☃️🎄 GRUDZIEŃ 2024 🎅✨️
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie jestem w stanie nic mądrego napisać, ale bardzo mocno o Was myślę 😞 Trzymam kciuki i z całego serca kibicuję ❤️✊🏼Skryta19 wrote:Hej
Nie udzielam się na forum bo jest mi dość ciężko. Na szczęście w szpitalu mam codziennie rozmowę z psychologiem + dostałam relanium na wyciszenie i jakoś się pozbierałam. A załamałam się bo miałam usg z panią genetyk, która mimo że nie widziała tych narządów płciowych (bo były pod żebrem) to zaczęła sypać znowu inną jeszcze możliwością, ale że najwyżej zrobią kariotyp po porodzie jak będą mieli wątpliwości co do płci. I że ta hipotrofia to raczej nie wynika ze stresu bo to nie jest jakiś lekki stopień. Dla mnie to byłby koszmar, jakbym nie mogła od razu po porodzie nazwać dzieciątka. Inna lekarka mi kazała się nie sugerować tym bo tamta to niby pesymistka z takim podejściem że się wszystko może wydarzyć. Już sama nie wiem kogo słuchać, od tych 6 tygodni czuję się jak gówno i świat mi się zatrzymał.
A tak naprawdę to ta genetyk kompletnie mnie nie zna, nie wie jak ogromny wpływ na mój organizm ma stres i jaką ja mam odporność na niego. Więc nadal myślę, że to może być kwestia stresu, tym bardziej że maluch przestał rosnąć od kiedy się pojawiły wątpliwości co do tych narządów.
W skrócie, czekamy do piątku, mimo że wód jest mało i przepływy też średnie. Ale zagrożenia nie ma, więc musi być 37+0. Jestem przerażona, ale jednocześnie chcę już mieć to za sobą. Nie tak sobie wyobrażałam poród, ale mimo wszystko wciąż mam nadzieję, że wszystko się okaże do przeżycia.
Skryta19 lubi tę wiadomość
-
Poziom inteligencji emocjonalnej, empatii i komunikacji niektórych lekarzy to jest naprawdę dramat… Dobrze, że jesteś zaopiekowana. Oby piątek przyniósł rozwiązania 🧡Skryta19 wrote:Hej
Nie udzielam się na forum bo jest mi dość ciężko. Na szczęście w szpitalu mam codziennie rozmowę z psychologiem + dostałam relanium na wyciszenie i jakoś się pozbierałam. A załamałam się bo miałam usg z panią genetyk, która mimo że nie widziała tych narządów płciowych (bo były pod żebrem) to zaczęła sypać znowu inną jeszcze możliwością, ale że najwyżej zrobią kariotyp po porodzie jak będą mieli wątpliwości co do płci. I że ta hipotrofia to raczej nie wynika ze stresu bo to nie jest jakiś lekki stopień. Dla mnie to byłby koszmar, jakbym nie mogła od razu po porodzie nazwać dzieciątka. Inna lekarka mi kazała się nie sugerować tym bo tamta to niby pesymistka z takim podejściem że się wszystko może wydarzyć. Już sama nie wiem kogo słuchać, od tych 6 tygodni czuję się jak gówno i świat mi się zatrzymał.
A tak naprawdę to ta genetyk kompletnie mnie nie zna, nie wie jak ogromny wpływ na mój organizm ma stres i jaką ja mam odporność na niego. Więc nadal myślę, że to może być kwestia stresu, tym bardziej że maluch przestał rosnąć od kiedy się pojawiły wątpliwości co do tych narządów.
W skrócie, czekamy do piątku, mimo że wód jest mało i przepływy też średnie. Ale zagrożenia nie ma, więc musi być 37+0. Jestem przerażona, ale jednocześnie chcę już mieć to za sobą. Nie tak sobie wyobrażałam poród, ale mimo wszystko wciąż mam nadzieję, że wszystko się okaże do przeżycia.
