X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Majowe mamy 2024
Odpowiedz

Majowe mamy 2024

Oceń ten wątek:
  • Sara10 Ekspertka
    Postów: 188 335

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 20:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A jeżeli chodzi o wartościowe konta na instagramie, to polecam Zaufajpołożnej. Codziennie rewelacje na żywo, edukujące treści, od rodzaju smoczków, najbardziej chłonne wkładki laktacyjne, pielęgnacja rany po cięciu, chustonoszenie itd.

    hypatia92, IssGreen, Lenayna, legusta lubią tę wiadomość

  • hypatia92 Autorytet
    Postów: 524 1007

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 20:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do Kopernika, to moja urofizjogin odradza, ja tam byłam tydzień temu na patologii ciąży (tylko w poradni) i nie wspominam za dobrze. Wiem, że to co innego, ale jakaś opinia o szpitalu już jest w głowie... Poza tym ten budynek i jego stan mnie przeraża wizualnie 😀 Mam nadzieję, że oddział położniczy jest bardziej nowoczesny niż to, co jest dostępne na parterze.

    Też myślę wstępnie o Żeromskim lub Siemiradzkim lub Rydygierze, jeśli SN, i raczej na pewno Ujastek, jeżeli odpowiednio wcześnie będą wskazania do CC.

    A propos Żeromskiego to dzisiaj mi się wyświetliło:
    Screenshot-20240118-201024-Chrome.jpg

    Pozostałe dziewczyny z Krk, macie już wybrany szpital?

    Sara10, legusta lubią tę wiadomość

    Synek 05.2024 ❤️
  • Bożena Autorytet
    Postów: 1439 946

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 20:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Izulek21 wrote:
    A też może i pogoda. Chyba też przez sytuację z moją Babcią. Człowiek myśli za dużo i się tak odbija...
    Niestety, stres też tak działa. Jakoś trzeba chociaż odrobinę wypocząć i odstresować głowę.

    Izulek21, KiNiAW lubią tę wiadomość

  • Lenayna Przyjaciółka
    Postów: 101 204

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 21:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agatekk wrote:
    Teraz też smaruje się tylko migdałowym głównie, ale…jakoś co jakiś czasu czuję,że mnie swędzi jednak. Jak po wchłonięciu się migdałowego posmaruje balsamem to jest całkiem inaczej. W poprzednich ciążach tak nie miałam,a też olejkiem migdałowym smarowałam brzuch. Może za suchą skórę mam tym razem? Też tak masz? Zawsze zostawiam skórę lekko wilgotną, nigdy nie smaruje żadnym olejem na suchą.

    Ja też mam mega przesuszoną... staram się po kąpieli zawsze smarować i czasem jeszcze jakiś balsam. Chyba to też normalne zima, że skóra bardziej sucha :(

  • KiNiAW Autorytet
    Postów: 1620 1441

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 22:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lenayna wrote:
    Ja też mam mega przesuszoną... staram się po kąpieli zawsze smarować i czasem jeszcze jakiś balsam. Chyba to też normalne zima, że skóra bardziej sucha :(


    Też dołączam do przesuszonej skóry nie tylko na brzuszku ale i piersiach nochach udach też mi siw wydaje że przez zimę i sezon grzewczy dodatkowo. Też balsamuje po każdej kąpieli i rano dodatkowo po prysznicu ale i tak sucha

  • legusta Autorytet
    Postów: 863 839

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 22:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sara10 wrote:
    Obserwuje na insta jednego z lekarzy, który pracuje w SU i on zachwala 😅 Jeżeli będę rodzić w Polsce to myślałam o Żeromskim, bo pracuje tam moja dr prowadząca, albo o Ujastku, bo moi koledzy z pracy zachwalają, ze ich żony były zadowolone.
    A Ty o którym myślałaś? ;)
    Ja zdecydowalam ze bede rodzic w Zeromskim :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2024, 23:03

    hypatia92 lubi tę wiadomość

    Synek ❤️ 05.2024
    Synek ❤️ 06.2022
  • legusta Autorytet
    Postów: 863 839

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 23:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    hypatia92 wrote:
    Co do Kopernika, to moja urofizjogin odradza, ja tam byłam tydzień temu na patologii ciąży (tylko w poradni) i nie wspominam za dobrze. Wiem, że to co innego, ale jakaś opinia o szpitalu już jest w głowie... Poza tym ten budynek i jego stan mnie przeraża wizualnie 😀 Mam nadzieję, że oddział położniczy jest bardziej nowoczesny niż to, co jest dostępne na parterze.

