Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Jestem po gastrologu i jestem mega zestresowana, zła. Zlecone mam 27 ( tak dwadzieścia siedem) badań do zrobienia. Sprawdzałam ceny w diagnostyce, gdyby nie pakiet medyczny zapłaciłabym ponad 3000. Ale hmmm zrobię je, dla świętego spokoju ( bez kilku). Gość gburowaty, powiedział że jak nie ustąpią wymioty to do końca ciąży patologia ciąży, dodatkowo dobrze żebym sobie zatrudniła kogoś do młodszego syna a sama leżała. Powiedział też że co mi to da, że znajdę przyczynę jak i tak nie będę mogła się leczyć bo ciąża a później karmienie. Jak wyjdzie wszystko w porządku to nie pójdę na kontrolę, która zlecił za tydzień. Do tego czasu dieta papkowata i jedzenie w nocy (nie będę tego robić bo przecież później nie zasnę). Od dwóch dni, kiedy jestem na zwolnieniu jest dużo lepiej z moim samopoczuciem, wydaje mi się że to wszystko jest z stresu. W sumie to jestem zła że w ogóle do niego poszłam. Wychodząc z gabinetu aż mi się trzęsły nogi z zdenerwowania.
-
Jejkuuu ....
przykro mi. Trzymam kciuki! A jakie dokładnie masz badania? Co do lekarza, to chyba minął się z powołaniem. Zatroskana kobieta w ciąży, ma dolegliwości, a ten zamiast zrobić wszystko by ustalić przyczynę i wyeliminować dolegliwości jeszcze bardziej stresuje, zamiast starać się uspokoić ! Wiem ile, to kosztuje, bo sama byłam w podobnej sytuacji rok temu. Nawet leżałam 3 razy w szpitalu, zostałam zoperowana, aż w końcu trafiłam na cudowna panią gastroenterolog, która zleciła mi badania 1200zl i po nich antybiotyki. Operacja była niepotrzebna jaki okropne leżenie w szpitalach tylko na antybiotykach i kroplowkach, bez jedzenia i picia. To był koszmar! Nie wspominając o lekarzach!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2021, 21:44
-
NatkaZ wrote:A ja mam jeszcze inne pytanie, zwłaszcza do tych z Was, które mają już maluszki w wieku 2 lat i więcej. Macie jakiś pomysł na rozwiązanie kwestii spacerów z dwójką maluchów?
My mamy 2 wózki. jeden Bebetto Holland i jeden Bebetto 42. i ten podwójny ratował mi tyłek zawsze...
jak urodził się Wojtuś, to Maciuś miał rok i 7 miesięcy, a Bartuś 3 lata i 4 miesiące, więc wychodząc z Mężem na plac zabaw dawaliśmy cała trójkę w wózki i tak było łatwo się przemieszczać. teraz jak prowadzam Bartusia do szkoły, to on idzie obok wózka, a Maluchy w tym podwójnym (który polecam!). jak urodzi się Szymuś i będę musiała iść z całą ferajną gdzieś, to albo dwójka najmłodsza w wózku podwójnym, a Starszaki po bokach, albo Szymuś w chuście, dwójka w wózku i Bartuś z boku. taaaa życzcie mi powodzenia 🤪🙈
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2021, 22:48
AśKa31 lubi tę wiadomość
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Nikola wrote:Jejkuuu ....
przykro mi. Trzymam kciuki! A jakie dokładnie masz badania? Co do lekarza, to chyba minął się z powołaniem. Zatroskana kobieta w ciąży, ma dolegliwości, a ten zamiast zrobić wszystko by ustalić przyczynę i wyeliminować dolegliwości jeszcze bardziej stresuje, zamiast starać się uspokoić ! Wiem ile, to kosztuje, bo sama byłam w podobnej sytuacji rok temu. Nawet leżałam 3 razy w szpitalu, zostałam zoperowana, aż w końcu trafiłam na cudowna panią gastroenterolog, która zleciła mi badania 1200zl i po nich antybiotyki. Operacja była niepotrzebna jaki okropne leżenie w szpitalach tylko na antybiotykach i kroplowkach, bez jedzenia i picia. To był koszmar! Nie wspominając o lekarzach!
Nikola, biedna, musiałaś się wycierpieć!