Trzymaj się!13.03 wyjęcie implantu anty
17.04 ⏸
17.04 beta 6,56
19.04 beta 42,87
26.04 beta 1585,24
29.04 🩺 widoczny pęcherzyk ciążowy
10.05 🩺USG, jest ❤️
22.05 2 cm bobasa
Sanco wynik prawidłowy, chłopiec
17.06 prenatalne
28.08 🩺 II prenatalne, ponad 500 g zdrowego synka
02.10 kolejna wizyta
16.10 & 22.10 III prenatalne
19.12.2024 Karol na świecie 🤍
💊
Euthyrox N50

-
Skryta19 wrote:Hej
Nie udzielam się na forum bo jest mi dość ciężko. Na szczęście w szpitalu mam codziennie rozmowę z psychologiem + dostałam relanium na wyciszenie i jakoś się pozbierałam. A załamałam się bo miałam usg z panią genetyk, która mimo że nie widziała tych narządów płciowych (bo były pod żebrem) to zaczęła sypać znowu inną jeszcze możliwością, ale że najwyżej zrobią kariotyp po porodzie jak będą mieli wątpliwości co do płci. I że ta hipotrofia to raczej nie wynika ze stresu bo to nie jest jakiś lekki stopień. Dla mnie to byłby koszmar, jakbym nie mogła od razu po porodzie nazwać dzieciątka. Inna lekarka mi kazała się nie sugerować tym bo tamta to niby pesymistka z takim podejściem że się wszystko może wydarzyć. Już sama nie wiem kogo słuchać, od tych 6 tygodni czuję się jak gówno i świat mi się zatrzymał.
A tak naprawdę to ta genetyk kompletnie mnie nie zna, nie wie jak ogromny wpływ na mój organizm ma stres i jaką ja mam odporność na niego. Więc nadal myślę, że to może być kwestia stresu, tym bardziej że maluch przestał rosnąć od kiedy się pojawiły wątpliwości co do tych narządów.
W skrócie, czekamy do piątku, mimo że wód jest mało i przepływy też średnie. Ale zagrożenia nie ma, więc musi być 37+0. Jestem przerażona, ale jednocześnie chcę już mieć to za sobą. Nie tak sobie wyobrażałam poród, ale mimo wszystko wciąż mam nadzieję, że wszystko się okaże do przeżycia.
Przykro mi się czyta Kichana i serce mi pęka na to co przechodzisz. Masz wsparcie w rodzinie? W partnerze? Bądź dla siebie, to teraz najważniejsze. Cieszę się, że masz rozmowę z psychologiem.
Ja jednak wierzę, że będzie wszystko dobrze. Że nazwiesz dzieciątko odrazu po narodzinach. Dużo siły i cierpliwosci ci wysyłam💕🍀
Skryta19 lubi tę wiadomość
-
Bardzo współczuję i mam nadzieję że mimo wszystko będzie dobrze z maluchem i poród to wyjaśni.Skryta19 wrote:Hej
Nie udzielam się na forum bo jest mi dość ciężko. Na szczęście w szpitalu mam codziennie rozmowę z psychologiem + dostałam relanium na wyciszenie i jakoś się pozbierałam. A załamałam się bo miałam usg z panią genetyk, która mimo że nie widziała tych narządów płciowych (bo były pod żebrem) to zaczęła sypać znowu inną jeszcze możliwością, ale że najwyżej zrobią kariotyp po porodzie jak będą mieli wątpliwości co do płci. I że ta hipotrofia to raczej nie wynika ze stresu bo to nie jest jakiś lekki stopień. Dla mnie to byłby koszmar, jakbym nie mogła od razu po porodzie nazwać dzieciątka. Inna lekarka mi kazała się nie sugerować tym bo tamta to niby pesymistka z takim podejściem że się wszystko może wydarzyć. Już sama nie wiem kogo słuchać, od tych 6 tygodni czuję się jak gówno i świat mi się zatrzymał.
A tak naprawdę to ta genetyk kompletnie mnie nie zna, nie wie jak ogromny wpływ na mój organizm ma stres i jaką ja mam odporność na niego. Więc nadal myślę, że to może być kwestia stresu, tym bardziej że maluch przestał rosnąć od kiedy się pojawiły wątpliwości co do tych narządów.
W skrócie, czekamy do piątku, mimo że wód jest mało i przepływy też średnie. Ale zagrożenia nie ma, więc musi być 37+0. Jestem przerażona, ale jednocześnie chcę już mieć to za sobą. Nie tak sobie wyobrażałam poród, ale mimo wszystko wciąż mam nadzieję, że wszystko się okaże do przeżycia.
