Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiadomo każda z nas chciałaby mieć w tym trudnym a zarazem pięknym momencie przy sobie swojego partnera, wsparcie i wooslne witanie dzieciątka.. A tu taka sytuacja... Mega przykre... Ale niestety niezależne od nas.. Ehh byle wszystko dobrze się skończyło i, żeby do domku wrócić całe i zdrowe i w szybkim tempie i tylko później cieszyć się.
Mi się śniło, że idę na cc do szpitala i przygotowali mi jakieś tabletki z melisa na ten czas żebym brała...
A tak w ogóle to będę się mega tym wszystkim stresowała będąc sama...
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia... -
Nie podoba mi się to, że tak wielu lekarzy odwołuje wizyty... To nie czas na to dla kobiet ciezarnych. Co innego dermatolog np.,ale nie ginekolog ciezarnych. Bezpieczenstwo, bezpieczenstwem, ale porodu sobie nie przesuniemy przez okolicznosci... Powinni dzialac tak, zeby unikac zagrozenia, ale pomoc pacjentce. U mnie siedzieli w maseczkach i rekawiczkach i lekarz i polozna...
Jitka, ElenaM lubią tę wiadomość
-
A dziewczyny takie pytanie może trochę głupie, ale zastanawia mnie, w sytuacji gdybyście chciały wyjść do toalety, umyć zęby czy chociażby na siku to będziecie zabierały że sobą dziecko w tym wózeczku?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2020, 08:45
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia... -
Oj, moment rozstania będzie ciężki na pewno. Ja jeszcze żyje nadzieją, że będziemy rodzic razem, bo w moim szpitalu rodzinne nadal się odbywają. Mógłby już syn postanowić wyjść 🙂. Choć mam też obawy przez to wszystko, czy nie lepiej jednak rodzic samej, bo córkę musielibyśmy zawieźć do mojej mamy, a jej partner chodzi normalnie do pracy i generalnie ma bardzo olewczy stosunek do tego wirusa. Więc nie wiem czy nie będzie lepiej zostawić ją z mężem.
Jitka - ja poprzednio zostawiałam córkę w pokoju. I z tego co generalnie obserwowałam na oddziale to raczej wszystkie tak robiły. Oczywiście jeśli był mąż to zostawiałam córkę z nim w pokoju odwiedzin i szłam np wziąć prysznic w tym czasie. No a teraz po prostu będzie zostawać na sali. -
nick nieaktualny
-
Ja to w ogóle jestem beksa i do tego jak płaczę, to mnie zatyka i nie jestem w stanie nic powiedzieć. Nie ważne czy to ze szczęścia czy ze smutku, więc już widzę nasze rozmowy przez telefon, pewnie mąż ani słowa ode mnie nie usłyszy przez cały pobyt w szpitalu Nawet teraz jak sobie wyobrażam, jak się żegnamy, witamy to zaczynam płakać. Bardzo mi szkoda męża. Poród bez męża nie będzie fajny, ale cóż damy radę. Natomiast on nas zostawi i pozostanie mu czekanie na informacje i nerwy. Swoje dziecko zobaczy na zdjęciu.
-
Ja jestem chyba w lepszym położeniu bo od poczatku wiem ze męża przy porodzie nie bedzie ze wzgledu na prace. Rzadko jest w domu i bardzo malo prawdopodobne jest żeby byl akurat wtedy kiedy zaczne rodzic.
Dzisiaj bylam w rossmannie, odebralam paczke pieluszek. Sugerowalam sie aplikacja a ja maila dostalam juz 4 marca. Na aplikacji nic mi nie wyskoczylo.
-
nick nieaktualnyKochane pomyślcie że za czasów naszych mam porody bez mężów były normalka i nikt się nad tym nie zastanawiał. Odwiedzin chyba też nie było. Wiem że to ciężkie bo każda z nas się cala ciążę nastawiala że ten mąż jednak będzie przy nas. Ale nie możecie aż tak się tym stresować i płakać. Ten stres nie służy dzieciaczkom. To tylko kilka dni w szpitalu, w przypadku niepowiklanej ciąży i porodu to są średnio tylko 3 doby. Ja mam w perspektywie że nie zobaczę męża i syna miesiąc i będę sama przy wczesniaku z niewidomo jakimi problemami. Takze naprawde głowa do góry bo dacie radę!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2020, 09:55
-
Aprielka wrote:Dziewczyny powiedzcie mi jak wy to zrobilyscie z tymi pieluszkami.. pisałam już wczoraj ale nic mi nie odpowiedziałysvie:/ mi nie pozwala dodać dziecka z inną data urodzenia niż aktualna lub wczesniejsza..
