🤰Ciężarówki po IVF 2020 🤰
-
WIADOMOŚĆ
-
ElfiaKsiężniczka wrote:U mnie szpital całe szczęście ciuszki zapewniał.
My spedzilysmy w szpitalu tydzień, bo w domu odeszły mi zielone wody, Kruszynka się zachłysnela i miała antybiotyk.
Ja miałam 3 koszule swoje, 1 do porodu i dwie po. Żałuję, że nie wzięłam biustonosza do karmienia i wkładek laktacyjnych. Gdybym leżała standardowo 2 doby to by mi to nie było potrzebne, ale od 5 doby karmilam jednym cycem a mleko wesoło wypływało drugim 🙈
Ja akurat nie miałam i nie mam problemów z laktacja. Mała pięknie łapie pierś, ale kolezanka z sali miała problemy i położne jej super pomagały dostawić. Lanolina na sutki na początek to must have. Najlepiej kupić czystą lanoline z ziaji. Ja kupiłam akurat mokosh hipoakergiczna.
Majtki siateczkowe uważam że koniecznie 2 opakowania po 2szt. Leżąc dłużej na oddziale nie nadazylabym prać gdybym miała tylko jedno opakowanie.
Must have do jedzenia dla mnie to musy owocowe i soki tłoczone z jabłek oraz batony musli, żeby pobudzić jelita do pracy .
Must have dla mnie to też butelka filtrująca Dafi. Miałam
cały czas wodę pod ręką i nie musiałam się stresować, ze np braknie mi w nocy
Z innej beczki - super miniaturka! 🥰
19.03.2020 (39+0), CC, 13:35, 3335g, 54 cm
24.06.2022 (39+1), SN, 9:55, 2985g, 52 cm
2 IVF-9.07.19(20dc)-ET(2)-3.1.1
6dpt beta 12,37, prog 8,6;
15dpt (4+6)- GS 2,2 mm, YS 1,1 mm;
23dpt (6+0)- CRL 1,8 mm i ❤️
13.10.21(21dc)-FET(5)-S-bl2
+atosiban+encorton 7,5mg+Prograf+accofil
6 dpt beta 20,51
15 dpt (5+0)-GS 3,7 mm
21 dpt (5+6)-CRL 1,8 mm i ❤️
Pozostałe transfery:
•19.03.2019
•31.03.2021
•15.07.2021
•5.01.2024
skuteczności 33,33%
Amh 2019 1,35->2024 0,58
Nasza historia
-
Sylwia Sylwia wrote:Dziewczyny ja po CC chodziłam w siateczkowych ( do 3 tyg od porodu). Są super bo nie ucisjaja na szwy i skóra oddycha, wszystko ładnie się goi. No i w ogóle sam sex 😉🙈Jeśli chodzi o podkłady ( podpachy, nie te na łóżko) to ja używałam z Canpol - te na noc - mogę polecić z czystym sumieniem. Po 2 tyg zmieniłam na te na dzień a później zwykle podpaski. Ja baaardzo dużo krwawilam. Nie wyrabialam z tymi podkładami, używałam dużo więcej niż inne dziewczyny z sali. Szpitalne podkłady tego nie ogarniały więc po jednej próbie przeszłam na te z Canpol. Majtek jednorazowych ani razu nie użyłam. W szpitalu jak ktoś takie miał to lekarze kazali od razu sciagac.