    Też myślę wstępnie o Żeromskim lub Siemiradzkim lub Rydygierze, jeśli SN, i raczej na pewno Ujastek, jeżeli odpowiednio wcześnie będą wskazania do CC.

    A propos Żeromskiego to dzisiaj mi się wyświetliło:
    Screenshot-20240118-201024-Chrome.jpg

    Pozostałe dziewczyny z Krk, macie już wybrany szpital?
    Musialam tam isc na konsultacje w pierwszej ciazy i mam podobne odczucia co do szpitala. Pamietam ze kazali przyjsc o 8 czy 9 a zostalam przyjeta grubo po 15... tyle czekania w ciazy to troche przeginka 🤦‍♀️ wychodze z zalozenia ze to przychodnia i szpital dla trudnych przypadkow :)

    hypatia92 lubi tę wiadomość

    Synek ❤️ 05.2024
    Synek ❤️ 06.2022
  • LunaVo Koleżanka
    Postów: 50 98

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 23:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do szkół rodzenia w Krk i u-rodziny, to ta szkoła tymczasowo nie działa, z tego co mi wiadomo, robiłam research i wychodzi na to że jedna z dziewczyn sama ma maleńkie dziecko teraz:)
    Ja zapisałam sie na weekendowy kurs w Siemiradzkim, bo chyba planuje tam rodzic, chociaż waham się jeszcze z Żeromskim- ten mam najbliżej i moja kochana lekarka tam pracuje, jedyne co, to psychicznie bardzo uspakaja mnie kwestią zzo w Siemiradzkim i chyba tylko dlatego zdecyduję się jechac najpierw tam, gdyby mnie odesłali to chyba wtedy Zerom, ale może jeszcze coś wpłynie na moją decyzję, zobaczymy:)

    hypatia92 lubi tę wiadomość

  • KiNiAW Autorytet
    Postów: 1620 1441

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 07:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kciuki za dzisiejsze wizyty dziewczyny i pięknego dnia i zbliżającego się weekendu😊😘. Ja właśnie wybieram się po wyniki badań bo w poniedziałek wizyta u gina i wkoncu zobacze Bąbelka 🥰

    Bożena, Sara10, Izulek21 lubią tę wiadomość

  • JJJ Autorytet
    Postów: 381 689

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 12:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja będę rodzić w Rydygierze z wykupioną położną, z tym że to będzie próba vbac, więc miałam trochę inne kryteria wyboru szpitala niż normalnie. W lutym mamy pierwsze spotkanie, więc wypytam o wszystko co mnie ciekawi 😅

