CZERWIEC 2020 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Zieziulka wrote:Kochana jak już pierwsze poszło to często jest tak że drugie idzie bardzo szybko 😉 Nie wiem coś się odblokowuje czy jak. My o pierwsze się długo staraliśmy i to tak z pomiarami itd. A drugie nie wiadomo kiedy się trafiło 😆
Byłam dziś na wizycie trochę przypadkiem, zwolnił się termin i wskoczyłam. Zrobiłam ten wymaz czekam na wynik. Mała waży 3200 g dziś 36+3 także jest większa niż powinna może dzięki temu urodzę szybciej 🙈 Główka w kanale, szyjką skróconą ale zamknięta i tu jestem zdziwiona bo coś mi ostatnio na wzór kawałków czopa zaczęło wylatywać 🤔 Umówiłam KTG za tydzień.
Ja jestem jedynaczka mąż ma dwójkę rodzeństwa więc jesteśmy z 2 dzieci pośrodku 😉 Raczej nie planuje 3 też jestem już po 30.
Hmm bardzo bym chciała ale niestety jajowody po ciąży raczej drożne mi sie nie zrobią w klinice mamy ostatni zarodek i po niego wrócimy. Albo sie uda, albo nie, bo nowej procedury juz robić nie będziemy.
Starania od 6.2017
2xHSG - niedrożność jajowodów
11.2018 - laparoskopia
10.03.2019 - ivf start
25.03.2019 - transfer 4.2.2
1.06.2019 - 12tc poronienie zatrzymane
24.09.2019 - transfer 4.2.2
8.01.2021 - naturalny cud - Ania 15tc 💔 -
Beti82 wrote:Tylko u mnie nie tylko chodzi o to ktg
Ona jest bardzo aktywna od soboty.I praktycznie nie ma teraz takiej pory ,zebym wiedziala ,ze bedzie spokoj.Dlatego napisalam do tego lekarza wczoraj rano,ze mnie to martwi.Juz nie chcialam mu pisac,ze czytalam co powinno byc na tym etapie i ,ze dziecko mniej ruchliwe.ALe sam to napisal.A u mnie jest na odwrót.Znowu ten z Poznania nie odp na smsa ale oddzwonil i powiedzial to samo ,ze jak taka ruchliwa to mogla sie pepowiną zaplatac czy cos takiego.No ale zrobily mi usg w Poznaniu na super sprzecie wiec no nie wiem inaczej juz chyba sie tego nie da zobaczyc.
Po decyzjach lekarzy byla wczoraj szybka rozmowa ze starym co robimy .Do ktorego szpitala.Ja wiedzialam,ze jak pojade na Pleszew to na 100 % ide na oddzial i balam sie ,ze moga mnie tam juz zostawic.A ten z Poznania lekarz mowi ,ze wypisywanie sie na wlasne zadanie to nie jest dobry pomysl.Z drugiej strony mowie ,ze jak sie okaze faktycznie cos nie tak z pepowina i maja mi robic nie wiem cesarke na szybko to tez wole w Poznaniu.Dlatego szybka decyzja ,ze Poznan.
Ale jak mnie bedzie chcial zostawic jutro w Pleszewie to zostane.Teraz juz wiem na 100 % a wczesniej tylko przypuszczalam ,ze Poznan zostawiaja praktycznie jak juz rodzisz albo masz plecy u cenionego u nich lekarza.WIdocznie moj ceniony nie jest .Olali mnie tam po calosci.Oplacona polozna tez nic nie da w takiej sytuacji bo ona sie widzi ze mna na oddziale dopiero jak juz jestem przyjeta
U mnie też nie zauważyłam spadku aktywności, ale one były aktywne cały czas to też co innego. Ja Stasia rodziłam w Pleszewie i są raczej zapobiegliwi tam. Byłam rozwiązywana też z powodów tętna na KTG, ale nie powiem Ci co się wtedy dokładnie działo, bo zanim nie trafiłam na oddział to tak jak Ty teraz - wcześniej tego KTG nie miałam także nie ogarniałam aż tak. Położne są bardzo kochane. Teraz wręcz trochę stresuje mnie to, że nie rodzę znów tam, ale Pleszew ma tylko II stopień referencyjności i nie chciałabym znów przeżywać tej traumy, gdy ja zostaję tam a dzieci jadą do Poznania, a jednak jest takie ryzyko. Jednak szpitalowi niczego nie mogę zarzucić i personel robił co mógł aby wesprzeć mnie w tej sytuacji, myślę, że gdyby nie oni to nie poradziłabym sobie z tą sytuacją kompletnie. Wiem, że to stresujące dla Ciebie zmieniać teraz plany praktycznie przed samym porodem, ale gdyby dane Ci było w tym Pleszewie zostać to nie stresuj się. Kciuki :*08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
PLPaulina wrote:U nas było to samo. Pierwsze dziecko to długie starania, leczenie. Itd itd
A drugie ? Dostałam okres gdy córka miała 10msc. I w 3cs zaszłam w drugą ciążę. 😮 To był szok.