A powiedz Ty nie miałaś robionych badań genetycznych wcześniej w ciąży które wykazały że są niskie szansę aby coś miało być nie tak z Dzieciątkiem? Wiem że dużo dziewczyn takie robiło? -
Skryta19 wrote:Hej
Nie udzielam się na forum bo jest mi dość ciężko. Na szczęście w szpitalu mam codziennie rozmowę z psychologiem + dostałam relanium na wyciszenie i jakoś się pozbierałam. A załamałam się bo miałam usg z panią genetyk, która mimo że nie widziała tych narządów płciowych (bo były pod żebrem) to zaczęła sypać znowu inną jeszcze możliwością, ale że najwyżej zrobią kariotyp po porodzie jak będą mieli wątpliwości co do płci. I że ta hipotrofia to raczej nie wynika ze stresu bo to nie jest jakiś lekki stopień. Dla mnie to byłby koszmar, jakbym nie mogła od razu po porodzie nazwać dzieciątka. Inna lekarka mi kazała się nie sugerować tym bo tamta to niby pesymistka z takim podejściem że się wszystko może wydarzyć. Już sama nie wiem kogo słuchać, od tych 6 tygodni czuję się jak gówno i świat mi się zatrzymał.
A tak naprawdę to ta genetyk kompletnie mnie nie zna, nie wie jak ogromny wpływ na mój organizm ma stres i jaką ja mam odporność na niego. Więc nadal myślę, że to może być kwestia stresu, tym bardziej że maluch przestał rosnąć od kiedy się pojawiły wątpliwości co do tych narządów.
W skrócie, czekamy do piątku, mimo że wód jest mało i przepływy też średnie. Ale zagrożenia nie ma, więc musi być 37+0. Jestem przerażona, ale jednocześnie chcę już mieć to za sobą. Nie tak sobie wyobrażałam poród, ale mimo wszystko wciąż mam nadzieję, że wszystko się okaże do przeżycia.
Będziemy wszystkie trzymać kciuki ✊ mam ogromną nadzieję, że okaże się po urodzeniu, że wszystko ok lub do ogarnięcia bez większych problemów 💪trzymaj się już końcówka 💐 -
Skryta19 wrote:Hej
Nie udzielam się na forum bo jest mi dość ciężko. Na szczęście w szpitalu mam codziennie rozmowę z psychologiem + dostałam relanium na wyciszenie i jakoś się pozbierałam. A załamałam się bo miałam usg z panią genetyk, która mimo że nie widziała tych narządów płciowych (bo były pod żebrem) to zaczęła sypać znowu inną jeszcze możliwością, ale że najwyżej zrobią kariotyp po porodzie jak będą mieli wątpliwości co do płci. I że ta hipotrofia to raczej nie wynika ze stresu bo to nie jest jakiś lekki stopień. Dla mnie to byłby koszmar, jakbym nie mogła od razu po porodzie nazwać dzieciątka. Inna lekarka mi kazała się nie sugerować tym bo tamta to niby pesymistka z takim podejściem że się wszystko może wydarzyć. Już sama nie wiem kogo słuchać, od tych 6 tygodni czuję się jak gówno i świat mi się zatrzymał.
A tak naprawdę to ta genetyk kompletnie mnie nie zna, nie wie jak ogromny wpływ na mój organizm ma stres i jaką ja mam odporność na niego. Więc nadal myślę, że to może być kwestia stresu, tym bardziej że maluch przestał rosnąć od kiedy się pojawiły wątpliwości co do tych narządów.
W skrócie, czekamy do piątku, mimo że wód jest mało i przepływy też średnie. Ale zagrożenia nie ma, więc musi być 37+0. Jestem przerażona, ale jednocześnie chcę już mieć to za sobą. Nie tak sobie wyobrażałam poród, ale mimo wszystko wciąż mam nadzieję, że wszystko się okaże do przeżycia.
