Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyCiekawostka - jak pije kawę parzoną z ekspresu do śniadania to poziom cukru mi się nie zakrzywia. Dzisiaj zjadłam śniadanie i popijam kawę rozpuszczalną i cukier 142.
Wywalam kawę rozpuszczalną.
Zawsze pije z mlekiem i zawsze pije wszystko bez cukru -
ha Też bym wolała mieć lewatywę zrobiona... zwłaszcza że chciałabym żeby mąż był przy porodzie👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
U mnie oddział położniczy III stopień a neonatologiczna II stopień
martusiawp lubi tę wiadomość
👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
nick nieaktualnyU nas z obecnością męża przy porodzie to w ogóle ciekawa historia.
Kiedy zaczęliśmy być ze sobą (ja bardzo konkretnie podeszłam do sprawy, chciałam mieć jasność wspólnych poglądów na ważne tematy od początku znajomości) rozmawialiśmy z wówczas "chłopakiem" i jego postawa na temat obecności faceta przy porodzie była taka: "Absolutnie nigdzie nie idę, żadnych porodów, to babska sprawa, przyjadę po". Moja odpowiedź była taka, że jeśli on nie będzie przy porodzie to ja nie zajdę w ciąże. No i tak zleciało nam 9 lat przy akompaniamencie braku instynktu rodzicielskiego.
Któregoś dnia (dosłownie) poczułam, że chcę dziecka. To były święta Bożego Narodzenia rok temu. Dokładnie drugi dzień świątOkazało się, że On chciał już jakiś czas porozmawiać o dziecku. Poszłam do lekarza, odstawiłam pigułki no i zaczęło się.
I wyobraźcie sobie, że mój Już-Mąż powiedział któregoś wieczoru, że koniecznie chce być przy porodzie, że to będzie najpiękniejszy dzień jego życia, bo wtedy pozna swoje dziecko i nie ominie tego cudu choćby miał wsiąść w samolot żeby zdążyć.
DorósłA ja się popłakałam
Jak u Was zapadła decyzja o dziecku? Długo się zastanawiałyście? Czy był to tak jak u mnie grom z jasnego nieba?B_002, Fasolka77, DorotaAnna, Lolka30, Wiewióreczka, martusiawp lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPaula90 u mnie jakby włącznik pyk i nagle wiem czego chce. Jesteśmy z mężem w związku 12 lat, dużo rozmawialiśmy o dzieciach, ja nawet miałam fazę wyparcia, że ja nie chce. On zawsze mówił, że on chce ale jeszcze nie teraz. Wszyscy z naszej „paczki” z krótszymi stażami, którzy brali śluby po nas dziecko, dziecko. A my... nie czuliśmy jeszcze tego. W zeszłym roku 1 lipca pierwsza noc w naszym mieszkaniu rozmowa... o tym jak to sie stało, że nasze marzenia sie spełniają i powiedziałam do męża za rok w lipcu pojedziemy na wakacje i to bedzie start staran o dziecko. Pózniej jakoś znowu nie było tematu. W styczniu jak zaszła kolejna koleżanka w pracy w ciąże bliźniacza jakoś tak sie popłakałam z jej szczęścia wróciłam do domu i rozmowa z mężem i to było to... poszłam do ginekologa do endokrynologa ustawiliśmy leki pod starania o dziecko, porobilam badania i przestaliśmy sie zabezpieczać, uważać. I w lutym owalacja była 15 dc idealnie nie udało sie, marzec kwiecień rozjechał mi sie całkiem cykl był bezowulacyjny jakby TSH było bardzo wysoko unormowało sie. W maju ll kreski 26 maja ale cb 31 maja juz krwawilam. Czerwiec piękna owulacja ale nie pykło. Lipiec ( moje zeszło roczne strart) moje urodziny owulacja po urodzinach wylot na Kręte tam juz miałam pierwsze sygnały ze cos sie dzieje wróciliśmy i 11 dpo ll a teraz ten mój urodzinowy prezent udaje karpia w moim brzuszku
kocham No.
