Grudniowe mamy 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Mali, dzięki że pytasz, dzielnie trzymamy fason trudnego przypadku 😂 Mam wrażenie, że moje macierzyństwo to jeden krok do przodu i dwa kroki w tył...Dzień czy dwa jest lepiej, a potem nagle znowu kryzys i kilka dni (lub tygodni) jest kiepsko. Ostatnio jesteśmy przy tych krokach w tył, po krótkiej poprawie Ania znowu sypia w blokach po 45 minut-1h w nocy, o usypianiu nie będę wspominać
W dzień maruda, na zmianę ręce i cyc, na macie poleży może 5 minut.
Jest lepiej, ale nie dlatego, że jest jakaś poprawa, tylko dlatego że trochę już zaakceptowałam, że mam trudniejsze dziecko. Od czwartku jestem na tydzień u teściów, więc mam trochę pomocy. Dzisiaj teściowa po próbach uśpienia Ani przez 2 godziny zakończonych napadem histerii stwierdziła, że takiego dziecka to ona jeszcze nie widziała. A wychowała trójkę, więc mam małe pocieszenie, że sobie nie wymyślam, że jest trudno 😂 Ale babcia zakochana we wnuczce i ja też kocham to humorzaste maleństwo nad życie 😉 Wierzę, że kiedyś będzie jednak lepiej, może jak Ania zacznie się już konkretnie komunikować za 2-3 lata...Tylko już dawno przestałam nazywać macierzyński "urlopem" i myślę, że możemy zostać przy jednym dziecku. Ale nigdy nie mówię nigdy
Mali, u Ciebie aż tak źle z mężem? 😞 Mam nadzieję, że jednak się dogadacie 😞 -
Temat mężów, to dla mnie temat rzeka.
Przed dziećmi nie widzieliśmy po za sobą świata, wszystko razem, a teraz...
Myślałam że drugie dziecko umocni nasz związek, ojj... Jak bardzo się myliłam.
Żyjemy w dwóch zupełnie innych światach.
Ja skoncentrowana na dzieciach, a on na sobie. On chodzi do pracy,wiec o co mi chodzi.
Od narodzin mieszkamy u teściów czyli widujemy się na weekendy. A on po dwóch dniach ma dosyc, no bo dziećmi trzeba się opiekować 24h.
Niedługo wracamy do siebie aż się boje...
-
Nickky znajdź sobie na FB grupę High Need Baby Polska. Naprawdę można odczuć ulgę że nie tylko nasze dziecko jest trudne. Dziewczyny opisują różne dzieciaki, na mnie działa to uspokajająco.
No niestety dziecko związku nie umacnia. Wręcz przeciwnie ☹️ też mam nadzieję że jak dzieciaki podrosną, będziemy mieć więcej czasu dla siebie to wrócimy w jakimś stopniu do tego co było kiedyś. Choć ja nie mogę złego słowa powiedzieć bo mąż bardzo się angażuje i w dom, i w opiekę nad nimi.nickky lubi tę wiadomość
-
O kurde, widzę że z mezami to otworzyłam puszkę Pandory.
Tak, u mnie jest źle, prawdopodobnie się rozstaniemy. Kwestia czasu , gdyby nie dziecko już by mnie pewnie zostawił. Przemeczony, zestresowany w pracy, chciałby nadal korzystać z życia i nie odpoczywa wlasciwie. A wyzywa sie na mnie, teraz sie zorientowal ze do siebie "nie pasujemy". Nóż k**wa, 12 lat razem, 3 lata staran o dziecko i teraz mu się zebrało na przemyślenia. Żenujące. On ma ze sobą problem i od tego nie ucieknie ale woli o tym nie myslec. A jak krytykował wcześniej ludzi którzy mają dzieci A się rozwodza. Ho ho! No ale wiadomo, jak coś dotyczy jego to już inne postrzeganie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2020, 10:00
03.2018 (*) 8 tydzień
06.2018 usuwana częściowa przegroda macicy
-
Mali to az tak źle?
