🩷🩵 MAJOWE MAMY 2026 🤰🍼
-
WIADOMOŚĆ
-
W takim towarzystwie to można cały dzień się wylegiwać na kanapie 😍😍😍 Byleby partner od czasu do czasu podrzucił coś do jedzenia i będzie git 😅Matylda88 wrote:I tak źle i tak nie dobrze, mnie tyłek boli i już nie wiem jak leżeć 😅 jeszcze kot mnie nie opuszcza na krok i jak się ułoży na kolanach to już w ogóle zakres ruchu na kanapie mocno ograniczony
Matylda88, Lila777, Laurelli lubią tę wiadomość
-
Jeśli nie miałaś toksoplazmozy, a koty są wychodzące i nie przebadane to niestety trzeba zachować dużą ostrożność. Ale myślę że póki ich nie dotykasz, nie sprzątasz odchodów i zawsze przed jedzeniem, lub wzięciem czegoś do ust "z ręki", myjesz dokładnie ręce to nie powinno to być duże zagrożenie. Ale oczywiście decyzja należy do Ciebie, jak Ty się z tym czujesz. Podobno łatwiej jest zarazić się toxo, jedząc nie umyte warzywa i owoce niż sprzątając kocią kuwetę. Ale tyczy się to raczej naszych domowych, nie wychodzących i przebadanych kotów. Niestety nigdy nie wiemy co mogą przywlec kocie znajdki 😢A_nulka wrote:Ja zawsze byłam niejadkiem a teraz to jest tragedia, nie mam na nic ochoty, żadnych zachcianek, od mnóstwa rzeczy mnie odrzuca… z obiadów wchodzą mi jedynie zupy. Słodycze przed ciążą kochałam, teraz też podjadam, ale nie sprawia mi to jakiejś większej przyjemności, więc zazwyczaj kończy się na 1-2 kawałkach co kilka dni. Za to cola smakuje jak nigdy dotąd, ale też bardzo sporadycznie i jak już to ta zero i bez kofeiny 😊
A ja mam pytanie o Wasze podejście do kotów… po prenatalnych planujemy powiedzieć o ciąży, a moi rodzice mieszkają w domu jednorodzinnym i rok temu przypałętało się do nich aż 5 kotów i teraz coraz bardziej pchają się do domu. Jednego mama udomowiła, więc on wchodzi regularnie, śpi na krzesłach, ale zdarza się, że się też załatwi gdzieś w kącie… z racji, że to pół dzikie koty to boję się toksoplazmozy i innych chorób, a mąż mnie tu jeszcze bardziej nakręca 🙈 wydaje mi się, że jak powiemy rodzicom o ciąży to będą się pilnować z tymi kotami i nie będą ich wpuszczać, ale też nie chcę jakoś nadmiernie panikować, bo wiadomo, że mama na bieżąco po nich sprząta, już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć, bo z rozmowy z mężem wyszło jakbyśmy mieli nie odwiedzać rodziców aż do porodu… macie jakieś doświadczenia/przemyślenia w tym temacie?
A_nulka lubi tę wiadomość
-
ja przed ciążą dość sporo ćwiczyłam, natoniast teraz jakiś krótki 'spacer' do paczkomatu bądź supermarketu. Ale praktycznie co dziennie robię trochę ćwiczeń rozciągających na kark, plecy, albo włączam spokojną jogę dla ciężarnych, taką 10-15 min
w drugim trymestrze mam zamiar więcej się ruszać, teraz się trochę boję
co do słodyczy to jem, ale w raczej umiarkowanych ilościach i raczej po posiłku, więc ta glukoza nie powinna skakaćstarania o pierwsze od czerwca 2023
35l.👱🏻♀️ 32l.👨
03.2024 💔 9tc
07.24 cytologia, hpv negatywny (zabieg konizacji w 2022)✅
10.24 hormony OK, jajowody drożne✅
11.24 biocenoza, MUCHa✅ badania nasienia ✅
12.24 histeroskopia i biopsja endo ✅
02.25 - 06.25 4xIUI ❌
30.08 ⏸️ naturals
15.09 7mm, serduszko ❤️ 6+4
02.10 2.4cm Misia 🐻 9+1
23.10 5.8cm Bobaska, 157 💓

-
A_nulka wrote:Ja zawsze byłam niejadkiem a teraz to jest tragedia, nie mam na nic ochoty, żadnych zachcianek, od mnóstwa rzeczy mnie odrzuca… z obiadów wchodzą mi jedynie zupy. Słodycze przed ciążą kochałam, teraz też podjadam, ale nie sprawia mi to jakiejś większej przyjemności, więc zazwyczaj kończy się na 1-2 kawałkach co kilka dni. Za to cola smakuje jak nigdy dotąd, ale też bardzo sporadycznie i jak już to ta zero i bez kofeiny 😊
A ja mam pytanie o Wasze podejście do kotów… po prenatalnych planujemy powiedzieć o ciąży, a moi rodzice mieszkają w domu jednorodzinnym i rok temu przypałętało się do nich aż 5 kotów i teraz coraz bardziej pchają się do domu. Jednego mama udomowiła, więc on wchodzi regularnie, śpi na krzesłach, ale zdarza się, że się też załatwi gdzieś w kącie… z racji, że to pół dzikie koty to boję się toksoplazmozy i innych chorób, a mąż mnie tu jeszcze bardziej nakręca 🙈 wydaje mi się, że jak powiemy rodzicom o ciąży to będą się pilnować z tymi kotami i nie będą ich wpuszczać, ale też nie chcę jakoś nadmiernie panikować, bo wiadomo, że mama na bieżąco po nich sprząta, już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć, bo z rozmowy z mężem wyszło jakbyśmy mieli nie odwiedzać rodziców aż do porodu… macie jakieś doświadczenia/przemyślenia w tym temacie?