Ja tez miałam te siateczkowe ale używałam tylko w szpitalu. Na szczęście mam troche swoich takich bezszwowych majtek wiec je nosiłam. U mnie tez nie było dużo krwi, zaraz jak wróciłam do domu to nosiłam zwykle podpaski, te podkłady użyłam ze 2 razy bo myślałam ze zużyje ale jednak reszte puściłam w światniewygodne to, a nie miałam takiej potrzeby
tyle ze ze mnie się lato dokładnie 36 dni a w 60 dniu po porodzie dostałam normalnie okres
także po rozwiązaniu nie nacieszyłam się jego brakiem
i raczej nie ma to związku z kp bo moja siostra karmiła przez 9 mcy a okres tez dostała po 2 mcach od porodu
19.03.2020 (39+0), CC, 13:35, 3335g, 54 cm
24.06.2022 (39+1), SN, 9:55, 2985g, 52 cm
2 IVF-9.07.19(20dc)-ET(2)-3.1.1
6dpt beta 12,37, prog 8,6;
15dpt (4+6)- GS 2,2 mm, YS 1,1 mm;
23dpt (6+0)- CRL 1,8 mm i ❤️
13.10.21(21dc)-FET(5)-S-bl2
+atosiban+encorton 7,5mg+Prograf+accofil
6 dpt beta 20,51
15 dpt (5+0)-GS 3,7 mm
21 dpt (5+6)-CRL 1,8 mm i ❤️
Pozostałe transfery:
•19.03.2019
•31.03.2021
•15.07.2021
•5.01.2024
skuteczności 33,33%
Amh 2019 1,35->2024 0,58
Nasza historia
-
Mi sie tak lalo, ze nosilam 3 te podklady na raz... pierwszy raz polozna mi tak dala i ja je pozniej dla komfortu tak tez nosilam... jedna byla troche w przod bardziej, druga w tyl, a trzecia po srodku, wiec mialam ochrone 200%...
@ po porodzie tez dostalam po 78 dniach pomimo kp
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Dziewczyny poratujecie mnie? Wyszła mi infekcja bakteryjna i mam Fluomizin. Któraś z Was stosowała? Cytologia na szczęście w porządku.👩🏻🦰 29l.
🔺endometrioza IIIst.,
🔹kir BX
🔺MTHFR_677C>T homo 🔺PAI-1 4G hetero
💊acard od 1dc i 💉heparyna od transferu
🔺ryzyko celiakii - dieta bg
- 5 transfer poronienie w 8tc.
👨🏽33l.
🔺HBA 58%
🔹reszta parametrów w normie
🤰🏼Zarodeczku nasz malutki rośnij duży, okrąglutki. Pięknie się zagnieżdżaj i na 9 miesięcy w moim brzuszku zamieszkaj”👩❤️👨
16.06- 6 transfer blaski 4BB
22.06.20 6 dpt- beta 43,33 prog.33
24.06.20 8 ddpt- beta 113,9 prog.35
16.07.20 - ❤️ Serduszko nasze bije!
25.07.20- 2 cm Kluseczkatętno 167/min
18.02.21- nasz Chłopczyk już na świecie 😍
Litania do św Józefa 🙏🏻 -
Makt wrote:Z innej beczki - super miniaturka! 🥰
dziękuję, właśnie tak się czuję patrząc na nasze spiace szczęścieMakt lubi tę wiadomość
-
Pierniczek wrote:Lilii to proszę daj jutro znać jak się czegoś dowiesz 🤗
Muszą się z tego mocno tłumaczyć więc unikają wystawiania tym bardziej po terminie 🤷♀️
Pewnie wszystko zależy od lekarza no ja trafiłam na dwóch takich którzy pilnują zasad i nie mam siły już żeby się wyklucac więc wzięłam to na klatePierniczek lubi tę wiadomość
-
A moja na ostatniej wizycie w 38+5 wystawiła mi kolejne zwolnienie do 41tc i wtedy kazała się stawić już na wywołanie. Pewnie dużo zależy od lekarza
Pierniczek, Lilii lubią tę wiadomość
-
Laski, może mi się uda zamieścić relację z porodu.