My mieliśmy kryzys ale wszystko wygarnęłam mężowi 3 dni ciszy i maz zrozumial ze troche nas olewał i nie docenial wszystko sama robilam teraz jest super zyc bez siebie nie możemy mam mega wsparcie. I na prawdę rozmowa pomaga bo bycie matka to niezly krzyz i faceci nie do końca to rozumieją trzeba im wszystko tłumaczyć.
My jesteśmy 8 lat razem i to pierwszy kryzys był na szczęście krotki. Mój mąż wie ze jak by było zle to ja bym się nie zawachala odejść, dzieci to nie przeszkoda. Nas dzieci umocniły a najbardziej choroba meza i niepłodność trraz dziękujemy za każdy dzień razem. Także dziewczyny rozmawiajcie z mężami.
Moje dziecko w dzien jest ok ale w nocy budzi się po 10 razy dzia od 4 spala z nami bo nie mialam sil juz wstawać i ja uspokajać z synem był tak samo w tym wieku także wiem ze kiedys to przejdzie.
W sobotę robimy urodziny syna mam tyle na głowie ze nie wiem od czego zacząć 😅 a maz robi drewniany domek dla syna 😄Synek 2016❤️walczymy o rodzeństwo
PCOS
Mąż Azoospermia
3x iui
24.11.2018 krótki protokół(30 pobranych komórek-18 dojrzałych, 12 zamrozonych6zaplodnionych)3 zarodki
24.11.2018 hiperka
11.12.2018 transfer od.
12.01.transfer od.
04.02.transfer od.
14.03.2019transfer 4.2.2❄️
19.03. 5dpt beta 8
21.03 7dpt beta 37
23.03 9dpt 163 😍
04.04. 21dpt 9917 🤗
10.04 27dpt ❤️
21.11.2019 córeczka😍
Zostały 2 ❄️❄️
-
mali a może terapia ? 12 lat razem i po prostu odejdzie ? Musi mieć konkretny powód macie slub ?Synek 2016❤️walczymy o rodzeństwo
PCOS
Mąż Azoospermia
3x iui
24.11.2018 krótki protokół(30 pobranych komórek-18 dojrzałych, 12 zamrozonych6zaplodnionych)3 zarodki
24.11.2018 hiperka
11.12.2018 transfer od.
12.01.transfer od.
04.02.transfer od.
14.03.2019transfer 4.2.2❄️
19.03. 5dpt beta 8
21.03 7dpt beta 37
23.03 9dpt 163 😍
04.04. 21dpt 9917 🤗
10.04 27dpt ❤️
21.11.2019 córeczka😍
Zostały 2 ❄️❄️
-
delilah11 wrote:Nickky znajdź sobie na FB grupę High Need Baby Polska. Naprawdę można odczuć ulgę że nie tylko nasze dziecko jest trudne. Dziewczyny opisują różne dzieciaki, na mnie działa to uspokajająco.
No niestety dziecko związku nie umacnia. Wręcz przeciwnie ☹️ też mam nadzieję że jak dzieciaki podrosną, będziemy mieć więcej czasu dla siebie to wrócimy w jakimś stopniu do tego co było kiedyś. Choć ja nie mogę złego słowa powiedzieć bo mąż bardzo się angażuje i w dom, i w opiekę nad nimi.
Wydaje mi się że może dziecko umocnić związek ale to wymaga bardzo dużej dojrzałości od partnera. Kobieta jest trochę na to zaprogramowana, wie że decydując się nie dziecko to ona z nim zostanie co by się nie działo. A facet zawsze może odejść.
Ja nie powiem że mojego macierzyństwo przerosło bo we wszystkim pomaga. Pierwsze 4 miesiące super. Potem o coś się posprzeczalismy i wszystkie stresy , frustrację skupiły się na mnie. Czyli jest w trybie zadaniowym i robi co trzeba ale psychicznie nie dorósł.03.2018 (*) 8 tydzień
06.2018 usuwana częściowa przegroda macicy
-
Zanes zazdroszczę.