    Na pierwszy poród wybrałam Żeromski, bo zależało mi na jak najbardziej naturalnym podejściu. Syn się nie spieszył, więc tydzień po terminie dostałam skierowanie na patologię ciąży. I tu rzeczywiście się nie spieszą i dają szansę na naturalne rozpoczęcie akcji, co jest plusem, ale też oznaczało 3 dni leżenia na oddziale i nic nie robienia 🤪 byłyśmy trzy i dopiero w piątek nas wzięli na wywoływanie, tak jakby chcieli posprzątać przed weekendem 😂 przy samym porodzie było trochę zamieszania, bo nie wiedziałam z kim rodzę 🤔 duży minus w tym szpitalu - NIKT się nie przedstawia. Na sali porodowej przed podpięciem oksytocyny przyszła jedna położna zapytać, czy wyrażam zgodę na obecność studentki. Dla mnie to nie był problem (teraz bym się nie zgodziła że względu na to, jaki chaos to generowało). Głównie była z nami ta studentka, przychodziła, wychodziła, coś podpowiadała, badała, żadnych konkretów, strasznie była wystraszona. Dopiero jak wody strzeliły i się zaczęła jazda bez trzymanki przyszła inna położna, "docelowa" 🤪 i mimo świetnych opinii ja mam duuuuży niedosyt. Nic nie proponowała... Ja pod ktg, więc przywiązana do łóżka. Ze szkoły rodzenia pamiętałam, że w takiej sytuacji najlepiej położyć się na boku z ugiętą nogą, więc tak zrobiłam. Później jak parte szły średnio to zaproponowała, żebym usiadła, skomentowała że tak jeszcze gorzej i kazała wrócić na bok. Tyle z jej propozycji... Później przyszły dwie inne położne, zajrzały mi w krocze i rzekły, że z tego nic nie będzie i cyk podsunęły papiery ze zgodą na cesarkę... Parte trwały zaledwie 45 minut, z dzieckiem było wszystko w porządku, więc naprawdę mam niedosyt, że nie próbowałyśmy więcej pozycji, może wystarczyło wstać, żeby dać grawitacji zadziałać? A może to też by nic nie dało i i tak by się skończyło cięciem, ale wiecie, inaczej bym na to patrzyła po jakiejś walce o ten poród, a tak to po prostu padła decyzja że nie idzie to tniemy 🤷🏻‍♀️ tym bardziej w tym szpitalu, który reklamuje się, że wspiera porody naturalne. Sama cesarka dramat... 😅 Dali mi za mało znieczulenia i czułam zdecydowanie za dużo, do tego jakaś chamska pielęgniarka anestezjologiczna, która na wejściu "to ta co się tak darła?", później jak zaczęli krzyknęłam że czuję, na co ona popatrzyła na mnie lekceważąco, machnęła ręką i powiedziała do lekarzy "tnijcie", a później jeszcze miała do mnie wąty, że źle położyłam głowę 🤦🏻‍♀️ kładłam się tyłem ciągle mając skurcze, nawet nie widziałam jak to "łóżko" wygląda 🤦🏻‍♀️ w połowie stwierdziła, że już nie jest potrzebna i idzie, ze wszystkimi się pożegnała, a do mnie ani słowa... 😅 No chamidło przeokropne. Podczas samej cesarki mocno mnie naćpali, bo pamiętam że w pewnym momencie zaczęłam wszystkim dziękować jakbym była mocno wstawiona 😅 a ból się wyciszył dopiero na sali poporodowej przy kolejnej z rzędu kroplówce z przeciwbólowymi. Na oddziale poporodowym 50/50 - niektóre położne super miłe, inne darły się na mnie (dosłownie), że nie przychodzę po mleko modyfikowane (rozkręcaliśmy laktację), albo czemu nie zgłaszałam bólu głowy - oczywiście że zgłaszałam, a ta ciągle się licytuje "nie zgłaszała pani" 😂 hitem było jak jedna powiedziała mi "a ja cię znam", ale nie chciała powiedzieć skąd i ogółem mówiła do mnie mega wywyższającym się tonem, do dziś nie wiem skąd mnie znała, meeega dziwna sytuacja. Jeszcze apropos laktacji to szło nam naprawdę dobrze, młody od początku pięknie się przystawiał, mleko się rozkręcało, a im ciągle coś nie pasowało... Że to ssanie nieodżywcze, że on musi dużo jeść, bo jest duży no i generalnie na każdym kroku wciskanie mm, a na ścianach plakaty jak to oni wspierają laktację... Brałam to mleko, żeby się nie czepiały i wylewałam do zlewu 🙈 a jak już laktacja pięknie się rozkręciła to nagle wszystkie położne zachwycone jak nam pięknie idzie, a wsparcia od nich było zero. Prawda jest taka, że gdyby nie moja duża wiedza o kp i wsparcie smsowe 24h/dobę mojej mamy to być może bym się złamała... A co dopiero kobiety, które nie mają wiedzy o początkach laktacji, zero wsparcia, wciskanie mm i niejedna później wierzy, że nie umiała wykarmić własnego dziecka... To akurat jest smutne.
    Na plus w szpitalu zajebiste jedzenie. Jakbym miała mieć jednak zaplanowaną cesarkę to dla samego jedzenia jestem w stanie tam wrócić 😂 tylko przypilnuję lekarzy o dobrą dawkę znieczulenia 🤪 a z chamskimi położnymi już mam doświadczenie, więc sobie poradzę 🤪 po cc też szybko dają dziecko i niechętnie biorą na noc, co dla mnie akurat było plusem. Szczepienia dopiero w dniu wypisu, przy większości badań jesteś obecna przy dziecku.
    Nie napisałam wszystkiego, a i tak się rozpisałam i może moja historia nie jest akurat wspierająca, ale prawda jest taka, że można trafić różnie. Ja ten poród długo przeżywałam i wylałam masę łez. Teraz nastawiam się mocno zadaniowo, jestem pewniejsza siebie, wiem po co idę, wiem jaką mam wiedzę i że to przede wszystkim ja jestem osobą decyzyjną, jeśli chodzi o poród i moje dziecko. Choć oczywiście poród to żywioł i wszystko się może wydarzyć, stąd moja decyzja o wsparciu położnej. No i moim zdaniem trzeba też obniżyć oczekiwania albo mieć po prostu dużą elastyczność, że może potoczyć się różnie. Ciężkie to 😂 nie mam pojęcia jak potoczy się mój drugi poród, choć mocno przygotowuję się do niego, by dać sobie i dziecku jak największe szanse. Trochę się boję, trochę mnie ciekawość zżera, mimo wszystko chciałabym, żeby już był czerwiec 😂

