Majóweczki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny, rozumiem jedną jak i drugą stronę w sprawie L4. Przed ciążą cały czas myślałam że będę pracować tak do ok 5 mc. Niestety życie weryfikuje swoje. Jak mieliśmy podejść do ivf to dowiedziałam się że po zabiegu konieczne będzie dwu-tyg. L4 zaczęłam przygotowywać swoją głowę do tego, że będę siedzieć w domu. Po czym okazało się że jest niespodzianka i ivf nie będzie, ale przez początkowe krwiaki i paru-letnie starania lekarz nie chce w ogóle słyszeć o powrocie do pracy. O czym ja niestety marzę. Po ostatniej wizycie wiem że już do rozwiązania będę w domu i aktualnie mijają dwa miesiące. Są dni że jest ciężko, ekipę w pracy mam zgraną a przez to u miło do pracy się chodzi. A w domu no cóż.. książki,seriale itp. Niestety mam całkowity zakaz wszystkiego, nawet do znajomych ok 100km nie mogę jechać, smutne to, ale szczerze to wolę dmuchać na zimne niż potem żałować po co mi to było. Trzymajcie się cieplutko i damy radę, kto jak nie my
p.s. A tak w ogóle to mialam cudowny weekend urodzinowy, bo przyjechali i zrobili mi niespodziankę moi rodzice. Niestety są i tego uroki bo w pon ledwo żyłam z gorączką i okropnym bólem głowy, aż apap musiałam wziąć, a do dziś walczę z zatokami..Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2018, 14:31
07.2020 - 16tc👼💔
05.2019 - Zosia ❤️ -
nick nieaktualnyOgółem podziwiam osoby które mają dzieci między którymi będzie mała różnica wieku . Ja między moja dwójka mam.4.lata i w sumie się cieszę że tak wyszło bo nie padam na buzię od latania za dzieciakami bo starsza jednak.sie bratem zajmie w sensie pobawi z nim czy zaalarmuje jak.cos.sie dzieje nie wyobrażam.sobie mieć dzieci rok po.roku chyba bym oszlala. W sumie między synem A najmłodszym będzie 3 lata różnicy A między 1 a 3 7 lat różnicy
-
nick nieaktualnyU nas będzie rok i 7 miesięcy, jesli tym razem urodzę w terminie
Patka, słuszne masz podejście. Teraz Ty i dzidziutek jesteście na pierwszym miejscu a nie praca. Praca nie uciekniea do siedzenia w domu podejdź spokojnie, jako zasłużonego relaksu przed zbliżającym się zasuwaniem przy noworodziu
ciąża szybko minie, a ten pierwszy rok po narodzinach jeszcze szybciej.
Ja bardziej nie czaję, jak babeczki swiadomie na bezrobotniaku zachodzą, żeby wyciągnąć więcej socjali, kosiniakowe, 500plusy i inne pierdy. Czlowiek czuje się jak frajer pracując za 1900 jak bezrobotna od zawsze koleżanka wyciąga z mopsu 2900 i jeszcze nie martwi się żłobkami, bo przecież w chacie siedzi.PatkaPP, Oleander lubią tę wiadomość
-
PatkaPP wrote:Hej dziewczyny, rozumiem jedną jak i drugą stronę w sprawie L4. Przed ciążą cały czas myślałam że będę pracować tak do ok 5 mc. Niestety życie weryfikuje swoje. Jak mieliśmy podejść do ivf to dowiedziałam się że po zabiegu konieczne będzie dwu-tyg. L4 zaczęłam przygotowywać swoją głowę do tego, że będę siedzieć w domu. Po czym okazało się że jest niespodzianka i ivf nie będzie, ale przez początkowe krwiaki i paru-letnie starania lekarz nie chce w ogóle słyszeć o powrocie do pracy. O czym ja niestety marzę. Po ostatniej wizycie wiem że już do rozwiązania będę w domu i aktualnie mijają dwa miesiące. Są dni że jest ciężko, ekipę w pracy mam zgraną a przez to u miło do pracy się chodzi. A w domu no cóż.. książki,seriale itp. Niestety mam całkowity zakaz wszystkiego, nawet do znajomych ok 100km nie mogę jechać, smutne to, ale szczerze to wolę dmuchać na zimne niż potem żałować po co mi to było. Trzymajcie się cieplutko i damy radę, kto jak nie my
p.s. A tak w ogóle to mialam cudowny weekend urodzinowy, bo przyjechali i zrobili mi niespodziankę moi rodzice. Niestety są i tego uroki bo w pon ledwo żyłam z gorączką i okropnym bólem głowy, aż apap musiałam wziąć, a do dziś walczę z zatokami..