W piątek o 12:30 byłam na KTG, jakieś skurcze się pisały, położna stwierdziła, że jeszcze po weekendzie się zobaczymy, a lekarz, że raczej już nie, bo szyjka miękka. Sama miałam przeczucie, że sprawa się rozwiąże do końca weekendu. O 16:00 zaczęły się nieregularne skurcze. Z krzyża. O 17:00 zaczęły być regularne, co 5 minut po około 40 sekund. Z krzyża w dalszym ciągu. Szybki prysznic, Mąż w tym czasie sprawdzał obłożenie porodówek. O 19:30 byliśmy na izbie przyjęć, tam KTG, USG, wymaz na koronę (nie mam gówna). O 21:00 wylądowałam na porodówce, Męża jeszcze nie wpuścili, powiedzieli, że dopiero po podaniu znieczulenia będzie mógł wejść. Dalej mi waliło z krzyża. Powiem tak: czytałam o porodzie, że pod koniec porodu kobiety lądują w pozycjach przy podłodze, klęczenie, kucanie. Cóż. Przy tych skurczach z krzyża to ja wtedy przyjmowałam takie pozycje. W domu Mąż mi pomagał mocno, natomiast w szpitalu, położne nie bardzo się fatygowały do tego, pomagał mi ogrzewacz położony na krzyżu i uderzanie pięścią w ściany. Prysznic nie pomagał. Żadna pozycja siedząca, leżąca na wznak nie była możliwa. Miałam może ze 3 skurcze z brzucha. Cóż. Przy skurczach z brzucha to i drużynę piłkarską można rodzić, natomiast przy tych z krzyża - o ja pikolę, techniki relaksacyjne, nauka oddychania itp. poszły w las, weszło natomiast zezwierzęcenie. Kwestię podania znieczulenia przez anestezjologa filozofa pominę, bo napsuł mi krwi. Po podaniu znieczulenia Mąż wszedł. Około 1:00 mieliśmy 8 cm rozwarcia i poszły wody. W stylu "hamerykańskim". Zalałam położną i troszkę Męża 🤦♀️ Dalej rozwarcie nie chciało postępować. Dlatego podali mi mikroskopijną dawkę oksy około 2:00. O 3:00 mieliśmy pełne rozwarcie. O ile wcześniej potrzebowałam się wykrzyczeć, tak teraz całe parcie szło w ciszy. W różnych pozycjach. I nago. Było mi strasznie gorąco, więc Mąż mnie rozebrał. W pewnym momencie położna powiedziała do mnie: "Zaraz powiem Ci, jaki kolor włosków ma Twoja Córka" - "Widać główkę, to blondynka" - "Daj rękę, coś Ci pokażę". I położyła moją dłoń na wyłaniającej się główce Maliny. Poryczałam się. Po raz pierwszy. U Męża w oczach też łzy widziałam. O 3:30 położyli mi córkę na klatce. Mały Niuchacz. Tu się poryczałam po raz drugi. Ślicznota, Pięknota, Malinka Drobinka. Przyszła na świat z rączką przy twarzy. Choć położna powiedziała, że krocze elastyczne i będziemy chronić, to nie przewidziała, że jak dziecko całą ciążę sobie twarz ręką zasłaniało, tak w podróż swojego życia też się w ten sposób wybierze. Pękłam przez tą rękę właśnie. Do tego mam otarcie. Otarcia mieli nie szyć, ale krwawiło bardziej niż pęknięcie, dlatego mnie zszyli. Łożyska nawet nie zauważyłam. Potem z Mężem poszłam pod prysznic.
Karmimy się, choć nie było łatwo, bo mam duże brodawki i duże otoczki, trudne do uchwycenia. Kapturki w największym rozmiarze nie są dla mnie, bo Malina miałaby wtedy jeszcze więcej do uchwycenia. W momencie gdy gotowa byłam się poddać położna przychodziła i mi ją przystawiała, nawet po 6 prób zanim dobrze uchwyciła. Mi gluty leciały na córkę z bezsilności, a położna stała, była moimi rękoma. Dała mi kompresy Multi Mam, które mi wyleczyły brodawki i teraz się karmimy całkiem nieźle. Owszem 2 razy było podane moje mleko odciągnięte. Jednej nocy załamaliśmy się i podjęliśmy dramatyczną próbę ze smoczkiem. Na szczęście dziecko jest mądrzejsze niż rodzice i go wypluwało.
Mleko mi mózg zalewa. Kocham nad życie, z całego serca, choć czasem się frustruję i płaczę z niemocy.
Wstawiam fotkę jej przepięknych włosów, jedynych takich na oddziale:
https://naforum.zapodaj.net/7bc528f54964.jpg.html
Martaa87 wysłałam zaproszenie, jak się jeszcze nie rodzicie, to proszę zaakceptuj.Lilii, Mojanadzieja, Edward1, Jlod, Niki345, ultraviolet, nadzieja91, Jaszczureczka, pscolka, Pierniczek, GrubAsia, WiśniaW lubią tę wiadomość
Muszę mieć plan działania.
