Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Magda_16maj wrote:Dziewczyny ratunku !!! Gardło spuchnięte, boli i jest chrypa... czasem kaszel że aż klatka piersiowa boli, szczypie i piecze.. byłam u lekarza i dostałam syrop dla dzieci, witaminy i cukierki na gardło do tego piję ochydny sok z cebuli i nic a nic mi nie pomaga, wręcz jest coraz gorzej :'( lerzę cały dzień w cieple i pod kocem z szalikiem na szyi i nadal NIC !
Może spróbuj Tamtum Verde, mnie już dwa razy wybawił od antybiotyku. Mi lekarz zaproponował tabletki do ssania tamtum, bo dłużej "zostają" na gardle niż areozol.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2014, 21:11
gosiunia lubi tę wiadomość
-
Mi bardzo pomóg syrop z cebuli, ale to parę dni dla efektu trzeba pobrać. Tantum verde bądź uniben tańszy a równie dobry odpowiednik o identycznym składzie. No a Prenelen na mnie w ogóle nie działał, po tabl na gardło było mi niedobrze. Do tego płukania gardła szałwią było pomocne. Niestety kurowanie się bez gripeksów, teraflu itp jest dłuższe. Wózek fajny, oby się sprawdził. My na sylwestra w domu zostajemy i pakujemy graty do przeprowadzki. Wypożyczyliśmy planszówkę więc pewnie też trochę pogramy
mała kopie więc jestem spokojna. Dzisiaj musiałam trochę wystopować bo zaczęło mnie boleć podbrzusze i złapał mnie skurcz po lewej stronie brzucha
poleżałam w łóżku i przeszło.
WesołaMama, gosiunia lubią tę wiadomość
-
WesołaMama jeszcze pracujesz ??? Ja bym w aptece nie dała rady, za dużo na nogach a brzucho po niewielkim wysiłku boli. Koleżanka w pracy kiedyś chciała dać radę i na początku 6 miesiąca po 12 godz w pracy wylądowała na IP. To pewnie jeszcze od rodzaju pracy zależy.
WesołaMama lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
My wypożyczyliśmy Osadników i mój B. skopał mi tyłek, a ja się cieszyłam bo myślałam że obrałam dobrą strategię a tu się okazało że na końcu mnie tak skosił że kopara mi opadła.
dorota1987, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Beti - tak pracuję ale ja mam fajną pracę
Pracuję na 3/4 w salonie Spa na recepcji. siedzę sobie odbieram telefony, zapisuję wizyty, zgarniam kasę od klientek
Oprócz tego trochę papierkowej roboty ale dla mnie to czysta przyjemność
Do tego fajny zespół pracowników
L4 biorę od 20 stycznia, bo też trochę trzeba odpocząćbeti97, dorota1987 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
A ja jestem na L4 i zamierzam ciągnąć je do końca z wielu powodów. Przede wszystkim w ciąży dorzucili mi więcej obowiązków i nie miałam czasu na posiłki, praca jest w innej miejscowości niż mieszkam ( 30 km dojazd - pojazd własny). Zarobki fatalne (minimalna krajowa-koszt dojazdu ok. 300 zł) Teraz na zwolnieniu moja pensja jest o 100 zł większa i nie muszę dojeżdżać. Niby praca w księgowości, ale oprócz tego miałam sekretariat i zero czasu na przerwę. Praktycznie 12 godzin poza domem, a jazda zimą, gdy jest ciemno sprawia mi kłopot... Także bez wyrzutów sumienia jestem na L4, namówił mnie lekarz przedstawiając jakie korzyści ma to dla mnie i dziecka oraz jakie zagrożenia wynikają z braku posiłków, dojazdów i ogólnie przemęczenia...
gosia86 lubi tę wiadomość
-
No to fajna praca
rzeczywiście w takiej bym dłużej wytrzymała. Mi lekarz bez gadania dał od 4 tyg zwolnienie i powiedział że już zostanę na nim do końca ciąży. Nie kłóciłam się, zastosowałam się do wszystkich zaleceń i jakoś leci. Głównie przez kontakt z chorymi i substancjami z receptury dostałam zwolnienie. No i nie mogłabym pracować w takim systemie pracy, a apteka duża, całodobowa. A tak w ogóle najprawdopodobniej miałam kontakt z osobą chorą na gruźlicę
niby trudno się zarazić no ale zobaczymy. W zeszłym roku chorowała koleżanka z pracy , ale wszyscy byliśmy zdrowi. Dostaliśmy pismo z sanepidu, porobiłam rtg, byłam u pulmonologa i ok, a teraz mój tata ma podejrzenie gruźlicy, zresztą bardzo realne bo dostał skierowanie do pulmonologa na cito i skierowanie do szpitala z którego ćwok nie skorzystał. Stwierdził że poczeka do poniedziałku na pulmonologa , ale jak pulmonolog zobaczy to jego rtg to skieruje go pewnie do tego samego szpitala. Wtedy powiedział że pójdzie po Nowym Roku. Trochę się na niego wkurzyłam bo już wcześniej wysyłaliśmy go do lekarza to nie chciał, a teraz go już przypiliło. Na szczęście ograniczyłam z nim kontakt bo bałam się tego jego choróbska. I prosiłam że jak będzie chory to na Wigilię ma nie przychodzić bo ja mam jeszcze dziecko w sobie które jest dla mnie ważniejsze. No i przylazł i siedział obok mnie. Co za ćwok nie rozumie jakie zagrożenie to jest dla płodu. Mam nadzieje że nic nam nie będzie czuje się dobrze, ale nie wiem co bym zrobiła gdyby mnie zaraził i bym zachorowała. Kocham córcię z całego serducha
i chciałabym ją donosić całą i zdrową.
-
To ja też jeszcze pracuję, bo mój lekarz niechętny do dawania L4. W sobotę mam wizytę i już jednak będę obstawa przy zwolnieniu. Pracuję 6 dni w tygodniu po 8-12 godzin. Lubię swoją pracę, ale już za bardzo daje mi w kość.
-
nick nieaktualny