wspolczujew poprzedniej poszlam na l4 na dwa tygodnie przed rozwiazanie, teraz planuje podobnie, o ile się da
glowa do gory, masz czas teraz na to n co nie mialas wczesniej
-
Samari wrote:Ogółem podziwiam osoby które mają dzieci między którymi będzie mała różnica wieku . Ja między moja dwójka mam.4.lata i w sumie się cieszę że tak wyszło bo nie padam na buzię od latania za dzieciakami bo starsza jednak.sie bratem zajmie w sensie pobawi z nim czy zaalarmuje jak.cos.sie dzieje nie wyobrażam.sobie mieć dzieci rok po.roku chyba bym oszlala. W sumie między synem A najmłodszym będzie 3 lata różnicy A między 1 a 3 7 lat różnicy
O, ja bede miala rowno 4 lata roznicy, pociesza mnie troche to co piszesz, bo boje sie, ze za duza roznica. Ja jestem starsza od brata o 6 at i to przepasc dla nas.
-
nick nieaktualnyMasz rację wstydzić to by się należało będąc w ciąży i liczyć że państwo da to faktycznie jest zły PR dla ciężarnych. Ale uczciwie zasuwac kończyc szkoły studia i iść w ciąży na l4 to żaden wstyd i nie ma nic wspólnego z frajerstwem i wyciąganie kasy bo na to sami pracujemy i opłacamy składki.
Szczesliwa ledwo zywa, PatkaPP, Oleander, Lubię_czekoladę lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAktyde85
Z perspektywy czasu uważam że to dobra różnica wieku 4 lata to nie jest jakaś przepaść A jednak starsze dziecko same sobą się zajmie mam.na myśli zabawy organizacja czasu moja córka ma 6 lat sama sobie zrobi kanapkę czy zagrzeje parówke w mikrofali dla siebie i brata A rano sama się ubierze do.orzedszkola także to duże ulatwienie -
Samari nie mówiąc juz o tych co rodza dzieci dla 500+ i innych form pomocy społecznej..jak zaczela sie ta akcja z 500+ i usłyszałam ze matki zglaszaja sie do domow dziecka po dzieci zeby dostac kase to myslalam ze ktos sobie robi jaja. Osobiscie znam osobe ktora woli pobierać tysiąca na dwojke zamiast ruszyc sie do roboty do ktorej zresztą nigdy nie poszla bo urodzila zaraz po szkole. Dzieci maja 12 i 11 lat i zasłania sie tym ze musi sie nimi opiekowac
-
4me wrote:No i L4 przy takich argumentach jest dla mnie naduzywaniem, ktore tylko robi zly PR ciezarnym. (nie wnikam w inne powazne zdrowotne przyczyny, ktore moze sa ale ich nie ujelas w tym zdaniu
Sorry dziewczyny-wiem, ze moja opinia jest malo popularna i czekam na lincz;P
Ja juz taka jestem-praworzadna i podatki tez wszystkie place
ja sie z jednej strony z Twoja opinią zgadzam i sama pracuje, bo wszystko super, do samego konca, ale z drugiej... duzo zalezy tez od pracodawcy, teraz mam supr pracodawce, moja szefow ajak sie dowiedial, ze jestem w ciazy to mi dala podwyzke..., ale kiedys pracowalam u tak podlych ludzi, ze gdybym wtedy zaszla w ciaze, to bym l4 polozyla zaraz po pozytywnym tescie, bo to ile zdrowia mnie ta praca kosztowala, to tylko ja i moi bliscy wiedza. I gdy moja kolezanka zalsza tam w ciaze, to sama ja wyganialam na zwolnienie, zeby sie biedna nie meczyla w tej okrutnej atmosferze. -