Ale ciąża z małym dzieckiem to ciężka sprawa. Nie sądziłam że będę czuła się jak babcia. 🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️
U nas jedno i drugie dziecko za drugim podejściem. Także my nie mieliśmy problemu, ale też ja zawsze miałam regularne okresy, nigdy nie brałam tabletek itd. No i nie miałam żadnych problemów zdrowotnych związanych z układem rozrodczym, no może poza nadżerka. Poza tym kilka lat przed pierwszą ciąża i jakiś rok przed druga ciąża korzystaliśmy z NPRu więc też wiedziałam jak wyznaczać dni płodne a potem to już nie musiałam nawet analizować, po prostu wiedziałam jaki dziś dzień. Moi rodzice też nie musieli się długo starać.
Paulina powiem szczerze że nie wyobrażam sobie być w ciąży rok temu. Także podziwiam że dajesz radę. 3 lata różnicy to tak akurat żeby te ciąże jakoś w miarę spoko przetrwać. Za to przy 2 latach różnicy za parę miesiecy doświadczysz wspólnych zabaw. Tyle jest między moim synem s chrześniakiem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2020, 12:34
-
My ze Stasiem ponad rok starań. Potem zaszłam w ciążę po roku z hakiem, ale karmiłam i długo płodność mi wracała, to był chyba drugi cykl taki już dający nadzieję. Także myślę, że spoko. Tamtą ciążę straciłam i brałam tabletki, bo nie czułam się psychicznie gotowa zajść od razu w kolejną, a podobno po poronieniu to częste. Ale szybko je odstawiłam, bo czułam się po nich fatalnie i kolejna ciąża już zajęła nam trochę dłużej, bo cykle od razu były normalne jakoś od kwietnia08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
Kinga13 wrote:U mnie też nie zauważyłam spadku aktywności, ale one były aktywne cały czas to też co innego. Ja Stasia rodziłam w Pleszewie i są raczej zapobiegliwi tam. Byłam rozwiązywana też z powodów tętna na KTG, ale nie powiem Ci co się wtedy dokładnie działo, bo zanim nie trafiłam na oddział to tak jak Ty teraz - wcześniej tego KTG nie miałam także nie ogarniałam aż tak. Położne są bardzo kochane. Teraz wręcz trochę stresuje mnie to, że nie rodzę znów tam, ale Pleszew ma tylko II stopień referencyjności i nie chciałabym znów przeżywać tej traumy, gdy ja zostaję tam a dzieci jadą do Poznania, a jednak jest takie ryzyko. Jednak szpitalowi niczego nie mogę zarzucić i personel robił co mógł aby wesprzeć mnie w tej sytuacji, myślę, że gdyby nie oni to nie poradziłabym sobie z tą sytuacją kompletnie. Wiem, że to stresujące dla Ciebie zmieniać teraz plany praktycznie przed samym porodem, ale gdyby dane Ci było w tym Pleszewie zostać to nie stresuj się. Kciuki :*
Tutaj na tym etapie to juz niestety troche szczescia tez musimy miec -
Kinga a Ty mialas tam w Pleszewie cesarke na szybko tak? Ale akcji porodowej nie bylo?
-
My o pierwszą ciążę staraliśmy sie 3 lata, a druga to w sumie wpadka więc... różnie życie się układa.