Toksoplazmozą można się zarazić na wiele sposobów, nie tylko przez kontakt z kocimi odchodami ale także jedząc niemyte owoce i warzywa, mieso zakażone. Więc jeśli nie sprzątasz ich kuwety, myjesz ręce po kontakcie z kotami to ryzyko jest raczej małe.
Ja akurat mam 2 kotki domowe, ale jako że nie wychodzą na zewnątrz to zagrożenia nie ma, sprzątam im normalnie kuwety, myje ręce i tyle 😉. Co więcej całe życie miałam styczność z kotami (zarówno w domu jak i na zewnątrz) a toksplazmowy nigdy nie miałam patrząc na wyniki badań. Także myjemy ręce i się tym nie stresujemy 😁
Karpatka95, A_nulka lubią tę wiadomość
-
Ja przed ciąża biegałam 2-3 razy w tygodniu po 5-6km ale na razie nie biegam. Słabe samopoczucie i pogoda słaba - zatoki itp.
Kumpela pisała, że wychodzą na piwko i zaprasza. Piwa nie wypije ale może herbatkę zimowa i coś zjem więc może się zbiorę i pojadę.
kitka_, A_nulka, Laurelli lubią tę wiadomość
-
Hej! Ja byłam wczoraj na wizycie, ale totalnie nie miałam jak napisać. Bobo ma już 2,58 cm i wyprzedziło o 2 dni termin z transferu. Więc tutaj się ktoś martwił,że był do tyłu . U mnie pierwsze USG były do tyłu, a teraz już do przodu.
Co do kotów. Toxo jest się łatwiej zarazić prze warzywa i owoce i mięso niż od kotów. Kot też musi tą toxo jakoś złapać. Rozmawiałam kiedyś o tym z ginekologiem i z weterynarzem. Wet dosadnie stwierdził że trzeba by było sprzątać kuwetę rękoma a nie łopatka i jeszcze te ręce oblizać bez umycia… tak wiec 😂 i mówił też,że na kilkaset wysłanych próbek do badania toxo u kotów to chyba może 2 miały toxo. I tez kot wydala te cysty, czy jak to sie zwie , chyba max do 3 tyg.
A co do badań prywatnie i na NFZ. W tamtej ciąży tak sie zraziłam do lekarza prywatnie,że teraz chodzę na NFZ. Teraz kolejna wizytę mam w odstępie 10 dni. Zapytałam lekarza czy mogę przyjść szybciej ze względu na wcześniejsze poronienie i powiedział, że nie ma problemu. W pierwszej ciąży usłyszałam od lekarza prywatnie,że nie wpisze mi że to ciąża z ivf „bo wie pani, to nie wiadomo co ludzi myślą”. No kurde, ja nie muszę o tym mówić 80letniej babci i dziadkowi tylko lekarzom. Średnio kumał jakie biorę leki. A to był bardzo polecany lekarz. Jednak teraz u młodego lekarza na NFZ czuję się bezpieczniej.
Ja planuje zrobić badania veracity. Mój lekarz jeszcze z kliniki polecał i mogę je pobrać w starej klinice, więc on wszystko uzupełni w kartę z naszej historii.
A_nulka, kitka_, Lila777, Agat99, Ania 93, zosiasamosia, Scandi-B lubią tę wiadomość
8 lat starań
3 ivf- 5 transferów:
•1 - poronienie zatrzymane 11/8tc - 2021r.
