Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Aaa już mi glowa puchnie od tego wszystkiego. Jutro zadzwonię do swojej kliniki i zapytam czy lekarka przyjmuje i co z badaniami, bo nie mam jeszcze żadnych..
6 lat starań w sumie i jak w końcu się udało to przychodzi mi rodzić w chaosie w pandemie.. jak nie urok to sraczka za przeproszeniem.
Maz przez to wszysyko może praktycznie zamknąć firmę do września, bo wszystkie targi poodwolywane.
Teściowa już panikuje i każe mi chleb mrozic byleby nigdzie nie wychodzić, po czym sama jedzie do sklepu i nie zapyta czy nam czegoś potrzeba.. Ma szczęście maz powiedział jej co o tym myśli..
Aniaem, poszlismy dzisiaj za Twoją radą i pojechalismy do lasu na spacer. Maz zrobił mi niby sesje ciazowa 🙈 doszlam do wniosku, że wyglądam jak słoń 🙈🤦♀️
Mi też nie przyszedł mail z rossmanna, ale bez problemu dali mi pieluszki w zeszłym tygodniu:) -
Kalade, też mam czasem poczucie bycia słoniem 🐘 Jeszcze mój kochany mąż mówi do mnie od jakiegoś czasu "paróweczko" albo że waże tyle co słoń tylko bez trąby Ja w sumie mam mało zdjęć z ciąży, ale chodzę glównie albo w dresie albo w kurtce zimowej wybabranej błotem przez mojego psa W następnej ciąży chciałabym być latem i nie w czasie pandemii 🤣 Mam nadzieję, że chociaż przez chwilę oderwałaś się od codzienności
-
Byłam na wizycie na szczescie czekac nie musialam tylko prosto do gabinetu.
Szyjka dluga, zamknieta.
Zojka ma 2995g. GBS pobrany, a jutro mam jechac zrobic ostatnia morfo poki sytuacja nie jest gorsza. Za 2 tygodnie kolejna wizyta.
Dowiedziałam się co i jak u mnie w szpitalu. Wiem, że mąż może przekazać paczkę przez portiera, ale wejsc do srodka nie moze mnie przywozac. Jak stwierdzaja, ze czas na przyjecie to maz podaje mi walizke przez prog i dalej juz ide sama. Takze mam byc tak spakowana, zeby sama dac rade wszystko sobie zabrac. W dzien wypisu maz przyjezdza z fotelikiem na szczescie.summer..86, MrsKiss lubią tę wiadomość
-
Nie wiem jak siedzicie wiadomości ale minister zdrowia i tak zakłada że 80% społeczeństwa przejdzie ten wirus który wpisze się tak samo jak grypa i będzie powracal. Jedyne co to oni walczą żeby nie było tyłku chorych na raz jak we Włoszech.
Ja też mam mało zdjęć z brzuszkiem A mój mąż to w ogóle tylko kilka bo nigdy nie lubił fot, A na sesję się nie zdecydowałam bo niekoniecznie mi się podobają takie ciążowe i wolałam zarezerwować taka wstępną już z maluszkiem -
nick nieaktualnyaniaem86 wrote:Na Inflanckiej i Karowej wciąż są porody rodzinne Tylko ciekawe jak z obłożeniem.🤔
Kalade super, że udało Ci się zrobić fotki, ja to myślałam, ze jeszcze kupię sobie jakąś sukienkę i też przy końcówce zrobię parę zdjęć. Teraz to już mi się odechciało wszystkiego 🤦♀️ Dobrze, że nie rezerwowałam fotografa, jeszcze miałam mieć baby shower, ale trzeba będzie odwołać. -
Nam się udało zrobić zdjęcia w zeszły weekend. Koleżanka męża z pracy zajmuje się fotografią hobbystycznie więc bez nadęcia i sztucznych poz. Wyglądam trochę komicznie, bo mój brzuch to piłka, nic po bokach.
Słyszałyście, że w WB zakazali kobietom w ciąży i starszym wychodzić przez 3 miesiące w domu?