A co do zdenerwowania, ogólnie jestem osobą która jest podatna na stres a tego nie pokazuje. Myślę że stres w pracy ( od początku tygodnia jestem na zwolnieniu i jest lepiej ) + budowa domu + dopinanie formalności do kredytu + niepewna sytuacja co dalej na rynku pracy po covidzie + nowa sytuacją w życiu. Najbardziej stresuje mnie kredyt, bo bardzo nie lubię mieć długów, wiem, że minimum 50% społeczeństwa ma dom / mieszkanie na współkę z bankiem, jednak przytłacza mnie ten fakt. Moim zdaniem wszystko się kumuluje. Dodatkowo dochodzą złe nawyki żywieniowe. W każdym razie, teraz mam czas, mogę się bardzo dobrze zastanowić nad moim trybem życia, co mogę zmienićnie będę się przejmowała gburem. Jak po spowolnieniu tempa życia i po zmianie diety dalej nie będzie dobrze, wtedy udam się na konsultacje do innego gastrologa. Myślę, że gdybym była odwodniona, wychudzona, dziecko by nie przybierało na wadze, wszystko, co zjem byłoby zwrócone, cały czas by mnie bolało brzuch, wtedy bym się przejęła słowami lekarza.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2021, 07:17
-
Nie zastanawiam się jeszcze nad warunkami porodu w moim szpitalu. Przez te 4 miesiące może dużo się zmienić. Nie będę się stresować niepotrzebnie. Zreszta mnie warunki nie stresują a sam akt porodu 🤷♀️ Trzeba być w maskach? Trudno, będę w masce. Brak porodów rodzinnych? Z nim czy bez niego urodzić trzeba. Najbardziej boli brak odwiedzin w szpitalu. Nie chciałabym mieć tam wycieczek całej rodziny ale obecność męża po porodzie byłaby super.
Oczywiste, że wolałabym mieć jak najlepsze warunki ale... głową muru nie przebijesz. Chyba, że masz wolne 17 tys 😉
Znajoma rodziła na początku pandemii. Prywatna sala, cesarka na żądanie, sala jednoosobowa, mąż cały czas przy niej za „jedyne”... 17 tys zł. -
Espoir, mam pytanie odnośnie tego Bebetto. Przecież jak starszak siedzi z tyłu, to nic nie widzi, bo mu wszystko gondola zasłania. Nie ma u Ciebie buntu? Mam w domu osobnika ciężkiego kalibru i nie wiem,czy takie coś przejdzie, a też nie wiem jak to w praktyce wygląda?
-
Kamkam strasznie słabe zachowanie lekarza. Bardzo dobrze, że jesteś na tym zwolnieniu, w końcu! Zadbaj o siebie, swój odpoczynek i o to co jesz. Trzymam kciuki za poprawę! Stres jest najgorszym partnerem życiowym, biedna.
Jeśli chodzi o poród to u mnie są porody rodzinne z tego co wiem (a skoro teraz cały czas są tą wątpię, żeby do lata się to zmieniło), maseczką się nie przejmuję, bo jak będzie źle to ją po prostu zdejmę. No bez przesady.To jest jakaś paranoja rodzić w maseczce. No wizyt nie ma i to jest jedynie najsłabsza część tego wszystkiego, no ale co zrobimy. No trzeba przetrwać to trzeba, nie ma wyjścia. A urodzić trzeba.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2021, 07:56
-
Ja się też porodem nie martwie, odkąd Foxy poleciła mi grupę na FB.
W szpitalu, który wybrałam, mąż robi test, po którym jest możliwość porodu rodzinnego. Nie jest co prawda od początku do końca, ale ja planuję urodzić w godzinę, więc liczę, że mąż będzie cały czas:D może też zostać 2 godz po porodzie.
A do czerwca to się naprawdę może dużo zmienić. To co roku najmniej infekcyjny czas, więc może coś poluzują. Z tego, co wiem, to ciężarna nigdzie nie rodzi w maseczce. Bez odwiedzin da się przeżyć. Z córką były możliwe na sali odwiedzin, więc mąż byl 30 min i tyle i rodzina na chwilę. Teraz mi pasuje,że w szpitalu będę miała spokój, a w domu przez min.2 tygodnie też nikogo nie chce. W ogóle czuję jakbym już od roku była w ciąży, a dopiero co połowa minęła. -
Ja o porodzie w ogole nie mysle... porod rodzinny u nas jest, maz moze mnie codziennie odwiedzic (jakby nie corka i pies, to moglby nawet na caly pobyt zostac), gorsze, ze bez malej ale jesli porod dobrze pojdzie i uda sie sn, to dwa dni trzeba bedzie przezyc...