Szczesliwa ledwo zywa wrote:Ja od początku ciazy ani razu nie prowadzilam samochodu sama. Boje sie ze zrobi mi sie slabo albo zaczne wymiotowac w korku a potem przez chwile nie bede w stanie dojsc do siebie. Dlatego jezdze z kims kto najlepiej ma prawo jazdy w razie czego
to ja odwrotnie! nie moge jechac jako pasazer bo zaraz mam mdlosci
-
Ja przez całe studia pracowałam żeby sobie dorobić, udawało mi się łapać ciekawe zlecenia żeby coś też odłożyć, w wakacje jeździłam za granicę, a pod sam koniec studiów złapałam pracę na cały etat. I znam wiele osób, które nigdy nie pracowały, a jak zachodziły w ciążę to nagle sobie załatwiały umowę o pracę u kogoś znajomego, nie popierałam tego nigdy i nigdy tak bym nie zrobiła, dla własnego czystego sumienia, jakoś jestem za bardzo uczciwa. Dlatego jeszcze bardziej zirytował mnie fakt, że te osoby nigdy nie miały kontroli z zusu, a ja uczciwie pracując czekam teraz na decyzję
- gdzie ta sprawiedliwość? Czasem się śmieję, że mogłam sobie na lewo załatwić lepsze zatrudnienie z wyższą składką zusową, to pewnie nikt by się nie czepił, a i zasiłek byłby większy
No ale cóż przynajmniej w stosunku do siebie czuję się w porządku
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2018, 15:11
-
Szczesliwa ledwo zywa wrote:Samari nie mówiąc juz o tych co rodza dzieci dla 500+ i innych form pomocy społecznej..jak zaczela sie ta akcja z 500+ i usłyszałam ze matki zglaszaja sie do domow dziecka po dzieci zeby dostac kase to myslalam ze ktos sobie robi jaja. Osobiscie znam osobe ktora woli pobierać tysiąca na dwojke zamiast ruszyc sie do roboty do ktorej zresztą nigdy nie poszla bo urodzila zaraz po szkole. Dzieci maja 12 i 11 lat i zasłania sie tym ze musi sie nimi opiekowac
Niestety taka prawda, jak zaczęłam interesować się tematem adopcji to w szoku byłam że dzieci nie ma a rodziców adopcyjnych jest bardzo dużo. A czeka się teraz na dzieciątko od początku procedury jakieś 3 lata..
07.2020 - 16tc👼💔
05.2019 - Zosia ❤️ -
Wiecie są czasem przypadki, że kobieta decydując się na zasiłek i zostając z dzieckiem w domu nie ma innego wyjścia, żłobki niekiedy wychodzą tyle co najniższa krajowa, a nie każdemu uda się dostać do publicznego. Rozumiem wtedy taką matkę, która woli zostać z dzieckiem w domu niż dać na żłobek to co zarobi. Ale jeżeli matka ma możliwość oddać dziecko do żłobka lub przedszkola publicznego i iść do pracy, gdzie zarobi normalne pieniądze to się dziwię bardzo, bo wiem sama, że nie chciałabym utknąć w domu bez możliwości samorozwoju i siedzieć na zasiłku z dziećmi. Ja mam zamiar od razu szukać miejsca w żłobku publicznym i znaleźć po macierzyńskim nową pracę, dla własnego dobra.
PatkaPP lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWiadomo że każdy w jakiś sposób jest związany że swoją pracą ja pracując na zarzadzajacym stanowisku też się zastanawiałam co i jak wiadomo.... Ale wiem że są osoby które na czas mojej absencji przejmą moje obowiązki tym samym jestem spokojniejsza a w tym przypadku wraz z końcem urlopu macierzyńskiego wrócę do pracy na swoje stanowisko.
