Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Iga dziękuję
zostało wybrane na długo przed staraniami, urzekło mojego Męża
Monika na razie bez zmian, bolące piersi, czasem brzuch i senność, ale już nie czekam na mdłości bo wiem, że wszystko jest dobrze i już ich nie potrzebuję
Pati właśnie miałam skomentować. Długo Jesteście parą ? duże weselicho?
fajnie, fajnie, tylko się nie napijeszwszyscy się dowiedzą na weselu?
Będziesz musiała bardzo na siebie uważać i nie szaleć... -
Ja w pierwszej ciąży miałam takie myśli, że może jednak się pośpieszyliśmy z decyzją. Może za łatwo poszło, mój mąż też ani się jakoś nie ucieszył szczególnie (tzn. cieszył się, ale nie okazywał tego jak na filmach, nie było podnoszenia ani łez
) no i potem trochę nawywijał, pokazywał humorki... Jak zaczęłam krwawić to chyba do nas obojga to dotarło i wtedy już tylko liczyło się to, żeby się dobrze skończyło.
W tej ciąży już nie mam takich myśli, mam już wszystko w głowie poukładane, wiem gdzie będzie stało łóżeczko
Jeśli chodzi o płeć to mąż mi ciągle gada o tym, że ma być syn, bo przedłużenie gatunku itd.Ale za każdym razem mu mówię, że teraz to się trzeba modlić o pomyślność, żeby nic złego się nie stało i żeby dzidziuś się zdrowo rozwijał. Ostatnio sam powiedział, że może i nie bez powodu się mówi maminsynek i córeczka tatusia, więc i na dziewczynkę jest już gotowy
Pati a ja cały czas mam wrażenie, że dopiero co odliczałam ostatnie dni do ślubuFajny czas, ale pamiętam jak się wtedy z narzeczonym kłóciłam - dosłownie o wszystko
Na szczęście to był tylko syndrom Panny Młodej, która chciała mieć idealny ślub i wesele a zły książę miał w dupie kolor serwetek i nie potrafił zrozumieć, że jego ulubiony krawat nijak się ma do mojej wizji
Milka1991, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
-
pati87 właśnie tak patrzyłam na twój suwaczek, jak tam wszystko juz ogarnęliście? dajesz radę senność ci nie daje w kość w trakcie przygotowań?
itania tez jadę do Sarbinowa na urlop, ale dopiero 25.08, bo po drodze jeszcze weselę i odwiedziny u teściowej
a co do Lis to czytałam jej wpisy na sierpniowych staraczkach:
" My leżymy na ginekologii operacyjnej. Badali mnie tylko wziernikiem po przyjęciu, oczywiście nic sie nie dowiedziałam. Mam leżeć i chodzić tylko siku, tak do wtorku, we wtorek usg. Krwawienie nie ustało, jest raz mniejsze raz większe. Mam jeszcze nadzieje, ale coraz bardziej sie boje. Dali mi tylko duphaston 3x1 i tyle. A jak wiadomo taki szpital i ginekologia to okropny oddział. Tyle tu tragedii, tyle placzu. Wzrok w ścianę i czekasz na swój wyroknie znają przyczyny krwawienia. Wczoraj byłam jeszcze na usg u mojej gin i wszystko było dobrze, nie mam pojęcia skad to wszystko
każde wyjście do toalety to modlenie sie...nie wiem czemu mu kobiety jesteśmy tak doświadczane."
Milka1991 lubi tę wiadomość
-
i był kolejny wpis Lis:
"Oni w ogóle nic nie powiedzieli o tym polipie. Specjalnie wzięłam ta wizytę wczorajsza aby widzieli coś sie dzieje. Zrobili mi usg jak mnie przyjmowali. Takim starym starym sprzętem ze ja tam sama ledwo widziałam ten pęcherzyk, ale był jeszcze na miejscu. Lekarz nic więcej nie widział (co tam zobaczyć jak ten sprzęt taki stary, ze chyba jeszcze moja babcia miła nim robione usg) pózniej juz nic. Czekać na lekarza. Ten wezwał badanie minuta wziernik włożył nic nie mówił o polipie na szyjce i powiedział leżeć i sie nie ruszać i tyle. Wiec leżę i chodzę co chwila do kibla obsesyjnie siku zeby sprawdzić co sie dzieje. Leżałam tu w styczniu, sie obok wraz leżę...a myślałam ze historia nie lubi sie powtarzać, ze teraz na pewno bedzie wszystko dobrze. Tym bardziej, ze Milan dość dobre bety przyrosty i były duże. No nic natura wie najlepiej co robi
tylko szkoda, ze to tak bardzo boli"
więc wszystkie kciuki i modlitwy za lis i fasolkę -
Milka1991 wrote:Iga dziękuję
zostało wybrane na długo przed staraniami, urzekło mojego Męża
Monika na razie bez zmian, bolące piersi, czasem brzuch i senność, ale już nie czekam na mdłości bo wiem, że wszystko jest dobrze i już ich nie potrzebuję
Pati właśnie miałam skomentować. Długo Jesteście parą ? duże weselicho?
fajnie, fajnie, tylko się nie napijeszwszyscy się dowiedzą na weselu?
Będziesz musiała bardzo na siebie uważać i nie szaleć...
2 i pol roku jestesmy razem. Wesele na 70osob mamy. Ja i tak nie lubie zbytnio alkoholu wodki wogole nie pije, czasami tylko wino pije.
My nawet dzieciom ani rodzicom nic nie mowimy. Pozno im powiemy. Za duzo przezyc mielismy ostatnio.
Ja dzis zapisalam sie na usg prenatalne i echo serca plodu do profesor Dangel w Warszawie na 10.10. Wiem ze moze pomyslicie ze przesadzam ale do dobrych lekarzy nie ma miejsc tak od reki.
Milka1991, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnypati87 My 27 idziemy , na wesele
. 24 będziemy mieć 8 rocznicę naszych zaręczyn, a we wrześniu będzie 3 rocznica naszego ślubu
.
She Wolf Mnie też śluz doprowadza do szału , biały mleczny to wszystko dobrze nic się nie dzieję , ale i tak ten strach gdzieś siedzi , mówię wam już chcę kwiecień . -
My za rok mamy dwa wesela - w czerwcu i w sierpniu i już myślę jak to będzie z dzidzią
Oba wesela wyjazdowe a takiego malutkiego dziecka nie zostawię na dłużej z dziadkami, raz, że nie będę się dobrze bawić tak daleko od dziecka a dwa, że nie mam chyba na tyle zaufania ani do moich rodziców ani do teściów. Jak będzie bliżej to będę musiała się dowiedzieć, czy przy salach będą jakieś pokoje - jak tak to pół biedy, dzidzie zostawi się w pokoju z opiekunką, która w razie co to zadzwoni czy zawoła. Gorzej jak nie będzie takiej opcji
No i żebym się dwa miesiące po porodzie wcisnęła w jakąś fajną kieckę -
nick nieaktualnyOmon Ja też mam taki dylemat , moja trzecia siostra w nastepnym roku we wrześniu wychodzi za mąż , i juz kombinuję gdzie tu przenocować , u mojego taty odpada bo za mało miejsca , u babci też, jest taka możliwość aby wynająć , ale to też odpada bo za najem trzeba zapłacić , nawet jakbym wynajęła to ktoś by musiał tam cały czas siedzieć z rodziny , wiem że szmat czasu i zdąży coś się wykombinować do ich ślubu , na razie tym się nie przejmuję , będę potem myśleć jak donoszę i urodzę
.
Omon lubi tę wiadomość