Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyOprócz tego zakazane w ciąży są owoce morza podawane na surowo, wątróbka rybna (jak każda inna wątróbka) oraz ryby wędzone lub nieświeże, o niewiadomym pochodzeniu. Wędzone ryby są szkodliwe w ciąży, ze względu na to, że mogą zawierać szkodliwe dla zdrowia i rakotwórcze nitrozoaminy, wytrącające się w mięsie podczas obróbki. Nie jest prawdą, że surowe ryby są całkowicie zakazane w ciąży. Surowe ryby lepiej ograniczyć ze względu na to, że jeśli byłyby nieświeże, przyniosą duże szkody dziecku. Jeśli jednak pochodzą z renomowanej restauracji, można się skusić na porcję bez obaw.
I nie wiemwy jadlyscie wędzone prawda ?? Strasznie chce mi się tej pasty
-
A ja dzis sie obudzilam, nawet nie po drugiej, tylko po trzeciej w nocy i nie moglam zasnac. Liczylam barany, poszlam na siusiu, potem juz zaczelam sie modlic o sen i zasnelam i przysnilo mi sie ze ze umarlam podczas porodu razem z dzieckiem. Ciesze sie ze zazwyczaj nie pamietam, co mi sie sni, bo ja dziekuje za takie sny
I ten sen byl tai realistyczny, ze ja prdl..ę. Chodzilam po domu, moj maz robil sniadanie a syn bawil sie klockami. Mowilam do nich, dotykalam ich, a oni mnie nie widzieli i nie czuli. Obudzilam sie po czwartej i bylam strasznie rozczarowana, udalo mi sie zasnac a tu taki zonk, to sie nazywa przewrotnosc losu. Potem znow zasnelam na chwile i obudzilam i jeszcze raz. Do siodmej trwalam w takiej mozaice senno-obudzeniowej. Ciesze, sie ze cos tam spalam, ale ten sen to byl masakra, i widzialam w nim swoja smierc, jak mi krew zaczela wyplywac buzią. To juz moze lepiej nie spac
Maly tez jest aktywny najbardziej noca i chyba mi troche utrudnia zasypianie.
-
Tak Karmelka, jadlysmy makrele. Nie zjadamy tego w ilościach hurtowych, więc nie sądzę, aby miało to szkodliwy wpływ. Ja raz zrobiłam pastę, miałam ja prawie 3 dni a użyłam może 1/3 makreli. Myślę, że nie ma co przesadzać.
Ja od czwartku walczę z migrena, jestem wykończona. Co uda mi się złagodzić ból, to potem wraca ze zdwojoną siłamysla.nieskalana, Lolka30 lubią tę wiadomość
-
Paula 90 wrote:Ja widzę poprawe chociaż też traciłam nadzieję juz, teraz mam nadzieję że to nie jest pojedynczy wyskok.
Muszę kupić te paski keto żeby sprawdzić czy za dużo nie schodzę przez noc.
Jedyne co zmieniłam to zjadłam duża kolację pół godziny przed snem - nie jedna kromka tylko 3 żytnie z serem i szynka i dodałam te 2 jednostki insuliny
ja już nie kombinuję.. zjadłam 3 kromki zytniego o 20 i zapomniałam zmierzyć po 1h a po 1,4h było 126 więc chleb do bani.... ten probody już mi rośnie w buzi... mam dość tych warzyw i w ogóle tej diety...pilnowania godzin, pomiarów.. rzygać mi się chcę...Fasolka77
-
nick nieaktualnyKarmelka - ja jem i wątróbkę i wędzone ryby. Moja lekarka mówiła, żeby nie dać się zwariować, bo gdybyśmy tak miały przestrzegać tego w 100% to jadłybyśmy ryż na wodzie i nic więcej.
Kupuję nawet gotową pastę makrelową w zaufanym rybnym.
Jak nie masz takiego sklepu to spróbuj znaleźć takie pakowane (w Biedrze są na przykład), one mają ulotkę i są bezpieczniejsze niż takie leżące luzem na straganie
Karmelllka90 lubi tę wiadomość
-
Karollinax26 wrote:Cześć dziewczyny!