A maz jak zobaczył synka naszego najbliższego przyjaciela w styczniu to sam powiedział ze jak widział P jak sie z małym bawił to on czuje ze tez tego pragnieFasolka77, DorotaAnna, Paula 90, Lolka30, Wiewióreczka, martusiawp lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA co do lewatywy. No trochę słabo ze rutka w pupę haha ale jednak chce ja zrobić, raz ze oczyścić jelita ze złogów za freee dwa ze komfort psychiczny ze jak cos to mniejsze prawdopodobieństwo ze narobie od siebie haha. A krocze podłodze w domu i niech nikt nie rusza! Wole tam mieć jakieś włoski zawsze cos zasłonią haha a nie taka rozłożona jak na tacy
martusiawp lubi tę wiadomość
-
ja nigdy nie miałam instynktu macierzyńskiego... nie rozpływałam się na bobasami... byłego męża w ogóle nie widziałam w roli ojca... w końcu rozwód... nigdy się nie staraliśmy... potem poznałam K. i po roku znajomości powiedziałam, że chcę mieć z nim dziecko, K. również chciał. Zaczęliśmy starania i po 3 miesiącach ciąża... pierwsze poronienie... druga ciąża... drugie poronienie... leczenie, diagnozy, lekarze, strumień kasy... ale znosił dzielnie wszystkie badania, jazdy po kraju...szczepienia limfocytami, immunosupresja.. i nic... kolejny lekarz i diagnoza niby jasna, zalecone leki do wprowadzenia od pozytywnego testu, sex jak w zegarku i nic... chyba ze stresu się nie udawało.. w końcu zmiana pracy w maju, nowy stres i w sierpniu pozytywny test... potem obawa czy się uda ale jakoś udało nam się dotrwać tym razem do 22tc
wszyscy się cieszą i kibicują
co do obecności K. przy porodzie to ja nie chcę... nie pytałam w związku z tym czy chciałby być obecny, K. również nie zgłasza potrzeby
. W moim przypadku chęć posiadania dziecka wynikała przede wszystkim z tego,że spotkałam faceta z którym chciałabym to dziecko mieć... wiek nie miał tu nic do rzeczy chociaż czułam już upływ czasu ale pogodziliśmy się już z K. że bez dzieci też można żyć. Adopcję oboje wykluczyliśmy. I wtedy nastąpił Cud
zaszłam w ciążę dokładnie 16.07
, wiem, że K. będzie wspaniałym ojcem... widzę jaki ma stosunek do dzieci a dzieci do niego lgną...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2018, 09:59
DorotaAnna, Paula 90, AniaKJ, Wiewióreczka, martusiawp lubią tę wiadomość
Fasolka77
-
Paula 90 wrote:Jak u Was zapadła decyzja o dziecku? Długo się zastanawiałyście? Czy był to tak jak u mnie grom z jasnego nieba?
Ja instynkt poczułam już kilka lat temu. Dokładnie 6 lat temu spędzałam wakacje na innym kontynencie i tam miałam styczność na codzień z takim miesięcznym maleństwem. Tak mi się to spodobało i tak się przywiązałam że siedząc w samolocie powrotnym łzy mi leciały.
Od tego czasu wiedziałam że bardzo chcę mieć dziecko i że jestem na to gotowa w każdej chwili.
Nie byłam wtedy jeszcze z moim mężem, zaczęliśmy być razem dokładnie rok później. Minęły 4 lata razem, my już po ślubie więc jakoś tak naturalnie przyszła decyzja że już jest na to czas i zaczęliśmy staraniaTeraz już ponad 5 lat razem i rodzinka się powiększa.
