Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
O Cię Florek. Ale jesteście szybkie.
GeTuluje każdej i z nieco zazdroszczę.
My jutro wizytujemy i ustalamy datę cc.
Mam nadzieję że jakoś odległa nie będzie bo chodzić praktycznie nie mogę bo mała tak napiera jakby 5kg ważyła.
Jutro stanie się jasnosc:)
MAMUŚKI powodzenia dla następnej w kolejcw:)
Klaudiia87 lubi tę wiadomość
-
Nynka a Ty z cichapęk na dzisiaj miałaś termin cc
Gratuluję! Wielkie chłopisko, faktycznie
Dałam pozwolenie, wzięły sobie do serca
To teraz pełnia...Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2018, 22:06
Nynka lubi tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Gratuluje wszystkim rozpakowanym.
My jutro wizytujemy . Odebrałam gbs ujemny . Pełnia ??? Nie nie ja jeszcze chce kiełbache z grilla w weekend majowy zjesc.Nynka, Klaudiia87 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny miło mi ogłosić że dziś o godz. 20.45 przyszła na świat siłami natury moja Gabrysia. 3400g 55cm.
Dziękujęmy za wszystkie kciuki!
Relacja jak dojdziemy do siebiejangwa_maua, malwka08, kamciaelcia, pumka1990, kasiia_p, Mała Matylda, Cola87, Asix, Nynka, Katy, Patk, D_basiula, J.S, BrumBrumek, Fermina, pawojoszka, Kropka88, Feeva, Wowka, kattalinna, amygdala, Klaudiia87, Tanda, Saperek, Fatalita, Paula95, Kwiatkowa24, Mama32, Ola_Ola, Hoope, Sela, Witch15, XKamaCX lubią tę wiadomość
-
Wody odeszły, jadę do szpitala. Proszę o kciuki.
jangwa_maua, kamciaelcia, pumka1990, kasiia_p, Mała Matylda, ibishka, Asix, Nynka, Katy, Patk, D_basiula, J.S, BrumBrumek, Fermina, pawojoszka, Kropka88, Feeva, Wowka, kattalinna, amygdala, Klaudiia87, Tanda, Fatalita, Paula95, Kira91, Hoope, Sela, Witch15, XKamaCX lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziękujemy dziewczyny za życzenia:*
Zakochałam się tak, że nie sądziłam, że można aż tak!
Kamciaelcia zdążyłam napisać posta i wpadł mąż, że za 10 minut ja ide. Opowiem Wam jak zajmę jakaś wygodniejszą poze, ogólnie plan był na 11 wzięli mnie po 18, już myślałam że znów mnie przelożą.
Ibishka GRATULACJE :*
Malwka kciuki
Jestem przeszczęśliwa ❤kamciaelcia, Feeva, kattalinna, Hoope, Witch15 lubią tę wiadomość
-
O matulu. Człowiek bez telefonu cały dzień, a tu wysyp
Wszystkim dzielnym Kobietom gratuluję
Mając na uwadze powyższe .... nic tylko pakować torbę.
Swoją drogą pierwszy raz w tym ostatnim trymestrze nie śpię od 3.00. Dzięki za Internety, bo chyba pozabijałabym te ptaki za oknem z nerwówWiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2018, 04:53
Klaudiia87 lubi tę wiadomość
-
No to relacja minionego dnia.
Wczoraj po 7 przyszła przed obchodem do mnie moja gin i mi trochę emocje pościly i mówię że błagam ja żeby coś zrobiła że cała noc miałam skurcze co 10 minut, że nie spałam ponad 40 godzin od niedzieli od 8 rano i że mam już dość fizycznie i psychicznie. Powiedziała mi że dziś zakończymy sprawę i mam jej słowo..
Na obchodzie zbadała, zapytała czy chce Hegar (polecam dla rodzenia bez zzo, dla mnie super komfort psychiczny) i powiedziała że zaczynamy oxy. Chciała mi najpierw dać rozkurczowe na zatrzymanie akcji żebym się zdrzemnela ale mówię że chce od razu i że dam radę fizycznie.
Po hegarze i prysznic poszłam na porodowke, tam mi podpieli oxy i ktg. Początek mało zachęcający bo miałam że 3 skurcze na ktg które się nie pisały i tak do 12 myślałam że nic z tego, położna i ordynator tak twierdzili że skurczy porodowych nie ma na zapisie więc raczej dupa z tego wszystkiego. Ale przyszła do mnie moja lekarka, zbadała i oddolnie i sam brzuch i powiedziała że to nie moje skurcze tylko aparat jest do dupy bo na dotyk ona czuje kiedy mam skurcz i że jest jakieś minimum rozwarcia.
