Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Lili ostatnio stopka smignela, widzę po sandalach. Takie wielkie mi się wydawały, a tu teraz mało co miejsca zostało 😱 i chyba na wysokość też, ale muszę ją przy miarce jakoś przyskrzynic.
Ale tu cisza znowu, tylko Totoro się opieprza😁 Lila spała dziś 3,5h, bardzo długi wieczór przed nami xD a przy tym stres, bo jutro idę do pracy pierwszy raz i boję się, że przy tym trybie Lili to wyjdę jak Lila będzie spała jeszcze a tego bym nie chciała cała nadzieja w tym, że jutro rano wstanie wcześniej i wcześniej zaśnie na drzemkę.
-
Edwarda ja bym już 92 brała i na spokojnie na wiosnę tez będzie dobra
Totoro powodzenia jutro 😀 3 godziny u nas się nigdy nie zdarzyło ... a teraz by się przydało. Jeszcze 2 tygodnie bez chłopa a już wymiękam, Kalinka potrzebuje 100 procentowej uwagi inaczej wyje i zrobić ciężko cokolwiek przy niej. W nocy się budzi, wstaje znowu o 5... koszmar. Nawet nie mam kiedy odespać, bo drzemka tez nie za długa. Teraz jeszcze szkoła się zacznie.
Agusia jak mały??? I jak Ty się czujesz?
My wczoraj szybkie zakupy do szkoły zrobiliśmy, buty - tam jeszcze jej się podobało, a potem dosłownie chwyciłam kilka zeszytów w Empiku, a młody biegał za Kaliną, bo spierniczała i chowała się za regałami. A dzisiaj długi spacer do lasu zaliczyliśmy.
A jeszcze z cyklu „porady mojej teściowej” 😀 Totoro czytaj może Tobie się też przyda😉 dotyczyła awersji Kaliny do samochodu, więc teściowa radzi, żeby dać jej bułeczkę albo paluszki tak do pomemłania, bo ... córka sąsiadki tez nie chciała, a z bułką jeździła ... 40 lat temu 😂😂😂 Potem mowi, ze paluszki to może nie, bo oko wykluje, ale bułkę koniecznie i będzie grzecznie siedziała. No już nie chciałam robić wykładu o ryzyku zakrztuszenia w samochodzie itd. to powiedzilam tylko „oj to szkoda, ze Kalinka nie lubi bułeczki ...”, to teściowa, ze wszystkie dzieci lubią przecież buleczki... to sobie pogadałyśmy 😉 -
Ja mam dzis leniwy dzien z synem
Rano pojawila sie krew na stutkach i mam zakaz przystawiania malego do piersi. Jestesmy na mm. Nie powiem troche mi to na reke bo przybierze na wadze i sa duzo szanse ze jutro wyjdziemy do domu. A cycki? Hym bede bitelkowa mama. Sporbuje potem laktatorem sciagnac ale poki co sa miekkie a brodakwi tak szczypia ze sam dotyk mnie boli a mowa jeszcze o odciaganiu i pobudzaniu.
Rana ladnie sie goi. Ja w miare sprawnie sie ruszam. Najgorzej wstac z lozka. Potem juz idzie. -
Kala rada na wagę złota xD Lila też bułeczki nie lubi, ale powiem jej, że wszystkie dzieci lubią, to może zje xD
Agusia_pia super, że u Was wszystko ok rany, aż sobie przypomniałam jak moje brodawki wyglądały na początku, o matko... Ale ja byłam bardzo nakręcona na kp i karmilam mimo mleka z krwią 😬 i tak jak Kala pisze, ta metoda jest super, ja w ciągu 2 dni tak laktację rozbujalam, że szok
-
Totoro właśnie do Kalinki jakoś nie dociera, ze dzieci lubią bułeczki 😉 młody jadł śniadanie i tez chciała z nim jeść, no to dałam jej tą bułeczkę nawet z masełkiem na bogato i obok pomidora pokroiłam. I co ... w rezultacie zjadła 2 pomidory, bo ciagle jej musiałam dokładać, a bułeczką pięknie stół wysmarowała 😉 aż błyszczał ... także narazie bułeczce podziękujemy
-
Totoro no widzisz ty chcialas kp a mi to kojarzy sie z uwiazaniem itp. Wiem glupie ale ja mimo ze jestem matka chce byc tez soba i nie chce siedziec karmic ze lzami w oczach.
Bylam wlasnie u poloznej chcialam cos sciagnac laktatorem ale odradzila bo sobie bardziej rany zrobie. Kazala przez kapturki karmic ale jak sie pojasi pokarm a u mnie tylko znikome ilosci siary. Cycki sa lekko cieple ale nadal miekkie a maly juz po 30 mln zjada mm wiec ma potrzeby swoje heh. -
No ja też byłam tak zafiksowana na kp, że mimo krwawiących brodawek i bólu zaparlam się jak osioł, że mm nie dam i koniec. Tyle, że u mnie ta laktacja nigdy się porządnie nie rozkręciła i mleka zawsze było na styk. A 2 mce karmienie ze łzami w oczach, więc motywację do tego trzeba mieć dużą. Uwiązana aż tak nie byłam, bo ściągałem laktatorem i Kinia piła raz dziennie z butli, np.bedac na spacerze z tatą, kiedy to ja mogłam odpocząć.