Mój mąż ostrożnie podchodzi do tematu obecności przy porodzie. Ale nie zaprzecza że będzie. Może to być strach przed nieznanym. Myślę że po szkole rodzenia temat mu się trochę rozjaśni i nie będzie miał z tym problemu. Ale powiedział że pępowiny nie chce przecinaćWiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2018, 10:08
Fasolka77, DorotaAnna, Paula 90, Wiewióreczka, martusiawp lubią tę wiadomość
29.03.2019 [39+2] Zosia2580g, 52cm, 10pkt, SN
-
U nas było tak. Poznałam się z mężem jak ja byłam w 2 klasie liceum a on w 4 technikum. Wtedy jak były rozmowni dzieciach to on wyraził się tak: jakby jego dziewczyna zaszła w ciąże to on kupuje pierwszy bilet do Australii i leci hodować kangury xd no ale wiadomo ludzie dojrzewają do pewnych spraw. Długo nie rozmawialiśmy o dzieciach, zamieszkaliśmy razem, kupiliśmy wspólnie mieszkanie, oczywiście ja zawsze wiedziałam, że będę chciała mieć dzieci tylko to nie był jeszcze moment- wynajmowaliśmy mieszkanie, studiowaliśmy. Potem skończyliśmy studia kupiliśmy mieszkanie i przed ślubem mój facet, który chciał jechać hodować kangury zaczął mówić, że chciałby mieć ze mną dziecko (zdażało mu się to mówić wcześniej ale po pijaku
). Więc ustaliliśmy, że odczekamy rok od ślubu i zaczniemy się starać. Zaraz po ślubie doszliśmy do wniosk, że nie ma na co czekać rok, wiec zaczniemy od nowego roku kalendarzowego - 2018 (w kwietniu 2017 braliśmy ślub). W sierpniu kończyły mi się tabletki anty i powinnam isc do gin po receptę- jak powiedziałam to mężowi to chyba od razu wiedzieliśmy, że bez sensu i nie idę
w lutym 2018 poszłam się przebadać wszystko było ok. No a potem wiadomo- zaszłam w ciąże poroniłam- jeszcze jak leżałam w szpitalu to już rozmawialiśmy, że jak najszybciej staramy się znowu o dziecko i teraz jestem znowu w ciąży
Fasolka77, Wiewióreczka, martusiawp lubią tę wiadomość
👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
A od kąd jestem w tej ciąży mój mąż mówi, że będzie przy porodzie. Czasem się śmieje, że pewnie zemdleje i w ogóle, ale ja tez bym chciała żeby był. Już teraz go przepraszam w razie jakbym krzyczała ze to jego wina xd jak kiedyś zabrał mnie na karuzele do wesołego miasteczka a hak mam okropny lek wysokości to tez krzyczałam, że go nienawidzę i czemu mnie tu zabrał xd więc powiedział, że jest przygotowany
Wiewióreczka, martusiawp lubią tę wiadomość
👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
Paula 90 wrote:Ciekawostka - jak pije kawę parzoną z ekspresu do śniadania to poziom cukru mi się nie zakrzywia. Dzisiaj zjadłam śniadanie i popijam kawę rozpuszczalną i cukier 142.
Wywalam kawę rozpuszczalną.
Zawsze pije z mlekiem i zawsze pije wszystko bez cukru -
nick nieaktualny
-
Moj mąż bedzie ze mna przy porodzie. Ogolnie najbardziej nie mógł patrzec na naciecie krocza dla nich to tez stres a mowil ze wygladalo to okropnie jak nacinali. Z racji ze sie nie zgadzam na naciecie teraz to się nie obawia.. Ponadto caly porod chcemy byc informowani krok po kroku tak by maz wiedział kiedy sie odwrocic.. Pepowine chce przeciąć no i raczej juz sie nie pokusi zajrzeć jak wyglada pipka podczas porodu.. Wcześniej zobaczył i mowi ze raz wystarczyło haha chyba sie nie spodziewal takiego olbrzyma
lewatywy nie mialam i w zasadzie nie wiem jak dziala.. Czy dlugo gania taka lewatywa? Bo jesli to chwila to czemu nie.. Wiekszy komfort podczas porodu choc wiem z doświadczenia ze mialam w d.. Przy bolach czy narobie cos czy nie.
