Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
natki89 wrote:Gumcia btez myślę, że jest zwyczajnie zazdrosna, ale z tego co wiem to ona już nie chce a mąż chce. Przynajmniej tak było jakoś czas temu jak mówiła, dlatego tym bardziej jej nie rozumiem.
Dyzia mega wątpię że o to chodzi, bo otwarcie mówiła w listopadzie/grudniu, że nie chce drugiego vdziecka bo nie wie czy by podołała...
Nie wiem już sama, niemniej jednak nie odezwała się do tej pory. Nie będę mówiła o ciąży i tyle. Ja się cieszę, a moje informacje chyba ja irytują, więc po co mamy się obie denerwować. Ciąża też weryfikuje znajomych
Powodzenia na wizytach!Dawajcie znać, czy rośnie gang dziewczyn czy chłopaków
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2019, 08:17
-
Często tak jest,że jak ktoś się stara a nie wychodzi to go czyjas ciaza najzwyczajniej boli. Wiem sama bo z mezem sie dlugo staralismy jestesmy zreszta po 4 inseminacjach a nasi znajomi juz z drugim biegaja w ciazy
bylo mi zawsze bardzo smutno z kazda kolejna wiadomoscia o ciazach i mialam wrazenie ze odkad sie staramy to nagle wszyscy w ciaze zachodza haha. Ale nie dalam nigdy nikomu tego odczuc i zawsze dzwonilam i pytalam sie kolezanek jak sie czuja itp ale serce bolalo
zreszta mialy tez we mnie mysle duze wspracie a jak sie dowiedzialy o mijej ciazy to az sie poplakaly wiec to tez bylo baaardzooo mile ☺️
natki89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie już widać brzuszek, szczególnie wieczorem. Nie przytyłam nic od testu, nawet raczej schudłam kilogram czy pol, no i kształt jest dziwny wiec to na pewno ciążowy,
Z tymi reakcjami na ciąże to może różnie być, te co pisały na forum dla starających na pewno wiedza, jak silne emocje towarzyszą nieudanym staraniom. Oczywiście niegrzeczne zachowania nie mają żadnego wytłumaczenia, ale już niechęć do rozmowy czy próba omijania tematu czy kobiet w ciąży czy z niemowlętami, nawet jeśli to najbliższe osoby, się często zdarzają. Wtedy czasami najlepszym wsparciem jest się trochę wycofać i dać czas. Większość starających udaje, że w ogóle im nie zależy na dziecku, jak te starania się przeciągają z pół roku na rok a potem na dwa i trzy, głównie żeby uniknąć dopytywania. Jak ktoś się starał dwa lata a potem mu się zdarzy poronienie czy ciąża poza maciczna to na prawdę nawet będąc bardzo dobrą osobą jest bardzo trudno cieszyć się z ciąży siostry tak żeby się nie rozbeczeć przy całej rodzinie.
Nic nie usprawiedliwia, jeśli się ktoś do ciebie brzydko odzywa albo jest złośliwy, ale to też prawdopodobnie dlatego że ona by chciała a nie wychodzi, albo może niedawno straciła ciążę.
Ja do tej pory pamietam jak moja bardzo dobra koleżanka z pracy oznajmiła mi ciążę dokładnie w dniu kiedy przyszedł mi okres, po trzech dniach szaleństwa, nieudanych testów i nadziei. Chciała iść na kawę żeby to uczcić a ja nawet nie mogłam jej dać dobrej wymówki, bo mi się na płacz zbierało. Teraz mi trochę głupio, jak o tym myślę, ale tez staram się pamiętać, że więcej osób niż myślimy jest w takiej sytuacji że choćby się chciały z nami cieszyć to nie potrafią.Ig004, MagdRy, Domcias, Yoko lubią tę wiadomość
-
Z moich doświadczeń wynika, że jak ktoś się tak dziwnie zachowuje na wieść o czyjejś ciąży to znak, że sam ma z tym jakiś spory problem, to jest dla niego trudny temat. Ja wiele lat się starałam bez skutku i czasami ludzie mający dzieci ranili mnie głupimi stwierdzeniami (kariera ważniejsza niż dzieci?) zazwyczaj nie miałam nawet siły i ochoty wprowadzać ich w tak delikatne problemy. A znam przypadki wielokrotnych poronień czy silnego lęku przed ciążą pomimo, że ta osoba bardzo chciała być mamą. Niestety, nie zawsze jesteśmy na tym samym etapie walki o dziecko i nie zawsze wtedy jesteśmy w stanie się dogadać czy nawet zachowywać tak, żeby to wszystkim pasowało. Takie życie.
MagdRy, bunny88 lubią tę wiadomość
-
Coma, lepiej bym tego nie ujęła.
U mnie było tak, że już kilka miesięcy przed ślubem bardzo chciałam dziecko i jak na złość nie wychodziło. Jakiś czas później moja najlepsza przyjaciółka w 1 cs zaszła w ciążę. Wprawdzie pogratulowałam, ale nie umiałam się niestety z tego cieszyć. Teraz mi bardzo przykro z powodu mojej postawy, bo ona okazała mi naprawdę dużo wsparcia po tym, jak straciłam pierwszą ciążę. U mnie akurat było tak, że przeżywałam niepowodzenia tylko przez pierwsze dwa lata starań. Potem stwierdziłam, że co ma być, to będzie, że kiedyś jak nas najdzie determinacja, to może nawet rozpoczniemy leczenie. Koleżanki zachodzące w ciążę po prostu były. Oczywiście, że gdzieś tam po cichu im zazdrościłam. Ale już mogłam przebywać w ich otoczeniu i nawet miałam radość z obcowania z małymi dziećmi. Coś się u mnie odblokowało i jak przez 4 lata nie mogłam zajść w ciążę, tak potem w ciągu pół roku zaszłam w dwie.
Różnie bywa. Czasami nawet najlepsze przyjaciółki nie mówią wszystkiego. I takie jest ich prawo. Sama często jestem zaskoczona, jak widzę którąś (no może nie najbliższą) koleżankę z brzuszkiem, a ona mówi, że to ciąża po iluś tam latach starań, po iluś ciążach biochemicznych, z in vitro, taka wystarana, wychuchana. A tu człowiek myślał, że ta koleżanka to z tych szczęśliwych, bezdzietnych z wyboru.
Natki, może Twoja koleżanka ma tak zwyczajnie gorszy czas. Może się coś stało zupełnie niezwiązanego z zachodzeniem w ciążę, że nie jest w stanie się teraz cieszyć Twoim szczęściem.Moni** lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnycoma wrote:Trochę się dziwię, że spodziewacie się jakiejś wielkiej radości na wieść o ciąży od koleżanek po tym co wiele z nas same przeszło. Kto wie co przeżywają?
Jak okazało się, że jedna z moich najbliższych koleżanek zaszła w ciążę w 1 cs po ślubie to nie potrafiłam nawet na nią patrzeć. Za każdym razem jak do mnie dzwoniła to wykręcałam się pracą albo obowiązkami w ogóle nie pytałam o przebieg ciąży poza standardowym "jak się czujesz?". Płakać mi się chciało na wieść o tym, że kolejnym koleżankom/przyjaciółkom się udaje, a ja się leczę, dbam o dietę, uprawiam sport, biorę drogie suplementy i ciągle nic. Miałam poczucie strasznej niesprawiedliwości i po prostu nie chciałam śledzić ich ciąż ani oglądać dzieci.Moni** lubi tę wiadomość
-
Ja też miałam przykrą sytuację z koleżanką też wydawało mi się że rozmawiamy o wszystkim po jakiś czasie po ślubie strasznie zaczęła mnie wypytywać o dziecko a ja wtedy nie myślałam jeszcze o dziecku i ona też twierdziła że na razie się nie starają chociaż ja ją o to nie wypytywałam. Później się okazało, że już jest w ciąży. trochę mi się przykro zrobiło, że mnie okłamała ale zawsze pytałam jak się czuje. Później mi się przydarzyła ciąża pozamaciczna i ciężko to przeżyliśmy. Ona zauważyła, że jest coś nie tak i tyle mi wierciła wypytywaniem i opowieściami o poronieniach aż nabrała pewności, że coś takiego się mi przydarzyło. Czułam się wtedy strasznie. Później ze względu zdrowotnych musieliśmy starania odłozyć a ona mi przesyłała numery do klinik leczenia nieplodności chociaż mowiłam jej że na razie nie możemy się starać to uznała że mamy problem. To nie było wsparcie które oczekiwałam. Niestety później zawiodła mnie też na innych płaszczyznach więc ta znajomość trochę rozwiązała ale nie żałuję że nie ma jej już w moim otoczeniu.
-
Ja już po prenatalnych. Wszystko w porzadku, maluch wyglada zdrowo, pomiary wszystkie dobre, ale uparciuch nie chcial współpracowac, musielismy zrobić dwa podejścia do badania
I na razie jeszcze nie chciał pokazać czy jest chłopcem czy dziewczynką, odwracał sie pleckami i machał rączkami i nóżkami. Popłakałam sie ze szczescia
MagdRy, momo, Kijanka, natki89, coma, Magdalen, Maija, sisi, Spirit, Marta.MP, Aishha, Zlaania1, Moni**, Nieplanowana, kamila0530, Domcias, Narmik, kudłata, Szczesliwa_mamusia, Kropka89, Inesitka lubią tę wiadomość
-
Moni** wrote:Ja też miałam przykrą sytuację z koleżanką też wydawało mi się że rozmawiamy o wszystkim po jakiś czasie po ślubie strasznie zaczęła mnie wypytywać o dziecko a ja wtedy nie myślałam jeszcze o dziecku i ona też twierdziła że na razie się nie starają chociaż ja ją o to nie wypytywałam. Później się okazało, że już jest w ciąży. trochę mi się przykro zrobiło, że mnie okłamała ale zawsze pytałam jak się czuje. Później mi się przydarzyła ciąża pozamaciczna i ciężko to przeżyliśmy. Ona zauważyła, że jest coś nie tak i tyle mi wierciła wypytywaniem i opowieściami o poronieniach aż nabrała pewności, że coś takiego się mi przydarzyło. Czułam się wtedy strasznie. Później ze względu zdrowotnych musieliśmy starania odłozyć a ona mi przesyłała numery do klinik leczenia nieplodności chociaż mowiłam jej że na razie nie możemy się starać to uznała że mamy problem. To nie było wsparcie które oczekiwałam. Niestety później zawiodła mnie też na innych płaszczyznach więc ta znajomość trochę rozwiązała ale nie żałuję że nie ma jej już w moim otoczeniu.
Ja byłam miła zawsze jeśli chodzi o ciążę innych ale pamiętam jedna sytuację gdzie przez telefon byłam miła ale po rozłączeniu łzy mi poleciały strasznie mimo że nigdy nie płacze bo ktoś kto nie chciał dziecka najzwyczajniej ot tak bez wysiłku wpadł i fakt takiej niesprawiedliwości losu mnie wtedy dobil:p
Dziura w mózgu z tego powodu została mi aż do porodówki kiedy to mi trzeci w sensie trzeci dzień wywoływałi poród A dziewczyna z sali urodziła po dwóch godzinach od pierwszej próby oksy za cienką ścianką obok mnie i słyszeliśmy każdy moment porodu i pierwszy oddech dziecka - wtedy płakałam że wszystkie dzieci się rodzą tylko moje nie chce :p
Także nawet tym z pozoru niewrażliwym temat dzieci robi sieczk e z mózgu i tak naprawdę chociaż znamy kogoś bardzo dobrze to nie wiemy co mu tam w głowie siedzi czy chce kolejne czy nie chce czy się stara czy po ronil albo trauma po pierwszym dziecku z jakiegoś powodu blokuje przed drugim i jak ktoś ma więcej i sobie radzi i się cieszy wewnętrzne boli. No nie idzie ogarnąć według mnie co kto tak naprawdę ma w głowie na ten temat :p2017 #1
2019 #2
-
Byłam dzisiaj na USG (jeszcze nie prenatalnym). Maluch ma 4,8 cm, serce bije bardzo szybko i strasznie się kręcił. Przez 20 sekund jak patrzyłam na ekran, dziecko się zdążyło obkręcić wokół własnej osi, machając przy tym wszystkimi kończynami. Taki śmieszny żuczek.
Aishha, coma, Spirit, sisi, Maija, MagdRy, Zlaania1, Moni**, Nieplanowana, mao, Marta.MP, kamila0530, natki89, Domcias, momo, kudłata, Szczesliwa_mamusia, Paula_30, Kropka89 lubią tę wiadomość
-
Dzyzia wrote:Byłam dzisiaj na USG (jeszcze nie prenatalnym). Maluch ma 4,8 cm, serce bije bardzo szybko i strasznie się kręcił. Przez 20 sekund jak patrzyłam na ekran, dziecko się zdążyło obkręcić wokół własnej osi, machając przy tym wszystkimi kończynami. Taki śmieszny żuczek.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2019, 12:49
Kijanka lubi tę wiadomość
-
Aishha wrote:jejku ale cudownie sie to czyta, niewiarygodne, że my nic nie czujemy a maluszki tam śmigają sobie
A ja się zdziwiłam, że ono tam take salta kręci, a ja nic nie czuję. No ale to jeszcze nie pora.
-
Ale super wiadomości dzisiaj
Ja mam prenatalne jutro na 9. Już się doczekać nie mogę, chociaż nie powiem stresik jest.
Dziewczyny jak to jest z tym pełnym pęcherzem? Trzeba nie trzeba? Bo mi nic o tym nie wspominali. Najwyżej zabiorę butelkę wody ze sobą. -
Marta.MP wrote:Ale super wiadomości dzisiaj
Ja mam prenatalne jutro na 9. Już się doczekać nie mogę, chociaż nie powiem stresik jest.
Dziewczyny jak to jest z tym pełnym pęcherzem? Trzeba nie trzeba? Bo mi nic o tym nie wspominali. Najwyżej zabiorę butelkę wody ze sobą.
Mi mówili że trzeba.Marta.MP lubi tę wiadomość
-
Ja tuz przed usg bylam w toalecie, wiec pusty pęcherz a i tak bylo wszystko widac.
Marta.MP lubi tę wiadomość
21.02.2019 - Beta HCG- 102,000
23.02.2019 - Beta HCG- 241,000
25.02.2019 - pęcherzyk
04.03.2019 - Beta HCG- 4715,000
11.03.2019 - jest ❤️
20.03.2019 - CRL 1,65 cm ❤️
01.04.2019 - CRL 2,69 cm ❤️
08.04.2019 - CRL 4,25 cm ❤️
CRL-5,49 ❤️ -
nick nieaktualny