Ja jestem z tych którzy mówią co im na sercu leży i uważają że komunikacja to podstawa w związku. Niestety mój mąż nie lubi rozmawiać o trudnych sprawach, nie lubi sie zastanawiac, zagłębiać może we własne winy. Miewalismy kilka razy małe kryzysy i one zawsze wyglądały tak samo, że jemu się psul humor i popadal w nastrój wszystko jest be. Zaklamywal rzeczywistość żeby to jakoś racjonalizowac. Oczywiście Nie chce iść do żadnego psychologa ani terapię. Ale po za tymi kilkoma momentami było super. Ja jestem wyrozumiała, jak miał kryzys dawalam mu czas i szybko przechodzilo. Teraz jest inaczej bo to trwa już 2 miesiące. Jest ciągle zły, niemily, wszystko go denerwuje i wprost zaczął mówić że może lepiej się rozstać.
Zanes A jak dawno ten wasz kryzys?Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2020, 10:16
03.2018 (*) 8 tydzień
06.2018 usuwana częściowa przegroda macicy
-
kamciaelcia wrote:mysle ze lep[iekj wczesniej niz później
i moze sam wiecej zrozumie
i ty, mali
on traci
sama jestem na etapie ze lepiej byc samotna matka niz meczyc sie
Wiem, tym bardziej że bardzo mnie zniechęcił do siebie przez ostatnie 2 miesiące.
Kamcia u Ciebie też kryzys?03.2018 (*) 8 tydzień
06.2018 usuwana częściowa przegroda macicy
-
My chrzcimy w innej parafii w sobotę ale akurat jest święto 15.08, razem z msza ale nie przeraża mnie to bo byliśmy kilka razy w tym kościele i Tadzik zafascynowany, Córka gorzej bo-mamo nudy .
Taka mama tort mega! Ja kiedyś uwielbiałam robić torty nawet myślałam o biznesie w tym kierunku ale czasu mi brak, dom, ogród i dwójka dzieci plus ćwiczenia i dzień zapełniony na maxa.
Mali straszne mi przykro że tak się u Was dzieje, mój mąż to gbur i po ślubie zaczął być jak stary dziad, chamski,narzeka jak to on nie ma najgorszej, ja to nic nie robię tylko on... Było tyle kłótni na ten temat, a teraz powiem tyle że staram to "jebac" Jak on chce być wiecznie niezadowolony jego sprawa, bywaja spoko okeresy że przez kilka dni czy ttg jest normalny. Wiele razy się darliśmy że się rozwiedziemy, że on jest beznadziejny, że ja jestem, kończylo to się kilkoma cichymi dniami i dobrym seksem, gdzie mąż już potulny mówił że przeprasza i że mnie kocha. U nas taka karuzela. Szczerze mówiąc to nie słyszałam o rodzinie że nikt się nie kłóci, nie ma jazd, rozmów o rozstaniu, więc stwierdziłam że chyba tak to już jest i trzeba znaleźć sposób na siebie. Ja mam kilka wyznaczonych granic których bym nie zniosła i to oznaczałby koniec małżeństwa:przemoc, zdrada, wulgaryzmy w moja stronę że strony męża, nałog męża typu alkohol czy hazard. A kłótnie i inne rzeczy jestem w stanie zatolerować. Jak koleżanki opowiadają o meczach, każdy ma coś na łbie, jeden bierze kredyty jest uzależniony od posiadania czegoś typu zastaw się a pokaz się, drugiej mąż stracił pracę i siedzi kilka MC nic nie robi niczym Ferdek Kiepski, złapał depreche i siedzi i mantykuje w ciemnym pokoju. Innej mąż zapil z kolegą i nie było go 3 dni-zglosila zaginiecie... Takze myślę że warto walczyć o siebie, małe dziecko zajmuje czas, życie zmienia się nie do poznania, z czasem o facet do tego dorośnie, z czasem dziecko dorosnie i rodzice będą mogli znów być że sobą więcej. Ważne żeby dwoje chciało... Rozmawiaj z mężem i na siłę wyciągaj ile się da z tej rozmowy. Mój mąż też jest taki że nic nie powie i trwało to kilka lat zanim się rozkręcił. Trzymam kciuki za Was -
Mali mega smutne to jest bo właśnie jak mówisz kobieta to bardziej walczy i bardziej gotowa na macierzyństwo a facet to w dupie ma.