Wiewióreczka, martusiawp lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyhttps://naforum.zapodaj.net/thumbs/ba903a98c99c.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/bcf2762a7029.jpg
Zjadlam na ll śniadanie 77 g tego sernika zobaczymy za godzinę jak cukry No nie cała godzineDaffi, Fasolka77, Lolka30, Wiewióreczka, B_002, martusiawp, india lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDaffi moja przyjaciółka teraz miała i mowi ze spoko. Zrobienie jej to dosłownie chwila! A potem poszła na kibelek i 20 min siedziała mowi ze tak jakby ja lekko przeczyściło trzy razy, dla pewności posiedziała jeszcze chwile i poszła pod prysznic. Wiec ja chce. W tych szpitalach które biorę pod uwagę robią na życzenie.
Wczoraj ta fryzjerka mi odradziła ujastek No chyba, ze poród i ciąża wysokiego ryzyka to ze względu na III st. Ref tak ale ogólnie polecała Żeromski. Ona musiała na ujastku. Miała cholestazeDaffi, martusiawp lubią tę wiadomość
-
u mnie było tak, że podczas porodu z Bartusiem Mąż był przy mnie cały czas (nawet podczas cesarki, bo w UK pozwalają) i bardzo się cieszyłam, bo chyba bym tam sama oszalała.
niestety podczas cesarki z Maciusiem musiał być w domu z Bartusiem, więc jak odeszły mi wody i zaczęły się skurcze, to wzięłam torby w łapy i poczłapałam sama do szpitala (mam 300 metrów).
teraz pewnie znowu sama pójdę, ale trudno - dam radę, ważne, żeby Bartuś i Maciuś jak najmniej odczuli mój pobyt tam...Misiabella, AniaKJ, Wiewióreczka, martusiawp lubią tę wiadomość
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Daffi wrote:Moj mąż bedzie ze mna przy porodzie. Ogolnie najbardziej nie mógł patrzec na naciecie krocza dla nich to tez stres a mowil ze wygladalo to okropnie jak nacinali. Z racji ze sie nie zgadzam na naciecie teraz to się nie obawia.. Ponadto caly porod chcemy byc informowani krok po kroku tak by maz wiedział kiedy sie odwrocic.. Pepowine chce przeciąć no i raczej juz sie nie pokusi zajrzeć jak wyglada pipka podczas porodu.. Wcześniej zobaczył i mowi ze raz wystarczyło haha chyba sie nie spodziewal takiego olbrzyma
lewatywy nie mialam i w zasadzie nie wiem jak dziala.. Czy dlugo gania taka lewatywa? Bo jesli to chwila to czemu nie.. Wiekszy komfort podczas porodu choc wiem z doświadczenia ze mialam w d.. Przy bolach czy narobie cos czy nie.
ja nie miałam lewatywy ale musiałam się kiedyś przygotować do wizyty u proktologa i musiałam wyczyścić jelita aplikując jakiś płyn... po ok 30 min poczułam ogromną chęć skorzystania z toalety a po fakcie poczułam się lekkono ale to robiłam sama w domu.. w szpitalu chyba pompują płyn jakąś rurą... i nie wiem czy po tym jesteś sama na sali, czy masz czas do dotarcia do wc czy wszystko dzieje się na oczach pielęgniarek.. wiecie może?
Fasolka77
-
nick nieaktualny
-
Karmelllka90 wrote:Haha fasolka77 opisałam wcześniej a ta rurka ma zaledwie 2 cm i jest cieniutka, tak mi przyjaciółka opisała. No i oczywiście ze robimy to w wc haha. No chyba ze przedłuży ktoś i nie doleci
uspokoiłaś mnieja tez bym wolała lewatywę... ogolić lekko spróbuję się sama w domu.. chociaż nie wiem czy mi to wyjdzie :p
Fasolka77
-
nick nieaktualny