Fragmentacja DNA: 42%
Wynik po 3 miesiącach suplementacji: 5% (!!!) 😊
07.19r. Ruszamy z in vitro (krótki protokół)
22.07 punkcja, zapłodnione 6 komórek
27.07 ET blastocysty
beta 2.08 (6dpt) 13,59
beta 5.08 (9dpt) 65,87
beta 7.08 (11dpt) 154,29
21.08 (25dpt) mamy ❤️😍
24.04.20 nasz Skarb jest już z nami 🥰
❄️❄️ Na zimowisku -
aniaem86 wrote:Kalade, też mam czasem poczucie bycia słoniem 🐘 Jeszcze mój kochany mąż mówi do mnie od jakiegoś czasu "paróweczko" albo że waże tyle co słoń tylko bez trąby Ja w sumie mam mało zdjęć z ciąży, ale chodzę glównie albo w dresie albo w kurtce zimowej wybabranej błotem przez mojego psa W następnej ciąży chciałabym być latem i nie w czasie pandemii 🤣 Mam nadzieję, że chociaż przez chwilę oderwałaś się od codzienności
Ja do dzisiaj też nie miałam zadnego zdjęcia, bo na co dzień jestem w leginsach i tshircie, więc podobnie jak Ty. Kurtka jedyna też brudna bo mój pies się buntować jak szlam z nim w zeszłym tygodniu do weterynarza i mjsialam to nosic 🤦♀️
Trzymam kciuki, żeby Ci się udało z ta druga ciaza )
Ja chyba na razie nie planuje😂 -
Gabriella wrote:Tez słyszałam o tym, ciekawe od czego to zależy, że jeden szpital zezwala na porody rodzinne inny nie 🤷♀️
Kalade super, że udało Ci się zrobić fotki, ja to myślałam, ze jeszcze kupię sobie jakąś sukienkę i też przy końcówce zrobię parę zdjęć. Teraz to już mi się odechciało wszystkiego 🤦♀️ Dobrze, że nie rezerwowałam fotografa, jeszcze miałam mieć baby shower, ale trzeba będzie odwołać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2020, 20:39
Gabriella lubi tę wiadomość
-
Ja 3 dni temu dostałam swoje zdjecia z sesji. I jestem w nich zakochana. Szczegolnie w tych ze starsza corka.💗
Aaa no i dzisiaj na wizycie lekarz kazal mi opanowac nerwy, bo przez ostatnie 2 tygodnie waga zamiast wzrosnac poleciala o kilogram w dol... Latwo powiedziec - nie stresowac sie. Ehhh. -
nick nieaktualnyHehe widzę większość z nas ma te same problemy. Puchnąca głowa od natłoku wiadomości i myśli, "cudowne" teściowe i dresy na codzień 🤣 ja również praktycznie nie mam żadnych zdjęć z ciąży. Teraz to nawet nie chce mi sie telefonu wziąć i zrobić sobie zdjęcia do lustra A co dopiero ładnie ubierać, malować i robić artystyczne zdjęcia. Potem pewnie będę żałować, ale teraz też mam dość już wszystkiego. Czuje że wszystko sprzysieglo przeciw mnie. Marzę tylko żeby przeżyć poród, nie wykrwawic się i urodzić zdrowe dziecko.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2020, 21:14
-
Właśnie do mnie dotarło, ze ja tez nie mam żadnych zdjęć z czasu ciąży... jakieś tam pojedyncze robione dla koleżanek, ale nic poza tym... w pierwszej ciąży co tydzień zdjęcie brzucha w lustrze
Ja dziś załatwiałam zwolnienie przez telefon... jednak chodzenie do pracy w obecnej sytuacji w ciąży, gdy spokojnie mogę być już na L4, byłoby totalnie nierozsądne... głupio wyszło, bo jeszcze tydzień temu mówiłam, ze zostanę do 20 marca, no ale cóż... zdrowie jest ważniejsze niż zadowolenie przełożonych:..
