☃️🎄 GRUDZIEŃ 2024 🎅✨️
-
WIADOMOŚĆ
-
Przytulam wirtualnie❤️każda normalna mama by się martwiła i to jest normalne. Pojawiły się jąderka więc to jest duży plus. Może być tak jak lekarz mówił że potem jak synuś będzie rósł to wszystko zacznie się normować. Pochodzicue trochę po lekarzach ale będzie okej. Bądź dobrej myśli. Jeszcze trochę i zobaczycie się z synkiem. Trzymam mooocno kciuki 🙂Skryta19 wrote:Hej dziewczyny, nie odzywałam się bo przeszłam ciężki, depresyjny czas.
Okazało się, że jednak będziemy mieć synka (pojawiły się jąderka w worku mosznowym), ale widoczny jest za mały penis (doktorka,
Która mnie przyjmowała w zastępstwie za mojego prowadzącego, bo był na urlopie, nazwała to mikropenisem), czemu też może towarzyszyć spodziectwo. Jestem przerażona, bo jak się wpisze taką frazę w necie to nie wygląda to kolorowo.
Te rozterki trwały miesiąc, zanim poszłam do swojego lekarza. Miałam już najczarniejsze myśli w głowie, że dziecko może być ciężko chore, że jest to wszystko związane może z jakąś wadą genetyczną.
Mój ginekolog potwierdził że też widzi jąderka, z tym za małym penisem to skwitował że w okresie dojrzewania to może dojść do normy, mam wrażenie, że lekceważąco do tego podszedł. Na pewno będziemy musieli skorzystać z pomocy neurologa, endokrynologa itd, ale to po porodzie. Póki co nie wiem w jakim to wszystko jest stopniu i wychodzi na to, że się nie dowiem aż do porodu.
Do tego przez miesiąc tak się stresowałam że chyba mniej jadłam i nie przybrałam w ogóle na wadze. Okazało się, że dziecko ma w pomiarze o jakieś 2 tygodnie mniejszy brzuszek i lekarz wysłał mnie do szpitala na zastrzyk sterydowy, by w razie konieczności wcześniejszego rozwiązania dziecko miało ułatwione oddychanie. Raczej takiego zagrożenia nie widzi, ale woli dmuchać na zimne. Jak byłam u niego w 33+5 to dziecko ważyło ok. 2kg, więc tragedii jakiejś nie ma. Powiedział, że to najprawdopodobniej ze stresu mojego.
Ogólnie lekarz stwierdził, że ilość płynu owodniowego jest w normie, wszystkie narządy funkcjonują prawidłowo, przepływy są dobre - w związku z tym stwierdził, że ryzyko choroby genetycznej jest bardzo bardzo niewielkie i on by w ogóle w ten sposób nie myślał.
Mam mętlik w głowie, już się nieco uspokoiłam, ale ostatnie tygodnie myślę że miałam epizod depresyjny. Ciężko mi z myślą że z dzidziusiem coś jest nie tak i że będzie trzeba go ciągać po lekarzach i zabiegach. Mam tylko nadzieję, że nic więcej się już nie okaże i że to, co faktycznie zostanie stwierdzone po porodzie będzie uleczalne, żeby mały miał komfortowe życie.
Skryta19 lubi tę wiadomość
Czekamy na ciebie córeczko 🩷 20.12.2024r.
👨👩👧+🐕+👵= 🏠 -
Ja zostaję w szpitalu na 5-7 dni... 😓 tyle trwa antybiotykoterapia. Jestem załamana i chce mi się płakać chociaż wiem że to dla dobra malenstwa to już tęsknię za starszą córka..
Plus jest tego tylko taki że podali mi wagę i mała podrosła +/-1900 gram waży. (33+5)Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2024, 15:19
Czekamy na ciebie córeczko 🩷 20.12.2024r.