U nas kryzys był niedawno wlasnie bo w maju az zaczęłam palić bylam na skraju załamania pisałam nawet tu o psychologu i lekach na uspokojenie.
Ale powiedziałam otwarcie wszystko co mi leżało i ze wlasnie odejdę jeśli tak będzie. Wcześniej nie mieliśmy kryzysów, my jesteśmy taka para ze wszyscy mówią ze nie wiedzą jak można tak zyc w sensie bez kłótni i wiecznie zakochani jak 15latkowie.
Niestety dzieci wprowadzają dużo zmęczenia frustracji i braku czasu tylko dla siebie stad takie sytuacje.
Ale z drugiej strony odchodzić to takie tchórzostwo bez walki o druga osobe.
Ja jestem za terapiami dla małżeństwo bo na prawdę moga pomoc. Czasami bycie z problemami tylko we dwoje zle sie kończy.
I kto by pomyślał że tyle osób ma problem...
Pogadaj z mężem moze to chwilowe ale pamiętaj nic na siłę nie ma nic gorszego niż tkwienie w złym związku.
Synek 2016❤️walczymy o rodzeństwo
PCOS
Mąż Azoospermia
3x iui
24.11.2018 krótki protokół(30 pobranych komórek-18 dojrzałych, 12 zamrozonych6zaplodnionych)3 zarodki
24.11.2018 hiperka
11.12.2018 transfer od.
12.01.transfer od.
04.02.transfer od.
14.03.2019transfer 4.2.2❄️
19.03. 5dpt beta 8
21.03 7dpt beta 37
23.03 9dpt 163 😍
04.04. 21dpt 9917 🤗
10.04 27dpt ❤️
21.11.2019 córeczka😍
Zostały 2 ❄️❄️
-
To i ja się pożale. Jest to mój pierwszy facet jesteśmy ze sobą 16 lat. Dopóki nie pojawiły się dzieci kłótnie były tylko o alkohol jak przesadził. Wtedy rozstaliśmy się po 5 latach ale jednak dałam mu szanse i nie wiem czy to nie był błąd. Ale poprawił się wtedy faktycznie. Ale odkąd mamy dzieci to mamy inne priorytety... dla niego spędzenie czasu rodzinnie to jechać na działkę lub na wieś do rodziców ile można? A żebyśmy gdzieś pojechali typu zoo czy nawet na głupi zalew na lody na hulajnogę z synem na rower to już nie da rady. W okolicy mamy tyle fajnych miejsc z atrakcjami dla dzieciaków zazwyczaj łapie się znajomych i jade sama z dzieciakami ale wiadomo ze tez nie za często ale chce żeby starszy coś korzystał w wakacje. I jade sama bez niego.. a jak jakimś cudem uda mi się go namowic to cały czas jest gburowaty wiec co to za wyjazd.. nawet na spacer razem ciezko go namowic bo twierdzi ze w pracy robi na dworzu to jest mu za goraco no tym mnie wbił w ścianę. Próbowałam z nim rozmawiać żeby chodził na kompromisy, jeden weekend spędźmy jak on chce drugi jak ja ale gdzie tam... powiedzcie czy ja za dużo wymagam? Koledzy jak go o coś poproszą to leci w tygodniu w weekend pomaga im we wszystkim a rodzina schodzi na dalszy plan, za chłopakami jest bardzo ale ja to już całkowicie poszłam w odstawke on mnie teraz postrzega ze się cały czas czepiam itd. I nie wiem jak się zachować jak się pokłócimy wygarniemy a następnego dnia dzwoni jak gdyby nic no kur... mam chodzić obrażona czy się normalnie odzywać? Jak chodzę obrażona to się strasznie mecze a jak tez wracam do normalności to mam wrazenie ze on myśli ze się nie gniewam i zapominam o wszystkim. Ale jednak ja oczekuje czegoś innego od niego. Do tego jakieś sprzeczki o inne rzeczy tez są, o alkohol tez bo u znajomych potrafi przegiąć i każdy weekend jest piwko. Ale chyba już przestane się czepiac. Chciałam iść do psychologa on nie chce. Mogłabym iść sama ale żeby terapia miała sens musiałabym chodzić raz w tyg wiec to trochę kosztowne. Eh. A co do opieki nad dziećmi to te czuje ze jestem często sama. Jak zawozi starszego na trening to wezmie czasem małego próbuje mnie odciążyć widzę ale to jednak jest rzadko. Jeśli chodzi o sprzątanie to wnokresienjesienno zimowym mi pomaga hehe w lato jezdzi na działkę a w tygodniu żeby załadował choć raz zmywarkę to graniczy z cudem
