Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Stresant no to masakra z tym odwiedzinami... Włos mi się jezy na głowie jak słyszę o odwiedzinach dalszej rodziny czy znajomych na poloznictwie, przecież leży się tylko dwa dni. Z odwiedzinami dzieci jest jeszcze ten problem że mogą byc w trakcie wylęgania chorób, nie mieć objawow a już zarazać.
U mnie po pierwszym porodzie był mąż, wieczorem moja siostra przywiozła mamę, pojechały po około godzinie mimo że czułam się ok i miałam pokój dwuosobowy. Siostra i brat oboje mający przedszkolaki nie przyjezdzali.
Teraz mąż przyjedzie z córką o ile będę się czula tak dobrze jak po tamtym porodzie - nie będę ich prowadzać do sali tylko wyjdziemy sobie do holu gdzie są ustawione kanapy i nikomu się nie przeszkadza. -
A tam gdzie ja rodzilam, jest zakaz przyprowadzania dzieci. Jeszcze mogliby dla tesciow taki ustanowic
serio to ja sie nie zgadzam na odwiedziny nikogo poza mezem w szpitalu. Szkoda ze wszyscy tak nie robia. Raczej juz sali dla siebie nie wynajmę niestety.
martusiawp, valetta94 lubią tę wiadomość
-
india wrote:U mnie to samo mówili
juz przekazalam rodzince aby sie nie pchali
to samo do domu. Pierwsze 3 dni w domu powinny byc tylko dla mamy taty i dziecka
-
Ciężko się to nawet czyta, co Ci ludzie mają w głowach? Jak można zwalac się komuś na głowę nie pytając nikogo o zdanie. Ja w szpitalu chce mieć tylko męża i ewentualnie mamę. I w sumie nie wiem czy muszę to innym komunikować, u nas w rodzinie chyba nie będzie nikogo tak bezczelnego.
-
Daffi ja też się budzę codziennie mniejwiecej o tej samej porze
może mój mały mnie przyzwyczaja do czegoś
👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
DorotaAnna wrote:Daffi ja też się budzę codziennie mniejwiecej o tej samej porze
może mój mały mnie przyzwyczaja do czegoś
mam nadzieje ze beda spac ladnie :p
Ja wstalam mloda szykować to mnie tak skopal.. I niestety wciąż poprzecznie ulozony. Ciekawe czy zmieni polozenie czy mu sie zbyt spodobalo.Misiabella lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTo widzę, że tylko ja nie potrafiłam obciąć nożyczkami
moze nam za grube dłonie czy co :p albo taka nieogatnieta jestem
Mi się też ciężko oddycha, zjeść za dużo też nie mogę bo od razu jeszcze ciężej. A tu jeszcze tyle czasu do końca...
Ja podobnie jak poprzednio w szpitalu chce tylko męża. Teraz jeszcze córkę może raz przywieźć jeśli będzie zdrowa i tyle, nikogo innego nie chce widzieć. W domu to wiem, że tesciowie na drugi dzień przyjadą ale mam nadzieję, na krótko. Więc mam nadzieję, że będzie spokój. -
Dzień ddobry z rana.
Ja też mam takie dni, że cciężko się ooddycha.
Co do odwiedzin to też bym nie chciała żeby mama, teściowa itd. Mnie odwiedzali.
Pamiętam jak urodziłam córkę, wpadła tteściowa, ona jest z tych bardzo głośno mówiących, masakra głupio było mi ją wyprosic, ale wstyd mi było jak cholera.
Powiem Wam, że najgorsze jest dla mnie to, że nawet jeśli mi uda się dogadać z rodziną, to wiem, że np. Do koleżanki z sali przyjdzie tabun ludzi i będą siedzieć cały dzień i to jest najbardziej krępujące jak dla mnie. -
nick nieaktualnyKarollinax26 wrote:No właśnie ostatnio o tym ścisku żołądka pisałam. Masakra, też to mam. Tylko jeszcze leżenie na plecach jest ok ale np schylanie się to jeden wielki ból w żołądku.
Z tymi odwiedzinami to jest masakra. W szpitalu u mnie będzie tylko mąż to wiadomo, ale w domu chce też mieć spokój. Moja siostra już sobie wzięła wolne na święta wielkanocne jak urodzę w okolicy świat to chce mi się wpakować z 3 letnim dzieckiem i masa zarazków. Moja mama też mnie pod tym względem denerwuje jak jej mowie, że po szpitalu jakiś czas chce mieć spokój ona twierdzi że drzwi wywazy bo ona sobie nie wyobraża jej nie zobaczyć. -
nick nieaktualnyCo do odwiedzin w szpitalu, na Ujastku jest zakaz wprowadzania dzieci i na patologii i na położnictwie ... Nie wiem jak jest na Żeromskim. Co prawda przyprowadzają dzieci ale tylko do glownego wejścia na oddziały wejść nie mogą. A po porodzie na sali jeśli będą sąsiadkę z sali odwiedzać tabuny to ja będę beszczelna... Poproszę o wyjście o będę karmić. I będę karmić. Długo a później wyproszę bo będę kangurować dziecko na gołe cycki haha
tylko tu będę bardzo beszczelna bo sąsiadki partner też wyjdzie hmmm... Muszę to przemyśleć. Może po prostu jej powiem, że szanuje ja jako współlokatorkę i z tego powodu odwiedza mnie tylko mąż i proszę ja o to samo... Jakoś nie wyobrażam sobie tabuna ludzi w tak intymnym czasie dla mnie.