•2 - beta 0
•3 - beta 0
•4 - bladzioch 5-6dpt, potem beta 0
•5 - 26.09.2025 - transfer 5-dniowego zarodka- cudzie trwaj
-8dpt - beta 35, 10dpt - beta 116, 15 dpt - beta 796, 18dpt - beta 3251
* 23dpt - ♥️ i 0,22cm ☀️
* 29.09 - 1.06 cm Bobo ☀️
* 06.10 - 2,00 cm Bobo ☀️ - idealnie 8+4
*10.10 - 2,58 cm Bobo ☀️- 9+3 (z transferu 9+1)
*20.10 - 3,95 cm Bobo ☀️- 10+6 (z transferu 10+4)
*31.10 - prenatalne
Ciąża z przyczepką leków

-
Ufff dziękuję Wam, uspokoiłyście mnie, w takim razie z ostrożności poproszę rodziców, żeby na nasz przyjazd koty nie wchodziły do domu, sama będę często myć ręce i mam nadzieję, że to wystarczy 😊
Co do ćwiczeń to mnie też często podbrzusze pobolewa, ciągnie, kłuje po samym sprzątaniu czy krótkich spacerach, więc z jakąś większą aktywnością wstrzymam się do 2 trymestru. -
Ja znowu z człowieka wyczynowo uprawiającego sport stałam się niezaradnym leniuszkiem 🤣 ale najpierw potężne bóle brzucha a do dnia dzisiejszego mocne mdłości i zmęczenie.. dużo chodzę, bo mam zwierzęta i mało co odpoczywam, bo pracuję, ale przyznam się że na prawdę mało ćwiczę - zwyczajnie źle się czuję albo nie mam na to siły. Mam nadzieję, że drugi trymestr będzie łaskawszy i wrócę do lekkich treningów 😁
Ja za to słodyczoholikiem byłam, a teraz coś tam zjem, ale na szczęście nie ciągnie mnie aż tak mocno. Za to ten tort czekoladowy… ostatnio na fb wyświetliły mi się takie czekoladowe torty i też za mną chodzą 🥹🤣
Zauważyłam też niechęć do gazowanych napoi.
Najlepiej wchodzi mi pieczywo 🙈
A mojemu mężowi zamówiłam pudełka 🤣 bo gotowanie nie idzie w parze z mdłościami.
Za to waga -2kg ❤️ -
Ja to mam na plusie jakieś 2 kg ale czuję się taka napompowana i te piersi takie olbrzymie...
Jednak się nie zebrałam i nie pojechałam. Marnie się czuje, wyślę męża po kebaba 🤣
Lila777, Laurelli, A_nulka lubią tę wiadomość
-
Ja mam tak samo jak piszecie,czuję się jakbym czytała o sobie 🤣 czy z jedzeniem/nie jedzeniem czy z odpoczywaniem czy z piersiami jak balony dosłownie 😁🙈
Też mam pieska i tez moja aktywność spacerki z nim i mam fazy, raz czuję się normalnie sprzątam w domu, pranie jedno drugie, obiad itp a za chwilę leżę jak leniwiec i nawet nie mam siły się wody napić 😂
Lila777 lubi tę wiadomość
💃🏻 34l.
-niedoczynność tarczycy
🧔🏻♂️ 38 l.
First baby 🍬
💔
9/7tydz.
Życie i ciąża za granica 🌍 -
Ja myślę że mi z mięśni z wagi poleciało… bo za zdrowo to się nie odżywiam 🤣 tym bardziej, że na mdłości najlepiej działa żarcie 🙈
A jak o żarciu już mówimy to odważę się zapytać Was
Jak tam „życie nocne” z Waszymi mężczyznami ?
-
Dziewczyny jak którejś się nudzi w ciąży to mój mąż dostarczy atrakcji 😛dziś montował pięć z wujem w drugiej kotłowni i ja corcie uspilam i słyszę u nas w domu szum jakby się coś na patelni piekło i szukam skąd ten szum i ja stanęłam pod wejściem na piętro ale póki co mamy schody wysuwane i mówię leję się woda na górze i szybko do męża to mąż jak usłyszał to złapał drabinę i szybko do okna na piętrze i patrzy pełno wody i krzyczy do mnie żebym do teścia szybko pobiegła i żeby wyłączył zawór z wodą i ma szybko do niego przyjść. I mąż wszedł na górę i ze spokojem schodzi i mówi po chwili idź zobacz czy w garderobie na leci woda, dziewczyny jak weszłam to wyszłam z niej i tylko zaczęłam płakać i mówię że leje się halogenami. Jak mąż wszedł to w korytarzu lało się jakby ktoś wiadrem lał a w garderobie nie było rzeczy i butów suchych, wszystko po prostu wszystko zalane 😭ja usiadłam i tylko płakałam
-
Moje nocne życie nie istnieje, nie mam ochoty ani siły. Padam o 20 spać ☺️
-
U mnie to samo, wzdęcia,zaparcia,czuję się jak balon łącznie z piersiami są ciężkie i bolące.
