Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
A teraz pytanie do dziewczyn z trybem kanapowym. Poplakalam się przed chwilą. Kolejny dzień gdzie siedzę praktycznie sama... K przyjdzie z pracy, ogarnie obiad, mieszkanie i odsypia... A ja od rana siedzę jak mops i się nudze. Jak nie książka to film ale ile można? Dupa i plecy bolą od pozycji leżąco siedzącej... jeszcze żeby Kasper był. A on do niedzieli na obozie
taki żal post trochę bo wiecie, że dla mnie to katorga... Przyjaciółka byla wczoraj na 1.5godz. no a gdzie reszta czasu? Tesciowa wróciła do pracy, ma swoje do roboty. Moja mama z tatą 50km dalej
masakra jakaś... A K też przecież nie wymyśli nic jak mam siedzieć na dupie i odpoczywać, więc pretensji do niego mieć nie mogę...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2019, 19:06
-
Basia, gratulacje, jest śliczny i na pewno będzie teraz przybierał szybko
teraz dochodź do siebie.
Kiniorek, ja od wczoraj od wyjścia tylko leżę i cóż, Netflix, spanie, przytulanie się do kotów, zamawianie brakujących rzeczy przez internet. Mam jeszcze macierzyńskie książki dwie do przeczytania ale jeszcze biorę antybiotyk więc mnie ścina na kilka godzin w ciągu dnia. Nawet jak następne 6 tygodni będę tak miała leżeć to będę, mały ma priorytet. Nawet nie bardzo chcę żeby mi ktoś tu siedział na głowie, bo miałabym wyrzuty sumienia że brudno w chacie. Pociesza się że jesteś prawie 4 tygodnie do przodu więc już niedaleko -
Kiniorek91 wrote:A teraz pytanie do dziewczyn z trybem kanapowym. Poplakalam się przed chwilą. Kolejny dzień gdzie siedzę praktycznie sama... K przyjdzie z pracy, ogarnie obiad, mieszkanie i odsypia... A ja od rana siedzę jak mops i się nudze. Jak nie książka to film ale ile można? Dupa i plecy bolą od pozycji leżąco siedzącej... jeszcze żeby Kasper był. A on do niedzieli na obozie
taki żal post trochę bo wiecie, że dla mnie to katorga... Przyjaciółka byla wczoraj na 1.5godz. no a gdzie reszta czasu? Tesciowa wróciła do pracy, ma swoje do roboty. Moja mama z tatą 50km dalej
masakra jakaś... A K też przecież nie wymyśli nic jak mam siedzieć na dupie i odpoczywać, więc pretensji do niego mieć nie mogę...
Hej Kiniorek!
Doskonale Cię rozumiem. Ja poleguję od 3 miesiąca, a od 20 tygodnia po założeniu pessaru bezwzględnie leżę i świruję. Najgorsze są wieczory. Poranki znoszę łatwiej, bo widzę promyk słońca i to dosłownie i mam nieco więcej energii, ale z każdą godziną jest trudniej. Zdarza mi się płakać srednio co 2-3 dni, najczęściej z bezsilności. Czekam na mojego Malucha z takim utęsknieniem.. Czasem naprawdę chciałabym, żeby to było już...
Ja staram się sporo czytać, także jakiejś lżejsze literatury, zeby odciągnąć myśli. Pomagają też seriale komediowe, blogi i kompletowanie wyprawki przez internet. Nie mogę nigdzie wychodzić, ani siedzieć (nasila bóle brzucha i jego twardnienie), więc staram się skupiać na potrzebach innych. Napisać jakiegoś miłego smska, zadzwonić, zamówić drobny prezent mężowi. To pozwala na chwilę zapomnieć i daje radość
Trzymam kciuki, żebyś wytrwala. Już bliżej, niz dalej)
-
Kiniorek u mnie czas laby się skończył. Mąż wrócił do pracy bo póki nic się nie dzieje to wolimy nie brać urlopu. Potem jeszcze będzie musiał wziąć na poród i po. Więc z trybu kanapa przeszłam na trochę kanapy trochę matka. Staram się z córką tylko być. Obserwacja i zabawa na siedząco. Wszystko inne ogarnia mąż po pracy. Trochę babcia. Chata zapuszczona jak w melinie. Dobrze że chociaż ogarnęłam dla Bartka wszystko. Jeszcze tylko upiorne nowe ubrania Judki żeby do przedszkola już miała nowe i za tydzień adaptacja i mój przedszkolak idzie w tryby oświaty.
