CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kropka89 wrote:Trójka, dzięki. Wstyd zostanie chyba na zawsze. Ale nie ma co ukrywać, z podniesiona głowa mowie lekarzom że spadł i że to moja wina. Zwalanie na cokolwiek innego jest dla mnie bez sensu. Szybciej się chyba człowiek upora z trauma jeśli ja prawdziwie przerobi. Mam jeszcze opory co do rozmowy z ciociami itp. ale nie wszyscy wiedzą, rodzina męża nawet nie chciała mówić mojej mamie (może i dobrze bo jest już starsza osoba i mogłaby się zdenerwować a sama jest chora).
Ja tam nie widzę powodu, żeby opowiadać o takich wydarzeniach całej rodzinie. I np. kiedy nam maluch spadł to nie była kwestia żadnego wstydu do przyznania się, ale po prostu tak jak nie opowiadam o tym, że np. pokłóciłam się z moim M, tak nie opowiadam innych szczegółów z mojego życia rodzinnego. Oczywiście są osoby, które lubią się dzielić taką traumą bo im to pomaga, ale np. ja nie odczuwam takiej potrzeby. Zawsze też czuję się niekomfortowo kiedy ktoś mi opowiada o takich sytuacjach, bo co mam takiej osobie powiedzieć? Nie martw się - będzie dobrze? Sytuacja się wydarzyła i już nie da się jej zmienić, więc o czym tu gadać? Żyć dalej, być bardziej ostrożnym, ale mieć w głowie, że wypadki będą się zdarzać - nasze maluchy jeszcze nawet nie chodzą, a co dopiero będzie się działo jak zaczną?
welonka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny oszaleję jaj młodej nie wyraziły żeby to sen w nocy był w miarę ok bo w dzień to już się przyzwyczaiłam że wali drzemki po 15 minut. Teraz walą się zeby jak oszalałe idą 2 górne jedynki i wyłazi druga dolną jedynka o masakro byle to wytrzymać maruda z niej okropna nie do wytrzymania.
a moje nerwy są na skraju wyczerpania.
Ja również nie będę miała dla małej używanych bucików bo jak dziewczyny piszą każda stopa się inaczej układa w bucie. Chodziła też zamierzam używać ale to tylko moja opinia.
A "dobre rady innych " jedna stroną wpuszczam druga wpuszczam bo inaczej zwariować moznaby.Kropka89 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny a ile jednorazowo dziecko mzoe dostać np dyni? Jak dajecie zupki to już macie sprawdzony każdy składnik, że nie uczula?
Z tym złotymi radami to mnie tez dobija. A co do dawania jedzenia to już Wam kiedyś pisałam, że jak Synek miał chyba ze 4 mce teściu chciał Mu dać paluszka...! Tak słony, tak może się zadławić. A jak zwróciłam uwagę dalej pchał i mówi, że tylko tak trochę. Ręka musiała odepchnąć i jasno powiedzieć, że nie. Soli dziecku nie będę dawać do roku na pewno. Ze się moze zadławić, a poza tym że dietę będę rozszerzać od warzyw, a nie słodyczy. Ja mam poważne obawy, że jeśli musiałabym zostawić Synka z teściami to by dali Mu coś jeść czego nie może. Ale moze nie będzie takiej konieczności.
My dziś wychodzimy. W uszku niestety jeszcze jest nie do końca jak powinno, trochę czerwone i opuchnięte. Laryngolog chciał nakłuwać nawet, ale poprosił o konsultacje jakaś bardziej doświadczona lekarkę i ona uznała, że nie ma potrzeby póki co. Ma wybrać antybiotyk i kontorla w piątek. Oby do tego czasu juz było ok. -
Andziula_1988 wrote:Dziewczyny a ile jednorazowo dziecko mzoe dostać np dyni? Jak dajecie zupki to już macie sprawdzony każdy składnik, że nie uczula?
Ja daję tyle ile mały chce zjeść, czy to dynia, czy ziemniak, czy zupa, czy owoc - nie wydzielam mu porcji.
A co do zup to nie testuję każdego składnika. Gdyby pojawiło się uczulenie po zupie to wtedy bym testowała wszystko z zupy, po kolei, żeby sprawdzić co uczuliło.
Zdrowia dla synka!
Andziula_1988 lubi tę wiadomość
-
Ja w zupach mam przerobiony każdy składnik. Zaczynałam pojedynczo a a teraz mieszam w różnych kombinacjach to co już jadła i np. ostatnio dodałam trochę pietruszki jako nowość.
Składniki wrzucam na oko i ile zje tyle zje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2019, 16:19
-
Podobno uczulenie na dany składnik może wyjść nawet po 8 tyg wiec ja jak zaczęłam rozszerzanie to po kolei wprowadzałam każdego dnia nowość i patrzyłam co jemu smakuje a co nie. Jak na razie wszystko smakuje
Nie wydzielam porcji. Zjada ile chce, raz więcej, raz mniej ale podaje max 70 -80 g (tyle pakuje do słoiczka) i na razie nie zjadł więcej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2019, 19:37
-
Andziula a mieliście robiona tymoanometrie? Jeśli tak to jaka wyszła krzywa czy prosta? U nas właśnie ten problem ze często wychodzi prosta co wskazuje na nieprawidłowa prace błony i w związku z tym boimy sie o niedosłuch. Jeśli tego nie robiliście to sprawdzcie u laryngologa (chyba ze takim maluszkom się nie robi) bo zapalenie ucha ma to do siebie ze może zostawić niedosluch.
Edit: acha i z tego przeważnie długo się wychodzi. Niestety po wyleczeniu lepiej unikać większych skupisk ludzi/dzieci przedszkolnych przez 2-3 tyg zeby nie wejść w kolejna infekcje. My zawsze wtedy dłużej zostawiamy starszego w domu i unikamy takich miejsc jak galerie itp. Ale za to wtedy więcej wychodzimyna spacery i wszelkie aktywności na świeżym powietrzuWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2019, 19:56
-
Dziewczyny pomóżcie pytanie zupełnie nie z tej beczki, chociaż chodzi o zakupy dla malucha! Mąż właśnie przyniósł zamówienie z Rossmana, otwieram a tam nie to zupełnie! Miałyście taki przypadek? Odwiozę jutro i mogę liczyć że mi wymienia?
-
Kropka89 wrote:Dziewczyny pomóżcie pytanie zupełnie nie z tej beczki, chociaż chodzi o zakupy dla malucha! Mąż właśnie przyniósł zamówienie z Rossmana, otwieram a tam nie to zupełnie! Miałyście taki przypadek? Odwiozę jutro i mogę liczyć że mi wymienia?
Muszą wymienić, weź tylko jakiś dowód: numer zamówienia, albo wydrukuj potwierdzenie zamówienia. -
Leira wrote:Muszą wymienić, weź tylko jakiś dowód: numer zamówienia, albo wydrukuj potwierdzenie zamówienia.
Wszystko mam w telefonie, także im pokaże. No to wyprawa mnie czekaOby nie było ślisko! Ale cieszę się że wymienia! Pieluchy rozmiar 6 to jeszcze stanowczo nie nasza bajka
-
Anitka nie robiliśmy tego badania. W szpitalu laryngolog zobaczył uszka, oczyścił z wydzieliny i to wszystko. Żadnych badań, poza morfologia i moczem. No właśnie a jak z wychodzeniem na spacery, chyba dopiero jak już będzie zdrowe uszko? Zapomniałam zapytać lekarkę ;(
Czy przy antybiotyku w kupce może być śluz?
-
Mialam wczoraj napisać, ale udzielił mi się smutny nastrój z smierci powodu prezydenta Gdanska i rezygnacji Owsiaka z funkcji prezesa WOŚP.
W niedzielę byliśmy całą naszą 4 na światełka do nieba. Teraz strach chodzic na takie imprezy z dziećmi, jak widać.
Jestem zdania jak Leira, o upadku z łóżka mojej starszej córeczki wie tylko moja mama. Zadzwonilam, bo spanikowalam, za kolejne 5 min bym tego nie zrobila. Na szczescie mama pod tym wzgledem jest w porzadku i zaufana. Mąż do tej pory nie wie i po co ma się dowiadywać? Ta wiedza nic nikomu niepotrzebna i po co sie tym dzielic z czlonkami rodziny.
Trzeba podejść tak - było minęło.
Wolę wygadać się na forum, niż z bliskimi.
U mnie z rozszerzeniem diety jest tak, że obiadku idzie 80-100ml. Kaszki dalej na nie, więc nie daję, przyjdzie na to czas. Także mamy już jeden posiłek zastępując mleko, obiadek mięsny. Reszta to owoc, albo słoiczek albo starte jabłuszko lub zblendowany banan. Moja mama twierdzi, że i tak to za mało, ze pierś powiniennam podawac 3 razy tylko, inaczej jak dziecko chce czesciej mleko jest chude i coś jest nie tak.
Skąd ja znam takie teksty...starsza córcia usiadła na przełomie 9/10 miesiaca. Tesc wydzwanial juz od 5 miesiaca i pytal czy siedzi...i tylko tekst, oj to niedobrze, niedobrze. Oczywiscie slyszalam, ze to moja wina, bo nosiłam corcie często na rekach- to tekst tescioweczki. A moja mama, ze to wina tego, ze do 3 miesiaca nosilam ciórcię na kolyskę zamiast w pionie i przez to nie wzmocnilam jej pleckowWiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2019, 10:56
-
Agnella wrote:Mialam wczoraj napisać, ale udzielił mi się smutny nastrój z smierci powodu prezydenta Gdanska i rezygnacji Owsiaka z funkcji prezesa WOŚP.
W niedzielę byliśmy całą naszą 4 na światełka do nieba. Teraz strach chodzic na takie imprezy z dziećmi, jak widać.
Przyznam, że ja też bym się bała. Podobno WOŚP nie zgłosił wydarzenia jako imprezę masową i nie było praktycznie żadnej ochrony policji, która jest mocno nasilona w przypadku imprez masowych. Ochroną wydarzenia zajęła się ochrona własna WOŚP - jak widać nieskutecznie, dlatego uważam, że to wina organizatorów i nie ma co zrzucać winę na "zło na świecie", bo ono zawsze było, jest i będzie, a takie wydarzenie powinno zostać odpowiednio zabezpieczone.
EDIT: Taka jeszcze refleksja mnie naszła, że przecież w takim skupisku ludzi, bez większej ochrony, mógł przyjść każdy i np. podłożyć bombę, albo nie wiem - wystrzelać ludzi z karabinu, kuźwa, im więcej o tym myślę, tym bardziej przeraża mnie taka nieodpowiedzialnośćWiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2019, 13:33
-
A ja ciagle nie ufam mięsu, które mam dostępne w sklepach. Muszę coś zrobić z tym, bo wykorzystuje tylko to w słoiczkach z Hippa. Tylko raz dałam indyka, o którym wiedziałam że jest ok. Teraz planuje poszukać łososia w Lidlu.
Ech jedynki górne to jest istny szal. Spanie mamy zupełnie rozwalone. Moja zegarynka, która miała i spanie i drzemki ułożone jak chiński pociąg idealnie równo i o czasie, teraz jest zupełnie rozwalona jak jakiś osobowy w Rumunii. Ja po nocach padam, bo budzimy sie co 2-3h max a czasem nawet po 30 min się obudzi. Smoczek jest be, bo pewnie ząbki uraza. Teraz w końcu mi zasnął, ale nie na rękach, ale w tym bujaku Babybjorn (który w końcu przyszedł na początku stycznia i jest jak dla nas super). Tylko jak go przenieść do łóżeczka hmmm nigdy mi się nie udaje przenoszenie, czy z wózka czy z nosidełka to teraz będzie też kosmos.
