MAJ 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
malami.91 wrote:Mother84, może faktycznie warto o tym wspomnieć.
Ciekawe jak tam Angela. Na FB pisała, że ma skurcze co 3 min., więc chyba konkretnie ruszyło 👍.
Wlasnie.. Jak dołączyć do Was na fejsa? Tak to bym się podzieliła jakąś fotka czy coś, a tu każdy ma dostęp z zewnątrz..Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 maja 2021, 01:56
28.V '15 - godz. 20:15
Natalia
-
Dziś i ja jestem po wizycie, ostatniej.. Też miałam pobrany gbs i czekamy na rozwiązanie. Jeśli nic nie ruszy do terminu to na bieżąco będziemy z ginem ustalać co dalej. Wszystko pozamykane ponoć na 4 spusty.. 😯
Mały +/- 3200g, a córa po terminie była rodzona i mniejsza, bo 3100g 🙈 a tu jeszcze 2,5 tyg..
Odebralismy dziś wózek. 😍 Byłam u fryzjera na cięciu i jeszcze spakuje jutro torbę, bo wszystko leży przygotowane niby i mogę rodzic 😁 krocze mnie już strasznie boli. Zaczynam chodzić jak kaczka.. Też tak macie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 maja 2021, 02:04
wisienka94 lubi tę wiadomość
28.V '15 - godz. 20:15
Natalia
-
ChillaTeqilla zatem pozostaje Ci czekać 😁 mnie też boli krocze, krzyż, najgorzej jak za dużo porobię, albo na koniec dnia. Ja zaraz wstaję, odprowadzę synka do przedszkola i potem mam wizytę 😎
Po 6 cs I ciąża (synek 2014 r.)
Starania o drugie dziecko od maja 2017 roku
II ciąża 10tc/8tc [*] (20.11.2018)
cb [*] - grudzień 2019
mąż: teratozoospermia, ŻPN - styczeń 2020 operacja i po niej poprawa w badaniach nasienia
Ja: Hashimoto i mutacje: MTHFR C677T i A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) homozygota
08.09.2020 test ciążowy +
29.09.2020 ♥️ -
Ala_Ala wrote:U mnie dziś 39 tydz, dwa dni do niedzieli 😊
To ja też do szpitala będę szła dokładnie w 39+2 ;] Trochę się boję czy to nie za późno. Bo często ostatnio pobolewa mnie brzuch tak jak na okres. Poza tym problem z zaparciami samoistnie minął i załatwiam się codziennie. Przez to chyba nawet waga pokazuje 1,5 kg mniej. Ale apetytu też jakoś ostatnio nie mam.
Dzisiaj miałam strasznie ciężką noc. Nie mogłam zasnąć do 2 w nocy bo mały strasznie się wiercił. Myślałam, że mi wyjdzie z brzucha i jestem cała obolała. Chyba pierwszy raz tak szalał w nocy. Do tej pory w nocy czułam tylko jakieś sporadyczne ruchy. Potem córka się przebudziła i ostatecznie spaliśmy w łóżku w trójkę. Nie wyspałam się totalnie..
Chciałabym już iść do szpitala i mieć to za sobą. Wszystko mnie już boli i ledwo chodzę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 maja 2021, 08:45
🌸 ❤️ sierpień 2018
🐻❤️ maj 2021 -
Hej. Wreszcie mam więcej siły, żeby opisać mój poród.
W poniedziałek ok 18 zaczęły się skurcze. Za godzinę był zapis ktg wiec czekałam. Akurat jak kończyłam swój zapis to był obchód i pani dr pyta się mnie czy ja czuję te skurcze. Więc powiedziałam, że czuję tak od kilku dni, że ostatnio trwały 7 godzin ale się wyciszyły. Od razu mnie zbadała, okazało się, że rozwarcie jest na 4 cm i powiedziała, że jedziemy na cięcie natychmiast. Pakowałam się w biegu, po męża zdążyłam zadzwonić. Pani dr jak się dowiedziała, że moje skurcze były od środy i nikt się tym nie zainteresował, bardzo się zdenerwowała. Tak jak pisałam wcześniej, przez weekend majowy a w sumie już od czwartku- nie robili mi żadnych badań.