Magda dobrze piszesz dlatego jeszcze to ciągnę ale nienukrywam ze mecze się a chodzi mi o zwykle proste relacje i spędzanie czas razem
Sorki za żal post ale poczułam ze mogę się u Was wygadac i może któraś coś doradzi. Jak żyć ? 🙂 -
Mali, współczuję sytuacji, przesyłam wirtualne uściski i trzymam kciuki, żeby Wam się ułożyło ⚘
Przykre Dziewczyny, że macie tak pod górkę z facetami. 😞
U nas też jest gorzej odkąd pojawiło się dziecko. Wcześniej przez 7 lat kłóciliśmy się może z dwa razy, spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, wycieczki, spacery po 15km, dużo rozmawialiśmy, nawet graliśmy wspólnie w gry komputerowe.
Teraz rozmowy ograniczają się do komunikatów odnośnie zajęcia się dzieckiem albo ustalenia listy zakupów. Mąż uważa, że ja sobie na tym urlopie macierzyńskim pachnę i odpoczywam. Zazwyczaj staję na rzęsach, żeby jakoś ogarnąć mieszkanie i zrobić obiad, ale czasem Ania ma taki humor, że i tego nie dam rady. I wtedy mąż wielce zdziwiony, że jak to siedzę cały dzień w domu i nawet obiadu nie zrobię. Rozmowy z nim nie mają sensu, bo albo się nafoszy albo zacznie licytować się jak to jemu też jest ciężko. Ostatnio stwierdził, że ja tylko chodzę i marudzę i psuję atmosferę i jemu się już wtedy wszystkiego odechciewa. No teraz może i marudzę, ale kurde znikąd się to nie wzięło.
Dzieckiem trochę się zajmuje, ale i tak ja siłą rzeczy spędzam z nią 90% czasu. Mąż kąpie ją co 3 dzień, od święta w weekend przewinie, czasem po południu pobawi się z nią na macie, ale często przy okazji ma w ręku komórkę i scrolluje facebooka albo przegląda wiadomości. O to też ostatnio była awantura. Jak kilka miesięcy temu go objechałam to zaczął z nią chodzić raz w tygodniu na spacer na godzinę i to jedyne chwile, kiedy mogę odetchnąć.
W nocy przesypia większość pobudek Ani, bo mała już raczej nie budzi się z krzykiem, tylko stęka, więc on sobie smacznie śpi i tylko ja mam pobudki co chwilę.
Chyba najbardziej chciałabym, żeby ogarniał więcej w mieszkaniu i czasem coś ugotował, np w weekend nagotował na 3 dni. I jak zajmuje się Anią to na 100% a nie jedną ręką w telefonie. Żeby czasem zrozumiał, że bywają dni kiedy jestem ledwo żywa ze zmęczenia pomimo, że nie chodzę do pracy. I żeby przestał się zachowywać jakbym była na urlopie i wypoczywała całe dnie, kiedy on tak ciężko pracuje na nasze utrzymanie. Sorry kurde 80% pensji dostaję, więc na niczyim utrzymaniu nie jestem. A na urlop wychowawczy bardzo chciałabym pójść, ale nie wyżyjemy z jednej pensji. A ostatnio przy pytaniu czy nie mógłby wziąć dnia wolnego stwierdził, że nie bo "ktoś" musi na ten dom zarabiać. Tekst w ogóle z dupy bo urlop ma normalnie płatny a i ja swoją część zarobków wnoszę, więc nie wiem w ogóle na co i po co takie odzywki.