1. ICSI - nieudane;
2. a. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka
b. 08.02.2025 nieudany transfer 5.1.1. tęsknię i kocham -
Krąsi, aż się łezka w oku kręci, jeszcze raz gratulacje! Ale Malinka ma włosy, jak ponadroczne dziecko:)
Krąsi lubi tę wiadomość
3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
4 x IUI
Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
7dpt beta 39.46 😄
9dpt beta 164
11dpt beta 484
14dpt beta 2566
24dpt - mamy Serduszko!
Czekamy na Córeczkę😄
09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
"Nie bój się, tylko wierz."
.........
05.2024 - transfer ostatniego już zarodka. Klapa
12.2024 - nieplanowany naturals po przeleczeniu zakrzepicy żył głębokich.
-
Krąsi wrote:Laski, może mi się uda zamieścić relację z porodu.
W piątek o 12:30 byłam na KTG, jakieś skurcze się pisały, położna stwierdziła, że jeszcze po weekendzie się zobaczymy, a lekarz, że raczej już nie, bo szyjka miękka. Sama miałam przeczucie, że sprawa się rozwiąże do końca weekendu. O 16:00 zaczęły się nieregularne skurcze. Z krzyża. O 17:00 zaczęły być regularne, co 5 minut po około 40 sekund. Z krzyża w dalszym ciągu. Szybki prysznic, Mąż w tym czasie sprawdzał obłożenie porodówek. O 19:30 byliśmy na izbie przyjęć, tam KTG, USG, wymaz na koronę (nie mam gówna). O 21:00 wylądowałam na porodówce, Męża jeszcze nie wpuścili, powiedzieli, że dopiero po podaniu znieczulenia będzie mógł wejść. Dalej mi waliło z krzyża. Powiem tak: czytałam o porodzie, że pod koniec porodu kobiety lądują w pozycjach przy podłodze, klęczenie, kucanie. Cóż. Przy tych skurczach z krzyża to ja wtedy przyjmowałam takie pozycje. W domu Mąż mi pomagał mocno, natomiast w szpitalu, położne nie bardzo się fatygowały do tego, pomagał mi ogrzewacz położony na krzyżu i uderzanie pięścią w ściany. Prysznic nie pomagał. Żadna pozycja siedząca, leżąca na wznak nie była możliwa. Miałam może ze 3 skurcze z brzucha. Cóż. Przy skurczach z brzucha to i drużynę piłkarską można rodzić, natomiast przy tych z krzyża - o ja pikolę, techniki relaksacyjne, nauka oddychania itp. poszły w las, weszło natomiast zezwierzęcenie. Kwestię podania znieczulenia przez anestezjologa filozofa pominę, bo napsuł mi krwi. Po podaniu znieczulenia Mąż wszedł. Około 1:00 mieliśmy 8 cm rozwarcia i poszły wody. W stylu "hamerykańskim". Zalałam położną i troszkę Męża 🤦♀️ Dalej rozwarcie nie chciało postępować. Dlatego podali mi mikroskopijną dawkę oksy około 2:00. O 3:00 mieliśmy pełne rozwarcie. O ile wcześniej potrzebowałam się wykrzyczeć, tak teraz całe parcie szło w ciszy. W różnych pozycjach. I nago. Było mi strasznie gorąco, więc Mąż mnie rozebrał. W pewnym momencie położna powiedziała do mnie: "Zaraz powiem Ci, jaki kolor włosków ma Twoja Córka" - "Widać główkę, to blondynka" - "Daj rękę, coś Ci pokażę". I położyła moją dłoń na wyłaniającej się główce Maliny. Poryczałam się. Po raz pierwszy. U Męża w oczach też łzy widziałam. O 3:30 położyli mi córkę na klatce. Mały Niuchacz. Tu się poryczałam po raz drugi. Ślicznota, Pięknota, Malinka Drobinka. Przyszła na świat z rączką przy twarzy. Choć położna powiedziała, że krocze elastyczne i będziemy chronić, to nie przewidziała, że jak dziecko całą ciążę sobie twarz ręką zasłaniało, tak w podróż swojego życia też się w ten sposób wybierze. Pękłam przez tą rękę właśnie. Do tego mam otarcie. Otarcia mieli nie szyć, ale krwawiło bardziej niż pęknięcie, dlatego mnie zszyli. Łożyska nawet nie zauważyłam. Potem z Mężem poszłam pod prysznic.