Jak samopoczucia rano ?
U mnie noc taka sobie, mała wczoraj mało ruchliwa, za to wstałam o 2 na siku to miałam dyskotekę w brzuchu i tak chyba do przed 4, nie mogłam zasnąć później.
Im bliżej końca tym bardziej też mam jakieś schizy, sny nie pomagają, dziś śniło mi się, że krwawiłam, dramat.
mnie bolą biodra w nocy... także sen też kiepskawy... siku 3x tej nocy... od rana ciśnienie bo porządki w domy, reszta przygotowań na imprezę a o 12 SR... cukier rano do bani i albo insulina na mnie nie działa albo już sama nie wiem co... cały dzień na wariata dziś... dobrze, że jutro niedziela... przynajmniej Gałgan się odzywa więc tym się nie martwięFasolka77
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny
ja miałam.jakas. ciężka noc NiedojZ że co chwila się obudziłam shizowalam że mały nie kopie A przecież zawsze w nocy kopie to na dodatek miałam jakieś idiotyczne przerażające sny ! I w dodatku chyba zaraz wrzucę nospe na ruszt bo strasznie od pachwin więzadła.mnie ciągną
-
nick nieaktualnyFasolka77 wrote:ja już nie kombinuję.. zjadłam 3 kromki zytniego o 20 i zapomniałam zmierzyć po 1h a po 1,4h było 126 więc chleb do bani.... ten probody już mi rośnie w buzi... mam dość tych warzyw i w ogóle tej diety...pilnowania godzin, pomiarów.. rzygać mi się chcę...
Ja wczoraj miałam 91/96 rano.
Nadal moja dieta pozostawia wiele do życzenia, ale się staram pilnować -
Slyszalam, ze makrela wedzona zawiera duzo rteci i jest odradzana w czasie ciazy, tylko ciezko cos utrafic z ryb bez zanieczyszczen. Ja dzis zjadlam troche sardynek z puszki na sniadanie, tez na pewno cos zawiera, w tym troche aluminium
Paula 90 lubi tę wiadomość
-
Paula 90 wrote:Ja to przeszłam na początku. Olałam wtedy dietę i miałam takie same cukry jak na diecie. Ale to było około 16 tygodnia, nie miałam wtedy skoków. Potem zaczęły się pojawiać skoki przy 20+ i znowu ustały. No a teraz jazda bez trzymanki.
Ja wczoraj miałam 91/96 rano.
Nadal moja dieta pozostawia wiele do życzenia, ale się staram pilnować
ja się będę wyciszać od przyszłego tygodnia.. skończę rajd po lekarzach, rehablititacjach etc bo ostatnie 3 tygodnie to jazda bez trzymanki.. posiedzę w domu, poleżę, pooglądam filmy, poczytam.. odpocznę... może to mi pomoże.. będę wychodzić tylko na spacery
dobrze, że chociaż 100 nie przekraczam bo wtedy bym się zaczęłam frustrować na maxa...
ale mam nieodpartą chęć nie wziąć 1x dawki i sprawdzić czy cukier będzie taki sam na drugi dzieńPaula 90 lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
nick nieaktualnyNo bo to właśnie niestety tak jest. Przy wyborze posiłków nie da się uniknąć chemii. Już nie ma takich warzyw jak 20 lat temu, mięso bez wartości, mleko i jajka trzeba szukać po wioskach gdzie psy dupami szczekają.
Kiedyś byliśmy zdrowi jako społeczeństwo, wszystkie wartości brało się z jedzenia. Teraz mamy te piguły z suplami. Jak nasze mamy chodziły w ciąży to tylko niektóre brały kwas foliowy, nikt nie słyszał o suplementacji magnezu, wapnia czy witamin z grupy B.
Misiabella, mysla.nieskalana, Fasolka77 lubią tę wiadomość
-
Witam się i ja
Dzisiaj też kiepsko spałam, 2x na siku, mały mnie w nocy tak kopie, że ciężko zasnąć, żebra mnie bolą jak leżę na boku, a na dodatek mam wrażenie, że podpływa mi wszystko z żołądka do gardłano masakra!