    Sara10, KiNiAW, hypatia92, Agatekk, Kadża lubią tę wiadomość

    🩵 04.2021
    🩵 05.2024
  • legusta Autorytet
    Postów: 863 839

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 13:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    JJJ wrote:
    Ja będę rodzić w Rydygierze z wykupioną położną, z tym że to będzie próba vbac, więc miałam trochę inne kryteria wyboru szpitala niż normalnie. W lutym mamy pierwsze spotkanie, więc wypytam o wszystko co mnie ciekawi 😅

    Na pierwszy poród wybrałam Żeromski, bo zależało mi na jak najbardziej naturalnym podejściu. Syn się nie spieszył, więc tydzień po terminie dostałam skierowanie na patologię ciąży. I tu rzeczywiście się nie spieszą i dają szansę na naturalne rozpoczęcie akcji, co jest plusem, ale też oznaczało 3 dni leżenia na oddziale i nic nie robienia 🤪 byłyśmy trzy i dopiero w piątek nas wzięli na wywoływanie, tak jakby chcieli posprzątać przed weekendem 😂 przy samym porodzie było trochę zamieszania, bo nie wiedziałam z kim rodzę 🤔 duży minus w tym szpitalu - NIKT się nie przedstawia. Na sali porodowej przed podpięciem oksytocyny przyszła jedna położna zapytać, czy wyrażam zgodę na obecność studentki. Dla mnie to nie był problem (teraz bym się nie zgodziła że względu na to, jaki chaos to generowało). Głównie była z nami ta studentka, przychodziła, wychodziła, coś podpowiadała, badała, żadnych konkretów, strasznie była wystraszona. Dopiero jak wody strzeliły i się zaczęła jazda bez trzymanki przyszła inna położna, "docelowa" 🤪 i mimo świetnych opinii ja mam duuuuży niedosyt. Nic nie proponowała... Ja pod ktg, więc przywiązana do łóżka. Ze szkoły rodzenia pamiętałam, że w takiej sytuacji najlepiej położyć się na boku z ugiętą nogą, więc tak zrobiłam. Później jak parte szły średnio to zaproponowała, żebym usiadła, skomentowała że tak jeszcze gorzej i kazała wrócić na bok. Tyle z jej propozycji... Później przyszły dwie inne położne, zajrzały mi w krocze i rzekły, że z tego nic nie będzie i cyk podsunęły papiery ze zgodą na cesarkę... Parte trwały zaledwie 45 minut, z dzieckiem było wszystko w porządku, więc naprawdę mam niedosyt, że nie próbowałyśmy więcej pozycji, może wystarczyło wstać, żeby dać grawitacji zadziałać? A może to też by nic nie dało i i tak by się skończyło cięciem, ale wiecie, inaczej bym na to patrzyła po jakiejś walce o ten poród, a tak to po prostu padła decyzja że nie idzie to tniemy 🤷🏻‍♀️ tym bardziej w tym szpitalu, który reklamuje się, że wspiera porody naturalne. Sama cesarka dramat... 😅 Dali mi za mało znieczulenia i czułam zdecydowanie za dużo, do tego jakaś chamska pielęgniarka anestezjologiczna, która na wejściu "to ta co się tak darła?", później jak zaczęli krzyknęłam że czuję, na co ona popatrzyła na mnie lekceważąco, machnęła ręką i powiedziała do lekarzy "tnijcie", a później jeszcze miała do mnie wąty, że źle położyłam głowę 🤦🏻‍♀️ kładłam się tyłem ciągle mając skurcze, nawet nie widziałam jak to "łóżko" wygląda 🤦🏻‍♀️ w połowie stwierdziła, że już nie jest potrzebna i idzie, ze wszystkimi się pożegnała, a do mnie ani słowa... 