Karmimy się, choć nie było łatwo, bo mam duże brodawki i duże otoczki, trudne do uchwycenia. Kapturki w największym rozmiarze nie są dla mnie, bo Malina miałaby wtedy jeszcze więcej do uchwycenia. W momencie gdy gotowa byłam się poddać położna przychodziła i mi ją przystawiała, nawet po 6 prób zanim dobrze uchwyciła. Mi gluty leciały na córkę z bezsilności, a położna stała, była moimi rękoma. Dała mi kompresy Multi Mam, które mi wyleczyły brodawki i teraz się karmimy całkiem nieźle. Owszem 2 razy było podane moje mleko odciągnięte. Jednej nocy załamaliśmy się i podjęliśmy dramatyczną próbę ze smoczkiem. Na szczęście dziecko jest mądrzejsze niż rodzice i go wypluwało.
Mleko mi mózg zalewa. Kocham nad życie, z całego serca, choć czasem się frustruję i płaczę z niemocy.
Wstawiam fotkę jej przepięknych włosów, jedynych takich na oddziale:
https://naforum.zapodaj.net/7bc528f54964.jpg.html
Martaa87 wysłałam zaproszenie, jak się jeszcze nie rodzicie, to proszę zaakceptuj.
Cudowna relacja! Aż się wzruszyłam! Nie zazdroszczę tych skurczy z krzyża, mówiła mi kuzynka ze to jest hardcore, nawet przy znieczuleniuza to zazdroszczę SN
mądra położna ci się trafiła
i jakieś włoski! Oby się nie wytarły
Iga jak się urodziła miała długie blond z odcieniem rudego - tez jedyne takie 🥰
Krąsi lubi tę wiadomość
19.03.2020 (39+0), CC, 13:35, 3335g, 54 cm
24.06.2022 (39+1), SN, 9:55, 2985g, 52 cm
2 IVF-9.07.19(20dc)-ET(2)-3.1.1
6dpt beta 12,37, prog 8,6;
15dpt (4+6)- GS 2,2 mm, YS 1,1 mm;
23dpt (6+0)- CRL 1,8 mm i ❤️
13.10.21(21dc)-FET(5)-S-bl2
+atosiban+encorton 7,5mg+Prograf+accofil
6 dpt beta 20,51
15 dpt (5+0)-GS 3,7 mm
21 dpt (5+6)-CRL 1,8 mm i ❤️
Pozostałe transfery:
•19.03.2019
•31.03.2021
•15.07.2021
•5.01.2024
skuteczności 33,33%
Amh 2019 1,35->2024 0,58
Nasza historia
-
Krasi ale cudne włoski ❤❤
Krąsi lubi tę wiadomość
✔29.03 Punkcja pobrano 22 k.
Transfer odroczony - hiperka
✔30.04 transfer
Prog w dniu transferu 17.367 ng/ml
Podano jednen kropek 4 AA
Ah+ Embrioglue
7dpt beta 12.8 prg 9dpt beta 12.8
✔4.06 transfer 4AA
Prg w dniu transferu 25.757 ng
7dpt test II
8dpt test II
9dpt beta 128,9
13dpt beta 1035
22dpt ❤
6tc [*]😥
☀️2020 zaczynamy od nowa 💪💪
24.01 histeroskopia
Endometrium w stanie nierownowagi hormonalnej.
Komorki nk 20%
25dc beta 30
27 dc beta 111.4
32dc beta 1013
40dc beta 17140
41 dc jest groszek i serduszko ❤
29.04.22 transfer
5dpt cień cienia II ; 6dp II kreski
10 dpt Beta 319 prg 20.10
23, 26, 29 dpt - brak akcji serca
6 tydzień [*]
28.06 ostatni transfer 2 zarodków AH ,embroglue i intralipid
5dpt ⏸️
9dpt beta 132.49
12 dpt 263.47
19 dpt jest sam pecherzyk 0.66mm
8t4d 👼
The end... -
Krąsi wrote:Laski, może mi się uda zamieścić relację z porodu.