Często o Tobie myślę,całym sercem z Wami❤️ -
Skryta19, duże kciuki za Was. Też z całego serca wierzę, że poród przyniesie same dobre wiadomości i będziesz mogła odetchnąć przytulając swoje zdrowe dzieciątko🍀 piątek już za chwilę, jeszcze tylko moment i będzie to za Wami ❤️
-
Jestem po ostatniej wizycie u prowadzącego. Termin CC na 7.12. W badaniu wszystko ok, mówił że mi się macica obniżyła, ale szyjka zamknięta i brak rozwarcia. Zaskoczył mnie tylko wagą, bo wg dzisiejszego USG mała ma 3600 g, a dwa tygodnie temu było 2800 g. Dopiero w domu jak zaczęłam o tym myśleć to wydaje mi się to strasznie dużo - 800 g w 14 dni? Na wizycie jakoś o tym nie pomyślałam, żeby dopytać o tak duży wzrost. I teraz się martwię.. wiem, że tu margines błędu wynosi nawet pół kilo, ale jeden lekarz, jeden sprzęt i taki wzrost? Tym bardziej, że syn był liczony do porodu na 3400 g, a urodził się 3 kg, więc spodziewałam się raczej podobnej wagi. Sama nie wiem co o tym myśleć..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2024, 20:06
Amra lubi tę wiadomość
-
Spokojnie, nawet na tym samym sprzęcie ta waga jest orientacyjna.mar.1 wrote:Jestem po ostatniej wizycie u prowadzącego. Termin CC na 7.12. W badaniu wszystko ok, mówił że mi się macica obniżyła, ale szyjka zamknięta i brak rozwarcia. Zaskoczył mnie tylko wagą, bo wg dzisiejszego USG mała ma 3600 g, a dwa tygodnie temu było 2800 g. Dopiero w domu jak zaczęłam o tym myśleć to wydaje mi się to strasznie dużo - 800 g w 14 dni? Na wizycie jakoś o tym nie pomyślałam, żeby dopytać o tak duży wzrost. I teraz się martwię.. wiem, że tu margines błędu wynosi nawet pół kilo, ale jeden lekarz, jeden sprzęt i taki wzrost? Tym bardziej, że syn był liczony do porodu na 3400 g, a urodził się 3 kg, więc spodziewałam się raczej podobnej wagi. Sama nie wiem co o tym myśleć..
Dzieci w ostatnich 4 tyg bardzo dużo przybierają na wadze. Myślę, że gdyby było coś nie tak, lekarz na pewno by zareagował w jakiś sposób, a skoro nic nie mówił to na pewno wszystko jest ok 😉
Zazdroszczę Ci , że znasz konkretną datę kiedy poznasz swoje szczęście 😍😍😍 Powodzenia! 🥹❤️
mar.1 lubi tę wiadomość
-
Rybka możesz dopochwowo stosować olej i działa on miejscowo, tak mówi mój lekarz
Rita ✊️
Zagadka mój mąż urodził się 13.12.92 i też był to piątek z tego co pamiętam 😁
Sndrix no ja też bym nie chciała 23.12 🤣
Skryta czy oni już wgl nie potrafią zrobić usg, no co jest z tymi lekarzami 🤦♀️
Mar.1 mógł przybrać ale jest ten margines błędu, na razie się nie przejmuj ❤️
U mnie w piątek ktg I fizjo, czy mi każe usiąść na fotel to nie wiem, bo ostatnio na normalnej wizycie nie zrobił mi usg wgl 😅🤦♀️ jutro gbs odbieram mam nadzijee że będzie wynik bo żadnego info nie mam 🤦♀️
Zagadka919, mar.1, Mami_35, rybka8, Aune lubią tę wiadomość
29.09.25 31dc test na tak
02.10.25. 34dc beta 846
11.10.25 43dc beta 12758 progesteron 22
17.10 pęcherzyk w macicy z pęcherzykiem żółtkowym bez zarodka, według lekarza 5tc
20.10 beta 31396
21.10 beta 31378
23.10 lekarz 11:00
Om 6.06.2026
2024👶grudniowyG 38+2 3930g 55cm
2023 💔 (10tc syn Michaś)👼 trisomia chromosonu 9
2021👶 listopadowy K 38+5 4130g 55cm
2018💒 czerwiec
2016💔(6tc)
2012👩❤️👨
Insulinoopornosc


-
Hej !