Swoją drogą nie wiem jak za 5 miesięcy ogarnę powrót do pracy, logistykę żłobkową i mocno ogranicznony czas, w którym będę musiała ogarnąć dom i Anię, żeby dziecko miało chociaż te 3 godziny matkę po południu. I samą pracę, dojazdy w korkach i 8 godzin roboty, przy takim poziomie zmęczenia. Wiem, że nie jestem pierwsza i ostatnia w takiej sytuacji, ale i tak...Kosmos jakiś 😪
No i też się wyżaliłam -
Hej, współczuję problemów z facetami ale myślę że rozstanie gdy jest dziecko musi być poparte mocnymi argumentami tj. Przemoc, zdrada, nałogi. Na wszystko trzeba popatrzeć z z perspektywy co dla dziecka będzie dobre i teraz i za kilka lat, żeby kiedyś dziecko nie miało pretensji że nie walczyliscie o związek.
Moj mąż jest Dorosłym Dzieckiem Alkoholika do tego jestesmy ze sobą juz prawie 15 lat więc trochę już znam się na psychice faceta ( przynajmniej mojego).
Po pierwsze facet nie domysli się o co chodzi Kobiecie dopuki ta mu tego nie powie. Dąsy, ciche dni wcale nie powiedzą mu tego co jest problemem, częściej pomyśli że to wina hormonów kobiety, albo ze teściowa, przyjaciółka lub poradnik natlukly kobiecie jakiś banialukow do głowy.
Uwaga Poza mężem, tatą mam trzech braci którzy mają żony więc trochę już rzecy widziałam i słyszałam.
Po drugie facet może mieć też swoje problemy np. W pracy o których nie mówi kobiecie a ktore gdy się nawarstwią mogą prowadzić do depresji, nałogów itp.
Moją radą jest taka rozmawiać i Jeszce raz rozmawiać. Ale nie od razu z pretensjami bo chłop się zamknie i nic z tego nie będzie. Wiem że wymaga to czasem schowania swojej dumy do kieszeni ale warto spokojnie i rzeczowo porozmawiać z facetem. Zapytać się czy ma problemy, czy wszystko ok w pracy, czy jakieś moje zachowanie go wkurzam itp.
A jak nie potraficie tego zrobić to napiszcie do niego list ja tak 2 razy zrobiłam gdy już tak mnie wkurzal ze ie potrafiłam przeprowadzić rzeczowej rozmowy albo raz mnie przesmiewal (To był raczej taki nerwowy śmiech bo nie umiał radzić sobie z problemem) więc napisałam list wieczorem, rano to jeszcze przeczytałam czy w gniewie nie wrzuciłam za dużo pretensji, napisalam co mi leży na sercu przytoczyłem przykłady i napisałam jak się wtedy czułam i poprosiłam żeby mi odpisał i zrobił to w ten sam sposób. Nie odpisał ale opowiedział o swoich lekach (wynikających z dziecinstwa) niskim poczuciu własnej wartości ktore maskowal ironią i głupimi tekstami i jakoś poszło.
Teraz choć nie raz mam ochotę rzucić wszytko, trzasnac drzwiami to wiem że po ochlonieciu z emocji spokojnie potrafimy porozmawiać. Mąż mój jest cholerykiem ja również więc w emocjach czasem potrafimy się ranic ale potem po wyrzuceniu z siebie zalow umiemy na spokojnie to przegadac czasem on się przyzna do błędu czasem ja. Też musiałam nauczyć się tego że ja również robię lub mówię głupoty za ktore potem przepraszam. Nie było to łatwe ale warto gdy widzę jakim dobrym ojcem jest mój mąż. Nas kryzysy wzmocnił, długa walka o potomstwo zbliżyła, może już nie ma motyli w brzuchu i dzikiego sexu ale i tak jest dobrze.