W piątek o 12:30 byłam na KTG, jakieś skurcze się pisały, położna stwierdziła, że jeszcze po weekendzie się zobaczymy, a lekarz, że raczej już nie, bo szyjka miękka. Sama miałam przeczucie, że sprawa się rozwiąże do końca weekendu. O 16:00 zaczęły się nieregularne skurcze. Z krzyża. O 17:00 zaczęły być regularne, co 5 minut po około 40 sekund. Z krzyża w dalszym ciągu. Szybki prysznic, Mąż w tym czasie sprawdzał obłożenie porodówek. O 19:30 byliśmy na izbie przyjęć, tam KTG, USG, wymaz na koronę (nie mam gówna). O 21:00 wylądowałam na porodówce, Męża jeszcze nie wpuścili, powiedzieli, że dopiero po podaniu znieczulenia będzie mógł wejść. Dalej mi waliło z krzyża. Powiem tak: czytałam o porodzie, że pod koniec porodu kobiety lądują w pozycjach przy podłodze, klęczenie, kucanie. Cóż. Przy tych skurczach z krzyża to ja wtedy przyjmowałam takie pozycje. W domu Mąż mi pomagał mocno, natomiast w szpitalu, położne nie bardzo się fatygowały do tego, pomagał mi ogrzewacz położony na krzyżu i uderzanie pięścią w ściany. Prysznic nie pomagał. Żadna pozycja siedząca, leżąca na wznak nie była możliwa. Miałam może ze 3 skurcze z brzucha. Cóż. Przy skurczach z brzucha to i drużynę piłkarską można rodzić, natomiast przy tych z krzyża - o ja pikolę, techniki relaksacyjne, nauka oddychania itp. poszły w las, weszło natomiast zezwierzęcenie. Kwestię podania znieczulenia przez anestezjologa filozofa pominę, bo napsuł mi krwi. Po podaniu znieczulenia Mąż wszedł. Około 1:00 mieliśmy 8 cm rozwarcia i poszły wody. W stylu "hamerykańskim". Zalałam położną i troszkę Męża 🤦♀️ Dalej rozwarcie nie chciało postępować. Dlatego podali mi mikroskopijną dawkę oksy około 2:00. O 3:00 mieliśmy pełne rozwarcie. O ile wcześniej potrzebowałam się wykrzyczeć, tak teraz całe parcie szło w ciszy. W różnych pozycjach. I nago. Było mi strasznie gorąco, więc Mąż mnie rozebrał. W pewnym momencie położna powiedziała do mnie: "Zaraz powiem Ci, jaki kolor włosków ma Twoja Córka" - "Widać główkę, to blondynka" - "Daj rękę, coś Ci pokażę". I położyła moją dłoń na wyłaniającej się główce Maliny. Poryczałam się. Po raz pierwszy. U Męża w oczach też łzy widziałam. O 3:30 położyli mi córkę na klatce. Mały Niuchacz. Tu się poryczałam po raz drugi. Ślicznota, Pięknota, Malinka Drobinka. Przyszła na świat z rączką przy twarzy. Choć położna powiedziała, że krocze elastyczne i będziemy chronić, to nie przewidziała, że jak dziecko całą ciążę sobie twarz ręką zasłaniało, tak w podróż swojego życia też się w ten sposób wybierze. Pękłam przez tą rękę właśnie. Do tego mam otarcie. Otarcia mieli nie szyć, ale krwawiło bardziej niż pęknięcie, dlatego mnie zszyli. Łożyska nawet nie zauważyłam. Potem z Mężem poszłam pod prysznic.