Na plusie mam 2 kg.apetyt szok co 2-3 godz jestem glodna jakbym pół dnia nie jadła 😱
Praca siedząca też nie ułatwia sprawy,więc codziennie staram się być na spacerze ,żeby te 8-10 tys kroków zrobić. -
A_nulka wrote:Ja zawsze byłam niejadkiem a teraz to jest tragedia, nie mam na nic ochoty, żadnych zachcianek, od mnóstwa rzeczy mnie odrzuca… z obiadów wchodzą mi jedynie zupy. Słodycze przed ciążą kochałam, teraz też podjadam, ale nie sprawia mi to jakiejś większej przyjemności, więc zazwyczaj kończy się na 1-2 kawałkach co kilka dni. Za to cola smakuje jak nigdy dotąd, ale też bardzo sporadycznie i jak już to ta zero i bez kofeiny 😊
A ja mam pytanie o Wasze podejście do kotów… po prenatalnych planujemy powiedzieć o ciąży, a moi rodzice mieszkają w domu jednorodzinnym i rok temu przypałętało się do nich aż 5 kotów i teraz coraz bardziej pchają się do domu. Jednego mama udomowiła, więc on wchodzi regularnie, śpi na krzesłach, ale zdarza się, że się też załatwi gdzieś w kącie… z racji, że to pół dzikie koty to boję się toksoplazmozy i innych chorób, a mąż mnie tu jeszcze bardziej nakręca 🙈 wydaje mi się, że jak powiemy rodzicom o ciąży to będą się pilnować z tymi kotami i nie będą ich wpuszczać, ale też nie chcę jakoś nadmiernie panikować, bo wiadomo, że mama na bieżąco po nich sprząta, już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć, bo z rozmowy z mężem wyszło jakbyśmy mieli nie odwiedzać rodziców aż do porodu… macie jakieś doświadczenia/przemyślenia w tym temacie?
Ja mam 3 koty wychodzace, wzięte z ulicy. Mieszkają że mną już 6 lat i niedawno robiłam badanie na toksoplazmozę i nigdy nie się nie zaraziłam.
Dużo czytałam na ten temat i naprawdę trudno jest się zarazić od kota toksoplazmoza. Po pierwsze kot musi być zarażony, ma wtedy biegunkę. Jego odchody zaczynają zarażać dopiero po jakimś czasie jak leżą dłużej. Ty musiałabyś włożyć w to rękę a potem włożyć palec do buzi 🤣🤣
W dodatku jak kot zarazi się toksoplazmoza jest wtedy chory osowiały, ma biegunkę i zaraża przez około tydzień. Potem zyskuje odporność, która trwa całe życie. Nie choruje na nią wiele razy. Być może można zbadać ktoś czy kiedyś chorował na toksoplazmozę, czy ma przeciwciała. Ale jednak większość kociaków nigdy nie miało kontaktów z tą choroba i nie będzie miało
Naprawdę nie ma się czego obawiać. O wiele gorsze jest używanie tej samej deski do krojenia mięsa i niedokładne umycie a potem krojenie owoców czy chleba. Albo jedzenie niedogotowanego mięsa. Czy sałatek w restauracjach, których ktoś dobrze nie umył. Albo praca w ogrodzie w ziemi bez rekawicWiadomość wyedytowana przez autora: 11 października, 18:37
Kaaro90, Karpatka95, A_nulka lubią tę wiadomość
✨ 32 lata 🎀 | On 34 – wyniki OK 🦸♂️✨
🌿 Hashimoto
💛 czas starań - 12 miesiecy
💊 Leczenie & suplementy
• 🦋 Euthyrox (T4) 75 mcg
• 📉 Dostinex – prolaktyna z 23 ➝ 11 ng/mL w 1 miesiąc
• ☀️ Witamina D, 💉 B12 (z 250 ➝ w górę)
• 🧠 DHEA, NAC, ubichinol, melatonina – na owulację 🌸
• 💊 Acard 100 mg w II fazie + Encorton 5 mg
✅ Badania & wyniki
Profil antyfosfolipidowy – OK
Trombofilia – wykluczona (PAI hetero)
AMH – 2.9 🌟
Helicobacter & pasożyty – brak 🚫
MUCHA & cytologia – prawidłowe 🧫💖
Ferrytyna - 90 ng/mL
CA 125 - negatywny
🔄
Jajowody – drożne ✅
29.09.2025 - pierwsze USG 6 mm + ❤️ 2.23 🥹
15.10 - drugie USG 2.23 ❤️

-
Monika33 o matko! 🙈 współczuję mega! Nie dość ze człowiek siły nie ma to teraz pracy a pracy macie 🙈
No moje nocne życie bardzo ubogie, dwa razy tylko zaliczyłam męża haha, ani sił ani ochoty w sumie..
