Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Zoe to jest jeszcze lepszy jadłospis niż ja miałam okazje obserwować. I naprawde czułam sie jak jakaś powalona jak dawałam małemu jaglanke gdy obok dzieciaki na kolacje jadły lody i ciastka xD21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Gf niechcący polubiłam. U nas na wyjazdach tez większy luz z jedzeniem był. Dzisiaj byliśmy na rowerach nad jeziorem to mały zjadł gofra i liznął lody od nas. Ja boje się ze skończę jak szwagierka Zoe 🙈 bo mój mały nie wiem dlaczego wyciąga ręce po wszystko to co nie powinien a nam jest mu ciężko odmówić. Muszę „gorsze” jedzenie przed nim chować. Ostatnio przyszła moja mama i przyniosła ciastka, krakuski w czekoladzie i mały zobaczył opakowanie i piszczał żeby mu dać. Nie dałam, schowalam i odwróciłam jego uwagę. Ale powiedzcie mi skąd on w ogóle wie ze to jest do jedzenia? Nie zdążyliśmy tych ciastek otworzyć a ten już pokazuje palcem i krzyczy am am 🙈
-
A mam pytanie z innej beczki. Czy Wasze dzieci tez pokładają się na podłodze? Na brzuchu. Kładzie się i leży i coś tam sobie gada pod nosem. Nie wiem czemu tak robi. Czasem sobie weźmie poduszkę pod głowę czasem misia. Często kładzie się przed lustrem i odwraca głowę na bok żeby moc się sobie przyglądać.
-
Agrafka bo to bystre dziecko jest, już się nie da oszukać 🤣 am am i koniec.
Moja też zaczęła się kłaść, czasem na macie, czasem na kanapie. Czasem podchodzi do kanapy czy krzesła i kładzie tylko głowę. Też to dla mnie dziwne, bo do niedawna NIGDY nie widziałam jej leżącej w czasie aktywności.
A i kiedyś tutaj narzekałam, że dostaje w prezencie pluszaki, a ona je tuli, ściska i całuje, więc jednak dobry prezent 😅
-
Ile ja bym dała żeby mi sie dziecko położyło z misiem i coś do siebie gadało. Moje ma motorek w dupie i ciagle w biegu 🤷🏻♀️ Jak przystanie to tylko dlatego ze akurat ma sprawę do załatwienia np. Piramidę ułożyć.
I u nas tak samo jedzenie w krzesełku wszystkich posiłków. Jedyne właśnie chrupka dostanie do łapki.
Sumi gratuluje nocek i oby sie tak utrzymały. Myśle ze moze tak być. Skoro juz kilka nocy nie potrzebuje ani jeść ani mieć wspomagacza usypianie to znaczy chyba ze juz potrafi spać sam. Wiadomo ciężkie noce każdemu sie trafia, ale wydaje sie ze bedzie ok. I faktycznie kiedy to zleciało z ta ciąża 😲 -
Taaak, uwielbiam na to patrzeć, daje poduszke do reki. Biega z nią jak szalony, rzuca, krzyczy bach po czym sie na niej kladzie i cos sobie gada leżąc. I procedure powtarza chyba z piecset razy 😅21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
My też dziś wróciliśmy z wyjazdu i z jedzeniem też był luz. Moje dziecko na wakacjach zmienia się o 180 stopni. W piątek myślałam, że jak zrobi aferę jeszcze raz to rozpłaczę się razem z nią, darła się co chwila. Na wyjeździe super dziecko, dużo wrażeń i już nagle nie trzeba wisieć na mamie 🤷♀️ Naprawdę odpoczęłam w ten weekend.
-
Ann taak! Dzieci sie mega zmieniaja
chociaz mój wyjazd na działke był mega trudny i jednak mały z jakiegoś powodu bardzo dużo jęczał i wisiał na mnie..
Właśnie zobaczyłam bardzo słabe brązowe plamienie mam nadieje ze sie nie przeciazyłam nosząc non stop małego na rekach czy cos21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Mama pp bardzo delikatne po nocce. Myśle ze wiekszosc kobiet by sie nie dopatrzyła ale ja widze. W środe kontrolne usg u prowadzącej to zobaczymy o co chodzi. Mam nadzieje ze przejdzie i dzis juz nie bedzie.
U nas nocka ze skrajności w skrajność. Najpierw 3 przejęczane i wybidzane nocki bez chwili snu, potem tydzień całkowicie przespanych nocek i dzisiaj znowu przejęczana. Zasnał o 4:30 a ja mam ochote sobie palnąć w łeb. I moja teoria o dobrej kolacji poszła w.. bo wczoraj akurat zjadl na kolacje najwiecej od tygodnia 😅21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Sumi to dawaj znać po wizycie co i jak.
Oliwer ma wysypkę. Dziś trzeci dzień. Jak dla mnie to potowki. Ze żłobka zadzwonili żeby przyjść po niego i przynieść zaświadczenie ze jest zdrowy. Byłam od razu u pediatry. Powiedziała że to może być zarówno przegrzanie jak i rozwój wirusówki. Mam zostawić go jutro w domu i w środę iść na wizytę. Nie chce mi się tego komentować, użalać się się nad sobą. Mam po prostu dość. Dwa tyg temu cały tydzień na urlopie z gilem. 4 dni w żłobku. I znowu w domu -
To ja wam powiem tak… daje małemu jeść w krzesełku. A po jego jedzeniu syf jest TOTALNY! Ja sprzątam cały dzień. A jak mąż przychodzi je i lecę z myciem frontów,luster szyb, odkurzaniem itp. mimo ze mały ma myte raczki często. Ja niestety funkcjonuje tylkojak jest czysto inaczej nie mogę się skupić, bo myśle, ze jest syf chociaż odpuściłam czystość w szufladach itp.
Na maxa ciężko jest utrzymać porządek z 1 dzieckiem, a co z dwoma czy więcej! Dla przykładu mam koleżankę i z jednym dzieckiem jeszcze trzymała chatę w ryzach, ale przy 2 się nie da jak chce wyjść z dziećmi na spacer, na plac, ugotować, zjeść, pobawić się itp. Mając na uwadze, ze każdy bąbelek jest inny. Alleeee to minie i w końcu ściany się pomaluje, chatę wyprowadzi na tip top, a póki co trzeba sobie radzić. Ja milion razy w ciągu dnia sprzątam, bo inaczej nie potrafię i wole tak codziennie co chwile, bo ja nie cierpię sprzątania raz na tydzień a porządnie:) -
Nikola z tym czasem to istna masakra. Dla mnie uwłaczające jest chodzenie do lekarza jak nie ma już „numerków”. Rejestracja od 7:30 - musisz iść osobiście, nie umówisz się telefonicznie bo nikt nie odbiera, idziesz wcześniej, ustawiasz się w kolejce. Możesz mieć pecha bo pomimo ze jesteś 5 w kolejce to okazuje się że rodzice przed tobą zapisują hurtem wszystkie swoje dzieci. Kiedyś byłam 4 w kolejce i dostałam ostatni numerek bo po tyle mieli dzieci przede mną. Jak nie ma już numerków to dzieci chore przyjmowane są u mnie od 11. Idziesz na 11 i bezpośrednio prosisz lekarza czy cie przyjmie. Jak powie ok (odmowa nie zdazyla mi się) to są dwie opcje. Albo mówi proszę się zarejestrować i poprosi do gabinetu lub powie żeby przyjść pod koniec, czyli ok 13:30. Bierzesz dzieciaka i idziesz trzeci raz tego samego dnia.
Z moich obserwacji wynika że ja jako jedyna ciągam za każdym razem dziecko ze sobą. Pozostali mają z kim dzieci zostawić skoro przychodzą sami. Gdy już nie mam siły na to wszystko to mnie to dobija. -
Po prostu Zoe wrote:Nikola z tym czasem to istna masakra. Dla mnie uwłaczające jest chodzenie do lekarza jak nie ma już „numerków”. Rejestracja od 7:30 - musisz iść osobiście, nie umówisz się telefonicznie bo nikt nie odbiera, idziesz wcześniej, ustawiasz się w kolejce. Możesz mieć pecha bo pomimo ze jesteś 5 w kolejce to okazuje się że rodzice przed tobą zapisują hurtem wszystkie swoje dzieci. Kiedyś byłam 4 w kolejce i dostałam ostatni numerek bo po tyle mieli dzieci przede mną. Jak nie ma już numerków to dzieci chore przyjmowane są u mnie od 11. Idziesz na 11 i bezpośrednio prosisz lekarza czy cie przyjmie. Jak powie ok (odmowa nie zdazyla mi się) to są dwie opcje. Albo mówi proszę się zarejestrować i poprosi do gabinetu lub powie żeby przyjść pod koniec, czyli ok 13:30. Bierzesz dzieciaka i idziesz trzeci raz tego samego dnia.
Z moich obserwacji wynika że ja jako jedyna ciągam za każdym razem dziecko ze sobą. Pozostali mają z kim dzieci zostawić skoro przychodzą sami. Gdy już nie mam siły na to wszystko to mnie to dobija.
To brzmi jak kiepski film 🤦♀️ Trzeba chore dziecko ciągać trzy razy do przychodni, w dobie telefonów i interetu. A rodzic też nic innego w ten dzień nie robi tylko lata tam i spowrotem, bo przecież nie każdy ma pod nosem tylko często trzeba dojechać. Porażka. Współczuję! Nie dość, że choroba dziecka dobija i wszystko deorganizuje to jeszcze takie coś 🤦♀️
To u nas jednak lepiej to jest rozwiązane.
Dzisiaj mam marudę od samego rana, a w zasadzie od nocy, dostrzegam że chyba trójka chce się przebić, już prześwituje. Ani chwili spokoju z tymi zębami 🤯