Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Sumi, bardzo Ci współczuję. Pamiętam, że w ciąży bardzo zaniedbywalam Ige, bo zwyczajnie nie dawałam rady. A ona już była większa i ona jeczybula, ale nigdy nie była raczkowa. Dużo siły życzę.
A teraz czasem odnoszę wrażenie,że jestem od noszenia dziecka. Nie mogę zrobić kawy, bo trzymam dziecko, które jest bardzo ruchliwe, a to wrzątek, nie mogę czegoś usmażyć, obrać, nic. Wyzywam się na mężu, bo jestem od niego uzależniona. Normalnie jakbym miała ręce związane.
RD znowu stanęło. Do tego nie lubią tych masaży obie i 2 razy dziennie się z każdą szarpie. -
U nas tez gorszy czas, myśle ze to faktycznie można zwalić na te upały. My dorośli ledwo dajemy radę wiec nie ma co sie dziwić maluszkom. Mój tez jęczy, marudzi i chce ciagle na ręce. Jak mu sie nie da czegoś co chce to rozpacz jakby świat miałby sie skończyć.
Mnie z opresji ratuje trochę ten pomocnik kuchenny, wsadzam go przysuwam do blatu i coś tam sobie dziubie a ja mam chwile żeby zrobić śniadanie albo posprzątać po jedzeniu. Uważam ze to fajna rzecz, my zrobiliśmy sami wiec nie jest do końca tak bezpieczny jak te gotowe i trzeba małego w tym i tak pilnować ale i tak spełnia swoje zadanie.
Ja jutro wyjeżdżam z małym do kuzynki 500 km od domu, wyjeżdżamy w dzień, tzn chcemy na drzemkę małego sie wstrzelić. Trzymajcie kciuki.
Karolina robiłaś dzisiaj betę? Masz wynik? -
Mała syrenka tak tylko na pocieszenie powiem, że mój teść tak zakłamuje rzeczywistość, że niby jego synowie nie płakali, spali całe noce, nie chorowali. No psycholog, pediatra i fizjoterapeuta w jednym jak zaczyna udzielać rad. Tymczasem teściowa zawsze patrzy na niego jak na wariata i mówi, że mój mąż darł się tak w okresie niemowlęcym, że teść poszedł mieszkać do matki. Mój mąż był totalnym niejadkiem i wszystko dla niego było gotowane osobno, a jego brat jadł za trzech. Do ich 3 roku życia nie przespała ani jednej nocy w całości, a z mlodszym jeździli na jakieś turnusy zdrowotne bo przechodził z jednego zapalenia oskrzeli w drugie.
Jak teść ma to pamiętać jak nigdy w niczym nie uczestniczył.
Ja już dawno przygotowałam sobie kilka przypierdolek dla niego i korzystam z nich przy każdej okazji.
To wszystko minie. Zobaczycie za kilka lat jak będziecie się nudzić. Pozamykają się w swoich pokojach i wynurzą tylko gdy głód zajrzy do d... -
No ale jak słuchać rad takiego człowieka jak on twierdzi, że zmywarka jest nam niepotrzebna bo 2 talerze to sobie można w zlewie umyć. Kuźwa mój mąż na wieczór jak idzie do kuchni to mówi, że idzie na zmywak i nie ma go z godzinę. A jak jeszcze zajrzy do chłopaków pokoi to pół Ikei wyniesie.
-
Współczuję Wam dziewczyny. To chyba serio te upały, bo moja mała też jest nieznośna. Ciągle chciałaby na rękach lub ciągnie mnie za ubranie. Stary unieruchomiony leży w łóżku, nie jest w stanie mi pomóc. Ale ja mogę liczyć na dziadków, wywiozłam ją dziś do nich na cały dzień. Pierwszy raz tak długo bez mamy ale było ok 🙂 Nagotowałam na zapas, posprzątałam chatę, nogi mi w d... włażą. Ale gdyby nie dziadkowie to byłoby ciężko a tak chociaż te kilka godzin bez jęczenia. Ani moi rodzice ani teściowie nie koloryzują czasów, gdy byliśmy dziećmi. Moja mama miała dwójkę w odstępie rok i 3 miesiące, mówiła że raz miała taki atak paniki, że wzywali pogotowie. Rozumiem, że dziadkowie mają prawo do odpoczywania na emeryturze i nie mają obowiązku pilnować wnuków ale dziwię się, że poprostu nie chcą spędzać z wnukami czasu... Słabe to, kiedyś jeszcze będą tego kontaktu szukać a wnuki nie będą miały na to ochoty 🤷♀️
Lilak gratki dla syna! Zdolniacha! 😊 -
Moja mama tez twierdzi ze ja bylam grzeczna, bezobslugowa, nie plakalam, nie krzyczalam... Nie wiem czy wyparla te zle momenty czy coooo, ale za grosz w to nie wierzę.