Karmimy się, choć nie było łatwo, bo mam duże brodawki i duże otoczki, trudne do uchwycenia. Kapturki w największym rozmiarze nie są dla mnie, bo Malina miałaby wtedy jeszcze więcej do uchwycenia. W momencie gdy gotowa byłam się poddać położna przychodziła i mi ją przystawiała, nawet po 6 prób zanim dobrze uchwyciła. Mi gluty leciały na córkę z bezsilności, a położna stała, była moimi rękoma. Dała mi kompresy Multi Mam, które mi wyleczyły brodawki i teraz się karmimy całkiem nieźle. Owszem 2 razy było podane moje mleko odciągnięte. Jednej nocy załamaliśmy się i podjęliśmy dramatyczną próbę ze smoczkiem. Na szczęście dziecko jest mądrzejsze niż rodzice i go wypluwało.
Mleko mi mózg zalewa. Kocham nad życie, z całego serca, choć czasem się frustruję i płaczę z niemocy.
Wstawiam fotkę jej przepięknych włosów, jedynych takich na oddziale:
https://naforum.zapodaj.net/7bc528f54964.jpg.html
Martaa87 wysłałam zaproszenie, jak się jeszcze nie rodzicie, to proszę zaakceptuj.
Gratulacje:) Super relacja.Krąsi lubi tę wiadomość
Córeczka 36+5tc 2300g 52cm miłości 🥰 16.03.2021r
Synek 39+0tc 3820g 57cm miłości🥰 1.12.2022r
°1IUI 15.08.2017°2IUI 18.09.2017°3IUI 19.12.2017
♦️ #1ivf AID 21.11.18cykl rozpoczęty icsi |9.12transfer 23.01.19r [*] 8tc6d puste jajo
♦️#2ivf AID icsi 31.05.2019 (8Ax2) 3dniowycb
♦️#3 ivf AID KRIOBANK 4.05.2020 protokół dlugi¦20.06.2020r punkcja. Mam❄️❄️❄️❄️
🌺 17.07.20r FET 3AA, wlew + emryoglue
5dpt II blada kreska ¦7dpt bHCG 55/Prg 39¦11dpt bHCG 314/pgr 38¦14dpt bHCG 726/prg 26.05¦17dpt bHCG 2022¦27dpt ♥️127/min
♦️19.02.2022r transfer 2BB cb
♦️18.03.2022r transfer 1BB i morula
4dpt II kreska,5dpt bHcg 24,prog 33.20,7dpt bHcg 62,10dpt bHcg 202.90,prog 46.430 INNE LABO,12dpt bHcg 457,15dpt bHcg 1479,pog 23.60,28dpt ❤ 129/min, 12t4d 6.41cm ❤️162/min -
Krasi, Jeszcze raz gratulacje . Malinka ma sliczne wloski😘💞
Krąsi lubi tę wiadomość
Wiktorek ❤️
Starania od 2017
AMH 4.16
Hashimoto, TSH unormowane ( 12.19 TSH 0,8
Homocysteina OK, Kortyzol OK, Prolaktyna OK
ANA1 dodatnie, antykoagulant tocznia ujemny, wszystkie p/c OK, zespol antyfosfolipidowy wykluczony, wyszlo RO mocno dodatnie w ANA 3, anty wszystkie inne ujemne, miano 1:320
6.2019 - punkcja- 14 pobranych,7 zaplodnionych, 2 przetrwaly do blastek
7.2019 - 1 transfer, blastka 😢
2.10.2019- crio, blastka 😢
Listopad 2019- druga stymulacja
2.12.2019 - punkcja- 17 pobranych, 14 dojrzalych, 10 zaplodnionych
8.12.2019 - 4 ❄️❄️❄️❄️ Blastek
24.01.2020 - transfer,
1.02.20 - 8dpt druga kreska
6.02.20 - 13dpt : 557 IU/L
11.02.20 - 18dpt : 3048 IU/L
17.02.20 - 24dpt ❤️
20.02 krwiak, 21.02 jest ❤️
Po drodze drugi krwiak, krwawienia
04/2020 - krwiaki zniknely🙂
04.10.2020 Synek❤️ -
Krąsi cudne włoski 🥰 a o bólach z krzyża coś niestety wiem.. powiedzmy, że to ten rodzaj bólu, że tak jak przed porodem zastanawiałam się czy rodząc dziecko urodzę też 💩 tak było mi wszystko jedno 🙈