może w drugim trymestrze będzie lepiej 🙈
Monika33 lubi tę wiadomość
-
U nas od transferu posucha. Nawet nie zapytałam lekarza czy mamy zielone światło. Może będę pamiętać na kolejnej wizycie ….8 lat starań
3 ivf- 5 transferów:
•1 - poronienie zatrzymane 11/8tc - 2021r.
•2 - beta 0
•3 - beta 0
•4 - bladzioch 5-6dpt, potem beta 0
•5 - 26.09.2025 - transfer 5-dniowego zarodka- cudzie trwaj
-8dpt - beta 35, 10dpt - beta 116, 15 dpt - beta 796, 18dpt - beta 3251
* 23dpt - ♥️ i 0,22cm ☀️
* 29.09 - 1.06 cm Bobo ☀️
* 06.10 - 2,00 cm Bobo ☀️ - idealnie 8+4
*10.10 - 2,58 cm Bobo ☀️- 9+3 (z transferu 9+1)
*20.10 - 3,95 cm Bobo ☀️- 10+6 (z transferu 10+4)
*31.10 - prenatalne
Ciąża z przyczepką leków

-
Przyszłam się pożegnać. Nam się nie udało. Na czwartkowej wizycie okazało się, że serduszko nie bije. Wszytko zatrzymało się na 6 tygodniu. Dziś wróciłam do domu po poronieniu wywołanym zakończonym i tak zabiegiem. Nasze serca rozpadły się na miliony kawałków. Skończyły nam się łzy. Na ten moment nie wiemy jak żyć dalej. Będziemy robić badania genetyczne materiału poronnego. Jeśli macie namiary na dobrych specjalistów w okolicy Warszawy, Łodzi, Kielc przyjmę namiary.
Życzę Wam samych szczęśliwych dni, nudnych ciąż i pozytywnych rozwiązań. Teraz muszę dojść do siebie, ale pewnie za jakiś czas tu wrócę poczytać z sentymentu.👩🏼💼36 👨🏻💻38
Marzymy o pierwszym bobo ✨
5 cs
06.09.2025 - ⏸️- 10 dpo
08.09 - b-hcg 65 mlU/mL, progesteron 28,1 ng/mL
10.09 - b-hcg 260 mlU/mL, progesteron 28,5 ng/mL
15.09 - b-hcg 1469 mlU/mL progesteron 28,4 ng/mL
22.09 - 5+4 widoczny pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
09.10 - 💔
10.10.2025 - poronienie zatrzymane 8/6 tyg. Nasze serca rozpadły się na miliony kawałków 😭💔 -
Ja się załamałam a okazało się że wuja zawory pomylił i puścił na górę wodę. Nie chciał ale co mam pełno suszarek i pudełek w salonie, w sypialni na korytarzu to moje☹️Lila777 wrote:Monika33 o matko! 🙈 współczuję mega! Nie dość ze człowiek siły nie ma to teraz pracy a pracy macie 🙈
No moje nocne życie bardzo ubogie, dwa razy tylko zaliczyłam męża haha, ani sił ani ochoty w sumie..
może w drugim trymestrze będzie lepiej 🙈 -
Tak bardzo mi przykro ☹️ tule ❤️💔 trzymaj sięMilunia wrote:Przyszłam się pożegnać. Nam się nie udało. Na czwartkowej wizycie okazało się, że serduszko nie bije. Wszytko zatrzymało się na 6 tygodniu. Dziś wróciłam do domu po poronieniu wywołanym zakończonym i tak zabiegiem. Nasze serca rozpadły się na miliony kawałków. Skończyły nam się łzy. Na ten moment nie wiemy jak żyć dalej. Będziemy robić badania genetyczne materiału poronnego. Jeśli macie namiary na dobrych specjalistów w okolicy Warszawy, Łodzi, Kielc przyjmę namiary.
Życzę Wam samych szczęśliwych dni, nudnych ciąż i pozytywnych rozwiązań. Teraz muszę dojść do siebie, ale pewnie za jakiś czas tu wrócę poczytać z sentymentu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 października, 18:48