Ale ja tez wiele rzeczy zapominam, czasami w rozmowie ze starym wychodzi jakis smaczek co np robil nasz starszak jak mial tyle i tyle miesięcy, a ja juz to wykasowalam z pamięci🤷♀️.
Moj stary niby wie, ze wcale nie jest latwo na macierzynskim, ale i tak sie wkurzam jak wraca z pracy i mowi jak to bardzo jest zmeczony. Kuwa mam duzo bardziej odpowiedzialna pracę a jak do niej wróciłam po macierzyńskim to odpoczywalam. Do dzis pamiętam jak raz starszak byl chory i stary wzial opieke. Ja pracowałam za sciana i chcialam calowac te zamknięte drzwi, taki to byl komfort moc siedziec przed kompem i sie nie uzerac😂
A odnośnie gorzkich zali, to u nas tez duzo slabych momentów. Nie ma co sie oszukiwać,wychowywanie malych dzieci jest w uj trudne. I zachowanie w tym wszystkim rownowagi. Ja jade na lekach juz od paru miesiecy. Gorzej ze wcale nie wiem czy to cos pomaga🙈
W poniedziałek mam konsultacje telefoniczna z psychologiem. Chce porozmawiać o starszaku. Bo on chyba tez juz sobie z emocjami nie radzi czasami, a ja nie umiem mu pomoc, sama się odpalam😔
Glowa do gory dziewczyny. Ja czesto klne i chodzę zla jak osa przez te dwa bąki, a wieczorem jak pojebana oglądam ich zdjecia i całuję glowki 😂😂😂
-
Jeszcze w temacie kontaktu z dziadkami. Od zawsze mogłam liczyć na pomoc rodziców. Zostawali z dziećmi kiedy chcieliśmy, mieszkamy w tym samym bloku więc jak w domu nie było nutelii to pyk do babci latały. Jak wróciłam do pracy to mój tata z nimi został. Zawsze też pomagali moi dziadkowie czyli pradziadkowie chłopaków. Dziadziuś biegał do przedszkola żeby nie musieli siedzieć do końca aż wrócę z pracy, zostawali kiedy było trzeba.
I słuchajcie to procentuje. Mój dziadziuś jest teraz w szpitalu i wymaga opieki terminalnej. Jest źle. Zrobiłam zrzutkę po rodzinie na pielęgniarkę, leki, opatrunki na odleżyny, materace itp. Żeby babci było lżej. I moje dzieci co miesiąc wpłacają ze swojego konta po 100 zł. Nikt im nie nakazywał. Wręcz mówiłam żeby już tego nie robili bo nie pracują więc nie zarabiają ale oni nie chcą słyszeć. Chcą pomóc.
Zawsze wychowywałam ich w duchu empatii, to było dla mnie ważniejsze niż oceny czy inne rzeczy a teraz jestem z nich dumna.
Dodam, że gdy zachorował mój były teść nie przejęli się tym aż tak. Nie z powodu braku empatii ale dlatego, że gościa widują dwa razy w roku. Nie znają go. Dzwonili, pytali jak się czuje z grzeczności ale bez większych emocji.
Sumireguska, Bajka111 lubią tę wiadomość
-
Współczuje.
U jest mało gorszych dni na szczęście. Pomoc mam tylko raz na dwa - trzy tyg jak przyjade do rodziców.
Mąż rozumie że mam co robić. Mówi co raz, że nie ma pojęcia jak ogarniam dom, obiady i małego jednocześnie. Jest zaangażowany w opiekę. Rodzice i teściowa nie rzucają mi takimi głupimi tekstami. Najszybciej robi to małego prababcia ale z nią widujemy się na prawdę rzadko wiec olewam to. Jakby żyła jego prababcia od strony taty to byłby jej ukochanym i najlepszym prawnukiem. Siedziałaby w cieniu i lulala go w wózku i trzymała na kolanach na zmianę a w wózek wpychała pieniądze żeby mu niczego nie zabrakło. -
A z nowinek umiejętności Oliwiera to zaczął ładnie schodzić tyłem z łóżka i kanapy. Wspina się ale na razie są zbyt wysokie meble i nie da rady tak wysoko nogi zarzucić.
Wczoraj w aucie na hasło „brawo” klapnie raz rękoma. Nie stoi sam. Podtrzymywany nie chce sam chodzić. Od razu ugina nogi -
Ooo to właśnie. Jak Iga miała takie dni,a miała bardzo często, to wkladalam do wózka i szłam na miasto. Chodziliśmy całymi dniami. Ula dalej nienawidzi wózka, chodzi ładnie, ale tam, gdzie ona chce. Nie ma dla mnie ratunku, tylko słuchać jęków i nosić. No nic, oby to się szybko skończyło. To drugie dziecko, więc wiem,że to etap i każdy mija, ten zły i ten dobry też. Ale wcale nie jest przez to łatwiej.