😅 No chamidło przeokropne. Podczas samej cesarki mocno mnie naćpali, bo pamiętam że w pewnym momencie zaczęłam wszystkim dziękować jakbym była mocno wstawiona 😅 a ból się wyciszył dopiero na sali poporodowej przy kolejnej z rzędu kroplówce z przeciwbólowymi. Na oddziale poporodowym 50/50 - niektóre położne super miłe, inne darły się na mnie (dosłownie), że nie przychodzę po mleko modyfikowane (rozkręcaliśmy laktację), albo czemu nie zgłaszałam bólu głowy - oczywiście że zgłaszałam, a ta ciągle się licytuje "nie zgłaszała pani" 😂 hitem było jak jedna powiedziała mi "a ja cię znam", ale nie chciała powiedzieć skąd i ogółem mówiła do mnie mega wywyższającym się tonem, do dziś nie wiem skąd mnie znała, meeega dziwna sytuacja. Jeszcze apropos laktacji to szło nam naprawdę dobrze, młody od początku pięknie się przystawiał, mleko się rozkręcało, a im ciągle coś nie pasowało... Że to ssanie nieodżywcze, że on musi dużo jeść, bo jest duży no i generalnie na każdym kroku wciskanie mm, a na ścianach plakaty jak to oni wspierają laktację... Brałam to mleko, żeby się nie czepiały i wylewałam do zlewu 🙈 a jak już laktacja pięknie się rozkręciła to nagle wszystkie położne zachwycone jak nam pięknie idzie, a wsparcia od nich było zero. Prawda jest taka, że gdyby nie moja duża wiedza o kp i wsparcie smsowe 24h/dobę mojej mamy to być może bym się złamała... A co dopiero kobiety, które nie mają wiedzy o początkach laktacji, zero wsparcia, wciskanie mm i niejedna później wierzy, że nie umiała wykarmić własnego dziecka... To akurat jest smutne.
    Na plus w szpitalu zajebiste jedzenie. Jakbym miała mieć jednak zaplanowaną cesarkę to dla samego jedzenia jestem w stanie tam wrócić 😂 tylko przypilnuję lekarzy o dobrą dawkę znieczulenia 🤪 a z chamskimi położnymi już mam doświadczenie, więc sobie poradzę 🤪 po cc też szybko dają dziecko i niechętnie biorą na noc, co dla mnie akurat było plusem. Szczepienia dopiero w dniu wypisu, przy większości badań jesteś obecna przy dziecku.
    Nie napisałam wszystkiego, a i tak się rozpisałam i może moja historia nie jest akurat wspierająca, ale prawda jest taka, że można trafić różnie. Ja ten poród długo przeżywałam i wylałam masę łez. Teraz nastawiam się mocno zadaniowo, jestem pewniejsza siebie, wiem po co idę, wiem jaką mam wiedzę i że to przede wszystkim ja jestem osobą decyzyjną, jeśli chodzi o poród i moje dziecko. Choć oczywiście poród to żywioł i wszystko się może wydarzyć, stąd moja decyzja o wsparciu położnej. No i moim zdaniem trzeba też obniżyć oczekiwania albo mieć po prostu dużą elastyczność, że może potoczyć się różnie. Ciężkie to 😂 nie mam pojęcia jak potoczy się mój drugi poród, choć mocno przygotowuję się do niego, by dać sobie i dziecku jak największe szanse. Trochę się boję, trochę mnie ciekawość zżera, mimo wszystko chciałabym, żeby już był czerwiec 😂
    To widze ze wybieramy na odwrot, bo ja pierwszy porod mialam w Rydygierze 😁😂

    Synek ❤️ 05.2024
    Synek ❤️ 06.2022
  • Sara10 Ekspertka
    Postów: 188 335

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 14:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też słyszałam, że duży nacisk we wszystkich szpitalach jest na mm. Personel obawia się dużego spadku masy ciała noworodka i wymusza na kobietach karmienie mlekiem modyfikowanym, przynajmniej do wypisu.
    Z tym sprzątaniem to się zgodzę. Niektóre ośrodki w ogóle nie przyjmują kobiet do planowych cc w piątek czy w sobotę. W weekendy jest tryb dyżurowy, więc lekarzy jest dwóch, jeden ogarnia porodówkę, drugi patologię.
    Podoba mi się JJJ Twoje nastawienie! To my decydujemy, czego chcemy. Szkoda, że czasem pod wpływem stresu czy bólu nie potrafimy myśleć jasno.