Paulina ja tak samo w drugiej ciąży czuje sie o wiele gorzej, a teraz końcówka to jiz jest masakra. Tak jak piszesz, jak jakaś 80-letnia babcia, która wszystko boli. Do tego córka dokazuje, wiadomo... ja już od kilku tygodni chodzę po domu i ogłaszam do męża "nigdy więcej żadnej ciąży" też będziemy musieli pomyśleć nad jakas skuteczna metoda antykoncepcji, koleżanki polecają mi wkładkę wewnatrzmaciczna ale nie wiem, jeszcze się nie orientowalam w tym temacie. -
Mania25 wrote:Paulina powiem szczerze że nie wyobrażam sobie być w ciąży rok temu. Także podziwiam że dajesz radę. 3 lata różnicy to tak akurat żeby te ciąże jakoś w miarę spoko przetrwać. Za to przy 2 latach różnicy za parę miesiecy doświadczysz wspólnych zabaw. Tyle jest między moim synem s chrześniakiem.
-
My dziś po badaniu 33+3 z waga 2606💙 także ciuszki na rozmiar 50 mogę spakować i sprzedać 😂 albo zostawić dla kogoś w rodzinie na przyszłość 😆
Wombat, Glass, Beti82, monia0586, iness00, Moniquue, Asiulka84, Pati., MałaMiss, KatWomanDo, mila_88 lubią tę wiadomość
🎂26.06.2020 - 3660g 54cm 👶🏻 -
Finezja19 wrote:My dziś po badaniu 33+3 z waga 2606💙 także ciuszki na rozmiar 50 mogę spakować i sprzedać 😂 albo zostawić dla kogoś w rodzinie na przyszłość 😆
Finezja19 lubi tę wiadomość
-
calineczka88 wrote:U mnie będzie jakies 16 m-cy różnicy i właśnie liczę że dzięki temu dziewczyny szybko będą miały wspólny świat, zabawy itd. I może dzięki temu złapią fajny kontakt na cale zycie. Ja jestem jedynaczka więc nie wiwm jak to jest mieć rodzeństwo i żałuję. Mąż ma dwóch braci ale kontakty takie sobie. Z młodszym to nigdy nie nie dogadywali a starszy wyjechał do innego miasta i wtedy się te kontakty pogorszyły.
calineczka88 lubi tę wiadomość
-
Glass wrote:Kochana, mi powiedzieli że mała ma 3100 jakieś 3-4 tygodnie przed porodem. Jak się urodziła to nie miała nawet 3kg Jak z mężem jesteście wysocy i dzidziuś będzie długie nogi miał to te wyliczenia można sobie o kant tyłka rozbić 😂. Usg na do 400 wahania w obie strony. Chociaż chłopcy to zwykle są trochę wieksi więc faktycznie może być duży 😆.
Nogi tez ma długie po nas i to akurat lekarz od samego początku nam mowil, że będzie miał długie nogi. Ja mam 175 a tata 190 także No... 🦒🦒🦒😂Glass, Pati., KatWomanDo lubią tę wiadomość
🎂26.06.2020 - 3660g 54cm 👶🏻 -
Beti ja pojechałam z akcją, która się wyciszyła. Ordynator powiedział, że pewnie niedługo ruszy znowu, a mam daleko do domu i bez sensu jeździć co chwila to zostawi mnie na oddziale i tu sobie poczekam. I tak sobie leżałam od wtorku do piątku aż rano właśnie, że to tętno na KTG nie takie. To ordynator powiedział, że po obchodzie mnie zawołają na badanie. Miałam 3cm rozwarcia po tej akcji co już była więc oglądał wody i nie był pewny, że są ok. Dopiero po cięciu się okazało, że były perfect, ale ja na końcówce już przy rozwarciu miałam krwawienia z szyjki po badaniu i ja tak sobie podejrzewam, że miałam pęcherz umazany krwią od zewnątrz. A on jak zaglądał no to nie wiedział z której strony jest nie teges. Powiedział, że na 99% z dzieckiem jest wszystko ok, ale jak nie jest pewny na 100% to nie będzie ryzykował, zwłaszcza, że to już był 39tc także mogłam bezpiecznie rodzić. Miałam najpierw indukcję oxy, ale nie kazał mi już jeść i przed kroplówką myłam się już jak do cesarki w razie co, koszulę też dostałam szpitalną taką żeby nie trzeba było mnie przebierać w razie czego. Pod KTG chciał mnie non stop, ale mają bezprzewodowe więc to było spoko, przy leżeniu miałam krzyżowe, ale leżałam tylko jak się musiało podładować albo ktoś mnie badał, a tak to sobie chodziłam po sali, potem skakałam na piłce, ogólnie robiłam co chciałam. To niejedzenie było najgorsze, bo ja miałam straszny apetyt w tamtej ciąży, ale ordynator powiedział, że jak podczas wywołania zadzieje się cokolwiek wątpliwego to od razu na stół także mi nie pozwalali. Mogłam pić i na końcówce już mi było serio słabo z głodu to mąż poszedł poprosić żeby chociaż mi kroplówkę z glukozą podłączyli na chwilę, bo ja serio odjadę i bez problemu położna założyła. Przyszedł wieczorem lekarz i powiedział, że jest sam na dyżurze, bo piątek, zrobił już 5 cięć i tylko tak do mnie zagląda pomiędzy i niby wszystko u mnie gra, ale szło wolno bardzo - przez cały dzień już na końskiej dawce z tych 3cm doszłam do 5cm. I że martwi się, że teraz jest cacy, a zaraz się coś zacznie psuć, kogoś przywiozą do pilnego cięcia a on się nie rozdwoi. I on by mi tą cesarkę zrobić i co ja o tym myślę. Ja się zgodziłam to powiedział, że jeszcze ma jakieś pacjentki do przyjęcia na oddział i tniemy jak wróci, zaraz w tym czasie już przyszły pielęgniarki anestezjologiczne mnie szykować, zanim skończyły to on już wrócił i na blok. Mój gin miał tylko jeden dzień dyżuru w tym czasie co leżałam, ale w żaden sposób nie czułam się gorsza, bo jego akurat nie było czy coś takiego. Lekarz na stole mi powiedział, że wszystko to o co się martwili to jednak fałszywy alarm, mały nie był ani okręcony, ani z wodami nie było problemu, dostał 10pktów od razu, ale że już po wszystkim i mam się nie łamać. Potem po kilku h zaczęły mu wychodzić wybroczyny i okazało się, że jednak jest słabo, to jeszcze do mnie przyszedł i powiedział, że niby to co podejrzewali się nie potwierdziło, ale jednak coś nade mną czuwało, że tak wszystko się składało na tą cc, że życzy powodzenia żeby z małym było dobrze.
Nie wykupowałam położnej. Położna, która ze mną rodziła cały dzień powinna iść do domu o 18, a sama z siebie została dłużej chociaż miała już zmienniczkę i czekała co z moim dzieckiem, urodziłam 19:20. Potem miała nockę w ostatnią moją noc przed wypisem i przyszła mnie odwiedzić, jak ja się czuję, że ona jeszcze po godzinie tu dzwoniła z domu o mnie pytać i powiedzieli jej, że ok (wtedy mały był jeszcze w cieplarce i nic nie wskazywało, że coś z nim nie tak), a dzisiaj chciała obejrzeć dziecko i jej mówią, że on w Poznaniu. Położne, które zajmowały się mną w nocy na poporodowej wchodziły co chwila patrzeć jak się czuję, pozwoliły przyjechać mężowi nawet na całą noc (był na porodzie rodzinnym, potem chwilę po, ale było już późno więc wiadomo - pojechał do domu, nie było już godzin odwiedzin). Ostatecznie to przyjechali jeszcze moi rodzice, bo Mati miał pierwszy odruch od razu jechać do Poznania a nie opłacało mu się wracać po rzeczy 50km w przeciwnym kierunku i oni go spakowali i dowieźli mu rzeczy. To ich normalnie też wpuściły na tą porodówkę, ja jeszcze nie byłam spionizowana, a Staś czekał na karetkę z Poznania to pozwoliły na oddział dla noworodków zajrzeć i Matiemu i rodzicom. Potem rano stwierdziły, że nie mogę leżeć na porodówce, bo będzie mi przykro słysząc inne rodzące i płacz dzieci i wzięły mnie na ginekologiczny i nawet leżałam sama w sali żeby przy ciężarnych też nie było mi przykro.
Co do szczepień to nie wiem jakie mają podejście, bo Stasiu w Pleszewie nie był szczepiony wcale, dopiero przed wyjściem z PolnejFinezja19 lubi tę wiadomość
08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
Finezja19 wrote:Haha No właśnie mi lekarka powiedziała, że możliwy błąd pomiaru do 400g czyli między 2600 a 3000 g - No ale wiadomo to jest tylko wyliczenie na podstawie pomiarów. Dlatego może tak wyszło, bo główka duża (jakieś 2tyg do przodu) ma już 8,5cm 🙄 także na pewno zamawiam aniball w przyszłym tygodniu i od skończonego 36tc zaczynam ćwiczyć codziennie 😂😂😂
Nogi tez ma długie po nas i to akurat lekarz od samego początku nam mowil, że będzie miał długie nogi. Ja mam 175 a tata 190 także No... 🦒🦒🦒😂
Gorzej jak mówią, że dziecko ma 3800 a rodzi się 4500. Koleżanka tak miała i urodziła naturalnie 🙂.