-
Lilak,masz cudownych synów. I masz rację, to procentuje. Dziadkowie pracują sobie na ich miłość i przywiązanie lub brak.
Iga chodzi do babci często, bo tam się zapcha słodkim. Naje się i krzyczy,że do domu. Oni bardzo rzadko nam pomagają. Raz/dwa w tygodniu chcą spotykać się na kawie. A ja nie potrzebuje ich obecności ani kontroli czystości tak często. Muszę to ukrócić, a do nich wysyłać samego męża, bo czuję,że mają na mnie destrukcyjny wpływ. Już kiedyś pisałam, jak idę do lekarza, to się zawsze zajmą. Ale sami z siebie, to od urodzin Igi (5.05) obiecują jej wycieczkę do zoo w wakacje. Super. Jeden wypad z dziadkami na 2 miesiące obiecywany dluuugo. A wystarczy wziąć na plac zabaw na 2 godziny, czasem pomoc się pobujać, a głównie siedzieć na ławce i pilnować,żeby nie nawiala. Bardzo ciężka opieka. Oni nie muszą wychowywać, od tego są rodzice. Więc nie rozumiem. I kiedyś im to powiem. Będzie obraża, a ja będę miała spokój z kawkami na jakiś czas. Nigdy nie wzięli jej wcześniej z przedszkola twierdząc,że przecież szkoda, bo za posiłki zapłacone. Ehh. Nie ma co. Po prostu żałuję, bo gdybym mogła raz na jakiś czas odetchnąć bez nich to bym była lepsza mama. Ale trzeba chyba poszukać niani. -
Chaos, ja myślałam,że leki bardzo pomagają, teraz mnie zdemotywowalas do pójścia do lekarza;)
Masz rację, wychowywanie dzieci jest bardzo trudne. Ja się też zgłoszę do psychologa po diagnozie. Bo moja córka też sobie kompletnie z emocjami nie radzi, a ja nie wiem jak jej pomóc. Mam nadzieję,że nasze forum przetrwa jeszcze do buntów i do czasu jak nasze dzieci pokażą charakterki;) -
Jennyyyyhy ile tu się zadziało prze te chwile co mnie nie było.
U nas z kąpielą to samo trwa max 3min, aż ciężko mężowi w takim czasie go umyć.
Sumi z pewnością dokładają się do tego hormony ja tez ostatnio miałam totalny zjazd na teściowa. Miałam dość moralizowania mnie na temat mojego psa, dziecka i wyjazdu na wakacje. Powiedziałam mężowi, ze następnym razem już nie wytrzymam i puszcza mi hamulce bo to już za dużo jak ona przychodzi do nas na 6 H. I mimo ze jest naprawdę fajna, to dla mnie za długo.
Lilak no to pięknie!!!!🥳Brawo!
Zoe Franek jest mistrzem w tym wchodzeniu i schodzeniu i namiętnie to ćwiczy całymi dniami. Ale teraz już nigdzie nie jest bezpiecznie bo potraficie wszędzie się wspiąć
A ile tu dzieciaków jeszcze nie chodzi. Albo ile miały wasze dzieci jak zaczęły chodzić???
Mała syrenka współczuje Ci, ale Ty jesteś silna babka:)
Chaos moi rodzice znów mieli podobnie z moja siostra jak ja z Frankiem, ale i tak lepiej niż nasze pierwsze 11miesiecy. A znów ja byłam bezobsługowa. A mąż tez mnie nie raz denerwuje jak wraca zje i walnie się na kanape, a ja jak kataryna muszę mówić: No idź po niego, nie widzisz go, pośpiesz się przecież może coś sobie zrobić, No pobaw się z nim. Jak mnie to wkurza. Rozumiem ze może być zmęczony, ale ma prace umysłowa. A to jest jego syn z którym nie widział się 8h. Bycie z dzieckiem 24 h na dobę bo my nawet psychicznie jesteśmy z naszymi dziećmi bezprzerwowy, do tego myślenie o wszystkim innym jest mega obciążające.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2022, 06:51
-
Lilak ooo tak. Jak cała chałupa wstanie to otwieram wszystkie okna i wpuszczam powietrze. Bo w domu mam 27 stopni. A teraz śpią. Ula ma już drzemkę, o nocy nie chce pisać. Reszta jeszcze nie wstała. A ja mam czas dla siebie, pierwszy raz w tym tygodniu.
-
nick nieaktualny