👨👩👧+🐕+👵= 🏠 -
Hej,
Ja też w szpitalu na patologii, od wczorajszego wieczora przez noc bardzo dziwnie czułam ruchy mlodego, strasznie się szarpał jakby był w panice więc się przestraszyłam, że cos mu się dzieje 😟 przyjechałam rano na IP, zrobili mi ktg i usg, wyszło dobrze ale chcieli mnie zostawić na weekend na obserwacje żeby mieć pewność 😣
Masakra, nigdy nie leżałam w szpitalu, jestem w 3 osobowej sali i ciężko ogólnie.13.03 wyjęcie implantu anty
17.04 ⏸
17.04 beta 6,56
19.04 beta 42,87
26.04 beta 1585,24
29.04 🩺 widoczny pęcherzyk ciążowy
10.05 🩺USG, jest ❤️
22.05 2 cm bobasa
Sanco wynik prawidłowy, chłopiec
17.06 prenatalne
28.08 🩺 II prenatalne, ponad 500 g zdrowego synka
02.10 kolejna wizyta
16.10 & 22.10 III prenatalne
19.12.2024 Karol na świecie 🤍
💊
Euthyrox N50

-
Jesteś mega silna 💪 wiadomo, że to ogromny stres ale przy obecnej medycynie nawet prywatnie myślę, że problem będzie rozwiązany jak młody przyjdzie na świat ! A weź pod uwagę, że może się tak skończyć, że to wcale nic złego i będzie wszystko git 👌 to co oni czasami widzą a co się okazuje później to dwie inne sprawy..Skryta19 wrote:Hej dziewczyny, nie odzywałam się bo przeszłam ciężki, depresyjny czas.
Okazało się, że jednak będziemy mieć synka (pojawiły się jąderka w worku mosznowym), ale widoczny jest za mały penis (doktorka,
Która mnie przyjmowała w zastępstwie za mojego prowadzącego, bo był na urlopie, nazwała to mikropenisem), czemu też może towarzyszyć spodziectwo. Jestem przerażona, bo jak się wpisze taką frazę w necie to nie wygląda to kolorowo.
Te rozterki trwały miesiąc, zanim poszłam do swojego lekarza. Miałam już najczarniejsze myśli w głowie, że dziecko może być ciężko chore, że jest to wszystko związane może z jakąś wadą genetyczną.
Mój ginekolog potwierdził że też widzi jąderka, z tym za małym penisem to skwitował że w okresie dojrzewania to może dojść do normy, mam wrażenie, że lekceważąco do tego podszedł. Na pewno będziemy musieli skorzystać z pomocy neurologa, endokrynologa itd, ale to po porodzie. Póki co nie wiem w jakim to wszystko jest stopniu i wychodzi na to, że się nie dowiem aż do porodu.
Do tego przez miesiąc tak się stresowałam że chyba mniej jadłam i nie przybrałam w ogóle na wadze. Okazało się, że dziecko ma w pomiarze o jakieś 2 tygodnie mniejszy brzuszek i lekarz wysłał mnie do szpitala na zastrzyk sterydowy, by w razie konieczności wcześniejszego rozwiązania dziecko miało ułatwione oddychanie. Raczej takiego zagrożenia nie widzi, ale woli dmuchać na zimne. Jak byłam u niego w 33+5 to dziecko ważyło ok. 2kg, więc tragedii jakiejś nie ma. Powiedział, że to najprawdopodobniej ze stresu mojego.
Ogólnie lekarz stwierdził, że ilość płynu owodniowego jest w normie, wszystkie narządy funkcjonują prawidłowo, przepływy są dobre - w związku z tym stwierdził, że ryzyko choroby genetycznej jest bardzo bardzo niewielkie i on by w ogóle w ten sposób nie myślał.
Mam mętlik w głowie, już się nieco uspokoiłam, ale ostatnie tygodnie myślę że miałam epizod depresyjny. Ciężko mi z myślą że z dzidziusiem coś jest nie tak i że będzie trzeba go ciągać po lekarzach i zabiegach. Mam tylko nadzieję, że nic więcej się już nie okaże i że to, co faktycznie zostanie stwierdzone po porodzie będzie uleczalne, żeby mały miał komfortowe życie.
Skryta19 lubi tę wiadomość
-
Koku wrote:Ja zostaję w szpitalu na 5-7 dni... 😓 tyle trwa antybiotykoterapia. Jestem załamana i chce mi się płakać chociaż wiem że to dla dobra malenstwa to już tęsknię za starszą córka..
