Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
KasiaKa wrote:Tak, prywatnie też chodzę od początku i mam kartę. Do tego ta ginekolog pracuje w szpitalu i jest super. Chodzę na NFZ z tego powodu co ty. Pójdę tam chyba ostatni raz za miesiąc, żeby jeszcze te badania co mi zlecił odebrać i koniec. Bedę chodziła tylko prywatnie.
Ja też o tym myślę, bo te kolejki też mnie dobijają.
Jestem umówiona np. na 12-12.15 a najszybciej do lekarza wchodzę 13.30-14... Porażka.
-
Nata wrote:anusia dziękuję za życzenia
dzisiaj mąż tak mnie zaskoczył że padłam z miłości
wziął pół dnia wolnego o czym nie widziałam i upiekła dla mnie tartę czekoladową z truskawkami!! jego pierwsze ciasto i to specjalnie dla mnie
) dodatkowo wieczorem wpadli przyjaciele z piwem (ehhh) szampanem pikolo i tortem
mega miło mnie zaskoczyli, nie spodziewałam się tym bardziej że imprezkę robię w sobotę, a w zasadzie robimy bo mąż też miał ur niedawno.
asia099 a Ty na każdej wizycie masz usg, tzn u prywatnego i na nfz? co ile masz wizyty? bo ja też chodzę do dwóch i nie wiem czy to nie za często tak co dwa tyg badanie, dodatkowo miałam mieć jutro wizytę u tej na nfz ale ma wolne i dzwonili z przychodni że nie mają gdzie mnie wcisnąć, powiedziałam że trudno że pójdę do innego lekarza bo w ciązy jestem więc kontrolę jakąś muszę mieć, więc pani mnie zapisała na 26 a tego samego dnia mam wizytę prywatną więc chyba bez sensu dwie wizyty, ehhhh z jednej muszę zrezygnować!
martinka no dziękuję że zapytałaś lekarza, ja nie wiem co to za zastrzyki..ogólnie to chyba wyjdzie na to że w PL zostaniemy.
Ogólnie usg prawie na każdej wizycie, ale na początku chodziłam do jednego i tam byłam raz w m-cu a potem zapisałam sie na nfz i tak faktycznie wizyty wypadają co 2-3 tyg. Mam nadzieję że nie szkodzę maluszkowi.
A przypomniało mi się coś, wieczorem chyba przedwczoraj gdy położyłam się do łóżka, mąż położył rękę na moim brzuchu i ruchy były jakby wyraźniejsze. Porównałam to do pływającej rybki w moim brzuchuhehe
Nata lubi tę wiadomość
-
oj dziewczyny ale sie u nas podzialo!
Rano wstapilam do swojej lekarki,niby formalnosc,niby na moment bo jestem strasznie roztrzepana i ostatnio zapomnialam ksiazeczki ciazy i wynikow badan. .mialam wstapic jej podrzucic.
A ze miala chwile zadecydowala ze mam sie klasc na fotel to mnie zbada jeszcze raz przed wylotem. .
Juz po jej minie zauwazylam ze cos jest nie tak,okazalo sie ze mam miekka szyjke i rozwarcie na ok
0,5 cm
Szok
Teraz mam lezec plackiem przez 2 tygodnie,4 luteiny dziennie L4 lezace i za 2 tygodnie wizyta kontrolna
Ale sie najadlam strachuWiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2014, 16:17
-
KUNIAK wrote:oj dziewczyny ale sie u nas podzialo!
Rano wstapilam do swojej lekarki,niby formalnosc,niby na moment bo jestem strasznie roztrzepana i ostatnio zapomnialam ksiazeczki ciazy i wynikow badan. .mialam wstapic jej podrzucic.
A ze miala chwile zadecydowala ze mam sie klasc na fotel to mnie zbada jeszcze raz przed wylotem. .
Juz po jej minie zauwazylam ze cos jest nie tak,okazalo sie ze mam miekka szyjke i rozwarcie na ok
0,5 cm
Szok
Teraz mam lezec plackiem przez 2 tygodnie,4 luteiny dziennie L4 lezace i za 2 tygodnie wizyta kontrolna
Ale sie najadlam strachu
trzymaj się - będzie dobrze !!! -
dzieki Lavendula, pociesza mnie fakt ze szyjka nadal jest dluga,nie mam zadnych boli,skurczy itp...a maluch na USG wygladal na zadowolonego
No ale jak padlo slowo "rozwarcie" to az mi sie slabo zrobilo
Viviana, nie bylo zadnych objawow!
Czulam/czuje sie swietnie,nawet przez chwile myslalam ze sie jej zarty trzymaja i mnie nabiera!
Choc jak zobaczylam jej mine to wiedzialam juz ze powazna sprawa -
Dotty dobra dobra opiekowanie się swoją drogą, ja to bardzo doceniam w Nim ,ale wszystko powinno mieć swój umiar, chyba się w tym wszystkim pogubił i nie zauważa że jesteśmy jeszcze 'MY' w tym wszystkim, a mi figulca pod nos wystawia ciągle ostatnio ,bo sobie fajki musi kupić albo rozpożycza po kolegach i dobrą duszę udaje np, skoro wiedział, że sobie potrzebuje coś zrobić czy kupić to nie powinien obiecywać mi, że da na wizytę, nie potrafi odłożyć pieniędzy ,a i pod koniec miesiąca zaczął mnie okłamywać ,że szef mu nie chce wypłacić bo cos tam coś tam, a co wyszło na jaw ,że ciągle brał dla matki zaliczki aż wyciągnął wszystko (prawie 3tys...) dlatego się jeszcze nie wyprowadziliśmy, bo nie ma za co... Matka chodzi rozpuszcza jego pieniądze zadowolona, chociaż ma i swoją wypłatę i ojciec wysyła euro ,a mi żałuje teraz nawet na wizytę... Muszę z Nim powaznie porozmawiać w końcu tylko ,że on się nastawił na mnie i wszystkiemu zaprzecza i wku*wia mnie to już, dlatego mówię, że maminsynek i tu wiem ,że mam rację...! Oddałby wszystko matce, zapędził się w tym by jej tylko dogodzić, żeby z Nią się nie kłócić, a mnie odstawił na bok i Naszą przyszłość, więc mam prawo się denerwować za coś takiego na Niego, dzisiaj nawet się nie odezwał, ja przeczekam burzę, musi w końcu wyjść słońce ,tylko jak mam mu uświadomić to ,że jego obowiązkiem nie jest utrzymywanie matki i rodzeństwa oraz spłacanie długów ojca, rozumiem ,że trzeba pomóc ale oddać prawie całą wypłatę... Chciałabym ,żeby jednak zaczął inwestować w Nasza rodzinę tak jak wcześniej, bo coś w tym miesiącu po tym jak wypłaty nie "dostał" się zepsuło, a tak to u Nas wszystko pięknie ładnie było, no i tak to wybuchło... Oby zmądrzał... Wypisałam się ciut kilo z barków lżej... Upiekłam 5 blach drożdżowych cynamonek i mi przeszło, miałam zachciankę a jak zobaczyłam górę gorących bułeczek to podziękowałam zjadłam tylko jedną...
Koniec z nerwami i dzisiaj nie boli mnie brzuch na szczęście
KUNIAK a Ty kochana leż i trzymaj się cieplutko i dzidziulą :* na pewno będzie wszystko okWiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2014, 17:42
Livia
Nela
Marcel
-
Kuniak trzymaj się, dużo odpoczywaj:).
Mój mąż też do maminsynków nie należy wręcz przeciwnie prosto z mostu powie teściowej co mu się nie podoba. No ale teściowa jest jak jest to nie mam zamiaru się z Nią kłócić, a ni tym bardziej unikać z Nią kontaktu. Mimo, że ona jest ciekawska i uwielbia " sensacje" to jednak jest mamą mego męża i mam do Niej szacunek.
Ja prawie cały dzień przespałam, odpoczywałam po kilkudniowym maratonie:)KUNIAK lubi tę wiadomość
Marzenia się spełniają gdy ludzie się wspierają
Nasze kochane serduszko
https://www.maluchy.pl/li-69440.png -
kuniak będzie dobrze, najważniejsze że jesteś pod opieką lekarza no i miała nosa że Cię zbadała...Pati oby wszystko się ułożyło, może rola przyszłego ojca go trochę przerasta i nie zdaje sobie sprawy, że jednak finanse to powinien na Was przekazywać, bo nosisz Jego dziecko i na wizyty powinien dawać sam z siebie, a nie gdy go poprosisz, ehhhh Ci faceci. Ja z moim mężem znałam się prawie 7 lat przed ślubem, zamieszkaliśmy razem 3 miesiące przed ślubem, w sumie to nie pamiętam docierania się, chyba jakoś przeszło bez burzy, znaliśmy się chyba już na tyle dobrze że jakoś naturalnie to wyszło, a kłócimy się od czasu to czasu, przecież w zdrowych związkach to normalne
KUNIAK lubi tę wiadomość
-
Nata mam nadzieję, że do Niego dotrze w końcu chcę zastosować delikatną terapię wstrząsową, w każdym bądź razie do mnie dotarło jedno ,że nie moge sie tak denerwować już ,bo mogę tym zrobić krzywde mojemu maluszkowi, a i Marceliś źle to znosi, więc dla dzieci wyluzowałam dzisiaj ,no i tak oto nie boli mnie brzuch wcale
Dotty84, Goplana, KUNIAK, Nata lubią tę wiadomość
Livia
Nela
Marcel