Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja też miałam taki sen w tej ciąży, którą poroniłam, teraz nie... Póki co dziś plamienia nie widać, zobaczymy co przyniesie dzień. Mam szczęście, że tymczasowo mieszkamy z rodzicami, to co chwila ktoś się zajmie małą, jest pomoc. Ale mimo wszystko staram się myśleć racjonalnie, jak będzie dobrze - to rewelacja, bo marzę o drugim maluchu! A jak nie będzie - cóż, nie będzie to dla nas koniec świata, mamy dla kogo żyć, trzeba będzie sobie jakoś wszystko na nowo poukładać. Wszystko się okaże na wizycie za 2 tygodnie. Staram się o tym nie myśleć. Kurczę, już jakoś optymistycznie do wsyzstkiego zaczęłam podchodzić pomimo tej krótkiej szyjki, a tu nagle BAM! - krew na piżamie. Ech btw. lekarka w szpitalu nic nie mówiła o tym, że szyjka jakaś za krótka, napisane mam w dokumentach że uformowana i zamknięta. To chyba ok?
-
Karmelllka90 wrote:Dziewczyny macie takie sny po sie przejęlyscie tym co wczoraj napisała Kasia - ale pamiętacie ze kasia miała bardzo duża nadczynność tarczycy onże nawet lekarz powiedział ze ta ciąża to cud ze w nią zaszła, stało sie cos bardzo przykrego ale Kasia wyleczy tarczyce unormuje hormony i bedzie jeszcze szczęśliwa mamusia, ma juz maluszka ma na kim sie teraz skupić my trzymający za nią kciuki by doszła do siebie i psychicznie sobie szybko poradziła . Myslalamyscie o tym i sciagnelyscie leki do snów. Ja nigdy nie miałam snów o sexie a teraz mam nagminnie dlatego ze juz marze o sexie bo nie uprawiałam go od 5 tygodni!!! Jak chodziłam do pracy i ciagle o niej myślałam to śniła mi sie ciagle praca.
Ja juz nie miałam złych mysli a od wczoraj mam - i stwierdziłam ze znowu robię przerwę. Tym razem wrócę dopiero po 21 września. Trzymam za nas wszystkie mocno kciuki i nie wkręcajcie sobie! Pamiętajcie ze nasze maluszki to juz płody nie zarodki i odczuwają nasze emocje. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko! -
Monia* wrote:wczoraj się dosłownie z rana rzuciłam na Męża U nas długo nic nie było , bo ja się fatalnie czułam. Ale już nie wytrzymałam
-
To ja Wam napiszę, że każda ciążę przechodzę na spokojnie. Pierwszą to już w ogóle. Poszłam koło 8tc na pierwszą wizytę, bez usg. Lekarz potwierdził ciąże, skierował na badania. W 12tc miałam pierwsze usg. Tu się jedynie stresowałam, aby wszystko było ok. I miałam w sumie 3 usg w całej ciąży i sobie tak bez zmartwień chodziłam w ciąży. Nawet do porodu szłam na luzie Ale myślę, że to też kwestia tego, że ja nigdy zadnych problemów nie miałam. Ani ze zdrowiem, ani z zajściem, ani z ciążą czy porodami.
Ale pamiętajcie, że pozytywne nastawienie dużo robi. Zadręczając się nic nie pomożecie , a tylko szkodzicie sobie i dziecku. Także głowa do góry i cieszcie się ciążą!Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2018, 09:00
Kasionek, kamylalyt lubią tę wiadomość
-
Monia* wrote:To ja Wam napiszę, że każda ciążę przechodzę na spokojnie. Pierwszą to już w ogóle. Poszłam koło 8tc na pierwszą wizytę, bez usg. Lekarz potwierdził ciąże, skierował na badania. W 12tc miałam pierwsze usg. Tu się jedynie stresowałam, aby wszystko było ok. I miałam w sumie 3 usg w całej ciąży i sobie tak bez zmartwień chodziłam w ciąży. Nawet do porodu szłam na luzie Ale myślę, że to też kwestia tego, że ja nigdy zadnych problemów nie miałam. Ani ze zdrowiem, ani z zajściem, ani z ciążą czy porodami.