Plus jest tego tylko taki że podali mi wagę i mała podrosła +/-1900 gram waży. (33+5)
Szybko zleci 💪 duży plus że mają antybiotyk który mogą Ci podać.. na leżałam bez sensu bo i tak nie mieli mnie czym leczyć.✊ -
Skryta, przytulam, na pewno wszystko się unormuje. 🫂
Dziewczyny, które jesteście na oddziałach, trzymam mocno za Was kciuki, na pewno nie jest to łatwa sytuacja, ale robicie co najlepsze dla bobasków 😉 jesteście wspaniałymi Mamami!
Sandrix, Skryta19 lubią tę wiadomość
starania od 10/2021
❌ IUI 09/2023 ❌ IVF 02/2024
II podejście IVF 03/2024: 🍀
13.03 ET 4.1.1 + EmbryoGlue (transfer zarodka świeżego), 6 maluchów na zimowisku❄️❄️❄️❄️❄️❄️
10 dpt 23.03.2024 ⏸️ beta 246 🫣12 dpt beta 715 🥰 14 dpt beta 1781 😊 22 dpt beta 19903 😍 23 dpt 05.04.2024 mamy ❤️! (6t1d)
13.05 5 cm 🐧 + NIFTY (niskie ryzyka, chłopczyk!)
21.05 I prenatalne 🩵 7 cm 🐻
16.07 II prenatalne: 381 g zdrowego maluszka
16.09 III prenatalne: 1440 g pięknego kawalera
27.11 Synek z nami!👶🏻3640 g

-
Koku i Sandrix, jesteście dzielnie! Wirtualnie przytulam!
Sandrix lubi tę wiadomość
PCOS od 2015
10.2023 odstawienie anty
28.03.2024 ⏸️❤️
16.04.2024 4,4 mm cudu, jest serduszko ❤️
22.05.2024 NIFTY
28.05.2024 prenatalne 🥼 zdrowy chłopak, ryzyka niskie🩵
Termin 09.12.2024 -
Rozumiem 🥺🥺 ale szpital kliniczny jesteś w dobrych rękach 🙏🙏KarolinaAnastazja wrote:Jestem na Borowskiej Kochana..tamten plan zszedł na dno razem z wysokim ciśnieniem:(
-
Sandrix, Koku trzymajcie się w szpitalach dzielnie 🙏
Skryta bardzo Ci współczuję tego przez co przechodzisz 🥺🥺 ale wierzę, że po urodzeniu badania potwierdzą że wszystko jest w porządku 🙏
Sandrix, Skryta19 lubią tę wiadomość
-
Ja jestem po wizycie, niestety moja wygodnicka księżniczka dalej ułożona miednicowo. Mam wizytę wyznaczoną za 2 tyg. Jeśli nie zmieni do tego czasu pozycji to dostanę skierowanie na obrót zewnętrzny i będę się miała zgłosić do szpitala. Także 2 tyg zamierzam ćwiczyć i zachęcać córkę by jednak obróciła się sama 😃
-
KarolinaAnastazja wrote:U mnie dziewczyny bez zmian, mogę nazwać to fałszywym alarmem(?)
Nadal zostaję w szpitalu, nadal pod obserwacja tego ciśnienia. I nie wiadomo kiedy wyjdę...może cesarka w następnym tygodniu a może nie..
Pod względem tego, że siedzę w szpitalu jestem załamana strasznie
nie na moją głowę siedzieć tu
Ale z drugiej strony cieszę się, że u Boryska wszystko okej..po tych badaniach wszystkich wiem, że rośnie mi silny i zdrowy chłopiec
Przykro mi, że musisz być tyle czasu w szpitalu i w dodatku niewiadomo kiedy zobaczysz się z synkiem🫂 trzymaj się Kochana i dawaj znać jak sytuacja❤️ dobrze, że z Boryskiem wszystko w porządku🩵 -
Skryta19 wrote:Hej dziewczyny, nie odzywałam się bo przeszłam ciężki, depresyjny czas.
Okazało się, że jednak będziemy mieć synka (pojawiły się jąderka w worku mosznowym), ale widoczny jest za mały penis (doktorka,
Która mnie przyjmowała w zastępstwie za mojego prowadzącego, bo był na urlopie, nazwała to mikropenisem), czemu też może towarzyszyć spodziectwo. Jestem przerażona, bo jak się wpisze taką frazę w necie to nie wygląda to kolorowo.
