Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnykelegena wrote:
PS. Dlaczego lekarz nie jest w stanie Ci pomóc? Coś mówił?
Osluchal pluca. Stwierdzil, ze wszystko w porzadku osluchowo. To norweski lekarz, tu lekiem na wszystko jest paracetamol. Mowil, ze raczej nie ma lekow na kaszel, ktore by nie mialy wplywu na ciazę. Ja podczas wizyty mialam tylko kaszel, nie wiadomo skad. Przeziebienie doszlo pozniej, kaszel sie nasilil, brzuch skacze, dlatego sie martwie -
Kwiatkowa24 wrote:Osluchal pluca. Stwierdzil, ze wszystko w porzadku osluchowo. To norweski lekarz, tu lekiem na wszystko jest paracetamol. Mowil, ze raczej nie ma lekow na kaszel, ktore by nie mialy wplywu na ciazę. Ja podczas wizyty mialam tylko kaszel, nie wiadomo skad. Przeziebienie doszlo pozniej, kaszel sie nasilil, brzuch skacze, dlatego sie martwie
Hmmmm a to kaszel mokry czy suchy?
Ja też miałam tylko kaszel, żadnej gorączki ni nic. Inhalacje z soli fizjologicznej ok, ale to chyba trzeba mieć nebulizator? Ja akurat mam, chociaż w tym wypadku nie pomogło. Jakaś oporna bakteria mi się trafiła.
Na pewno pij dużo wody bo to rozrzedza wydzielinę. Jeśli kaszel mokry to można syrop z bluszczem, Hedelix albo Hederasal (wszyscy trzej lekarze uznali, że można w ciązy). Na noc, na suchy kaszel jeden lekarz przepisał mi sinecod. Ale prywatny lekarz kazał odstawić. Dał nowy antybiotyk i po 2 dniach jest duza poprawa. Nawilżaj sobie w pokoju, jak masz nawilżacz to super, jak nie to jakies mokre reczniki albo siedz nad garnkiem z gorącą wodą.
Ogólnie wiadomo, że w ciąży im mniej leków tym lepiej, ale czasem niestety się nie da.
I niech Cie ktoś oklepuje. W ciązy trochę trudno, bo jest brzuch, ale chociaż delikatnie z głową troszkę niżej niż reszta ciała, żeby ten kaszel mógł się "oderwac". To takie zwykłe domowe sposoby. Może pomogą. A jak będziesz się dalej tak zle czuła, to może idz jeszcze raz do lekarza? Albo do jakiegoś innego?Zuzanka już z nami
-
Co za emocje.. Ja, tak jak Paula, już czuję, że będę rodziła nie raz, ale o wiele więcej razy, z Wami.
(No ok, raz w bólach.)
Dajcie żyć.. Mam taką ochotę na fastfooda, a w domu samo ohydnie zdrowe jedzenie. Ble.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2018, 17:25
Paula95 lubi tę wiadomość
-
Niestety Was rozczaruje bo dalej jestem w dwupaku, a juz chyba wolalabym miec to z glowy..Poki co mialam juz falszywy alarm, dwa razy wymiotowalam i juz lekarza wzywalam, ale sie okazalo, ze to po tym antybiotyku co mi dali
Szkoda tylko, ze niepotrzebnie trace sily..Brzuch mnie okropnie bolal wczesniej, ale to podobno zoladek, na ktg jeden skurcz byl az do 96% i dosyc mocno bolalo, ale jeszcze do przezycia...Takze poki co czekam :p
Paula95 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ale się robi gorąco na tym naszym forum. Trzymam kciuki Katy, już teraz za to żebyś niedługo przytuliła swojego synka, wytrwałości!. A dziewczynom ze szpitalnymi „przygodami”- dużo spokoju przede wszystkim:). Forumowa moc ze wszystkich części Polski jest z Wami!
Perspektywa ze to już się dzieje trochę przeraża a z drugiej strony cieszy. Tym bardziej ze ciążowe objawy dają się ostro we znaki, nogi jak kłody, brzuch chyba już wyżej i większy być nie może, pot z tylka leci non stop, sapanie jak parowoz, bezsenność. No i magiczne 15 kg na plusie.
Widze ze niektóre z Was męczą się z jakimiś infekcjami:(. Ja na same święta znów złapałam mega przeziębienie, katar i kaszel. Czyli wyglądało to podobnie jak ostatnim razem. Z tym ze tym razem przez kilka dni robiłam inhalacje 2-3 razy dziennie (sól fizjologiczna) i bardzo szybko mi przeszło w porównaniu z ostatnim razem kiedy kombinowałam z lekami (wtedy choróbsko nie odpuszczało ponad dwa tygodnie). Także jeśli chodzi o taki duszący/ „szczekający” kaszel i katar zatykający nos- inhalacje= zbawienie! Obyło się bez cebulowych syropów itp.
Słoneczne pozdrowienia i miłego weekendu dla Was!
Katy lubi tę wiadomość
-
Nynka wrote:Katy jesteśmy z Tobą
Czyli rozumiem, że w dwupaku raczej już nie wyjdziesz?
Raczej nie ma szans na to :p Teraz mi leca wody podbarwione krwia, pielegniarki mowia, ze to od badania, ale jakos w to nie wierze bo badanie mialam po 6 rano...