A jakby sytuacja byla gorsza, a nie lepsza, to zawsze mam mozliwosc porodu ambulatoryjnego
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Kamkam, trafilas na gbura to fakt, srednio pomocne takie komentarze.. Ale tak jak czytam o Twoich nerwach i stresach to wcale mnie nie zdziwi jak badania wyjdą ok, a sam problem siedzi w glowie, a reaguje caly organizm 🤔 dobrze ze jestes na zwolnieniu, odpoczywaj duzo. Moze jakas joga/medytacja? Albo rozmowa z fajnym psychologiem o tym co kotłuje się w Twojej głowie? Te zmartwienia, ktore masz nie znikną przecież, a zaraz dojdą kolejne, moze trzeba sobie to jakos poukladac? a może jak masz czas to sama to ogarniesz 😊 trzymam kciuki w kazdym razie mocno!!!
-
Mnie porod poki co nie spędza snu z powiek, wiem mniej więcej jak to wyglada, wiem jakie są warunki w pandemicznych czasach.. Bardziej mnie stresuje logistyka okołoporodowa i wizja rozstania z synkiem, ktory nigdy nie spedzil jeszcze nocy beze mnie, a tu na jednej się nie skończy 🙈🙈🙈
-
Mala_syrenka wrote:Espoir, mam pytanie odnośnie tego Bebetto. Przecież jak starszak siedzi z tyłu, to nic nie widzi, bo mu wszystko gondola zasłania. Nie ma u Ciebie buntu? Mam w domu osobnika ciężkiego kalibru i nie wiem,czy takie coś przejdzie, a też nie wiem jak to w praktyce wygląda?
a w przypadku gondoli i spacerówki to ja bym gondole dała bliżej siebie i wtedy już w ogóle by wszystko widział z przodu 😊Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2021, 09:04
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Chaos wrote:Mnie porod poki co nie spędza snu z powiek, wiem mniej więcej jak to wyglada, wiem jakie są warunki w pandemicznych czasach.. Bardziej mnie stresuje logistyka okołoporodowa i wizja rozstania z synkiem, ktory nigdy nie spedzil jeszcze nocy beze mnie, a tu na jednej się nie skończy 🙈🙈🙈
Oj tak to jest to co ja też bardziej przeżywam, rozstanie z synem. Mimo, że spędza czasem noce beze mnie. Ale są to noce u babci, nie w domu. I to jest jedna, a nie więcej. I jak ja sobie poradzę z tęsknotą za nim. To jest coś co mnie też bardziej stresuje.
-
Chaos, no moja corka tez nie spedzila jeszcze z nikim innym nocy... tzn w roli scislosci spedza je sama w swoim pokoju, z nami poranki... no ale nie zasypiala prawie nigdy beze mnie... w przeciagu ostatniego roku to moze ze 2x z mezem... wiem, ze da rade, bo z tata tez idzie jeslu mnie w domu nie ma bez problemu, ale jak ja dam rade🙈
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Ja jestem z tych, którym jednak zależy na porodzie rodzinnym. To mój pierwszy poród i w strategicznych chwilach w życiu mój mąż to moja ostoja, więc może i tu pomoże
I jeśli kogoś to też stresuje to na pocieszenie nawet teraz jest wiele szpitali, w którym są one dozwolone. W szpitalu, w którym chcę rodzic jak pisały też niektóre dziewczyny - poród rodzinny cały czas dozwolony (szkoła rodzenia też jest z partnerem na sali nie online) + 2 godziny po porodzie można jeszcze być w szpitalu. Potem out i z tego co wiem właśnie brak odwiedzin.
Więc jak macie się stresować to może warto sobie sprawdzić szpital, a nóż Was od razu uspokoją, że z porodem rodzinnym nie ma problemu.
Plus warto mieć na uwadze, że do czerwca się zapewne wiele pozmienia i to raczej na plus pod tym kątem. -
W ogóle dałyście mi do myślenia z czarnym wózkiem, że nie jest zbyt praktyczny. I teraz mam burzę mózgu
Powiedzcie mi czy dla córeczki taki jak poniżej (cybex priam spring blossom light) nie będzie za cukierkowy albo za pstrokaty ? Albo zostawic czarną gondolę a tylko spacerówkę kolorową?
https://zapodaj.net/1dd65e10c693b.jpg.html
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2021, 09:35