Te rozterki trwały miesiąc, zanim poszłam do swojego lekarza. Miałam już najczarniejsze myśli w głowie, że dziecko może być ciężko chore, że jest to wszystko związane może z jakąś wadą genetyczną.
Mój ginekolog potwierdził że też widzi jąderka, z tym za małym penisem to skwitował że w okresie dojrzewania to może dojść do normy, mam wrażenie, że lekceważąco do tego podszedł. Na pewno będziemy musieli skorzystać z pomocy neurologa, endokrynologa itd, ale to po porodzie. Póki co nie wiem w jakim to wszystko jest stopniu i wychodzi na to, że się nie dowiem aż do porodu.
Do tego przez miesiąc tak się stresowałam że chyba mniej jadłam i nie przybrałam w ogóle na wadze. Okazało się, że dziecko ma w pomiarze o jakieś 2 tygodnie mniejszy brzuszek i lekarz wysłał mnie do szpitala na zastrzyk sterydowy, by w razie konieczności wcześniejszego rozwiązania dziecko miało ułatwione oddychanie. Raczej takiego zagrożenia nie widzi, ale woli dmuchać na zimne. Jak byłam u niego w 33+5 to dziecko ważyło ok. 2kg, więc tragedii jakiejś nie ma. Powiedział, że to najprawdopodobniej ze stresu mojego.
Ogólnie lekarz stwierdził, że ilość płynu owodniowego jest w normie, wszystkie narządy funkcjonują prawidłowo, przepływy są dobre - w związku z tym stwierdził, że ryzyko choroby genetycznej jest bardzo bardzo niewielkie i on by w ogóle w ten sposób nie myślał.
Mam mętlik w głowie, już się nieco uspokoiłam, ale ostatnie tygodnie myślę że miałam epizod depresyjny. Ciężko mi z myślą że z dzidziusiem coś jest nie tak i że będzie trzeba go ciągać po lekarzach i zabiegach. Mam tylko nadzieję, że nic więcej się już nie okaże i że to, co faktycznie zostanie stwierdzone po porodzie będzie uleczalne, żeby mały miał komfortowe życie.
Bardzo Ci współczuję tych wszystkich stresów🫂 postaraj się być dobrej myśli❤️ na pewno wszystko się unormuje u maluszka, albo właśnie wcale nie musi być tak jak widzą na usg i będzie dobrze🤞🏻🤞🏻🍀
Skryta19 lubi tę wiadomość
-
Sandrix wrote:Hej,
Ja też w szpitalu na patologii, od wczorajszego wieczora przez noc bardzo dziwnie czułam ruchy mlodego, strasznie się szarpał jakby był w panice więc się przestraszyłam, że cos mu się dzieje 😟 przyjechałam rano na IP, zrobili mi ktg i usg, wyszło dobrze ale chcieli mnie zostawić na weekend na obserwacje żeby mieć pewność 😣
Masakra, nigdy nie leżałam w szpitalu, jestem w 3 osobowej sali i ciężko ogólnie.
Oby pobyt w szpitalu szybko zleciał i było wszystko w porządku🤞🏻🤞🏻🍀❤️
Sandrix lubi tę wiadomość
-
Skryta19 trzymam kciuki, aby to były tylko błędy pomiaru usg 🤞🤞🤞 po porodzie aby się okazało, że wszystko jest dobrze 🙏🙏🙏
Dziewczyny w szpitalach - trzymajcie się dzielnie, to nie jest fajne, ale mega bezpieczne (!!!) jeszcze chwila i wszystkie będziemy w ramionach trzymać nasze kruszynki 😍
Sandrix, Skryta19 lubią tę wiadomość
ona 38 on 48 + piesek
Invimed - Wrocław
02.2020 - 6 jajec, 5 zaplod.