Przepraszam że znów długo tekst ale jakoś nie potrafię krócej.aganieszkam, AdelaX lubią tę wiadomość
-
Zgadzam się z michaga tak jak pisałam rozmowa musi być bo faceci maja inne myślenie niż my.
Ale nie do końca zgadzam się ze musze być takie argumenty jak Michaga napisała. Znam osoby które są ze sobą bo są dzieci i na prawdę zle to wygląda. Jeśli dwie dorosłe osoby nie dogaduja się choc próbowali jakos to ogarnąć to lepiej się rozstać to nie te czasy kiedy kobiety baly się odchodzić.
Mi gdyby nie układało się z mężem pierwsze co rozmowa jesli nie pomaga to terapia jesli nie terapia to rozstanie, nie tylko dzieci są najważniejsze czasami wiecej krzywdy się im robi jesli zostaje sie z kimś kogo się nie kocha i udaje wspaniałą rodzine.
Ciezkie tematy dzisSynek 2016❤️walczymy o rodzeństwo
PCOS
Mąż Azoospermia
3x iui
24.11.2018 krótki protokół(30 pobranych komórek-18 dojrzałych, 12 zamrozonych6zaplodnionych)3 zarodki
24.11.2018 hiperka
11.12.2018 transfer od.
12.01.transfer od.
04.02.transfer od.
14.03.2019transfer 4.2.2❄️
19.03. 5dpt beta 8
21.03 7dpt beta 37
23.03 9dpt 163 😍
04.04. 21dpt 9917 🤗
10.04 27dpt ❤️
21.11.2019 córeczka😍
Zostały 2 ❄️❄️
-
Ja to wszystko wiem, interesuje się trochę psychologia. Mój jest o tyle trudnym przypadkiem, że on dobrze wie ze jak przyjdzie co do czego to ja mam lepsze argumenty A on czasem nie ma nic na swoja obrone i powie wtwdy tylko tyle ze nikt nie jest idealny. Podejrzewam że dlatego przyjął ostatnio taktykę uciekania i jak tylko położy małego spać to wychodzi do sąsiadów. Wraca jak już śpię. Rozmawialam z nim , napisałam mu szczere 2 maile, w których ja tez wzięłam część winy na siebie, w sensie że są rzeczy które mogę poprawić. W odpowiedzi wieczorem znowu poszedł do sąsiada. Także tego. To taki typ że awantura, szantażem, krzykiem nic nie osiągnę więc się jeszcze hamuje ale tracę resztki cierpliwości. Zmuszanie go do bycia że mną nic nie da bo w takim humorze to lepiej jak go nie ma niż jest. Już nawet wspomniał swoim rodzicom którym rzadko cokolwiek mówi że może się rozwiedziemy. Reakcja matki uwaga "teraz co drugi się rozwodzi". Takze nie widze juz wiekszych szans, on po prostu juz nie docenia tego co ma i mielismy.03.2018 (*) 8 tydzień
06.2018 usuwana częściowa przegroda macicy
-
Michaga miło się czyta to co piszesz. Choć mam wrazenie ze mój mąż wlasnie nie potrafi się przyznać do swoich słabości itd. Mozliwe ze ma niskie poczucie wartości. Często milczy nie mówi mi o problemach w pracy, czasem pod koniec tygodnia coś opowie. Ale dość długo trzyma w sobie, a przecież po to jestem żeby wesprzeć wysłuchać. Nawet to co boli go we mnie tez od razu nie wyrzuci tylko chodzi jak gbur nie odzywa się za dużo do mnie, tak się mijamy. Zauważyłam ze ucieka do pokoju starszaka tak jakby nie chciał ze mna siedzieć 😥kiedyś jak była jakaś wymiana zdań to starszy nie słyszał teraz już nie panujemy nad sobą i syn dużo słyszy 😢