kola sa wiwcznie pompowane (zelowe) co daje komfort jazdy jak na pompowanych, a mniejsza waga plus brak ryzyka przebicia...
To chyba tyle z tych roznic ktore pamietam jak je w sklepie macalam...
A jezdzilam i macalam wozki przed 2 miesiace przed zakupem😂 takze porzadnie wymacane i sprawdzone, bo chcialam spacerowke prawie idealna
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Figa, nie zazdroszczę. Naprawdę wiem o czym mowisz-w kwestii dziecka. U nas było to samo. Jedyna różnica ze nie było większych problemow z jedzeniem innym niżpierś. Teraz od ponad k miesiąca nie karmie i odj jakichś 2 tym mamy tylko jedną pobudke. Ale Mały nadal traktuje mnie jak część siebie. Nie chce być z nikim innym tylko ze mną.
Zgadzam się z Morgana ze fajnie byłoby przeżywać kolejne ciąże tu na forum razem. Ja mam wizytę u gin z kliniki na początku marca. Pierwsza taka organizacyjna jakby, chce wypytac jak tobedzie teraz wygladac (mamy mrozaczki). Zleci zapewne jakieś badania i zobaczymy co ciekawego jeszcze powie.
Już drugi miesiąc kupuję spacerowke i nie moge się zebrać 😁 -
Hej hej U nas czas leci jak szalony 😱 wczoraj miałam polowkowe i mała nadgonila i wychodzi że jest 3 dni starsza niż mam w suwaczku także termin się przesunął na 30.06 ale te 3 dni w jedną czy druga to żadna różnica:p Mała zdrowo sie rozwija i waży ok.400g więc podobnie ile Oliwia na tym etapie więc jest nadzieja, że klopsika nie będę musiała rodzic🤣😂 Oliwka natomiast cały zeszły tydzień była że mną w domu bo miała zawalone oskrzela i trzeba było podać antybiotyk na szczęście mamy to już za sobą i z powrotem chodzimy do żłobka a Mała zachowuje się tak jakby w ogóle przerwy nie miała 🤣😂 nie powiem bo mogę odpocząć jak Małej nie ma te 6h ale raczej staram się nadgonic zaległe prace domowe czy zrobić w spokoju obiad czy zakupy z resztą ja nie umiem siedzieć na tyłku dłużej;) taki typ czuje się ogólnie dobrze chociaż w dalszym ciągu mecza mnie wzdęcia co doprowadza mnie do szału😡
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2020, 20:35
Marin lubi tę wiadomość
-
Oj strasznie szybko czas śmiga 😂 serio, druga ciąża to płynie tak szybko, że potem będę się zastanawiała kiedy ona mi zleciała;) Oliwia jest już taka kumata i zrobiła się mega gadula🤣 bardzo dużo mówi po swojemu więc.az.strach się bać co to będzie jak faktycznie zacznie gadać 🤦♀️😱 w środę jesteśmy zapisane na szczepienie (Odra świnka rozyczka i ostatnia dawka pneumo) i mam nadzieję że w końcu uda sie to odhaczyc bo już ponad miesiąc co chwila coś nam wypada:/ w ogóle to ostatnio tak siedziałam i się zastanawiałam jak to będzie z dwójką maluchów w domu :p bo bardzo się cieszę,ale też obawiam o swoje zdrowie psychiczne 🤣😂 A jak u Was?? Któraś niebawem wybiera się do kliniki po rodzeństwo ?
-
No i oczywiście musiałam sobie wykrakac i Oliwia znowu jest chora🤦♀️😩 brzydki kaszel i smary do pasa ..... wczoraj była w żłobku i pewnie to by bylo na tyle w tym tugodniu.... popołudniu mam wizytę i zobaczymy co powie lekarka,ale coś mi się wydaje ze znowu dostaniemy antybiotyk ehh🤦♀️
-
U nas dziś 11 dzień przeziębienia. Kaszel i katar, bez gorączki. Katar taki bardziej przezroczysty, nie gile jak ostatnio Byliśmy u lekarza w czwartek, osluchowo czysto. Powiedziała zeby się zgłosić jeśli sie pogorszy, no ale nie jest gorzej, lepiej też jakby nie😁 Mówiła ze ostanio jest sporo zapalenia płuc stwierdzonych.
Figa, mi podoba się Thule Sleek ale trochę drogi. Szkoda mi tyle kasy tym bardziej ze planujemy w niedługim czasie kupić mieszkanie lub dom, żeby być na swoim. A jeszcze wczesnuej w planach drugie dziecko. Aby się wszystko udało