  • KiNiAW Autorytet
    Postów: 1620 1441

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 16:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To u mnie w szpitalu było na odwrót z dokarmianiem mm. Pamietam ze nie miałam dużo to uprosilqm położne żeby mi dały na wyjście dla małego żeby nie karmić po drodze do domu to wtedy dały tak to nie było za chętne żeby dokarmiać 😅

    JJJ lubi tę wiadomość

  • JJJ Autorytet
    Postów: 381 689

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 17:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    legusta wrote:
    To widze ze wybieramy na odwrot, bo ja pierwszy porod mialam w Rydygierze 😁😂

    I jak wspominasz? 😄 Słyszałam, że jedzenie tragedia, więc mam w planach zaangażować rodzinę w dokarmianie 😂
    Sara10 wrote:
    Podoba mi się JJJ Twoje nastawienie! To my decydujemy, czego chcemy. Szkoda, że czasem pod wpływem stresu czy bólu nie potrafimy myśleć jasno.

    Tak to prawda, mnie właśnie przy pierwszym porodzie ból tak pochłonął, że nie miałam siły ani głowy upominać się o pozycje wertykalne itp, tylko całkowicie oddałam się prowadzeniu położnej 😔 dlatego teraz za wczasu myślę o tym, co może mnie wesprzeć. Przede wszystkim właśnie dedykowana położna, która będzie znała moje potrzeby, plan porodu. Ćwiczenia fizjo, żeby oddech i rozluznianie stało się naturalne i nie trzeba było o tym myśleć ani sobie przypominać w trakcie. Oczywiście wyedukowany mąż 😂 który też wie, na czym mi zależy. Nie będziemy powtarzać szkoły rodzenia, ale mamy w planach iść na warsztaty z pozycji wertykalnych (są w Koali w marcu), żeby przećwiczyć to w praktyce i żeby wiedział, jak mnie może wspierać. No i myślę, że warto sobie poćwiczyć asertywne odpowiedzi np "proszę nam nie przerywać kontaktu skóra do skóry" "nie zgadzam się na xyz" itp, wiadomo, najlepiej jakby się nie przydały, ale nie wiemy na kogo trafimy, a gdy jesteśmy w emocjach i stresie to czasem trudno jest wydukać najprostsze zdanie 😅 a co dopiero gdy trzeba walczyć o swoje.

    Właśnie miałam wizytę fizjo i okazało się, że najbardziej spiętą to ja mam szyję, kark i ramiona 🙈 co też może mieć wpływ na napięcie mdm. Ciekawe, bo wcale tego mocno nie odczuwałam, a jak mnie masowała to myślałam, że zejdę 🙈

    KiNiAW, hypatia92, Agatekk lubią tę wiadomość

    🩵 04.2021
    🩵 05.2024
  • Lenayna Przyjaciółka
    Postów: 101 204

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 19:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    JJJ!
    Jak czytam taka historie to mrozi mi krew w żyłach...
    Staram się dowiedzieć jak najwięcej i ćwiczę w domu... czytam książki, oglądam filmiki, porady położnych itd... ale przeraża fakt, że czasami mimo wiedzy możemy nie postąpić tak jakbyśmy chciały w stresowych momentach... albo w pół świadome z bólu i emocji ;/

  • Agatekk Autorytet
    Postów: 257 399

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 20:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lenayna wrote:
    Ja też mam mega przesuszoną... staram się po kąpieli zawsze smarować i czasem jeszcze jakiś balsam. Chyba to też normalne zima, że skóra bardziej sucha :(

    To samo:/ Tylko mnie żadna konkretna część nie swędzi-na zmianę raz plecy,innego dnia jedno udo, innego przedramię🤪Aż zbadałam sobie krew pod kątem wątroby,ale to jednak zwykła suchość…choć my zimnolubni i w domu mamy 17 stopni,a wilgotność też spora. Oby do końca sezonu grzewczego💪🏼