Ale pamiętajcie, że pozytywne nastawienie dużo robi. Zadręczając się nic nie pomożecie , a tylko szkodzicie sobie i dziecku. Także głowa do góry i cieszcie się ciążą! -
Lili zapisz mnie na 2.10 na prenatalne dzisiaj się umówiłam chociaż skierowanie dostanę dopiero pojutrze, bo dopiero w czwartek mam wizytę u gin... ale już się bałam że miejsc nie będzie
Mi w pierwszej ciąży też do głowy nie przyszło, że coś może być nie tak. Teraz jestem mniej spokojna, ale mam dobre przeczucie. Trochę się go boje, tzn. Boje się rozczarować... ale ogólnie mam dobre przeczucia.👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
KUrcze, nie wiem czy nie łapie mnie po tym plamienie jakaś infekcja, dziś póki co „czysto” ale czuje takie pieczenie, w nocy swędzenie... jak nie urok to sraczka. Obserwuje się, ale napisałam do mojej gin co z tym fantem. Wizyta dopiero za 2 tyg, trochę długi czekać
-
Kasiu, strasznie mi przykro, serce pęka
W pierwszej ciąży też przyśniło mi się poronione maleństwo na rękach i tak też się stało kilka dni później, ale osobiście nie wierzę w sny, to przypadek, po prostu się tego obawiałam i dlatego mi się śniło.
Wyprawkę będę robić nie wcześniej niż w 7-8 m-cu, życie nauczyło mnie cierpliwości, choć tym razem mam dobre przeczucia.
U Kasi maleństwa biło pięknie serduszko, nie miała plamień, a leczona tarczyca nie powinna być tak naprawdę problemem. No i stało się, i to w stosunkowo bezpiecznym terminie, po 10 tc
Dobra, nie przymulam...jadę dziś szukać poduszki/kojca do spania, bo tak mi niewygodnie w nocy...tylko na brzuchu spałam przed ciążą, a teraz nie chcę go przygniatać, wieczorami jest już sporo większy -
nick nieaktualnyDziewczyny dokładnie ja musiałam się liczyć z tym ze cos się może stać.
Na chwile obecna nadczynność jest unormowana od około miesiąca. Ale mam zapowiedziane ze teraz Nastąpi rzut choroby.
Póki co jestem na oddziale i czekam na zabieg. Już emocje opadły i podchodzę do tego na spokojnie.
Niestety ładnie bijące serce u maleństwa nie dało gwarancji ze będzie już ze mną do porodu.
Kochane życzę wam najlepiej jak się da! Cała ciąże miałam koszmary, ale to dlatego ze o tym myślałam, wiedziałam ze może być źle.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2018, 10:46
-
Lili90 wrote:Dzień dobry dziewczyny ależ miałam sen... sniło mi się że poroniłam, normalnie miałam na rękach kilkucentymetrowe malenstwo. Masakra jakaś, obudziłam się taka przerażona i nie mogę sobie poradzić. Tym bardziej że od kilka dni nie czułam tego rozciagania macicy i już miałam.czarnw mysli a wczoraj dokuczały mi bóle okresowe i cały dzień przeleżałam. W poprzedniej ciaży też mi się śniło dwa razy że poroniła inie tak się też stało. Strasznie się teraz boje, a do wizyty jeszcze cały tydzień.
Dzisiaj się obudziłam z identycznym przerażeniem.. nie dość że w śnie powypadały mi zeby i krwawiła z buzi to jeszcze do tego zaraz krew na bieliźnie. Po przebudzeniu po prostu taka panika.. nie wierzę w senniki, nigdy nie wierzyłam ale to naprawdę nie było fajne. Udało mi się znowu zasnac, to przyśniła mi się poradnia genetyczna i babki przede mną które już miały postwierdzane wady u płodu. Zwariować idzie z takimi snami.