Dostałam piłkę obok kozła do skakania, kroplowke do nawodnienia i te sytuacje na bóle krzyżowe bo miałam okropne. Przed 14 znowu przyszła i mówi że 2-3cm rozwarcia. Ale skurcze były tak silne i częste że dostałam gaz rozluźniajacy bo u nas nie ma zzo i zadzwoniłam po męża żeby już przyszedł bo że go już potrzebuje obok (póki konkretu nie było to musiał iść do pracy sama go wysyłałam bo problem z wolnym i tak na czas po porodzie). Był w 3 minuty. Jakos koło 16 było 5 cm rozwarcia i poleciały już tak całkiem wody że główka już wpadła do kanału ale pojawił się -problem - mega mocne skurcze parte których nie byłam w stanie powstrzymywać, więc na każdym skurczu walka z bólem i powstrzymywanie parcia bo inaczej by mi rozerwalo szyjke. Po godzinie 6-7 cm tylko i wtedy w głowie błagalam o cięcie.. Szyjka rozwierala się opornie, wolno i co chwilę twardniala. Tak się złożyło że na noc przyszła położna z którą miałam zajęcia w SR. Cudowna kobieta. Robiła cuda z tą szyjka, przytrzymywala główkę na skurczu i w ogóle. Końcówka rozwoerania to już błagalam ja żebym mogła przec. Więc zmieniła taktykę że mam nie powstrzymywać tylko po prostu siły nie dokładać, ale skurcze parte byly dość mocne że aż szarpalo brzuchem. Ale ulga przy pierwszym parciu. Wspaniałe uczucie. Zaczęlysny popierać o 18.45. Ale szło dość wolno bo mała wstawila się trochę krzywo do kanału i było przodoglowie. Moja gin co chwilę zaglądała motywowala itp. Końcówka była dość ciezka bo główka nie chciała iść do przodu bo się nie przekrecila i kątem ucha słyszałam jak położna pytała drugiej kto ma dyżur z anestezjologow jakby trzeba było cc jednak. Ale słuchałam jej wskazówek, była boska. Musiała mi mówić tylko kiedy mam powietrze zmienić bo miałam w sobie tyle pary że robiłam całe parcie minutowe na 1 oddechu.
W końcu mówi mi że jeszcze tylko raz i wyjdzie główka, i usłyszałam taki dźwięk strzelenia czy coś i nagle ożywienie ich że jeszcze jeszcze, naciela lekko i w następnym skurczu główka wyszła i mała wylądowała na moim brzuchu. Okazało się że obydwie rączki miała przy głowie więc stąd problem żeby wyszła ale za to jak wyszła to na raz. Cudowna chwila i nagle ból i zmęczenie zniknęły w sekundzie. Moja mała u mnie na piersiach, maz przecial pepowine i w ogóle.
Niestety lekko peklam w kierunku odbytu jako ciąg dalszy nacięcia ale moja gin koronkowo się wzięła za szycie więc mam nadzieję że będzie ok. Trochę boli jak siędze i ciągnie ale mam nadzieję że z każdym dniem będzie lepiej. Na poporodowej przynieśli mi mała i pomogli Przystawic. Ssala jsk szalona.
Jest zdrowa, ma lekko główkę zniekształcona przez przodoglowie ale pediatra powiedziała że obrzęk zniknie w ciągu kilku dni i wróci do normy.
Panie z noworodków wzięły ja na noc do siebie żebym odespala po ponad 50 godzinach na nogach i teraz czekam kiedy mi ją przywioza.
Zbierając historie w całość. Poród długi, ciężki ale jestem mega dumna z siebie i męża bo spisał się niesamowicie. Miałam też szczęście że trafiłam na dzień kiedy była ta położna i moja gin. Miałam z ich strony cudowna opiekę i pomoc.
A widok małej zrekompensowal wszystko..
Tak więc - jestem mama
A mój mąż wrozbita wysłał wczoraj totka - od czwartku mówił że ma przeczucie że urodze we wtorek i tak też się stało
Takze nic się nie bójcie. Poród wbrew pozorom jest cudownym przeżyciem a my kobiety jestesmy nie do zdarcia!D_basiula, Nynka, J.S, BrumBrumek, Mycha666, kasiia_p, Kropka88, pawojoszka, Wowka, kattalinna, amygdala, Klaudiia87, Saperek, Patk, Fatalita, Kira91, Mama32, Hoope, Sela, Witch15, XKamaCX lubią tę wiadomość