    Co szpital i co osoba to inna historia będzie :/ Ja moja dwójkę rodziłam w dwóch różnych i niby nikt mi się nie wcinał tak finalnie już po dłuższym czasie stwierdziłam,że jednak każdy poród jest mocno sterowany i w większości przypadków jest bardzo duży nacisk na…pośpiech :/ Na przestrzeni lat sporo się zmieniło pod tym względem i na szczęście położne też mają coraz więcej do powiedzenia-nie tylko lekarze. To właśnie położnej mamy zaufać w trakcie porodu,lekarz może jedynie się „pojawić” i być decyzyjny w razie cięższego przypadku. Moja bliska znajoma studiuje położnictwo i mówiła,że sporo otwartości dla rodzących przeplata się jeszcze z tymi mocno starymi szkołami-wciąganie do porodu na łóżko, nacinanie krocza asekuracyjnie,a oksytocyna żeby przyspieszyć etc. Pamiętam jak przy pierwszym porodzie położna dała mi słowo klucz jak pojawiły się parte - „przyj jak na twaedą kupę!”. Tak też zrobiłam i syn pojawił się na świecie. Jak spojrzałam potem na lustro i zobaczyłam swoje oczy to byłam w szoku-masa popękanych naczyniek, wyszły hemoroidy…z córa było nieco lepiej,bo miałam lepiej opanowany oddech. Wczoraj u Urofizjo poinstruowała mnie jak przy parciu ten cały mechanizm powinien wyglądać…jak lekko i bez nacisku-warto to wszystko sobie porządnie przećwiczyć przed :)

    KiNiAW lubi tę wiadomość

    age.png
  • hypatia92 Autorytet
    Postów: 524 1007

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 20:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    JJJ dzięki za ten wyczerpujący opis, dla mnie jako pierworódki mega przydatny. I masz pełną rację, że jest dużo elementów, które można sobie przygotować i wyćwiczyć, ale dobrze mieć kogoś, kto zadba podczas naszego bólu czy niedyspozycji czy nerwów, żeby pilnować ważnych rzeczy. Dlatego ja na pewno będę chciała rodzić z dedykowaną położną, poza tym mam mega wspierającego męża, od początku chciał być przy porodzie, jest chętny na szkołę rodzenia i wizyty u fizjo (pod koniec ciąży będziemy razem na 1 lub 2), co też daje mi ogromny komfort psychiczny i póki co nie przejmuje się porodem..

    A właśnie, wśród koleżanek, które już rodziły - był z Wami mąż/partner/bliska osoba z rodziny? Przydali się? 😀

    P.S. Przyznam się, że na razie nie wiem nawet, co to vbac 😱.

    JJJ lubi tę wiadomość

    Synek 05.2024 ❤️
  • Gośka29 Autorytet
    Postów: 1453 1578

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 20:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    hypatia92 wrote:

    A właśnie, wśród koleżanek, które już rodziły - był z Wami mąż/partner/bliska osoba z rodziny? Przydali się? 😀

    Mąż był przy porodzie. Nawet dali mu przeciąć pępowinę 🤭 pamiętam, że te porządne skurcze już bardzo bolały a ja bardzo krzyczałam to chodził i gadał do mnie, że to jego wina 🤣🤣🤣 myślę, że obecność kogoś bliskiego hamuje trochę personel i na mniej sobie "pozwalają".
    Teraz nie wiem czy będzie. Wtedy dobrze się złożyło bo to był 3.05 i miał wolne. Teraz chcę mieć na w razie "W" położną żeby nie zostać sama.

    👩'91
    👨'86
    👦 03.05.2017
    👧 10.05.2024

    DHEA-S 254,0 (95,8-511,7)
    AMH 4,79 ng/ml

    08/09.2023 - 3 lata starań
    Po 3 latach starań
    10.09 - 14dpo ⏸️
    11.09 - 15dpo beta 310 mlU/ml, progesteron 31, 9 ng/ml
    13.09 - 17dpo beta 595 mlU/ml
    15.09 - wizyta, jest pęcherzyk ciążowy ❤️
    23.09 - 26dpo beta 11571 mlU/ml
    27.09 - crl 0.38 cm
    11.10 - 1,73 cm leniuszka, widoczne ❤️
    30.10 - wizyta, niewypał - trzeba wrócić do pierwszego lekarza 😒
    03.11 - crl 5,26 cm, zdjęcie USG 3D 💗
    29.11 - płeć wciąż nieznana
    20.12 - prawdopodobnie dziewczynka 💗
    15.01 - potwierdzona dziewczynka, 500 g, szyjka zamknięta 4 cm 💪
    14.02 - wizyta, ułożenie główkowe, bardzo ruchliwa 👧
    14.03 - 1636 g 👧, 💗146, ułożenie główkowe
    11.04 - 35+0 tc 2400 g 👧
    18.04 - 36+0 tc 2560 g, ułożenie główkowe, bardzo nisko