Karmelka ja jadłam makrelę wędzoną i jak napisałaś to też mi się zachciało pasty z niej. Oj chyba nie wytrzymam teraz i zrobię
-
nick nieaktualnyFasolka - ja bym takiego ryzyka nie podjęła, ale u mnie cukry na czczo wybijały do 110. Obawiam się, że bez insuliny miałabym już ze 120 albo i lepiej.
Ale Ty masz mniejsze a poza tym sama wiesz co jest dla Ciebie najlepsze
Nie sądzę jednak, żeby wynik z jednej nocy był w jakikolwiek sposób miarodajny. Sama widzisz jak te cukry są wredne i nieprzewidywalne.
Misiabella, Fasolka77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyFasolka ja też od3 tygodni nie jem pro body na śniadanie bo nie mogłam go przeżuć, jem IG.
Pytałam moją siostrę bo ona miala insulinę dostała ja przy cukrach 125 na czczo, i ona miala 6 j na noc po drugiej aplikacji już miała cukru w normie. Trzymała dietę przy tym taka jaka dostała od diabetologa no ale to w De one mieszka.
Może faktycznie zobacz jak wyglądają cukry bez podania? Bo moze są wyższe wtedy oddzyskasz wiarę,że się unormują. -
nick nieaktualny
-
U mnie dzis cukier tez przecietny. Wczoraj na kolacje zjadlam 3 kanapki jedna z łososiem, jedna z pasztetem i jedna z wedlina i nie zrobilam surowki, a zazwyczaj zjadam talerz i po kolacji cukier mialam po godzinie 120, zauwazylam ze jak mam po kolacji wyzszy niz 110-115 to rano tez. Mi dietetyczka poradzila zebym zamiast kromki chleba na 2 kolacje zjesc salatke lub zupe, sprobowac cos innego niz kanapka. Ja jem o 20 lub 20:30 kolacje a przekaske nocna o 23:30. Dzis mialam cukier 98, coc moja dietetyczka uwaza ze insulina po cukrach 100, nie podoba jej sie tendencja rosnaca. Kazala mi wykluczyc wszelkie infekcje w organizmie, sprawdzic czy nie mam wlasnie ukladu moczowego i zeba. Wczoraj nie moglam zaniesc moczu, bo maz musial wyjsc o 7 rano. Dzis okazalo sie ze laboratorium obok mnie zamkniete, te co w sobote jest czynne. Wiec albo jutro pojade ale az na ursynow, albo w poniedzialek. Z moja siostra wczoraj rozmawialam wieczorem, dlatego nie zrobilam sobie surowki i ona mowila ze na czczo miala kiedys 126, ale objadla sie slodyczy dzien przed krzywa, bo byla na dzieciecej imprezie urodzinowej he he. Potem miala cukry po 100 i czasem wiecej i wtedy nikt nie przypisywal insuliny, chyba zeby miala non stop po 110 i wiecej. Dziecko urodzila zdrowe na szczescie.
-
nick nieaktualny
-
Paula 90 wrote:Fasolka - ja bym takiego ryzyka nie podjęła, ale u mnie cukry na czczo wybijały do 110. Obawiam się, że bez insuliny miałabym już ze 120 albo i lepiej.
Ale Ty masz mniejsze a poza tym sama wiesz co jest dla Ciebie najlepsze
Nie sądzę jednak, żeby wynik z jednej nocy był w jakikolwiek sposób miarodajny. Sama widzisz jak te cukry są wredne i nieprzewidywalne.
nie no jasne.. nie zaryzykuję
wiesz jak byłam na oddziale u tej znajomej znajomej.. tam byli strasznie otyli ludziewidok był przerażajacy.. i ona mówiła, że są też bardzo szczupłe osoby, które mają cukrzycę wynikającą z autoagresji.. to jest problem... te nasze pod 100 to pikuś
trzeba się cieszyć z tego co sie ma
i jakoś dawać sobie radę
Misiabella lubi tę wiadomość
Fasolka77