Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
My się pilnujemy se słownictwem bo mały wszystko powtarza jak mała papuga.
Mama pp ja nocnika nie dezynfekuje niczym, myje wodą z mydłem.
Okulary ma jakieś takie małe elastyczne z Decathlonu i drugie jakieś z sieciówki, wcześniej nie chciał nosić wiec nie inwestowałam w lepsze. Dzisiaj mu zamówiłam Real shades, jutro mają przyjść ale wzięłam najmniejszy rozmiar i obawiam się ze mogą być małe. Zobaczymy. -
Dziewczyny ja mam termin na 4 sierpnia.
A któraś z Was miała doświadczenie z bijącym się dzieckiem? To nie jest tak że ona wpada w furię i wali na oślep. Ona celowo nas bije, jak chcemy zrobić coś czego ona nie chce. Dziś usypianie na drzemkę to był koszmar, rzucała we mnie tymi twardymi książeczkami. Proszę, tłumaczę że to boli, że sprawia nam przykrość. Nic to nie daje. Zgodnie z zaleceniami wychodzę z pokoju, żeby nie pozwolić się krzywdzić to biegnie za mną z płaczem. Jak wychodząc zamknę za sobą drzwi to jest jeszcze większy płacz i prośby mamusiu otwórz. Otwieram, zaczynam namawiac do drzemki i znów do mnie leci z rękami. Czasem mnie przeprosi ale starego nie przeprosiła nigdy, mówi że go nie przeprosi. Jestem już na skraju, naprawdę ostatkiem sił powstrzymuje się, żeby jej nie oddać. Tylko że to nic nie zmieni, takie reagowanie przemocą na przemoc. Dziś był ciężki dzień, zastanawiam się czy to już pora na psychologa czy na egzorcystę.
A najlepsze jest to, że nikt nam nie wierzy bo gdziekolwiek z nią jesteśmy to wszędzie jak aniołek. A w domu wychodzi z niej jakiś szatan. -
Mój czasem w zabawie chce nas uderzyć. Czasem mu się uda. Ja stanowczo łapie go w locie za rękę i zabraniam. Jak przegina to krzyczę na niego. On się słucha wiec nie ma z tym problemu.
Jak nie działają na nią twoje sposoby ani rzeczy wyczytane w internecie to ruszyłabym po pomoc do psychologa dziecięcego i to szybko. Teraz bije Was, za chwile nie będziesz mogła zostawić małego nawet na wyjście do łazienki bo nie wiesz czy w tym momencie to jemu się nie oberwie. Może akurat wystarczy jakiś mały myk który na nią zadziała. -
Może jestem przewrażliwiona na tym punkcie. Ale jestem też swiezo po weekendzie z dziećmi szwagierki 🫣 jak najstarszy z drugim zaczęli się okładać to aż mój mąż zaczął biec żeby ich rozdzielić (gdzie zawsze tylko się patrzy na ich mądrości i mało co go rusza). Drugi jest taki, że nie przejdzie jak kogoś nie zaczepi, bicie to norma, jest zaborczy. Jest okropny. Takie dziecko to nie na moje nerwy. Jakby psycholog u niego nie pomógł to bym i do egzorcysty poszła.
-
Cześć dziewczyny, ostatnio tyle mam pracy że czasu brak na forum. Czytam z doskoku.
Ann mój syn tak miał w okolicach 2-3 lat. Czasem było tak że szliśmy ulicą i z naprzeciwka szła mama z innym dzieckiem a on do mnie mówił: „mama uderzę go”… Martwiliśmy się bardzo tym bardziej ze nie wiedzieliśmy skąd takie zachowanie (on nie chodził do żłobka). Poszedł jak miał 3,5 roku do przedszkola. Dużo z nim rozmawialiśmy i tłumaczyliśmy. Minęło samo. Doskonale Cię rozumiem i patrząc z perspektywy czasu dziś pewnie poszłabym do psychologa. Córka aktualnie tez czasem mnie czy męża uderzy jak chce coś wymusić a my jej nie pozwalamy. Jak jej tłumaczymy ze boli i udajemy ze płaczemy to się przytula i nas całuje. Ale jak narazie u niej bicie zdarza sie sporadycznie. -
Ja zdecydowanie nie jestem ekspertem w tych sprawach, ale się wypowiem;)
Przede wszystkim ja bym nie wychodziła z pokoju. Wychodzę dopiero jak mi wychodzi para uszami i wiem,że jak zostanę z dziećmi, to pęknę. Bijącego dwulatka da się z powodzeniem powstrzymać. Jeszcze w locie jak Zoe np. To jest dziecko w złości, a nie umie sobie z tym poradzić. Trzeba podpowiedzieć jak ma to rozładować. Powtarzać do skutku. Rozumiem,że się złościsz, bo coś tam, ale nie zgadzam się na bicie. Możesz potupać czy coś. Z Iga bralysmy poduszkę z pierza, kładłyśmy misia i go wystrzeliwalysmy. Taka zabawa,że po złości. Najlepiej trwać przy dziecku, kiedy jego uczucia je przerastają. I być przy tym oaza spokoju. Jezu, jak to się pisze, a jak w praktyce, to sama wiem;D
A teraz też jest trudny etap, bo się dzieci buntują, poznają emocje i będą się różne cyrki zdarzać niestety.
-
Byliśmy wczoraj drugi raz u psychologa z Iga. Powiedziała,że to zdrowo rozwijającą się 4latka z klasycznym buntem. Umiejętności ma w ramach wieku, a wieloma nawet przekracza. Stwierdziła,że to bardzo inteligentne dziecko, a z takimi zawsze są problemy. Bo takie szybko znajdują słabość, nigdy się nie poddają, ciągle testują granice i chcą je przekraczać. Powiedziała,że Iga umie regulować emocje, co mnie bardzo cieszy. Ona jest cwaniara po prostu;) życzyła nam dużo cierpliwości i konsekwencji w pilnowaniu granic. Zaleciła dalsza terapię si, bo nadwrażliwości nie pomagają przy wychowywaniu takich dzieci. No i tyle. A ja już widzę,że z Ula może być podobnie. Muszę się dokształcić w stawianiu granic. Bo często odpuszczam,żeby uniknąć krzyku, a to tylko sprawę pogarsza.
Nasze dziewczyny też się czasem biją. A Iga próbuje nas bić jak się na coś nie zgadzamy. Czasem ma za to karę, a nie jestem zwolenniczką. Niestety nic nie dziala, a takie zachowania lepiej szybko zdusic. Ma szlaban na bajki, co jej na dobre wychodzi, bo wtedy nuda pobudzą jej kreatywność. Wymysla takie rzeczy,że aż się dziwie;) niby kara, a same korzysci;D -
Syrenka ja to wszystko oczywiście robię, staram się powstrzymać ciosy, tłumaczyć na spokojnie. Ale jak próbuję już któryś raz z rzędu ( a takich sytuacji mamy dziennie kilkanaście) to muszę wyjść, żeby jej nie zrobić krzywdy. Próbowałam jeszcze nauczyć ją tupać albo walić w poduchę ale mam wrażenie że jeszcze tego nie rozumie... Te cyrki zaczęły się odkąd oddała smoczka, wcześniej smoczek był lekiem na te emocje. Teraz wymyśliła sobie bicie. Zmęczenie jej fizycznie czy psychicznie tez niestety nie przynosi rezultatów. Dziś mnie dziabnęła tak, że mam siniaka
-
moi nas nie bili, ale cała ekipa się leje równo, wystarczy, że ktoś komuś zabierze zabawkę, a już jest walka.
nie wiem moze się mylę, ale według mnie to taki też wiek, że dzieci próbują wybadać gdzie jest granica. tak jak histerie i sceny robią, tak i może biciem próbują...💛 12/2015 🧒
🧡 09/2017 🧒
❤️ 05/2019 🧒
💙 06/2021 🧒
🩵 12/2022 🧒
🩷 10/2024 👧 -
No mój egzemplarz od początku nie był łatwy, więc nie powinno mnie nic dziwić😃 sama jestem zawzięta, choć podobno dzieckiem byłam idealnym. Afera przed drzemką była, próbowała mnie uderzyć ale ostatecznie rzucała się na łóżko. Ale jak już ją namówiłam, żeby położyła się na łóżko to zasnęła w 5 minut...
A jeśli chodzi o walkę o zabawki z innymi dziećmi, to ona też nie da sobie w kaszę dmuchać. Ale tutaj jeszcze da się jej przetłumaczyć i odpuszcza. -
Klełam jak szewc gdy Mikołaj był malutki, ale to juz był skraj frustracji. Od kiedy Igus powiedział Ku**a jakies 3 miesiace temu to juz zadne z nas wiecej nie przeklneło. Zdarza mi sie pod nosem ale nigdy przy nim
batylda ja tak własnie klnelam tez. Teraz sie bardzo gryze w jezyk :p
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Ann jak u nas jest taka histeria to robie jak zoe, kucam za rece lapie, wlaczam najwiekszy spokoj jaki mam i miwie krotkie zdania bo dziecko w furii malo slyszy. 'nie, nie wolno, boli mnie to itp.' ostatnio tak kucałam 1,5h. jak sie uspokaja to pytam cczy chce sie przytulic i wtedy gadamy. Ale u nas furia jest moze raz na dwa trzy dni a nie kilkanascie razy na dzien. Pewnie tez by mi juz cierpliwość siadła. Dobry psycholog moze cos podpowie ale to chyba normalne zachowanie w tym wieku
Czytałam tez ze nie ma sensu kazać tak małym dzieciom przepraszac bo jeszcze nie mają empatii wiec nie rozumieja znaczenia tego słowa
Syrenka tez mam takie dni ze od rana juz czuje ze bedzie masakra. Jak obaj jeczą, Igus mnie szarpie za nogi, Mikolaj chce ciagle na rece, nie moze zasnac, nomam ochote ich wystawic za drzwi wtedy
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Sumi, my tak samo z przeklinaniem. Odkad Iga zarzuciła pierwsza kur.,to gryziemy się w język;)
My dzisiaj na Sorze. Iga gwizdnęła się w głowę na wakacjach i od tamtego czasu ma bóle głowy, dzisiaj doszły do tego wymioty i niedosłuch. Mam nadzieje,ze wszystko ok, a nakłada się jakaś infekcja. -
Nieee. Kilka dni później w restauracji nie spodobało jej się,że łyżeczka od lodow dotyka owoców, których ona nie chciala jeść. Stwierdziła,że jest brudna, ona tego jesc nie będzie i zamachnęła się,żeby rzucić talerzem, ale straciła równowagę i spadła głową prosto na plytki. I od tamtego czasu narzeka na bóle głowy, dzisiaj od rana narzekała na słuch i szumy i zwymiotowała. Trzeba było sprawdzić. Nic nie wyszło. Jedziemy do domu.