2020 - 03,06
2021 - 03,07,10
Gynecentrum - Katowice
02.2023 - 20 jaj, 4 zapl., w 6 dobie zdegenerowały
05.2023 - 14 jaj, 7 zapl., po PGT-a 4
VI- 31.07.2023 😔
VII - 12.03.2024- 5AA
23 dpt - 0,23 FHR 99
28 dpt -(6+2) 0,54 FHR 149
mocne krwawienie
(7+3) 1,28
(8+2) 1,77
(10+3) 4,06
11/05- NIFTY -ok
20/05- prenatalne (12+3) 6,79 FHR 162
(13+3) FHR 153
(17+4) FHR146, 240g
17/07 - (20+4) pierwsze ruchy
18/07 -(20+6) II prenatalne -445g
krwotok z nosa - szpital
26/07 - (22+1) 496g
13/08 - (24+4) 800g
09/09 - (28+3) 1340g
17/09 - (29+4) III prenatalne 1774g
02/10 - (31+5) 2100g
malo ruchow- szpital
12/10 - (33+1) 2350g
29/10 - (35+4) 2650g
06/11 - (36+5) 2800g
13/11 - (37+5) 3035g
szpital- indukcja
15/11/2024 - Księżniczka z nami!!! 🩷🩷🩷 2860g, 52cm, 22.13 cc -
Karolina Anastazja, dużo sił i dobrych myśli dla Ciebie ❤️ tak jak piszesz, najważniejszego że z Synkiem wszystko dobrze
Skryta19, współczuję Ci tych wszystkich nerwów i stresu. Trzymam kciuki, żeby ten pozytywny scenariusz się zrealizował i małemu nic poważnego nie było 🍀
Koku, tydzień wydaje się długo, ale zleci szybko. Rozumiem tęsknotę za córą, ale jeszcze chwila i będziecie w komplecie w domu ❤️
Sandrix, oby szybko Was wypuścili do domu. Jak sama obserwacja to jeszcze chwila i Cię puszczą 🙂
Zagadka919, ale mała upraciuszek. Oby ćwiczenia w domu pomogły i obrót zewnętrzny był zbędny 🙂
Sandrix, Mami_35, Skryta19 lubią tę wiadomość
-
U mnie to samo dzieje się z nosem od jakiś 2 miesięcy… ciągła suchość w nosie, że aż czasem boli przy oddychaniu, śluzówki obrzęknięte, jak próbuje coś wydmuchać to nie ma prawie nic albo trochę kataru z krwią 🙄 w nocy jak się budzę to często oddycham przez usta. Staram się nawilżać nos solą fizjologiczną i stosuję taki spray rinopanteina, trochę pomaga, ale i tak jest ciężkoAtika wrote:Ojej i on tak idzie na uszy?
Bo ogolnie to kataru jako takiego nie mam. Śluzówka w nosie obrzęknięta, gdzieś tam czuję gęstą wydzielinę ale przy wydmuchiwania jest bardzo skąpo, okresliłabym to bardziej jak te " kozy dziecięce" 🫣 nie bardzo da się to wydmuchać, a przy dmuchaniu czuję jak uszy się zatykają.
Jej, proszę mi wybaczyć za takie dokładne, dziwne określenie. 🥴🥺
Zagadka trzymam kciuki. 🍀 -
Dziewczyny temat już był, ale zgubiłam gdzieś screena 🙈 Podpowiecie co kupiłyście dla siebie w związku z porodem i karmieniem? Jest tego tyle, że nie wiem co warto. Jakaś wkładka chłodząca poporodowa, czy chłodzące na piersi okłady? Czym się kierujecie leży wyborze laktatora?
-
Skryta, mam nadzieję, że po porodzie okaże się,że wszystko dobrze mimo wszystko.🥰
Dziewczyny w szpitalach, trzymajcie sie tam! I dawajcie znać jak u Was🥰
Zagadka, ja poza kolektorem,woreczkami na mleko i laktatorem i wkładkami laktacyjnymi nie mam nic więcej jeśli chodzi o kp.
Laktator mam pożyczony od siostry, taki sam jak poprzednim razem miałam i mi sie sprawdził. Choć pewnie tylko sporadycznie będzie potrzebny (oby).
O okłady chodzi Ci przy nawale? Ewentualnym zastoju? Jeśli tak to dla mnie nie ma nic lepszego nuż liście kapusty. Przeszłam 3 razy kp,przy każdym trafił się zastoj i na prawdę, kapusta jest rewelacyjna w tym temacie. Ja trzymałam ją w lodówce a pojedyncze liście lądowały w zamrażarce, po wyciągnięciu dziubalam je widelcem tak żeby sok puściły trochę i takie zimne do piersi przykładałam po karmieniu.
Aune, spineczka, Mandoriana, Skryta19 lubią tę wiadomość