26.11 po godzinie 9 w 37+6 przyszly na świat przez cc nasze blizniaki Hania i Wojtek 🩷💙 53cm i 2950g oraz 57cm i 3400g 🥳
Pozdrawiamy 🥰Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2024, 06:06
aambrozjaa93, Sandrix, Aniela855888, Zagadka919, Natalia K, Megipta, Nina_02, Mami_35, Sisi1905, Malina1111, mar.1, Księgowa, Fania017, Wanda_89, MummyYummy, rybka8, Amra, villemo_gbm, Aune, Merida Waleczna, Mandoriana, Dariaa29, spineczka, TęczowaJa, businesscare, Cake, Paula9463 lubią tę wiadomość
-
Silenka wrote:Hej !
26.11 po godzinie 9 przyszly na świat przez cc nasze blizniaki Hania i Wojtek 🩷💙 51cm i 2950g oraz 57cm i 3400g 🥳
Pozdrawiamy 🥰
Gratulacje dzielna mamo🥳❤️ witamy Hanię🩷 i Wojtusia🩵 dużo zdrówka dla Was🍀
Silenka, Ilona.. lubią tę wiadomość
-
Gratulacje dla Was 🥰🥰Silenka wrote:Hej !
26.11 po godzinie 9 w 37+6 przyszly na świat przez cc nasze blizniaki Hania i Wojtek 🩷💙 51cm i 2950g oraz 57cm i 3400g 🥳
Pozdrawiamy 🥰
Silenka lubi tę wiadomość
-
Gratulacje 🥰 jakie piękne duże wagi dzieci 🥰Silenka wrote:Hej !
26.11 po godzinie 9 w 37+6 przyszly na świat przez cc nasze blizniaki Hania i Wojtek 🩷💙 51cm i 2950g oraz 57cm i 3400g 🥳
Pozdrawiamy 🥰
Silenka lubi tę wiadomość
Czekamy na ciebie córeczko 🩷 20.12.2024r.
👨👩👧+🐕+👵= 🏠 -
💐 Silenka cieszę się z Wami 🎊👶👶
💐Skryta19 już ostatnia prosta, wiem że niepewność i czas to najgorsze połączenie.
Ja leżę z zoltaczka a mieliśmy dzisiaj wyjść, scenariusz się powtarza jak ze starszym synem na dodatek nie mogę pobudzić laktacji, mlody spadł z wagi 400gr w 2 doby...Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2024, 05:20
Silenka lubi tę wiadomość
-
Proszę o dopisanie imienia w wolnej chwili ,nasz Skarbek Amelia ❤️trzymam kciuki za resztę z Was które są w dwupaku jeszcze
Nina_02, aambrozjaa93, Mami_35, mar.1, Księgowa, Megipta, rybka8, Amra, villemo_gbm, Merida Waleczna, Dariaa29, spineczka, TęczowaJa, Paula9463 lubią tę wiadomość
-
💕Skryta Kochana wszystkie jesteśmy z Tobą i trzymamy za Was kciuki ;*
💕Silenka ogromne gratulacje! ❤️🥰❤️ dużo zdrówka 😘
💕Megipta to Wam też życzymy zdrówka! I szybkiego pozbycia się żółtaczki, powrotu do domku, a tam laktacja na pewno ruszy ✊🥰😘
💕JA oficjalnie mam dość! Chcę już rodzić 😭😭😭😅
Silenka, Megipta, rybka8, Paula9463 lubią tę wiadomość
-
Megipta wrote:💐 Silenka siedzę się z Wami 🎊👶👶
💐Skryta19 już ostatnia prosta, wiem że niepewność i czas to najgorsze połączenie.
Ja leżę z zoltaczka a mieliśmy dzisiaj wyjść, scenariusz się powtarza jak ze starszym synem na dodatek nie mogę pobudzić laktacji, mlody spadł z wagi 400gr w 2 doby...
Kurczę laktator nie pomaga? Bo jak dobrze pamiętam to kupowałaś ten Neno camino? Też go kupiłam i liczyłam, że da radę jakby coś. Pijesz femaltiker albo słód jęczmienny? Dobre nawodnienie też jest ważne. Może przez żółtaczkę synek mniej chętnie wisi na cycu.