Moj lekarz prowadzący jeszcze przyjmuje, ale co będzie to nie wiem... jak dziś dzwoniłam, to zanim zdążyłam powiedzieć, ze chce zwolnienie, to Pani mi 2 razy oznajmiła, ze pani doktor jest, ale przyjmuje w tym tygodniu tylko ciężarne i ze nie ma szans na wizytę... na szczęście udało mi się dojść do słowa... do mojego terminu porodu jeszcze kupa czasu, wiec się boje, ze sytuacja naprawdę zdąży się 100 razy pogorszyć... no ale cóż... kilka dni temu spakowalam torbę i czekam... liczę ze tym razem bobas wyjdzie z własnej woli i to najlepiej tak z tydzień przed terminem porodu... -
A ja dziś miałam jakiś taki pozytywny dzień. Odpaliłam sobie na cały regulator shakirę i inne taki hity z lat młodzieńczych i pół dnia tańczyłam Stwierdziłam nawet, że to byłby super dzień na poród, bo tak mnie energia rozpierała
kalade lubi tę wiadomość
-
1000, w obecnej sytuacji to nikt nie miałby prawa mieć do Ciebie pretensji, że idziesz na zwolnienie. Ale podziwiam Cię, że miałaś chęci i siłę do pracy tak długo! Ja niestety praktycznie od początku ciąży nie jestem w stanie siedzieć, a praca typowo biurowa i nawet liczne przerwy mi nie pomagały. Do tego wszyscy w biurze ciągle chorzy, pewnie już bym miała wirusa
-
nick nieaktualnyaniaem86 wrote:A ja dziś miałam jakiś taki pozytywny dzień. Odpaliłam sobie na cały regulator shakirę i inne taki hity z lat młodzieńczych i pół dnia tańczyłam Stwierdziłam nawet, że to byłby super dzień na poród, bo tak mnie energia rozpierała
Aniaem jak patrzę na Twój suwaczek to ciąża donoszona i rodzić można
Powiem szczerze jestem w szoku, że lada moment mogą tu się pojawić zdjęcia maluszków
Niestety ja odwlekam takie myśli o porodzie bo jak wam pisałam od zawsze mnie przeraża i ta sytuacja teraz to jak jakiś zły sen.
Nie ogarniam tego,że będę sama, to dla mnie niewyobrażalne ehh. -
summer..86 wrote:Aniaem jak patrzę na Twój suwaczek to ciąża donoszona i rodzić można
Powiem szczerze jestem w szoku, że lada moment mogą tu się pojawić zdjęcia maluszków
Niestety ja odwlekam takie myśli o porodzie bo jak wam pisałam od zawsze mnie przeraża i ta sytuacja teraz to jak jakiś zły sen.
Nie ogarniam tego,że będę sama, to dla mnie niewyobrażalne ehh.
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia... -
Ja to się właśnie boję, że przy tym momencie rozstania się rozkleję... A nie chciałabym bardzo bo wiem, że maż bedzie to wtedy bardzo przezywal pozniej no i ja nie bede mogla przyjsc do siebie... A to nie czas na takie rzeczy.
-
Paatka wrote:Ja to się właśnie boję, że przy tym momencie rozstania się rozkleję... A nie chciałabym bardzo bo wiem, że maż bedzie to wtedy bardzo przezywal pozniej no i ja nie bede mogla przyjsc do siebie... A to nie czas na takie rzeczy.
-
Ja tak przeryczalam pod prysznicem jak się dowiedziałam że go skoszaruja. Nie chciałam by widzial. Nie przespałam całej nocy a rano jak wychodził to i tak się rozryczalam że nie mogłam się uspokoić jeszcze długo . Ciężki czas przyszedł, do tego hormony i naprawdę nigdy nie miałam oczu w tak mokrym miejscu jak mam teraz. Wczorajsze odwołanie wizyty mnie doprowadziło aż do spazmów i bezdechu. W za krótkim czasie poczułam że zabrano mi i opiekę w domu i teraz opiekę lekarza.Ja:endometrioza (laparo 11.2018),
Partner: 4% prawidłowych plemników (dane z 2019r)
Rozpoznanie: niepłodność idiopatyczna
8.07.2019 1 IUI-
29.07.2019- 2 IUI ♥️--> Ur. Małej😍
05.2022- 3 IUI ❤-->ur. Małego 🥰 -
Ja to samo na pewno łezka mi poleci, ale trzeba będzie szybko to opanować mimo, że emocje będą mówiły co innego... Ehh
No teraz hormony inaczej działają, a po porodzie jeszcze gorzej, ja pamiętam jak urodziłam i czekałam jak mi mała przywiozą to tak się cieszyłam, później mi zabrali na naświetlanie to ryczałam i taka huśtawka emocjonalna. Z perspektywy czasu nie wydaje się to straszne, ale wtedy inaczej to odbierałam 😉
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia...