Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Brawo Lila 😀😀😀 Kalina płacze jakby się bała jak sika bez pieluchy np w wannie, także u nas pewnie nieprędko
Agusia to już na dniach będziesz miała dwójkę dzieci 🙂 współczuje letniej ciąży, przerabiałam ... koszmar
Ja się cieszę, ze już wychodzimy na prostą po tym szczepieniu ...pozostałe raczej dobrze znosiła, a teraz masakra. Ta gorączka (na szczęście już za nami), kaszel, nóżka ją boli, śpiąca ale spać nie może, w nocy pobudka co godzinę, płaczliwa strasznie i jeszcze ją czyści, to nawet nie biegunka tylko takie luźniejsze kupki, co dziwne bez smrodu 😮 jakby wszystko przez nią przelatywało. No pierwszy raz spotkałam się z kupą bezzapachową. W nocy jak już się tak budziła pierdyliard razy, to za którymś stwierdziłam, ze pieluchę jej zmienię, a tam kupa aż na plecy ... szok, bo nic nie czułam. -
Ah Lilka
Henio nadal wola a raczej informuje mnie ze zrobił kupe juz po fakcie. Do niczego nie zmuszam, ciesze sie ze lubi nocnik, sam czesto na nim siada ale jeszcze nic konkretnego nie udalo sie nam zlapac
W koncu dostalam pracę takze uff. Zaczynam od 1 października wiec idealnie bo wychowawczy mam do konca września. Czeka mnie jeszcze troche stresow bo bede miec 3-4 tyg wdrozenie we Wroclawiu, co laczy sie z zostawieniem Henia... Niestety wdrożenie musze miec, probuje sobie tlumaczyc ze teraz te 3-4 tyg wydaja sie duzo ale w perspektywie kolejnych lat pracy to pikus. A firma i sama oferta super. Będzie mi bardzo ciezko ale mąż weźmie urlop, będzie moja mama, moze mojemu tacie też sie uda wziac troche urlopu, mały uwielbia moich rodziców. A ja z nim bede codziennie rozmawiac przez neta. Musimy dac rade. Mam nadzieję ze nie bedzie mial potem jakiejs traumy ze nagle mama zniknęła
-
Kala ciaze w lecie powinny byc zabronione!! Jeszcze ostatni tydz a u nas taki upal
Edwarda podziwiam ze na tyle go zostawksz. Ja sie boje o te 3-4 dni w szpitalu a mowa tyle czasu. No ale skoro to super oferta pracy to pewnie warto.
Ja wlasnie przepakowalam raz jeszcze torbe do szpitala i moge juz isc. No ale do pon trzeba wytrzymac. Najgorsze sa noce i bolace z opuchniecis stopy i ta ogolna bezradnosc zalozenie majtek skarpetek to juz wyczyn! -
Kala to Lila nie boi się sikac bez pieluchy a w wannie to już wręcz rytuał jest xD ale nie chciała nigdy z gołą dupką na nocnik usiąść a tu wczoraj w przyplywie jakiegoś natchnieniam... no ale póki co to był jednorazowy zryw, zobaczymy co będzie dalej
Edwarda super, że się udało masz ten komfort, że Henio zostanie bez problemu z tatą czy dziadkami, więc nie jest źle u nas by to nigdy nie przeszło bo mama i cyc muszą być pod ręką. A jak już się wdrozysz to jak potem godzinowo będziesz pracować? I na miejscu, w Łodzi?
-
Agusia na weekendy bede wracac do Łodzi. Nie mam wyjscia niestety, gdybym nie musiała to w zyciu bym nie pojechala. Ale co zrobic. Na razie mam burze myśli i zastanawiam się czy nie ściągnąć męża z malym do Wrocławia na mini wakacje. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Tak, oferta naprawde super, to nowy zaklad miedzynarodowej firmy, wiec bede miala samodzielne, bardzo decyzyjne i rozwojowe stanowisko. Tworzenie czegos od poczatku to cos o czym zawsze marzylam. Doświadczenie nieporownywalne z niczym innym. A do tego calkiem niezle pieniadze, benefity, darmowe szkolenia itp.
Totoro tak po wdrozeniu bede pracowac normalnie w Łodzi, godziny pracy do ustalenia ale raczej standardowe czyli 8-16 lub 9-17.
-
Edwarda gratulacje właśnie chciałam pytać czy może mąż by nie przyjechał chociaż na tydzień do Was, zawsze to by było łatwiej i Tobie i Heniowi
My właśnie wróciliśmy z drugiej dawki ospy, jeszcze 5w1 i przypominająca dawka meningo i na razie spokój.
Odebrałam też dziś swoje wyniki z krwi i mam podwyższony cukier na czczo eh, w pierwszej ciąży strasznie się bałam, że będę słodką mamusią, ale było ok. No to teraz mam. Zobaczę jeszcze co mi powie ginka w piątek. W końcu będę miała wizytę i zobaczę serduszko (mam nadzieję)edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Edwarda, gratuluję i podziwiam ja chwilo podobnie jak Agusia, nie wiem jak Kingę zostawię na czas porodu, jeszcze z mężem pół biedy, ale jak będzie ze mną w szpitalu to już gorzej, bo dziadkowie spędzają z nią teraz baaardzo mało czasu i w ogóle nie jest do nich przyzwyczajona i w ogóle nie chce z nimi siedzieć jak przychodza. Trochę szkole siostrę męża, bo ostatnio ona dużo u nas jest, i Kinia do niej się przyzwyczaja, ale mam obawy czy jak przyjdzie co do czego to ona ją ogarnie..
Dla mnie upały też masakra, wprawdzie nogi mi nie puchną, ale ze spaniem najgorzej. Dobrze, że mamy podwórko bo siedzę z Kingą pod drzewem i chlapie się w baseniku, a ja co chwilę odpalam sobie wodę z węża i tak się chłodze. Do końca sierpnia miałam być ogarnięta z walizą, ale nie dałam rady, ciuchy czekają na prasowanie, w kółko segreguję ciuszki Kingi, w domu jeden wielki bałagan, obym w przyszłym tyg.juz dała radę to ogarnąć, jak się upały skończą. -
Jupik u nas maly przyzwyczajony do tesciow. Tata jest teraz dlugo juz w domu to i do niego sie przyzwyczail wiec nie martwie sie. Moze nie bedzie plakal. Bardziej sie zastanawiam jak ja zniose rozłąkę z nim no ale to tylko kilka dni. Dam rade. Jakos!
-
Edwarda uważam, że ze strony Henia przy całej jego poprawności i uporządkowaniu (spanie jedzenie itd.) nie będzie problemu z rozstaniem. Zwłaszcza, ze zostaje z tatą, babcią i u siebie w domu. I powiem Ci, ze teraz jest ostatni dzwonek na taką rozłąkę, bo za 2-3 miesiące mógłby już być problem. Mój młody został na tydzień u mojej mamy jak był w identycznym wieku i wszystko było ok. musiała mieć tylko rozpiskę godzinową. Inna sprawa, ze to był meeega błąd z mojej strony, bo przez następne 10 lat mi to wypominała, jak to się namęczyła 😂 chociaż nie wciskałam, sama się zaoferowała, ze go weźmie, jak lecieliśmy na Rzymu. W pierwszej wersji miał lecieć z nami, no ale skoro chciała, to nie odmówiłam... przy Kalinie to by w grę nie wchodziło, bo nawet mąż jej nie ogarnia i ja w sumie do końca tez nie 😉... taka zmienna
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2019, 18:34
-
Hej. Zmiana planow. Dzis telefon od gina. Jutro na 7:30 do szpitala. A po 10 cc. Tak troche z zaskoczenia no ale moze i dobrze. Jeszcze Nie dociera to do mnie ale jutro juz maly bedzie z nami!
edwarda20, Jupik lubią tę wiadomość
-
Kala wrote:Edwarda uważam, że ze strony Henia przy całej jego poprawności i uporządkowaniu (spanie jedzenie itd.) nie będzie problemu z rozstaniem. Zwłaszcza, ze zostaje z tatą, babcią i u siebie w domu. I powiem Ci, ze teraz jest ostatni dzwonek na taką rozłąkę, bo za 2-3 miesiące mógłby już być problem. Mój młody został na tydzień u mojej mamy jak był w identycznym wieku i wszystko było ok. musiała mieć tylko rozpiskę godzinową. Inna sprawa, ze to był meeega błąd z mojej strony, bo przez następne 10 lat mi to wypominała, jak to się namęczyła 😂 chociaż nie wciskałam, sama się zaoferowała, ze go weźmie, jak lecieliśmy na Rzymu. W pierwszej wersji miał lecieć z nami, no ale skoro chciała, to nie odmówiłam... przy Kalinie to by w grę nie wchodziło, bo nawet mąż jej nie ogarnia i ja w sumie do końca tez nie 😉... taka zmienna
Nie martwilas sie o Franka zostawiajajac go na tydzien? mialas takie mysli jak ja ze bedzie potem mial traume, ze mama byla non stop a nagle nie ma (a u ciebie tez i taty)? Nie mial potem jakis zmian w zachowaniu itp?
-
Agusia_pia ale numer! Kciuki ogromne i pisz nam jak tylko dojdziesz do siebie!
My dziś byliśmy z Lilą nad wodą, wyszalala się, wypluskala, o rany, super było. Wkurzala mnie tylko jedna dziewczynka. Miała może z 5 lat i cały czas się bawiła Lili zabawkami w piachu i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że nie chciała ich oddawać. Lila chciała wiaderko, no to poszłam jej powiedzieć, że teraz Lila chce się pobawić wiaderkiem a ta zaczęła cyry urządzać, uciekać z nim itd.. Jej starsza siostra zaczęła ją gonić, wydzierac jej, no masakra. A matka (w ciąży) siedziała sobie na kocu z głową w tel i puszczala piosenki przez głośnik. I nie żeby to jakaś patologia była czy coś, babka odstawiona, taka wręcz z klasą, powiedziałabym, była z nią w sumie piątka dzieci, ale nie wiem czy wszystkie jej. W każdym razie zupełnie się tą dziewczynką nie interesowała. W sumie to żadnym się nie interesowała. Aa, raz zawołała do jednego chłopca "No kur*a dmucham przecież!" jak chciał jakieś kółko czy coś tam do pływania 🤦♀️ W moim mężu już się gotowalo, musiałam go hamować, że przecież nie dziecka wina, że jest jakie jest... 🙄 Ostatecznie sama prawie wydarlam jej wiaderko, tłumacząc, że teraz chce się nim (WRESZCIE) pobawić Lila...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2019, 21:26
-
Edwarda bardziej o mamę 😂😂😂 nie na tym etapie jakim był wtedy to nie, ewentualnie o to czy zaśnie wieczorem, bo wcześniej zostawał tylko w ciągu dnia u babci jedynie z dzienną drzemką, ale też było ok., musiał mieć tylko ten swój rytm zachowany, atrakcje adoracje i zajmować w zasadzie mógł się nim każdy tzn. każdy w sensie mąż i moja mama. Ale kilka miesięcy później już bym go nie zostawiła, bo wtedy zaczęło się mama, mama i mama, i jak zostawał u babci na kilka godzin to już czekał w oknie na nasz powrót, a jak był młodszy to nie. Zmian w zachowaniu też nie zauważyłam... hmm chociaż jak tak teraz myśle to jakoś niedługo później zaczął budzić się w nocy i wtranżolił mi się do łóżka ... może to przez ten wyjazd. A może to było jeszcze później ... nie pamiętam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2019, 22:34
-
Agusia już pewnie w szpitalu...
Powiem Wam, ze z takim wyjąco-wiszącym dzieckiem ciężko bez starego.... wymiękam... no ku....żebym nawet wysrać się normalnie bez niej na kolanach nie mogła. Do tego taka humorzasta, ryczy, a za chwilę się śmieje, ciagle coś chce ale nie chce ...szkoła przetrwania -
Edwarda, pewnie, że rozumiem, i myślę że Henio sobie bez problemu poradzi
My po prostu chyba skok właśnie przerabiamy. Jak gdzieś wychodzę to mnie szuka, z dziadkami siedzieć nie chce w ogóle, z ciocią coraz jest lepiej, więc mnie to pociesza, a w nocy 2 raz już budzi się z zawodzeniem mamama i ciężko ją uspokoić-ani na ręce nie chce, ani nic, tylko się rzuca i krzyczy mama. Pierwszy raz jak jej się to zdarzyło to leżałam na łóżku tuż obok jej łóżeczka i do nirj gadałam, bo tylko to ją uspokajało. A ona do mnie po swojemu i jakoś koniec końców zasnęła. Dziś znów sie przebudziła, ale już nie uspokajała się mówieniem, ręce też nie, w końcu wyszłam z pokoju bo już bylam bezradna i mąż coś do niej zagadal i usunęła. Więc ja tam bardziej się przejmuję, żeby jej ten skok minął do mojego pójścia do szpitala, żeby jakiejś traumy nie dostała, że wola mama, a mamy brak..
Agusia, trzymamy kciuki, powodzenia!