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2020, 19:49
Krąsi lubi tę wiadomość
🔹Rocznik 83', starania od 2018, AMH 1,62 ng/ml
▪️PAI-1 4G hetero ▪️NK 19% ▪️ HLA-I dodatnie
2018.11 IUI - 11tc [*]
2019.04 IUI - 5 tc [*] [*] bliźniaki
2019.10 IVF: 15 oocytów, 10 MII, 7 blastek w 5 dobie
(5 klasy A, 2 klasy B )
2019.10 FET 1x 🍀 4 tc [*]
2019.11.29 FET 2x 🍀🍀
BETA: 5dpt 2,61; 7dpt 44,9; 10dpt 204,0; 13dpt 716,6
2019.12.17, 18 dpt - są ❤️❤️
2019.12.24, 25 dpt - 6tc [*] ❤️💔
2020.07.25, 36tc+6, poród, 3320gr, 56cm ♂️👣
▪️🍀🍀🍀🍀 nadal na zimowisku
Prowadzę stronę:
👉www.mamapoinvitro.pl
gdzie zbieram nasze doświadczenia odnośnie starań oraz historie forumowych Staraczek (są wyjątkowe, szkoda żeby zniknęły w odmętach Internetu). Jeżeli chciałabyś, abym dodała również Twoją lub masz jakieś uwagi pisz śmiało [email protected] 😊 -
Krasi, czytałam z wypiekami na twarzy! ❤️
zaproszenie przyjęteKrąsi lubi tę wiadomość
2016
3 IUI - synek
październik 2019
długi protokół - mamy dwie blastki
23.10 transfer 4BB - nieudany
18.11 transfer 4BC - nieudany
luty 2020
krótki protokół
04.03 transfer blastki 5BA
7dpt - beta HCG 65,1 U/I, 9dpt - beta HCG 144,3 U/l
26dpt - maluch ma 7 mm 😊
drugi synek ❤️ -
Krąsi 💕 czytałam...i pobeczałam się ze trzy razy co najmniej.
Wszystkie dziewczynki jesteście tutaj takie dzielne, wspaniałe, wyjątkowe 💪 💕 😘Krąsi lubi tę wiadomość
6 lat starań o rodzeństwo, niedrożność, endometrioza, poronienie, laparoskopia
02.2018 ICSI 😢 nie pobrano komórek
06.2018 ICSI - podejście II
07.2018 punkcja pobrano 6 komórek, mamy ❄❄
10.2018 histeroskopia
16.11.2018 FET ❄️😢
21.11.2019 FET ❄️😢
...
23.06.2020 - 7tc ❤️ -
Martaaa87 wrote:Dzięki dziewczyny! Miałam w takim razie w głowie jakąś totalnie wydumaną wizję że po CC wystarczy mi cienka podpaska i zwykle majtki 😂
Myślę, że to zależy od lekarza jak bardzo wszystko oczyści i od organizmu kobiety. Ja tylko w pierwszy dzień krwawiłam, a później miałam taki śluz, więc wystarczyła zwykła podpaska. Gdybym miała wkładki to myśle że też by dały radę. Mi za to leciało z rany.
A Siateczkowe majtki rewelacjaWiek 29 - 2 lata starań
07/2019 - badania nasienia- niska jakość /hormony/kariotypy u obu okej
10/2019- pierwsza przygoda z in vitro
Długi protokół - invicta Gdańsk
25.11 - pick up - pobrano 19 oocytów
30.11 - transfer 1 zarodka BL.4.1.1
Mamy 3 ☃️
BETA
3dpt 12,6, 6dpt 23,8, 10dpt 161
13dpt 294
16dpt 786
17dpt 1282
20dpt 3658
02.01.2020 Mamy
12/19 Hiperstymulacja jajników - stopień ciężki - szpital od 10dtp do 17 dpt 😪
Wodobrzusze, płyn w otrzewnej/opłucnej + 10kg
10.01 krwotok - szpital (krwiak)bije
Połówkowe - Agatka 🥰
24.04 krwotok - karetka - szpital- krwiak? Skurcze przepowiadające?
27.05-3.06 - sterydy Celeston
27.07 - odpłynięcie wód płodowych CC - 👶 Agata, 2670gram, 56cm i 4pkt