A w Rossmanie panie już czekały z moim zamówieniem. Miałam stresa bo auto mi poślizgnęło się na zakręcie przy domu, a ja przecież z małym z tyłu ehh. I to zamówienie co zwracałam że nie moje to mega ciężkie, a tu nosidełko na przodzie, ślisko, szłam jak kaczka obładowana. Moje zamówienie jeszcze cięższe (dlatego mąż wczoraj odbierał...) plus ja i mały już zgrzani w nosidle. Kosmos niby blisko a zrobiła się mega wyprawa. Dobrze że druga część dnia już tylko w domu. -
nick nieaktualnyKropko chciałabym się za miesiąc już martwić o mięso
u nas rozszerzenie nadal słabo idzie, dziś odważyłam na wadze kuchennej ile zjadł, oczywiście poodejmowałam co zostało itp, ale wiadomo wynik przybliżony bo nie wiem ile z tego jeszcze zostało na śliniaku, w każdym razie wyszło że zjadł około 20 g. Inaczej to sobie wyobrażałam, taki żarłok na mleko a żeby zjadł cokolwiek z tej łyżeczki muszę mu ją włożyć do buzi podstępem i włączyć tv
nie tak to miało wyglądać
-
Ja też mam wyłączony. Czasem włączamy żeby nie dać się zwariować. Mała chwilę spojrzy i zaraz ma w nosie. Jak jej zaslanialismy i cuda wianki to kombinowała żeby pooglądać a jak przestałam swirowac to ona odpuscila. Są momenty, że zauważy, że gra i jak za długo spogląda wtedy wyłączam. Ale u nas gra jak leci jakis mecz, filmy nagrywam i oglądamy jak mała śpi no i czasem wiadomości obejrzymy, więc za dużo w ciągu dnia nie wychodzi.
Dziś dałam słoiczek królika ale zjadla może 2 łyżeczki. -
Joaszo wrote:Kropko chciałabym się za miesiąc już martwić o mięso
u nas rozszerzenie nadal słabo idzie, dziś odważyłam na wadze kuchennej ile zjadł, oczywiście poodejmowałam co zostało itp, ale wiadomo wynik przybliżony bo nie wiem ile z tego jeszcze zostało na śliniaku, w każdym razie wyszło że zjadł około 20 g. Inaczej to sobie wyobrażałam, taki żarłok na mleko a żeby zjadł cokolwiek z tej łyżeczki muszę mu ją włożyć do buzi podstępem i włączyć tv
nie tak to miało wyglądać
Daj spokój to nie wyścigi
Dajesz jej cyca, więc najlepsze co możesz, a z czasem, jak poczuje ochotę to będzie zjadać więcej, nie martw się i ciesz się, że nie musisz jeszcze przy garach stać, żeby na każdy posiłek coś przygotowywać maluchowi. Mój jada w dzień normalnie i jest to niesamowicie męczące, to całe przygotowywanie dla niego, potem dla tatusia, w międzyczasie jakieś zakupy, zabawa, ćwiczenia - oszaleć możnaJoaszo lubi tę wiadomość
-
Leira, mam podobnie...Jak byłam na światełku do nieba...jakoś nieswojo się czułam. Jednak teraz wiem, że na takie skupiska z ludzmi nie będę chodziła z dziećmi. Różnie może być.
Ja podchodzę normalnie z tv. Włączamy w domu, mała chwilę popatrzy i na tym się kończy.
Ja nie oglądam w ogóle, mąż jedynie. I włączamy tak Yt starszej córeczce. Także i tak się tego nie uniknie.
Kropka, znam te wyprawy...tylko z 2 malutkich dzieci. Też wtedy płynę i te nosidlo jest ciężkie. Jeszcze trochę i po zimie będzie, juz nie liczę stycznia, czyli w sumie już tylko 2 miesiace. Akurat warunkow atmosferyczbych na drodze nie boję się, ale jeżdżę czynnie już ponad 10 lat.
Lucy,ja jutro chyba podam obiad sloiczek córeczce. Co jakis czas tak bede robila, bo poki co gotuję dynię z ziemniakiem lub batatem lub brokuł z ziemniakiem...powoli wieje nudą, a tam więcej tego wszystkiego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2019, 18:31