🍀 LUTY 2021 🍀
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja nie wiem jaka metoda miałam robiona cesarke Ale blizny praktycznie nie widać jest taka jasna I gladka I cienka chyba na milimetr😀 dlatego teraz ten sam lekarz będzie mi robił czyli mój prowadzący:) ej dziewczyby jakie to są tabletki na szybsze czyszczenie połogowe? Brała któraś z Was kiedyś takie tabletki ? Mi coś kuzynka O tym wspominała że będzie prosiła o receptę na nie
-
Angelika0507 wrote:Biedactwo, najważniejsze, że już po wszystkim 🤗
Oby tylko go nie bolało miejsce szczepienia tak jak mnie, bo spać nie mogłam pół nocy i jak już spałam to tylko na prawej stronie.
Odrazu jak wróciliśmy zrobiłam okład z sody żeby nie miał obrzęku
Dziś już wesoły -
Ja się nie wypowiem na temat nacięć i pęknięć podczas porodu, bo przeczytałam już tyle skrajnych opinii na ten temat, że ciężko mi sobie wyrobić jakiekolwiek zdanie, a doświadczenia nie mam żadnego, bo to będzie mój pierwszy poród. Skupiam się na razie na tym, żeby nie dać się nastraszyć, ostatnio już koleżanka tak mi nagadała na temat swojego porodu że potrzebowałam kilka dni na to, żeby to przerobić w głowie. Swoją drogą ciekawe, bo na samym początku twierdziła, że jej poród nie był szczególnie ciężki i dobrze go wspomina, a im więcej czasu mija od tego porodu tym większą legendą on obrasta, więc w końcu już sama nie wiem, które opowiadane przez nią rzeczy są prawdą, a które nie 😅
Dziewczyny, ja też nie cierpię badania moczu. U mnie wiecznie są jakieś bakterie i za wysokie pH, chociaż teraz przy końcówce ciąży i tak mocz mi wychodzi znacznie lepiej niż we wcześniejszych miesiącach. Dzisiaj też właśnie zawiozłam próbkę i byłam na pobraniu krwi, ciekawe, jak wyjdzie morfologia. Przez całą ciążę miałam wszystkie parametry z krwi w normie i mam nadzieję, że tak zostanie. Moja mama cały czas mnie straszy anemią, bo skoro ona w każdej ciąży miała, to ja na pewno też będę miała - nieważne, że wyniki mam za każdym razem bardzo dobre 🙄
Ogólnie to moja mama strasznie mnie ostatnio wkurza. Przez całą ciążę mi marudziła, że nie powinnam jeździć samochodem, a teraz przy końcówce to już w ogóle wręcz mnie błaga żebym przestała. Jasne, bo mój mąż na każde moje badania będzie specjalnie brał wolne w pracy, żebym nie musiała sama jeździć 😑 Wczoraj obiecałam jej, że skoro tak jej to przeszkadza że jeżdżę, to w takim razie nie będę jej już odwiedzać. Sama ma prawo jazdy ale nie jeździła już chyba z 25 lat, ostatnio stwierdziła, że jak się wnusio pojawi to ona musi się zabrać za to swoje prawko, żeby częściej nas odwiedzać. Ma też już plan, żeby wziąć urlop tuż po narodzinach, mam nadzieję że nie planuje do nas na dłużej przyjechać, bo chyba tego nie zniosę. Z kolei teściowa też ostatnio wyskoczyła z tekstem, że będzie brała wolne kiedy się maluch urodzi. Nikt nawet nie zapyta się nas o zdanie, czy chcemy, żeby nam ktoś pomagał. Jeśli będą się za dużo wtrącać to przysięgam, że zamkniemy się na klucz i tyle będzie z ich odwiedzin z poradami. Jasne, że nie chcę całkowicie odrzucać ich pomocy bo może okazać się cenna, ale chciałabym też, żeby te pierwsze dni były dla nas czasem tworzenia więzi z maluszkiem, bez konieczności ciągłego wysłuchiwania trajkoczących matek i ich mongolskich teorii. O ile teściowa jest jeszcze w miarę "na czasie" jeśli chodzi o opiekę nad noworodkiem, o tyle moja mama ma poglądy rodem ze średniowiecza i już teraz często się z nią kłócę, a przecież synka nie ma jeszcze nawet na świecie... -
Co do badania moczu lekarka mi poradziła żebym przed zrobieniem do kubeczka to się umyć i wsadzić tampona, no i środkowy strumien. U mnie często wychodzi w moczu za dużo śluzu.
-
Muszę sobie zrobić i przetłumaczyć plan porodu na Niemicki, żeby zostawić w szpitalu na spotkaniu w przyszłym tygodniu. Na pewno zaznaczę ochronę krocza i możliwość porodu w wielu pozycjach.
Byłam dziś u diabetologa, zbadała mi cukier z palca chwilowy i taki z czterech tygodni wstecz. Wyniki dobre i nie kazała się martwić, bo cukier w moczu u kobiety w ciąży może być wykrywalny jak jeszcze nie ma strasznie wysokich wartości. Dla ostatecznej decyzji co ze mną dalej, mam jutro pełny test obciążenia glukozy. Żeby mi się nic nie wydarzyło mąż mnie zawiezie i odbierze ze szpitala.
Werni to super, że już dziś w porządku 😊 a w kolejny dzień jest sens robić taki okład? Jak go robisz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2021, 10:48
12.02.2021 Kajetan 4300g, 56,5cm
Drugi transfer 05.2020- mamy syneczka ❤♂️
Pierwszy transfer 04.2020- nieudany ❌
1 procedura In-vitro
3x IUI- nieudane ❌
Starania od 04.2019 💕 -
nick nieaktualnyCo do badania moczu to ja od pewnego czasu mam bardzo dobre wyniki jak nigdy i jestem bardzo zadowolona 🤷
Tak to średnio raz w miesiącu cierpiałam na zapalenie pęcherza a w końcu zostałam doleczona latem i od tego czasu bakterii 3-8 a ostatnio 0! ❤️ Z kilku tysięcy bakterii do 0 to jest dla mnie taki sukces i jeszcze tyle miesięcy spokoju... Jestem bardzo szczęśliwa.
A badanie wykonuje tak, że rano się podmywam, pobieram ze środkowego strumienia i pojemniczki vacuette u nas są wymagane, są sterylne. Sikam do dużego pojemnika, przykładam do dziurki probówkę i samo pod ciśnieniem się nalewa
A co do nacięć i pęknięć to chyba faktycznie najlepiej byłoby usłyszeć opinie osoby, która miała to i to. Jest tu taka? 😁 Ja byłam dwa razy nacięta 🤷 moja znajoma pękła i miała o wiele więcej szwów.. ale to też pytanie od czego to zależy skoro niektórzy pękają minimalnie albo kończy się na otarciu. -
Clover wrote:Ja się nie wypowiem na temat nacięć i pęknięć podczas porodu, bo przeczytałam już tyle skrajnych opinii na ten temat, że ciężko mi sobie wyrobić jakiekolwiek zdanie, a doświadczenia nie mam żadnego, bo to będzie mój pierwszy poród. Skupiam się na razie na tym, żeby nie dać się nastraszyć, ostatnio już koleżanka tak mi nagadała na temat swojego porodu że potrzebowałam kilka dni na to, żeby to przerobić w głowie. Swoją drogą ciekawe, bo na samym początku twierdziła, że jej poród nie był szczególnie ciężki i dobrze go wspomina, a im więcej czasu mija od tego porodu tym większą legendą on obrasta, więc w końcu już sama nie wiem, które opowiadane przez nią rzeczy są prawdą, a które nie 😅
Dziewczyny, ja też nie cierpię badania moczu. U mnie wiecznie są jakieś bakterie i za wysokie pH, chociaż teraz przy końcówce ciąży i tak mocz mi wychodzi znacznie lepiej niż we wcześniejszych miesiącach. Dzisiaj też właśnie zawiozłam próbkę i byłam na pobraniu krwi, ciekawe, jak wyjdzie morfologia. Przez całą ciążę miałam wszystkie parametry z krwi w normie i mam nadzieję, że tak zostanie. Moja mama cały czas mnie straszy anemią, bo skoro ona w każdej ciąży miała, to ja na pewno też będę miała - nieważne, że wyniki mam za każdym razem bardzo dobre 🙄
Ogólnie to moja mama strasznie mnie ostatnio wkurza. Przez całą ciążę mi marudziła, że nie powinnam jeździć samochodem, a teraz przy końcówce to już w ogóle wręcz mnie błaga żebym przestała. Jasne, bo mój mąż na każde moje badania będzie specjalnie brał wolne w pracy, żebym nie musiała sama jeździć 😑 Wczoraj obiecałam jej, że skoro tak jej to przeszkadza że jeżdżę, to w takim razie nie będę jej już odwiedzać. Sama ma prawo jazdy ale nie jeździła już chyba z 25 lat, ostatnio stwierdziła, że jak się wnusio pojawi to ona musi się zabrać za to swoje prawko, żeby częściej nas odwiedzać. Ma też już plan, żeby wziąć urlop tuż po narodzinach, mam nadzieję że nie planuje do nas na dłużej przyjechać, bo chyba tego nie zniosę. Z kolei teściowa też ostatnio wyskoczyła z tekstem, że będzie brała wolne kiedy się maluch urodzi. Nikt nawet nie zapyta się nas o zdanie, czy chcemy, żeby nam ktoś pomagał. Jeśli będą się za dużo wtrącać to przysięgam, że zamkniemy się na klucz i tyle będzie z ich odwiedzin z poradami. Jasne, że nie chcę całkowicie odrzucać ich pomocy bo może okazać się cenna, ale chciałabym też, żeby te pierwsze dni były dla nas czasem tworzenia więzi z maluszkiem, bez konieczności ciągłego wysłuchiwania trajkoczących matek i ich mongolskich teorii. O ile teściowa jest jeszcze w miarę "na czasie" jeśli chodzi o opiekę nad noworodkiem, o tyle moja mama ma poglądy rodem ze średniowiecza i już teraz często się z nią kłócę, a przecież synka nie ma jeszcze nawet na świecie...
Haha jakbym moja matkę słyszała! Mieszkamy w Berlinie, cała rodzina w Warszawie. Matka stwierdziła ze już urlop wstępnie zaklepala żeby moc przyjechać 😂😂😂. Nic nie zapytała czy chcemy pomocy, ona przyjeżdża i już. Szkoda, ze ja jej nie wpuszczę, bo potrzebuje świetego spokoju. Po prostu komedia 🤦🏼♀️🤦🏼♀️🤦🏼♀️
-
Mavi wrote:Haha jakbym moja matkę słyszała! Mieszkamy w Berlinie, cała rodzina w Warszawie. Matka stwierdziła ze już urlop wstępnie zaklepala żeby moc przyjechać 😂😂😂. Nic nie zapytała czy chcemy pomocy, ona przyjeżdża i już. Szkoda, ze ja jej nie wpuszczę, bo potrzebuje świetego spokoju. Po prostu komedia 🤦🏼♀️🤦🏼♀️🤦🏼♀️
12.02.2021 Kajetan 4300g, 56,5cm
Drugi transfer 05.2020- mamy syneczka ❤♂️
Pierwszy transfer 04.2020- nieudany ❌
1 procedura In-vitro
3x IUI- nieudane ❌
Starania od 04.2019 💕 -
Clover wrote:Ja się nie wypowiem na temat nacięć i pęknięć podczas porodu, bo przeczytałam już tyle skrajnych opinii na ten temat, że ciężko mi sobie wyrobić jakiekolwiek zdanie, a doświadczenia nie mam żadnego, bo to będzie mój pierwszy poród. Skupiam się na razie na tym, żeby nie dać się nastraszyć, ostatnio już koleżanka tak mi nagadała na temat swojego porodu że potrzebowałam kilka dni na to, żeby to przerobić w głowie. Swoją drogą ciekawe, bo na samym początku twierdziła, że jej poród nie był szczególnie ciężki i dobrze go wspomina, a im więcej czasu mija od tego porodu tym większą legendą on obrasta, więc w końcu już sama nie wiem, które opowiadane przez nią rzeczy są prawdą, a które nie 😅
Dziewczyny, ja też nie cierpię badania moczu. U mnie wiecznie są jakieś bakterie i za wysokie pH, chociaż teraz przy końcówce ciąży i tak mocz mi wychodzi znacznie lepiej niż we wcześniejszych miesiącach. Dzisiaj też właśnie zawiozłam próbkę i byłam na pobraniu krwi, ciekawe, jak wyjdzie morfologia. Przez całą ciążę miałam wszystkie parametry z krwi w normie i mam nadzieję, że tak zostanie. Moja mama cały czas mnie straszy anemią, bo skoro ona w każdej ciąży miała, to ja na pewno też będę miała - nieważne, że wyniki mam za każdym razem bardzo dobre 🙄
Ogólnie to moja mama strasznie mnie ostatnio wkurza. Przez całą ciążę mi marudziła, że nie powinnam jeździć samochodem, a teraz przy końcówce to już w ogóle wręcz mnie błaga żebym przestała. Jasne, bo mój mąż na każde moje badania będzie specjalnie brał wolne w pracy, żebym nie musiała sama jeździć 😑 Wczoraj obiecałam jej, że skoro tak jej to przeszkadza że jeżdżę, to w takim razie nie będę jej już odwiedzać. Sama ma prawo jazdy ale nie jeździła już chyba z 25 lat, ostatnio stwierdziła, że jak się wnusio pojawi to ona musi się zabrać za to swoje prawko, żeby częściej nas odwiedzać. Ma też już plan, żeby wziąć urlop tuż po narodzinach, mam nadzieję że nie planuje do nas na dłużej przyjechać, bo chyba tego nie zniosę. Z kolei teściowa też ostatnio wyskoczyła z tekstem, że będzie brała wolne kiedy się maluch urodzi. Nikt nawet nie zapyta się nas o zdanie, czy chcemy, żeby nam ktoś pomagał. Jeśli będą się za dużo wtrącać to przysięgam, że zamkniemy się na klucz i tyle będzie z ich odwiedzin z poradami. Jasne, że nie chcę całkowicie odrzucać ich pomocy bo może okazać się cenna, ale chciałabym też, żeby te pierwsze dni były dla nas czasem tworzenia więzi z maluszkiem, bez konieczności ciągłego wysłuchiwania trajkoczących matek i ich mongolskich teorii. O ile teściowa jest jeszcze w miarę "na czasie" jeśli chodzi o opiekę nad noworodkiem, o tyle moja mama ma poglądy rodem ze średniowiecza i już teraz często się z nią kłócę, a przecież synka nie ma jeszcze nawet na świecie...
My już zapowiedzieliśmy, że pierwsze dwa tygodnie mamy tylko dla siebie, bez gości, rodziny itp. Sami musimy oswoić się z dzieckiem, poznać się nawzajem itp. Z jednej strony jest wkurzające te wtrącanie się, ale z drugiej chyba trzeba przymknąć na to oko, dobre rady słuchaczy jednym uchem, drugim wypuszczać przynajmniej wiesz, że Twoja mama w jakimś stopniu to też przeżywa, chce się zaangażować. Ja niestety nie mogę powiedzieć tego o mojej mamie i jest mi bardzo przykro z tego powodu. Moja siostra ma 2 dzieci i mama jest bardzo zaangażowana w ich wychowanie i opiekę. Wg mnie aż za bardzo. Do tego stopnia, że moja siostra praktycznie nie gotuje, nie pierze, nie musi odbierać młodszej ze żłobka, bo moja mama ją wyręcza. Ja nie mogę liczyć na ułamek pomocy. Gdy leżałam 2 miesiące, bo krwawiłam i plamilam ani razu nie zadzwoniła z zapytaniem, czy coś pomoc, chociażby obiad przynieść. Słyszałam tylko, że nie mam przesadzać, bo ciąża to nie choroba. Teraz też nie mogę liczyć na żadną pomoc. Gdy siostra była w ciąży mama przygotowała jej cała wyprawkę, posprzątała mieszkanie itp. Gdy ja zapytałam się, czy pomoże mi z prasowaniem to odmówiła... Za to kiedyś zapewniała, że gdy ja będę w ciąży to też mi będzie tak pomagać. Nie chodzi mi o to, żeby mama mi sprzątała, gotowała, bo mam ręce i nogi i ogarniętego męża. Chodzi mi o świadomość, że w razie czego mam na kogo liczyć. Ostatnio mieliśmy samochód w naprawie i poprosiłam mamę, żeby podjechała że mną do miasta. Odmówiła, bo stwierdziła, że nie może bo siostra może zadzwonić żeby jej córkę że żłobka odebrać 🤷🏼♀️ zawsze na posterunku. Dodam, że siostra jest sama sobie szefem i nie pracuje na etacie. Ale tak to jest być tym drugim, młodszym dzieckiem... U niej zawsze są nowości, jest tą pierwszą i jest ekscytacja, a gdy mnie to spotyka to już jest takie normalne. Przepraszam, że znów się żalę, ale czuję żal i brak wsparcia od osoby, na którą najbardziej liczyłam... -
Angelika daje pół szklanki przegotowanej wody na pół łyżeczki sody, mieszam. Moczę gazik i przykładam w miejsce wkłucia. Przytrzymuje chwilę. Od czas
czasu do czasu powtarzam.
Co do opieki to mam teściową blisko ale na szczęście ona się nie narzuca. Jak ją poprosimy to wtedy przychodzi.Angelika0507, Rucola lubią tę wiadomość
-
Clover jeśli chcecie mieć spokój po porodzie, od razu jasno to powiedz rodzinie, bo będziesz miała niespodziewanych gości. Wiesz jak to jest...rodzinę trzeba sobie wychować. Ja od początku bardzo dbam o prywatność i intymność w naszym domu. Najważniejszy jest mój mąż i dzieci. Reszta niech sobie myśli, co chce.
Franiczka_, Clover, BlackRose 89, Rucola lubią tę wiadomość
♥ Liwia ur. 05.09.2014, 3300g, 51cm
♥ Laura ur. 23.08.2016, 3720g, 55cm
♥ Tymuś ur. 6.02.2021, 4030g, 55cm
-
Mnie w tym tygodniu też dopadły już bóle. Pachwiny, więzadła, podbrzusze. W nocy już ciężko się przekręcić i mąż mówi, że głośno oddycham i stękam.
Co do moczu to do 32tc było wszystko idealnie. A od ataku kolki mam infekcję, brałam antybiotyk, a teraz infekcję intymną. Teraz idę w czwartek z moczem i zobaczymyWiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2021, 12:10
Zuuziaaaa lubi tę wiadomość
02.2021 Apolonia 🩷
11.2023 będzie synek 👣 -
Wracam pomału do żywych. Matko co ja wczoraj przeżyłam. Do 23 wymioty, okropne bóle brzucha i wszystkie inne objawy grypy jelitowej. Dzisiaj mi jest bardzo niedobrze i bardzo słaba jestem. Dzisiaj miałam tez wizytę i w sumie wstaliśmy ale w drodze maz zawrócił bo nie byłam w stanie jechać. Przełożyłam na czwartek. Nigdy więcej. To moja druga grypa jelitowa w życiu . Ta pierwsza była o wiele łagodniejsza.
-
Sweetcake strasznie współczuję. Idąc na wizytę pamiętaj, że grypa żołądkowa jest niesamowicie zaraźliwa. Zarażasz jeszcze kilka dni po ustąpieniu objawów. Zdrówka!♥ Liwia ur. 05.09.2014, 3300g, 51cm
♥ Laura ur. 23.08.2016, 3720g, 55cm
♥ Tymuś ur. 6.02.2021, 4030g, 55cm
-
Werni dzięki, spróbuje no strasznie mnie boli i jest lekko opuchnięte.
AgataAgata ja do tego ciężkiego i głośnego oddychania zaczęłam chrapac😂😂 ostatnio jak zaciągnęłam to aż się sama obudziłam i mąż miał niezłą beke ze mnie 🤣🤣🤣AgataAgatka, werni lubią tę wiadomość
12.02.2021 Kajetan 4300g, 56,5cm
Drugi transfer 05.2020- mamy syneczka ❤♂️
Pierwszy transfer 04.2020- nieudany ❌
1 procedura In-vitro
3x IUI- nieudane ❌
Starania od 04.2019 💕 -
Angelika0507 wrote:Werni dzięki, spróbuje no strasznie mnie boli i jest lekko opuchnięte.
AgataAgata ja do tego ciężkiego i głośnego oddychania zaczęłam chrapac😂😂 ostatnio jak zaciągnęłam to aż się sama obudziłam i mąż miał niezłą beke ze mnie 🤣🤣🤣
Mnie ostatnio w nocy obudziło moje chrapnięcie
It ain't about how hard you can hit. It's about how hard you can get hit and keep getting forward. That's how the winning is done".
Córeczka 2016
Córeczka 2021
Leczenie:
metformina, letrox, clexane 0,4, acard, metypred, metyle, dopegyt
06.2019, 03.2020
Ja: Hashimoto (TSH 0,3)
owulacja jest - monitoring ok
sono hsg (grudzień 2019) - ok
MTHFR_1298A>C w układzie homozygotycznym nieprawidłowym
wit D3 ok
homocysteina ok
graniczna insulinooporność ==> dieta + metformina
zespół antyfosfolipidowe - ujemne
ANA 1 ujemne
On: teratozoospermia (02.2020), słaba morfologia, reszta ok
Suple: androvit, wit c 1500, cynk, selen, folian, d3, l-karnityna -
My dzisiaj tez bylysmy na usg i mala waży 2650g, czyli nie jest źle ☺
Co do pęknięcia podczas porodu, to miałam i nie polecam, blizna dluga, duża i ciągnie przy okresie, ale to dlatego ze mi szwy puściły i nie chcieli zszyć ponownie, wiec samo się zeszło 🤷♀️ oby teraz było inaczej 🙏🙏🙏
W nocy tez mi ciężko, budzę się żeby przekręcić się na drugi bok, biodra bola, ręce drętwieją, chrapię i stękam. Dziewczyny ale jzu ostatnia prosta!Gagatka, Franiczka_, Clover, _Hope, werni lubią tę wiadomość
8/2/2021 urodziła się nasza mała królewna Pola 3720g I 51cm
2010 - urodził się Franciszek 4180g I 55 cm
XII.2012- 5tc [*]
Starania o kolejne dzieciątko od 2013.
5 VI 2020 - II kreski na teście 😁 -
madiiiii wrote:Sweetcake strasznie współczuję. Idąc na wizytę pamiętaj, że grypa żołądkowa jest niesamowicie zaraźliwa. Zarażasz jeszcze kilka dni po ustąpieniu objawów. Zdrówka!
Wiem o tej zaraźliwości i mojemu lekarzowi tez powiedziałam , ze mam grypę jelitowa.. Tylko ja już 2 tygodni temu odwoływałam wizytę bo byłam przeziębiona i muszę iść w tym tygodniu. Mamy zachować wszelkie mozliwe srodki ostrożności ale zbadać mnie musi. -
Sweetcake wrote:Dziekuje.🌸🌸
Wiem o tej zaraźliwości i mojemu lekarzowi tez powiedziałam , ze mam grypę jelitowa.. Tylko ja już 2 tygodni temu odwoływałam wizytę bo byłam przeziębiona i muszę iść w tym tygodniu. Mamy zachować wszelkie mozliwe srodki ostrożności ale zbadać mnie musi.
Jasne, rozumiem ♥
♥ Liwia ur. 05.09.2014, 3300g, 51cm
♥ Laura ur. 23.08.2016, 3720g, 55cm
♥ Tymuś ur. 6.02.2021, 4030g, 55cm
-
Ja już po wizycie, mała wazy 2840. Za to ktg się lekarzowi nie podoba, jest zbyt płaskie, wartości ciagle w okolicach 130-140 ze skokami tylko co jakiś czas Mam podjechać do szpitala na kontrolę tak na zaś, wiec dopakuję na wszelki wypadek torbę i mąż mnie podrzuci.