PatkaPP lubi tę wiadomość
-
4 czy 7 lat różnicy to nie przepaść, moje rodzeństwo jest ode mnie starsze: pierwszy brat 19 lat różnicy, drugi 17 lat i siostra 11 - to jest przepaść. Moi siostrzeńcy mają już dzieci, siostrzenica teraz rodzi, no i ja w przyszłym rokuMoje szczęście
Filip 20.05.2019, godz. 11:45
3500 g i 53 cm -
nick nieaktualnyIwwk
Hmm wiesz co no w sumie zależy te się tego gdzie się mieszka u nas żłobek kosztuje 600 zł to nawet jak zarobi 1600 zł to.i tak 1000 zl takiej matce zostaje A to raz że ma.oplacane składki i lecą jej lata pracy A drugie że dziecko też ma.rozwoj tak ja myślę. Nie została bym w domu bo zasiłki bo Państwo emerytury mi nie zapewni A nie ma co zakładać że każdy zarabia najniższą krajową w sumie -
Samari ja mówię o takich skrajnych przypadkach, kiedy naprawdę jest ciężko.U mnie żłobki to tak w okolicy 1100-1200, kiedyś aż się przeraziłam jak zobaczyłam te kwoty, ale to dlatego, że niestety, ale mamy strasznie mało żłobków publicznych i nawet w tych prywatnych brakuje miejsc. Plus dojazd do pracy, nie zawsze udaje się mieć żłobek pod domem, czasem praca na jednym końcu, żłobek na drugim, a dom na trzecim. Chodzi mi też o przypadki z tą najniższą krajową kiedy matka dopiero zaczyna nową pracę i nie ma zbyt dużego doświadczenia. Dlatego zaznaczyłam, że nie rozumiem tych, które mają inną możliwość
Sama wiem jak ważny jest rozwój malucha i choć miałabym możliwość zostać z dzieckiem w domu to i tak wybrałabym żłobek, widzę różnicę w rozwoju dziecka koleżanki, której córa chodzi do żłobka, a mojego chrześniaka, który jest miesiąc od niej starszy i siedzi w domu na zmianę z rodzicami. Córka koleżanki szybciej podłapuje i jest troszkę bardziej samodzielna, mniej trzeba koło niej skakać. Wiadomo, dzieci się różnie rozwijają, ale ja też uważam, że żłobek dużo daje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2018, 15:32
4me lubi tę wiadomość
-
Samari wrote:Masz rację wstydzić to by się należało będąc w ciąży i liczyć że państwo da to faktycznie jest zły PR dla ciężarnych. Ale uczciwie zasuwac kończyc szkoły studia i iść w ciąży na l4 to żaden wstyd i nie ma nic wspólnego z frajerstwem i wyciąganie kasy bo na to sami pracujemy i opłacamy składki.
Szczesliwa ledwo zywa, Samari, didi123 lubią tę wiadomość
-
Oooo ja wiem, ze to tez temat kontrowwrsyjny ale ja tez widze mega roznice pomiedzy zlobkowymi dziecmi a takimi w domu, ale tu zaznaczam!, w ktorym mama nie poswieca dziecku czasu na rozwoj, nie cwiczy z nim, nie rozwija sensoryki, motoryki itp.
Wiecie moj mlody poszedl do zlobka jak mial rok, strasznie to przezylam, ryczalam po nocach itp ale w koncu zauwazylam, ze na nim nie robi to wrazenia, tylko wlasciwe na mnie... Teraz nie zaluje tej decyzji bo ja pewnie nie maialabym tyle samozaparcia by rozeijac mlodego w domu. C
Mam takie porownanie np dziecka sasiadki, ktore jest w wieku mojego brzdaca i nigdy nie chodzil do zlobka a mama chyba nie miala czasu/świadomości, ze nad takim dzieckiem trzeba juz pracowac.masakra jaka jest miedzy nimi przepasc. Jeszcze gorzej ma sie sytuacja jak dziecko siedzi w wieku przedszkolnym w domu. Tam dzieciaki maja juz okreslony program, licza, ucza sie literek - mnie moj mlody zadziwil ostatnio liczac do 10 a ja go tego nie nauczyłam
Oczywiście wiadomo, ze i zlobki i przedszkola - zwlaszcza te pierwsze to czasami przechowalnia i wowczas to nie ma co liczyc, ze ktos nas tam w czYms wyreczy
Dzieci tez sa rozne-na tym etapie niektore chwytaja szybciej inne wolniej.
W kazdym badz razie z perspektywy czasu zlobka nie żałuję. Mlody lubil tam chodzic,teraz uwielbia przedszkole
Jedyny minus, jak dla mnie, nie do wygrania to te wszystkie straszne choroby i wirusy, ktore jak lapal to nie dosc, ze sam chory to jeszcze i pol domu zarazal a mnie to juz zawsze
-
nick nieaktualny4me
Masz rację nie ujmujac nikomu między dziećmi domowymi A zlobkowymi czy orzeddszkolnymi jest mega przepaść. Moja córka chodziła do żłobka jak miała 1.5 roku moment nauczyła się siusiac na nocnik synek racji możliwości babcia w domu siedzi i mimo że to sukcesywnie uczymy poświęcamy czas rozwijamy dziecko za chiny nie chce rzucić pampersow A ma 2 lata i nijak nie wiem jak sobie z tym poradzić bo od stycznia ma iść do przedszkola do 2.5 latkow