Natalia-tosia, Fasolka77, martusiawp, Misiabella lubią tę wiadomość
-
Dlatego licze na cud ze sale prywatne u mnie beda w szpitalu wolne chociaz jedna ze urodze i bede mieć w nosie to co robi moja sasiadka. U nas dzieci moga wejsc na patologie a na poloznictwie tylko na te sale prywatne.
-
witajcie z rana
dla mnie to kosmiczna godzina bo normalnie do 9 spie a dzis musialam o 6 wstac i jestem nieprzytomna i marudna
Syn wyjzezdza na narty trzeba go wyszykowac......kurcze jak ja sie o niego boje, ze cos mu sie tam stanie...tyle sie teraz wszedzie slyszy....tragedia tu, tragednia tam......
caly wikend mu tluklam do glowy jak sie bezpiecznie zachowywac...biedny juz chyba ma mnie dosycmam nadzieje ze chociaz 10% z tego co mowilam zakodowal
a ten strach to chyba z wiekiem przychodzi, kiedys sie tak nie balam......jak Franus bedzie mial 12 lat i pojedzie na narty to ja bede miec 50chyba bede w krzakach z lornetka stac i obserwowac czy mu kto krzywdy nie robi
Kiwona, DorotaAnna, malutka_mycha, Misiabella lubią tę wiadomość
-
A z drugiej strony tak sobie myślę... moja mama była w takiej sytuacji, że oojciec dziecka wyjechał do Anglii. Zostałam jej na poród tylko ja (14lat) i mój brat (16lat). Nie miała wyjścia, mogła liczyć tylko na nas, to my z nią jechaliśmy na poporodówke, to ja jej przywoziłam rzeczy, to ja zostawałam z siostrą gdy mama szła się wykąpać, nawet w trakcie porodu zmywałam jej paznokcie
w takiej sytuacji nie wyobrażam sobie zakazu odwiedzin dla dzieci, bo tak naprawdę to ja spełniałam rolę jej partnera.
Misiabella, AniaKJ lubią tę wiadomość
-
Daffi wrote:Znow pobudka o tej samej poorze. Chyba mi sie w glowie przestawilo. Codziennie to samo :p
ja nie spałam całą noc...kaszlałam w nocy... zrobiłam kolejny test z cukrem... ok 24 zjadłam kanapkę z jajkiem... pomiar dokładnie po 8h na czczo i co? 110! w życiu takiego cukru nie miałam.. nie wiem skąd opinia, że należy jeść przed snem???? wkurwia mnie ta cc!
Fasolka77
-
Natalia-tosia wrote:Dzień ddobry z rana.
Ja też mam takie dni, że cciężko się ooddycha.
Co do odwiedzin to też bym nie chciała żeby mama, teściowa itd. Mnie odwiedzali.
Pamiętam jak urodziłam córkę, wpadła tteściowa, ona jest z tych bardzo głośno mówiących, masakra głupio było mi ją wyprosic, ale wstyd mi było jak cholera.
Powiem Wam, że najgorsze jest dla mnie to, że nawet jeśli mi uda się dogadać z rodziną, to wiem, że np. Do koleżanki z sali przyjdzie tabun ludzi i będą siedzieć cały dzień i to jest najbardziej krępujące jak dla mnie.
ja wyproszę... do mnie tylko K. przyjedzie , już nawet zapowiedzialam, ze nie życzę sobie nawet w domu niezapowiedzianych wizyt..Fasolka77
-
Natalia-Tosia, nie wiem czy ten zakaz nie dotyczyl tylko malych dzieci, bo nie zaglebialam sie. Chodzilo o to, zeby chronic noworodki od infekcji wczesnodzieciecych, ktore moga byc grozne dla nowonarodzonych maluszkow, a rozwijaja sie blyskawicznie. Oczywiscie dorosly moze przyjsc chory i tez o tym jeszcze nie wiedziec, dlatego takie odwiedziny powinny byc okrojone do maksimum dwoch osob. Jeszcze trzeba miec na uwadze prawo do spokoju i odpoczynku innych mam na sali. Dla mnie to jak ktos sprasza tabuny gosci przegina, a nie np. ze przyjdzie ojciec z nastoletnia corka. Przegina ze wzgledow wyzej napisanych, im wiecej ludzi tym wieksze ryzyko ze sie przyniesie jakas chorobe i narusza tym spokoj innych mam.
-
Dzień dobry
Ja już pije kawusie po śniadaniu i coś tam pracuje. Ale przecież musiałam wejść do Was żeby sprawdzić, jak się macie
Dzisiaj po 15 mam wizytę u nowego lekarza, ordynatora szpitala, w którym zamierzam rodzic. Już go poznałam jak leżałam tam po poronienie, gbur z niego. Ale specjalista dobry , więc nie wybrzydzam
Moja sąsiadka urodziła w nocy córeczkę 3200 i 52 cm. 2,5 h rodziła. Wszystko ok,ale narzeka że opieka nad matka jest kiepska, nie interesują się. Tylko dzieckiem. A ja sobie myślę, że dobrze ze dzieckiem się bardziej interesują, ja w razie czego o siebie zadbam, upomne się w razie jakiejś potrzeby.
U nas wyszło błękitne niebo! PięknieWczoraj było szaro buro i ponuro, ale wyszliśmy z synem i mężem porzucac się śnieżkami
Mam nauczkę, bo dostałam sniezka w lewą pierś i piekła mnie potem długo brodawka
Jak się dzisiaj czujecie?Daffi, Fasolka77, martusiawp, AniaKJ, estrella, DorotaAnna, valetta94, malutka_mycha, Kasiulka90 lubią tę wiadomość