Tak w skrócie miałam bardzo ciężka operacje, zszywali mnie ponad 1.5 h. Mieli problem tez z wydobyciem dziecka przez nietypowe zrosty. Między innymi Pęcherz moczowy był zrośnięty z macicą.Straciłam bardzo dużo krwi, na szczęście trafiłam na cudowna panią doktor, która cudem uratowała moją macice. Generalnie jak leżałam na stole to myślałam, że umrę, bo sytacja była bardzo napięta, wszyscy przestali się odzywać, a pani dr wciąż powtarzała, że rozrywa się kolejny szew, który założyła, że mnie nie zszyje.
Mężowi udało się dojechać, wiec spędził 2 h z synkiem.
Pionizacja była najbardziej ciężka ze wszystkich do tej pory. Pierwszą noc maluszek był u położnych, bo jeszcze dostałam dreszczy i było mi bardzo słabo. Dopiero od wczoraj troszkę lepiej się czuję, ale brzuch bardzo boli i ciężko jest mi się wyprostować.
Po cięciu pani dr przychodzi do mnie codziennie, pyta się jak się czuję. Powiedziała, że robiła tysiące cesarskich cięć, ale mój przypadek był najtrudniejszy ze wszystkich jakich miała do tej pory.
Generalnie na oddziale została bohaterką, każdy o niej mówi i mnie już też wszystcy tutaj znają. -
Venice współczuję strasznie ale ważne że wszystko skończyło się ok. Znam twój ból u mnie 3 cesarka i też było ciężko też dużo zrostów i szyli mnie bardzo długo. Pani anastezjolog trzymała mnie większość czasu za rękę bo myślałam że wykituje ciśnienie mi spadało więc co chwilę coś tam mi podawała i uspokajała mówiąc że tętno spadło podała mi lek za chwilę saturacja się poprawi i będzie mi lepiej oddychać. W domu ponad tydzień minął a ja czuję dalej bebechy wszystkie jak mam jelita chociaż trochę pełne czuję ból przy sikaniu tak samo. Czasem tak mnie paraliżuje że dziś budziłam M aby mi pomogło bo nie mogłam się ruszyć a maluszek płakał. Ja się czuję jakby zamiast wnętrzności miała kaktusa i jak czasem się źle ułoży to nie mogę się dosłownie ruszyć. Wczoraj był dopiero pierwszy dzień bez leków i liczę że kolejny dzisiaj będzie też. U mnie też było kilka Szyc dodatkowych macicy bo musieli rozcinać zrosty na szczęście nie było aż tak krytycznie jak u Ciebie ale lekarza milczeli nic nie mówili szyło mnie 2 o wszystkie bebechy do góry wywracali sprawdzali.
-
Angela gratulacje daj znać jak już dojdziesz do siebie ❤️
-
squirrel wrote:To ja też do szpitala będę szła dokładnie w 39+2 ;] Trochę się boję czy to nie za późno. Bo często ostatnio pobolewa mnie brzuch tak jak na okres. Poza tym problem z zaparciami samoistnie minął i załatwiam się codziennie. Przez to chyba nawet waga pokazuje 1,5 kg mniej. Ale apetytu też jakoś ostatnio nie mam.
Dzisiaj miałam strasznie ciężką noc. Nie mogłam zasnąć do 2 w nocy bo mały strasznie się wiercił. Myślałam, że mi wyjdzie z brzucha i jestem cała obolała. Chyba pierwszy raz tak szalał w nocy. Do tej pory w nocy czułam tylko jakieś sporadyczne ruchy. Potem córka się przebudziła i ostatecznie spaliśmy w łóżku w trójkę. Nie wyspałam się totalnie..
Chciałabym już iść do szpitala i mieć to za sobą. Wszystko mnie już boli i ledwo chodzę.
Ja codziennie myślę, żeby tylko doczekać do niedzieli, już się oswoiłam z tą myślą i nie chce wcześniej. Lekarz proponował mi wcześniejszy termin ale jakoś chyba ze strachu wybrałam późniejszy. Też jestem cała obolała, tak mnie boli krocze od środka jakbym właśnie miała tak milion igieł, czuję mega napieranie od środka, od od popołudnia mam takie kotłowaninę w brzuchu że ciężko funkcjonować. Wiem, że mała jest duża bo prawie 2 tygodnie temu miała 3,5kg wiec może ma parę żeby mnie porządnie skopać od środka 😉
Widzę, że też ile szpitali tyle różnych wariantów odwiedzin czy kangurowania... musze dziś zadzwonić i zapytać co zmieniło się u nas.Luty 2015 - 👧❤️
Maj 2021 - 👧❤️