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku -
Kiniorek, ja to juz chyba kiedys pisalam. W poprzedniej ciazy jak musialam lezec wciagnelam sie w robotki reczne, robilam 'maskotki' na szydełku. Nauczylam sie z yt i kilka calkiem ladnych rzeczy udalo mo sie zrobic. Zajmuje duzo czasu, wciaga, no i efekt fajny, bo cos dla malucha
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2019, 19:48
moni05 lubi tę wiadomość
-
Kiniorek ja tak przelezalam pierwszy trymestr. Spałam, bylo mi mdło, wieczorami seriale itp. Nawet na książki sił nie było. Teraz nadrabiam w aktywności bo rozumiem Cie,ale powtarzaj sobie,że to ostatnie takie chwile laby
miśka lubi tę wiadomość
-
Gratulacje dla Basi :*
My po wizycie, (32+3) waga 1962g, mówi że szacowana waga urodzeniowa to będzie min 3,5 kg tak ze tego... wcale moja mała nie jest taka małajeśli chodzi o wymiary to rozstrzał totalny ale poszczególne części ciała są tydzień do przodu, inne tydzień do tyłu.
Najważniejsze że u niej wszystko dobrze.
Co do szyjki to jak zwykle nie mierzona, badana przez lekarza : zamknięta.
Kookosowa, silent, moni05, Dominika32, przedszkolanka:), KasiaP, wiktoriaa, kasia1518, adella1, Cabrera, sunshine03, Karooo93, Zimri, nuśka91, Jupik, Goemi, japonka, brunetka91 lubią tę wiadomość
-
Kiniorek91 wrote:A teraz pytanie do dziewczyn z trybem kanapowym. Poplakalam się przed chwilą. Kolejny dzień gdzie siedzę praktycznie sama... K przyjdzie z pracy, ogarnie obiad, mieszkanie i odsypia... A ja od rana siedzę jak mops i się nudze. Jak nie książka to film ale ile można? Dupa i plecy bolą od pozycji leżąco siedzącej... jeszcze żeby Kasper był. A on do niedzieli na obozie
taki żal post trochę bo wiecie, że dla mnie to katorga... Przyjaciółka byla wczoraj na 1.5godz. no a gdzie reszta czasu? Tesciowa wróciła do pracy, ma swoje do roboty. Moja mama z tatą 50km dalej
masakra jakaś... A K też przecież nie wymyśli nic jak mam siedzieć na dupie i odpoczywać, więc pretensji do niego mieć nie mogę...
Kiniorku, u mnie praktycznie cała ciąża przelezana. Można powiedzieć, że zapuscilam korzenie. Zmieniam tylko miejscówki - salon, sypialnia, itd. Z aktywnej osoby, przeszłam w tryb leniwca.
Posiłki, jak mam dobre samopoczucie to zrobię, nawet czasami ciasto. Sprzątam na raty. Tak samo z praniem.
-
ManiaM wrote:Gratulacje dla Basi :*
My po wizycie, (32+3) waga 1962g, mówi że szacowana waga urodzeniowa to będzie min 3,5 kg tak ze tego... wcale moja mała nie jest taka małajeśli chodzi o wymiary to rozstrzał totalny ale poszczególne części ciała są tydzień do przodu, inne tydzień do tyłu.
Najważniejsze że u niej wszystko dobrze.
Co do szyjki to jak zwykle nie mierzona, badana przez lekarza : zamknięta.Paulina -
No wiecie same jak mi ciężko się było przestawić na taki tryb. Ja nienawidzę tego. Po prostu czuję się jak cierpiętnica kiedy wiem, że niektórzy co chodzą do pracy to chętnie by tak polezeli. Ja nawet jak do pracy chodziłam to szukałam zajęcia żeby po pracy się nie nudzić...
Mieszkanie wysprzątane. Ciuchy wyprasowane i wyprane. Wszystko poukładane. Pochowane do szpitala. No jedyne co to smoczek wyparzyć jeden na wszelki wypadek i butelki z laktatorem. A tak to już mam labe. Nawet prania nie wstawiam bo jak młodego nie ma to jedno pranie na 3 dni na siłę można zrobić... Jedyne wyjście jakie mam to raz dziennie na około bloku z Melmanem... Rano zejście ma teść. Do powrotu z pracy K nie wytrzyma więc muszę z nim zejść. Mnie to cieszy strasznie bo chociaż się przewietrze. Ale makabra jest wejść na 3pietro... Po schodku do góry jak babcia... I to jest jedyny wysiłek na jaki mnie stać w ciągu dnia...