    10.05. - 39+1 tc godzina 11, 3000g, 52 cm 👧❤️
  • Agatekk Autorytet
    Postów: 257 399

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 20:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    hypatia92 wrote:
    A właśnie, wśród koleżanek, które już rodziły - był z Wami mąż/partner/bliska osoba z rodziny? Przydali się? 😀

    Mój mąż był dwukrotnie 💚 Za pierwszym razem chciał przeciąć pępowinę, ale nie był w stanie się określić czy na 100% da radę 🤣 Dał radę i to dwukrotnie. Samą obecność już dużo daje(tak było w moim przypadku), podawanie wody, uwieszanie /podtrzymywanie podczas skurczy,masowanie…

    age.png
  • KiNiAW Autorytet
    Postów: 1620 1441

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 21:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    hypatia92 wrote:
    JJJ dzięki za ten wyczerpujący opis, dla mnie jako pierworódki mega przydatny. I masz pełną rację, że jest dużo elementów, które można sobie przygotować i wyćwiczyć, ale dobrze mieć kogoś, kto zadba podczas naszego bólu czy niedyspozycji czy nerwów, żeby pilnować ważnych rzeczy. Dlatego ja na pewno będę chciała rodzić z dedykowaną położną, poza tym mam mega wspierającego męża, od początku chciał być przy porodzie, jest chętny na szkołę rodzenia i wizyty u fizjo (pod koniec ciąży będziemy razem na 1 lub 2), co też daje mi ogromny komfort psychiczny i póki co nie przejmuje się porodem..

    A właśnie, wśród koleżanek, które już rodziły - był z Wami mąż/partner/bliska osoba z rodziny? Przydali się? 😀

    P.S. Przyznam się, że na razie nie wiem nawet, co to vbac 😱.


    Mój mąż jest bardzo wrażliwy jeśli siw coś dzieje pomoże we wszystkim ale nie chciałby tego Widzieć i ja sama nie chciałam żeby był zresztą później to różnie bywa znam malzenstwa które sie po wspólnych porodach rozchodziły bo mąż nie był w stanie po tym co widział przemoc się do sexu serio.
    Co do vbac to chyba kobiety które najpierw miały cc a teraz decydują się rodzic naturalnie

‹‹ 218 219 220 221 222 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Problemy z tarczycą - przyczyny, objawy, wpływ na płodność

Problemy z tarczycą są bardzo częstą przyczyną zaburzeń hormonalnych zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Jakie są najczęstsze zaburzenia w funkcjonowaniu tarczycy? Jakie są typowe objawy problemów z tarczycą? Jak wygląda diagnostyka? Jak zaburzenia tarczycy mogą wpływać na płodność?

CZYTAJ WIĘCEJ

Foliany - niezbędny składnik dla kobiet starających się o dziecko i kobiet w ciąży

Niewątpliwie kwas foliowy jest jednym z najważniejszych składników dla przyszłej Mamy. Dlaczego suplementacja kwasem foliowym, a właściwie jego aktywnymi formami (folianami) jest tak istotna? Jaką rolę odgrywa kwas foliowy? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Test Panorama – jeszcze dokładniejszy dzięki sztucznej inteligencji!

Jeszcze do niedawna wykonywanie dokładnych badań prenatalnych, takich jak amniopunkcja, wiązało się z ryzykiem dla rozwijającego się maleństwa. Rozwój technologii i medycyny przyczynił się powstania nieinwazyjnych testów prenatalnych nowej generacji (NIPT). Jednym z nich jest test Panorama, który jako jedyny wykorzystuje sztuczną inteligencję. Jak wykonuje się test? Na czym polega jego skuteczność? Jakie choroby i schorzenia mogą zostać dzięki niemu wykryte? 

CZYTAJ WIĘCEJ