Marzę o tym, żeby już zobaczyć u lekarza bijące serduszko a wizyta dopiero 21. Przełożyłabym na szybciej bo już mam dość leżenia a może wszystko ok i już by mi pozwolił wstać, ale obawiam się trochę tak częstych USG, więc chyba już poczekam leżąc jeszcze te dwa tygodnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2018, 10:44
-
KasiaMamaPatryka wrote:Dziewczyny dokładnie ja musiałam się liczyć z tym ze cos się może stać.
Na chwile obecna nadczynność jest unormowana od około miesiąca. Ale mam zapowiedziane ze teraz Nastąpi rzut choroby.
Póki co jestem na oddziale i czekam na zabieg. Już emocje opadły i podchodzę do tego na spokojnie.
Niestety ładnie bijące serce u maleństwa nie dało gwarancji ze będzie już ze mną do porodu.
Kochane życzę wam najlepiej jak się da! Cała ciąże miałam koszmary, ale to dlatego ze o tym myślałam, wiedziałam ze może być źle. -
KasiaMamaPatryka wrote:Dziewczyny dokładnie ja musiałam się liczyć z tym ze cos się może stać.
Na chwile obecna nadczynność jest unormowana od około miesiąca. Ale mam zapowiedziane ze teraz Nastąpi rzut choroby.
Póki co jestem na oddziale i czekam na zabieg. Już emocje opadły i podchodzę do tego na spokojnie.
Niestety ładnie bijące serce u maleństwa nie dało gwarancji ze będzie już ze mną do porodu.
Kochane życzę wam najlepiej jak się da! Cała ciąże miałam koszmary, ale to dlatego ze o tym myślałam, wiedziałam ze może być źle.
:* Trzymaj się kochana ! -
nick nieaktualny
-
Kasiu, nie miałaś na to wpływu...żadna z nas nie ma. Tak naprawdę nie wiadomo czy to przez tarczycę, skoro od miesiąca miałaś unormowaną...może bardziej wady genetyczne, które są odpowiedzialne za większość poronień. Mój endokrynolog twierdzi, że leczone choroby tarczycy nie mają większego wpływu na ciążę. Czekamy na Ciebie, żebyś szybko wróciła na fioletową stronę. Wiele z nas przeszło to co Ty teraz, to bardzo trudne, ale trzeba żyć dalej - tym bardziej, że Ty masz dla kogo żyć
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Wiewióreczka wrote:Kasiu, nie miałaś na to wpływu...żadna z nas nie ma. Tak naprawdę nie wiadomo czy to przez tarczycę, skoro od miesiąca miałaś unormowaną...może bardziej wady genetyczne, które są odpowiedzialne za większość poronień. Mój endokrynolog twierdzi, że leczone choroby tarczycy nie mają większego wpływu na ciążę. Czekamy na Ciebie, żebyś szybko wróciła na fioletową stronę. Wiele z nas przeszło to co Ty teraz, to bardzo trudne, ale trzeba żyć dalej - tym bardziej, że Ty masz dla kogo żyć
-
Kasionek, nie wiem czy już o tym nie pisałaś, co się u Ciebie wydarzyło, ze poroniłas 21tyg ciąże? Pytam, bo to już dość późny etap. Mi tez groziło poronienie w tym okresie, bo nie miałam szyjki, ale jakimś cudem wylezalam... ale na jednej z wizyt usłyszałam „wie pani co, w tej sytuacji nic nie mogę pani powiedzieć, na tym etapie medycyna jest bezsilna, a poród w tym czasie traktowany jest jak poronienie i dziecka się nie ratuje...”. Cud pozwolił na to ze urodziłam w 39tc. Moja gin co wizyta była zaskoczona ze mnie jeszcze widzi w 2paku.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2018, 12:58