Ale liczę na to, że teraz już nie będzie takich przebojów z bólem i ilość też będzie większa i może od początku kp będzie miłe i przyjemne -
Ach ta moja Kalinka ... jak dzisiaj spała to się za przeproszeniem zesrała 😤 do 2:30 naprawdę fajnie bez pobudek a potem kupę sobie zrobiła ...
Co do Kp to osobiście nie lubię, tzn samego aktu jak dziecko cyca ciągnie. Nie wiem, ale nie odczułam nigdy tej mitycznej bliskości w czasie karmienia, bardziej raczej na zasadzie „weź już kończ i się przytulaj”, no wtedy się rozpływałam i mogłam siedzieć i godzinami kangurować ze smoczkiem w buzi hahaha, ale uważam, ze mleko matki, to jednak najlepszy pokarm dla dziecka, dlatego jestem na tak. Przy pierwszym dziecku w ogóle się nie zastanawiałam jak będę karmić, podeszłam do kp na totalnym luzie z ciekawością ok spróbujemy. I wyszło super, młody nie wisiał oprócz tych pierwszych dni w szpitalu, jadł maks 10 min co 2-4 godziny przy każdym każdym karmieniu tylko z jednej piersi, z butlą też nie miał problemu, więc jak ściągnęłam tez nie byłam totalnie uwiązana. Jedyne co to nie tolerował mm, wiec w razie kryzysu musiałam mieć zawsze zapas w zamrażalniku. Przybierał super, odstawił się sam.
Przy Kalinie już naturalne wydawało mi się, ze będę karmić jak to takie proste 😉 hahaha i się przejechałam.... mała wisiała, ssała łapczywie i ulewała albo po kilka łyków i zasypiała, nie dając się odłączyć, smoczka nie chciała zamiast, nie przybierała, piersi bolesne z krwią, zapalenia, byłam uwiązana bo butle raz chciała raz nie i niewiadomo było ile jej zostawiać z zamrażalnika nie chciała, to jeździła ze mną do fryzjera czy dentysty... 2 miesiące tak się karmiłyśmy, potem przez 10 miesięcy laktator. Myślałam, ze uda się karmić w nocy, a ściągać tylko w dzień, ale niestety po cycu paw i przebieranie, to zostałyśmy tylko przy butli. Przy niej to nawet wygodne było, bo jadła często, małe porcje, a mleko matki może długo stać, więc zawsze stała butelka i na spacery też zabierałam i tak sobie popijała. Waga szybciutko odbiła. I jeżeli kp to uwiązanie, to laktator jest tysiąc razy gorszy. Co 3-4 godziny dzień czy noc, maks do 5 godz udawało się zejść, wyjścia dostosowane pod ściąganie, cycki ciagle przepełnione, zapalenia przynajmniej raz w miesiącu, mycie tych butelek (dodam, ze ściągałam do medeli a jadła z aventu) i końcówek do laktatora, tu na szczęście duża pomoc męża
... koszmar ... no ale dałyśmy radę 😉Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2019, 07:18
-
No ja karmienie piersią od początku wspominam super. Fakt, też miałyśmy problem z lapczywym jedzeniem i ulewaniem, ale na szczęście na wadze się to nie dobijalo. Butlę z moim mlekiem na początku dawałam jak Lila leżała z zoltaczką pod lampami, żeby zjadła szybciej i więcej i dłużej chciała tam lezec. Potem jak miała 2 miesiące to jeszcze miałyśmy epizod z podawaniem żelaza raz dziennie, ale nagle pewnego dnia wyszłam sobie do sklepu a tu mąż dzwoni, że histeria na całego, bo Lila nie chce butli. No i powrót na sygnale. I tak się skończyła przygoda z butelką. I u nas też wszystkie wyjazdy wspólne, bo karmienie, zostawać z mężem mogła max godzinę i to też różnie było, bo zdarzało się, że tylko wyszłam a ona wstawala i za chwilę ryk o cyca. Tak więc, fakt, to trzeba lubić. Ja akurat nie miałam problemu z siedzeniem w domu, bo ja to taka matka kwoka jak to się z moją mamą śmiejemy 😁 Kala za laktator szacun, dla mnie ściąganie, wyparzanie itd to była męka.
Lila to w ogóle cycoholik jest, nawiasem, my to będziemy się do podstawówki karmić xDWiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2019, 07:45
-
Oj laktatorem to jeszcze wieksza zabawa. Szacun!
Ja leze i czekam na obchod pediatryczny i magiczne "idziecie do domu". No ale cos sie opoznia
Maly zjadl z butli. No w cyckach powoli sie cos zbiera ale laktatorem tez mam nie sciagac bo brodawki bardziej podraznie i mam karmic przez kapturki. Haha ja je przerabialam. Masakra! Jak wyjdziemy dzis to nic nie bede robic z cyckami. Myslicie ze samo sie wyciszy??? -
Agusia u mnie samo sie wyciszylo mimo ze mialam cycki jak arbuzy i mleko samo tryskalo. Po powrocie do domu kilka dni robilam oklady z kapusty i pilam szalwie. Po tygodniu laktacja sie wyciszyla, po 2 nie bylo praktycznie w ogole, jakies pojedyncze kropelki pojawialy sie mniej wiecej miesiąc a potem spokoj