Jeśli powiedziała, że możliwy jest błąd pomiaru to on działa w obie strony. Czyli równie dobrze może mieć ciut więcej niż 2200. Tylko jak ma głowę dużą to możesz mieć problem 😆. Jak głowa przejdzie to reszta już z górki. -
nick nieaktualnyMania25 wrote:U nas jedno i drugie dziecko za drugim podejściem. Także my nie mieliśmy problemu, ale też ja zawsze miałam regularne okresy, nigdy nie brałam tabletek itd. No i nie miałam żadnych problemów zdrowotnych związanych z układem rozrodczym, no może poza nadżerka. Poza tym kilka lat przed pierwszą ciąża i jakiś rok przed druga ciąża korzystaliśmy z NPRu więc też wiedziałam jak wyznaczać dni płodne a potem to już nie musiałam nawet analizować, po prostu wiedziałam jaki dziś dzień. Moi rodzice też nie musieli się długo starać.
Paulina powiem szczerze że nie wyobrażam sobie być w ciąży rok temu. Także podziwiam że dajesz radę. 3 lata różnicy to tak akurat żeby te ciąże jakoś w miarę spoko przetrwać. Za to przy 2 latach różnicy za parę miesiecy doświadczysz wspólnych zabaw. Tyle jest między moim synem s chrześniakiem.
Niby przyczyną banalna. A wcale nie tak prosto było odnaleźć : niewydolność fazy lutealnej. 🤦🏻♀️
Bardzo szybko zapomniałam jak ciężko znosiłam 1 ciążę.
A też nie spodziewałam się, że tak szybko zajde.
Sądziłam, że problem powróci. A tu się okazało, że po porodzie moje cykle były dłuższe. Ale też druga faza była dłuższa.
A mnie właśnie różnica tak około 3 lat się marzyła.😊
Córka jest tak mała jeszcze, że nie da się jej wytłumaczyć że mama zaraz sobie w łeb strzeli z bólu jak jeszcze raz ją podniesie. 😔Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2020, 14:26
-
Dzieki Kinga No jestem mega ciekawa co mi jutro tam w szpitalu powie
Teraz akurat czy by mi zabrali dziecko tfu tfu do Poznania czy bede w Pozaniu i zabiora dziecko to nie ma niestety znaczenia.BO i tak nie bede mogla odwiedzic I to jest straszneWiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2020, 14:26
-
Podobno w niektórych szpitalach pozwalają zaglądać. Jeszcze pewnie zależy jaki oddział, w jakim stanie dziecko... Ale też nie ma co się nastawiać na taki scenariusz, u mnie jest duże ryzyko, a powiem Ci mam i tak nadzieję, że może będą ze mną od razu jakby tak człowiek miał się ciągle zamartwiać to musiałby wcale dzieci nie mieć. Co by nie było to nikt tak jak matka nie da rady
Beti82, KatWomanDo lubią tę wiadomość
08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
Kinga13 wrote:Podobno w niektórych szpitalach pozwalają zaglądać. Jeszcze pewnie zależy jaki oddział, w jakim stanie dziecko... Ale też nie ma co się nastawiać na taki scenariusz, u mnie jest duże ryzyko, a powiem Ci mam i tak nadzieję, że może będą ze mną od razu jakby tak człowiek miał się ciągle zamartwiać to musiałby wcale dzieci nie mieć. Co by nie było to nikt tak jak matka nie da rady
KatWomanDo lubi tę wiadomość
-
Finezja19 wrote:My dziś po badaniu 33+3 z waga 2606💙 także ciuszki na rozmiar 50 mogę spakować i sprzedać 😂 albo zostawić dla kogoś w rodzinie na przyszłość 😆
Pytałaś o acard i neoparin tej doktorki co dalej i jak to jest z tym zzo biorąc heparyne?
Ja wieczorem mam wizytę to porównamy sobie wagę 😊Finezja19 lubi tę wiadomość