-
A z tymi odwolanymi wizytami to wg mnie przesada bo kurde no czasu się nie wybiera.. współczuję tym które się jeszcze muszą martwić takimi sprawami🙄 jeśli ciąża donoszona to jeszcze pół biedy ale taki 34tydz to jeszcze za wcześnie żeby rodzic choć też już będzie ok ale mimo wszystko wcześniak. Ciekawa jestem czy odwołują też wizyty we wcześniejszych ciążach bo to już całkiem masakra
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2020, 09:59
-
Hercia35 wrote:Kochane pomyślcie że za czasów naszych mam porody bez mężów były normalka i nikt się nad tym nie zastanawiał. Odwiedzin chyba też nie było. Wiem że to ciężkie bo każda z nas się cala ciążę nastawiala że ten mąż jednak będzie przy nas. Ale nie możecie aż tak się tym stresować i płakać. Ten stres nie służy dzieciaczkom. To tylko kilka dni w szpitalu, w przypadku niepowiklanej ciąży i porodu to są średnio tylko 3 doby. Ja mam w perspektywie że nie zobaczę męża i syna miesiąc i będę sama przy wczesniaku z niewidomo jakimi problemami. Takze naprawde głowa do góry bo dacie radę!
Gabriella lubi tę wiadomość
-
Aprielka ja majac juz starsza corke zrobilam wlasnie tak, ze wpisalam mlodsza ze wczesniejsza data urodzenia. Bo tak to pieluszki bym dostala dopiero po porodzie, jak juz jedno dziecko jest. Wiec uzupelnilam date z lutego i po kilku dniach mail przyszedl. ;p
Nie zabieralam dziecka. Pod prysznic szlam jaj byl tato, na siku jak mloda spala. Fajna sasiadke mialam i jakby co sobie pomagalysmy. Jej Kacperek byl taki, ze jak tylko weszla pod prysznic to placz, takze ogarnialam dwojke na raz. -
nick nieaktualnyaniaem86 wrote:Wiadomo, ale wiesz, porody naszych mam to w ogóle była trauma Bardziej chodzi o to, że całą ciążę się jakoś nastawiasz, dyskutujecie o tym porodzie, chodzicie na szkoły rodzenia, szykujecie się oboje do niego. I nagle wszystko jest odwrócone do góry nogami. Poradzimy sobie, bo przecież nie ma tu nic takiego czemu rady byśmy nie dały, ale jest zawód i smutek, mimo akceptacji całej sytuacji. Do tego tyle niewiadomych, bo sytuacja jest dynamiczna. A te emocje gdzieś trzeba rozładować, mi tam zawsze płacz pomaga
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2020, 10:13
-
nick nieaktualnyaniaem86 wrote:Wiadomo, ale wiesz, porody naszych mam to w ogóle była trauma Bardziej chodzi o to, że całą ciążę się jakoś nastawiasz, dyskutujecie o tym porodzie, chodzicie na szkoły rodzenia, szykujecie się oboje do niego. I nagle wszystko jest odwrócone do góry nogami. Poradzimy sobie, bo przecież nie ma tu nic takiego czemu rady byśmy nie dały, ale jest zawód i smutek, mimo akceptacji całej sytuacji. Do tego tyle niewiadomych, bo sytuacja jest dynamiczna. A te emocje gdzieś trzeba rozładować, mi tam zawsze płacz pomaga
Co do aplikacji Rossmann to ja gdzieś w grudniu dodawałam dziecko i wtedy nie miałam problemu żeby ustawić datę urodzin na kwiecień. Może odinstalowanie i zainstalowanie aplikacji pomoże, albo spróbuj zainstalować aplikacje na telefonie męża. -
Ja już chyba etap rozczarowania przeszłam bardziej się boję. Choć ostatnio jak lezalam na ginekologii to też był zakaz odwiedzin z powodu Odry ale sytuacja była inna bo wtedy byłam diagnozowania pod kątem niepłodności.
Najbardziej się boję że i tak my tego wirusa zlapiemy i co jest lepsze urodzić wcześniak jak jest jeszcze mało przypadków czy donosić z większym ryzykiem zachorowania. Tego się boję cholerne. -
Hercia35 wrote:Wiem, ja to wszystko rozumiem, sama jestem w tej sytuacji i w ciągu całej ciąży wylalam morze łez bo czasem to silniejsze od woli. Chciałam tylko pocieszyć że zawsze może być gorzej 😆
Nie wiem czy u wszystkich Was jest tak słonecznie jak dziś w Warszawie. Właśnie byłam z psem na spacerze. Coś jest fajnego w tej zarazie (staram się doszukiwać plusów ), że jest taki spokój, nikt nie pędzi, słoneczko ogrzewa.Hercia35 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny