Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
ja robiłam test 29 sierpnia i już był bladzioch ;p robiłam 3 dni przed @ bo cos mi mój organizm wariował
to i tak mój teść bije wszystkich na głowe, stwierdził dzwoniąc do mojego męża że głodze dziecko! bo waży tylko 1900 g;p i że na pewno jestem na diecie. to nic że on żywej wagi ma ze 130 kg ;p i że ma Arek kazać mi jesć ! hahahah. większej gupoty dawno nie słyszałam( wg niego idealna waga dziecka po porodzie to 4.5 kg) ;pgosiunia lubi tę wiadomość
-
paulinqa wrote:
to i tak mój teść bije wszystkich na głowe, stwierdził dzwoniąc do mojego męża że głodze dziecko! bo waży tylko 1900 g;p i że na pewno jestem na diecie. to nic że on żywej wagi ma ze 130 kg ;p i że ma Arek kazać mi jesć ! hahahah. większej gupoty dawno nie słyszałam( wg niego idealna waga dziecka po porodzie to 4.5 kg) ;p
No to się uśmiałam z Twojego teściaNajlepiej nie mówcie mu ile waży Wasz maluszek. My już nie mówimy i mamy spokój
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2015, 13:11
paulinqa lubi tę wiadomość
-
Maribel ja już mu nie mówie ale moja mama dzwoniła do niego i mu powiedziała;p dobrze że ja na to zlewam;p i się śmieję że przed ciążą diet nie stosowałam a teraz się oduchudzam;p
mi też podskoczyła hemoglobina do 11 po buraczkach;)maribel, Malagosia lubią tę wiadomość
-
Ewelinke dla III trymestru norma ft4 jest 0,7-1,2
Ogólnie to mi tez spadło to ft4 bo na poczatku utrzymywało się przy górnej granicy dla osób które nie są w ciąży czyli około 1,7 ale pomału spadało
Też muszę wypytać Endo jakie kroki po porodzie bo nie wiem czy jeszcze się załapię na wizytę przed porodem ogólnie to mam wizyty co 4 tygodnie
Na szczęście moi teściowie sie nie wtrącają nic nam nie dają ale tez się nie wtrącają
Czasem tylko teściu jakieś mądrości z medycyny telewizyjnej próbuje mi wmówić ale dla mnie to żałosne gadanie bo co on może wiedzieć o ciąży
Dopiero odrobine doszłam do siebie bo jeszcze trochę udało mi się pospać
Mnie dzisiaj zrypał mąż że nic wczoraj nie ugotowałam i cały dzień byłam na bułkach ale jakoś nie miałam natchnienia, dzisiaj idę zjeść coś do mamy a na wieczór zrobię wątróbkę (tu znów wykład męża że nie wolno w ciąży no ale jak nie jadłam od poczatku ciąży to ten jeden raz chyba nam nie zaszkodzi???)WesołaMama lubi tę wiadomość
-
Pierwszy raz w trakcie całej ciąży jak nie wogóle w życiu dopadła mnie zgaga i taka, że czuję jakbym miała kamień w przełyku. Masakra. Zaraz na pierwszy strzał napiję się mięty, bo ślinka cieknie na rogaliki, które się właśnie upiekły. Wyglądają i pachną tak, że coś strasznego:) Ilość składników wyszła mi tak trochę na oko, tzn. do wyrobienia jako tako ciasta, no i z temperaturą i czasem pieczenia tez się nie trzymałam przepisu Gosi, bo by mi się spaliły. Zrobiłam dziś dwa prania, bo mąż kupić dodatkową suszarkę (hurra), rozwiesiłam i jeszcze mam w planie prasowanie, ale chyba muszę wziąść się za to powoli. Od kilku dni mam spuchnięte kostki, nie jakoś dramatycznie, ale ja to widzę..mąż twierdzi, że nie, ale się nie zna. Wam też puchną stopy?
A ja z mężem 24 marca byliśmy pierwszy raz w klinice leczenia niepłodności i nie spodziewaliśmy się, że będą takie efekty. Dziś podobno RMF nagłaśnia temat niepłodności, a na fejsie tyle komentarzy...jak zwykle wypowiadają się Ci co ich to nie dotyczy. -
Nie ma to ja porady od teścia
Moi na szczęście nie wtrącają się! A jedzenia nie wciskają bardzo bo i tak lubię jeść i kuchnię teściowej!
Wczoraj też mąż kręcił nosem że zjadłam pasztet z żurawiną - no ale kupiłam wczoraj bo miałam smaka i też pierwszy raz od kąt jestem w ciąży i uważam, że raz też nie zaszkodzi
A dziś zrobiłam na obiad.... zapiekanki. Mam coś przesyt mięsa - chyba pierwszy raz w życiu! Zjadłam już jedną popijając szklanką pepsi, którą kupiłam rano po kryjomu (500ml). No co też dawno nie piłam pepsi - dziś mam taką zachciankęgosia86 lubi tę wiadomość
-
Dorota - mi zaczęły puchnąć lekko kostki i mam wrażenie że trochę twarz też.
A na zgagę polecam wypić szklankę mleka - mi najbardziej pomaga.
Też robiłam pranie - tym razem dziecięceW końcu wygrałam te żele, płyny Jelp na warsztatach więc to znak że najwyższa pora zabrać się za pranie dzidziusiowe
-
U nas babcia dzisiaj zaszalała i kupiła Małej parę ciuszków
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/0e86968cb940.jpg
Spotkałam dzisiaj koleżankę ze szkoły, termin ma prawie równo miesiąc po mniedorota1987, czarna panda, WesołaMama, Rika, maribel, Wonderwall, nadulek, PIGULSKA, jagoodka, gosiunia, paulinqa, Bluberry lubią tę wiadomość
-
Jeśli chodzi o test ciążowy to zrobiłam dzień po urodzinach mojego męża czyli 02.09 wtedy dowiedziałam się o Lilce:) Lila zrobiła prezent tatusiowi na urodziny:) Ojej co to była za radość
WesołaMama, maribel, dorota1987, nadulek, gosia86, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Wesola Mama no wlasnie nie siada, dlatego nadal jezdzi w gondoli. Kiedy bawi sie na podlodze to w takiej pozycji na boku. Dziwne to troche,ale coz. Chodza po lekarzach,ale oni mowia,ze wszystko z nim ok i nie wiadomo dlaczego tak jest.
Stad tez byla rada,zebym kupowala wozek koniecznie z duza gondola,zeby jak najdluzej posluzyla,ale ja mam nadzieje,ze moje dziecko bedzie siadac ok 5-6 misiaca i nie bede jej potrzebowac przez rok albo i dluzej.
Gosia, a z ta watrobka to w szpitalu dawali rozpiske produktow wskazanych do jedzenia w ciazy i byla tam kaszanka i watrobka z uwagi na zelazo i latwosc przyswajania.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2015, 14:18
gosia86 lubi tę wiadomość
-
Co do testów... Z Emilką nic mi nie wyszło a robiłam 3 testy - trzy po terminie spodziewanej miesiączki. Ale czułam że jestem bo cyce jak balony, bolały. Zrobiłam betę i wtedy się dowiedziałam na 100%.
Z Milenką wyszedł mi od razu test ciążowy - dzień po spodziewanej miesiączce. Choć wtedy sierpień uważałam za miesiąc stratny gdyż mąż w moją owulację akurat zachorował a byliśmy wtedy na wczasach nad morzem. Mąż z gorączką przez 4 dni, a ja z Emilą bujałyśmy się po plażyAlbo inny klimat pomógł albo moja owulacja nie była taka książkowa
Ważne że się udało!
dorota1987, nadulek, gosia86, paulinqa lubią tę wiadomość
-
bu
byłam odebrać wyniki posiewu, który mi robili jak leżałam teraz w szpitalu. I uhodowałam jakieś cholerstwo, że mój lekarz wołał drugiego, żeby się upewnić czym to leczyć. Się okazało, że antybiotyk na to kosztuje ledwo 1600zł!!!!na początku chciał mnie położyć do szpitala, ale wyszukali jakiś odpowiednik za 250zł.. I najgorsze co to mojego lekarza dzisiaj nie ma na Ruczaju tylko będzie taka głupia lekarka na zastępstwo bo on musi zostać na oddziale
a ja jej tak nie znoszę, że głowa mała!!
no ale muszę jechać sprawdzić przepływy.. gdyby nie to, to bym zrezygnowała z wizyty
no i dzisiaj miał postanowić co z acardem, czy dalej czy przestawiamy się na clexane...Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2015, 14:25
-
O kurcze Karolcia, Ty nie masz lekko. 250zł to też nie mało przy obecnych wydatkach. Ale jak mogłaś wyhodować coś dziwnego? Może coś złapałaś w szpitalu? Mama koleżanki w szpitalu złapała w październiku jakąś bakterię, która do tej pory nie pozwala jej wyleczyć rany na głowie po operacji z oponiakiem. Ale podobno 7 osób, które w tym czasie były operowane też nie mogą wyleczyć ran. Coś strasznego.
-
no ja tak myślę, że w szpitalu coś złapałam.. Wolę 250 niż 1600..
Ale szczerze to już bym wolała, żeby mnie położyli do szpitala na 5 dniWiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2015, 14:33