-
Kiniorek91 wrote:No wiecie same jak mi ciężko się było przestawić na taki tryb. Ja nienawidzę tego. Po prostu czuję się jak cierpiętnica kiedy wiem, że niektórzy co chodzą do pracy to chętnie by tak polezeli. Ja nawet jak do pracy chodziłam to szukałam zajęcia żeby po pracy się nie nudzić...
Mieszkanie wysprzątane. Ciuchy wyprasowane i wyprane. Wszystko poukładane. Pochowane do szpitala. No jedyne co to smoczek wyparzyć jeden na wszelki wypadek i butelki z laktatorem. A tak to już mam labe. Nawet prania nie wstawiam bo jak młodego nie ma to jedno pranie na 3 dni na siłę można zrobić... Jedyne wyjście jakie mam to raz dziennie na około bloku z Melmanem... Rano zejście ma teść. Do powrotu z pracy K nie wytrzyma więc muszę z nim zejść. Mnie to cieszy strasznie bo chociaż się przewietrze. Ale makabra jest wejść na 3pietro... Po schodku do góry jak babcia... I to jest jedyny wysiłek na jaki mnie stać w ciągu dnia...
-
kasia1518 wrote:Ja tez nie mam ogarnięte tzn. Ciuszki po córce poprane- czekają żeby je poprasować. Zamówiłam w zeszłym tyg trochę nowych więc pewnie przyjdą lada dzień. W gemini robiłam zamówienie ale dosłownie kilka rzeczy bo większość dla pierworodnej- więc muszę jeszcze raz zamówić teraz dla małej. A i dziś byłam w Rossmannie to sobie kupiłam kosmetyczne rzeczy - także jestem w trakcie ogarniania. Torby będę pakować we wrześniu.
-
Milanka wrote:Paulina, do kogo chodzisz w USK? Czy nie masz jednego prowadzącego, tylko kto na dyżurze w przychodni?Paulina
-
Milanka wrote:Paulina, do kogo chodzisz w USK? Czy nie masz jednego prowadzącego, tylko kto na dyżurze w przychodni?Paulina
-
wiktoriaa wrote:Kasia co kupowałaś w rossmanie? Też muszę się wybrać więc może bym trochę odgapiła ☺kasia1518
-
Basiu, jeszcze ja, wielkie gratulacje! Słodziak Filipek, niech rośnie jak najszybciej. Co za ulga że nie wyszły żadne choroby! A Ty jak się czujesz?
Uwemhe wszystkiego najlepszego. Samych dobrych rozwiązań
Kokosowa jak ja Was podziwiam! Bartus ma najlepszych rodziców na świecie:)
Nadrobiłam wszystkie posty. Bardzo współczuje wszystkim, które musza leżeć. Niby samo dobro, można odpocząć, poczytać zrelaksować się, ale bardzo dobrze rozumiem potrzebę aktywności. Ja - jakkolwiek to dziwnie zabrzmi - wróciłam dzisiaj do pracy. Tak mi się trudno z tym rozstać, moja wspólniczka dzisiaj napisała smsa: wróciłam z wakacji, będziesz dzisiaj w biurze? Ja na to, ze yyyy, nie będzie mnie ponieważ już nie pracuję. Ale zaraz dodałam: ale chętnie przyjadę na małe spotkanie to pogadamy. I tak spędziłam tam dzisiaj kilka godzin. Jutro tez się umówiłam, ale wiem że powoli muszę się odcinać. Daje sobie czas do końca sierpnia.
Co do planów vs rzeczywistość. Nigdy nie miałam marzeń żeby mieć dzieci, potem w wieku 23 lat związałam się z moim obecnym mężem i dopiero po jakichś 6latach jak piorun przyszedł instynkt. I kolejne 3 lata zeszły na bolesnych i trudnych staraniach, stratach, chorobach. I dzisiaj mamy te upragniona ciąże, jesteśmy bez własnego mieszkania biedniejsi o 70 tys zł, bogatsi o tyle wspólnie przejść ze mam poczucie ze nic nas już nie zabije i drugie ze niestety zawsze może być gorzej. Teraz pokornie czekam na poród i już nie planuje ani ze to będzie jedynak ani ze staramy się o kolejne.
Kookosowa, kalcia lubią tę wiadomość
23.10.2019 urodził się Władek ❤️
starania od 2016: PCO, KIR AA, teratozoospermia, 2017 - 4x IUIICSI 1 - 01.2018
ICSI 2 - 08.2018
IMSI 3 - 01.2019 - 27.01 szczęśliwy transfer!