Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do szpitala to ja będę rodzic w prywatnym i nie u siebie w miescie wiec poza mezem i moim tatą nikt nie wpadnie. Koleżankom juz oznajmilam ze jak cos to sie z nimi umowie jak juz wrócę do domu i sie ogarne. Tesciowa wątpię by wpadla do szpitala bo pewnie nawet nie trafi hehe
gosiaczek31 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCo do odwiedzin to w pierwszym rzucie pewnie pojawią się dziadkowie. Ich pewnie nawet nie uda mi się powstrzymać więc nie będę próbować
co do reszty zobaczymy. Jeśli będzie ok to chętnie zobaczyłabym szybko moją ukochaną przyjaciółke, chętniej nawet niż siostre B. Ale jak znam życie to siostra B. i tak od razu przyjdzie (mam tylko nadzieje że nie wpadnie na to żeby przyjść jak będzie chora - w ciąży zrobiła mi oczywiście taki numer). A z przyjaciółką mam ten luz że wiem że jeśli będę potrzebowała więcej czasu to jej po prostu o tym powiem a ona się nie obrazi. Reszta pewnie zacznie nas odwiedzić po 2-4 tygodniach. Zobaczymy jak się odnajdziemy w tej sytuacji.
Temat dzieci u nas pojawia się dość często co wydaje mi się oczywiste. Często jest to jednak przy okazji innych tematów np. jak rozmawiamy o Świętach o trudno coś planować bez uwzględnienia tego że mały będzie na świecie. Ale nigdy nie lubiłam rodziców którzy rozmawiają tylko o swoich dzieciach więc staram się taka nie być i wydaje mi się że mi się to udaje. W dużej mierze także dlatego że mamy fantastycznych znajomych z którymi sporo rozmawiamy o ich dzieciach ale mamy też całą masę innych tematów
No i zawsze się śmieje że uwielbiam jak do mnie dzwonią z pracy bo poza standardowymi pytaniami o to jak się czuje cały czas coś ze mną konsultują i zadają mi pytania wymagające użycia mózgu. Dla mnie to taka gimnastyka dla umysłubella82, gosiaczek31 lubią tę wiadomość
-
loszcz wrote:Nie wiem czy mam jakieś zaćmienie ale chyba nie było wczoraj wieści od Blanki i Słodkiej?Rodzą czy nie rodzą?
Madziutek też nie wiadomo co i jak no i Sarah jeszcze się dziś nie meldowala ani Anet.Pewnie wszystkie na porodowce siedzą -
Dzień dobry wszystkim, a przede wszystkim świeżo upieczonym mamom. Gratulacje, coś czuje że jesteście mega szczęśliwe.
Ja dziś miałam sen, że przez cc urodziła się Natalka i wiecie co... do teraz jak o tym myślę to buzia mi się sama uśmiecha. To było takie mega pozytywne uczucie mieć ją przy sobie... eh...
Co do odwiedzin... to ja jestem chyba jakaś inna. To moje pierwsze dziecko i może dlatego mam uczucie, że chciałabym ją pokazać całemu światu! Przede wszystkim rodzicom, bo po blisku tylko ich tu mam. Powiem Wam więcej... Plan jest taki, że jak będą zdrowi, to prosto po szpitalu chce jechać do mojej mamy na obiad... poważnie.gosiaczek31, SunSun lubią tę wiadomość
Natalka 03.2015
-
Tygrysek ja rowniez pewnie bd chciala calemu swiatu pokazac moja Nadule ale najpierw chce sama z moim S sie nia nacieszyc tym batdziej, ze u mnie w szpitalu nie ma odwiedzin i jesli nie bd rodzic sn(bo przy sn ma byc przy mnie) to tatuS coreczke dopiero zobaczy jak bd nas odbieral i tak jak ktoras z dsiewczyn pisala chodzi tez o to ze bd nam ciezko po porodzie jeszcze gosci przyjmowac.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2015, 10:43
-
Dla mnie rodzice to nie goście... to moja najbliższa rodzina. Wiadomo, że nie chcę żeby mama właziła mi do łóżka z butami... ale to nie o to chodzi. Ja chcę pokazać mała, niech przyjadą na chwilkę, godzinkę, zobaczyć ja i przekonać się że u mnie jest ok. Nie musi być ciasta, sprzątania przed wizytacja i innych rzeczy. Moja mama urodziła 4 dzieci i znając ją to sama przyjechałaby mi posprzątać bylebym tylko mogła sama cieszyć się małą.
Ja nie mówię o znajomych czy jakiejś dalszej rodzinie. Ale o tych których kocham najmocniej na świecie.gosiaczek31, loszcz, bella82 lubią tę wiadomość
Natalka 03.2015
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyTygrysek rodzicow zawsze inaczej sie traktuje w takim przypadku bo przed nimi nie trzeba udawac i sztucznie sie usmiechac mowic jak to jest super majac np bolacy brzuch, ciagnace szwy i ledwo siedzac, a do tego z mega krwawieniem w pierwszych dniach. A przed reszta to jest krepujace i tyle. Mi nawet tesciowa przeszkadzala i jej lazenie na gore co chwie bo nie mam z nia zadnych wiezi. Mama to mama...
Mnie w szpitalu odwiedzily poprzednio 3 koezanki i dorosla wnuczka tesciowej mieszkajaca w wawie bo ja wyslala nie majac sama mozliwosci przyjechania a przeciez musiala miec relacje od swojego poslanca:-) tez glupio sie czulam wygladajac kiepsko i po nieprzespanych kilkudziesieciu godzinach i stresem czy czasem mi krew po nogach nie cieknie. Okropne to jest ale nawet nie mialam nic do gadania bo nikt tego ze mna nie konsultowal. Poprostu zobaczylam jak juz stala w drzwiach. I dupa.. Mam nadzie ze teraz w szpitalu bede miala spokoj.Ewelaa, Tygrysek lubią tę wiadomość
-
Nie wiem czy uda mi się powstrzymać rodziców i teściów od wizyty w szpitalu. Moja mama się pewnie nie powstrzyma i będzie chciała wpaść chociaż na chwilkę, żeby zabrać brudne rzeczy, przywieźć świeży ręcznik, ewentualnie pomóc mi się wykąpać. Jak to mama
Jedynymi osobami, które mogą pchać się do całowania dziecka jest teściowa i szwagierka. Ale tym niech się zajmie B., on nie ma żadnych oporów przed zwróceniem im uwagi.
Co do znajomych to wątpię, żeby nam się wpakowali zaraz po narodzinach. Każdy ma swoje życie, swoje sprawy, wiec wcześniej niż po 2-3 tygodniach się nie zapowiedzą. Moja siostra przylatuje do Polski 19 marca, ale akurat jej wizyty nie mogę się doczekać!gosiaczek31, MamaAdasia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja mam 10 dni do terminu. Raptem tydzien i ciut. Tylko cos kurcze wcale tego nie czuje:-) dzis maz dzwonil i pyta od kiedy ma wolne w pracy planowac czy od poniedzialku a ja ze raczej niech spokojnie jezdzi w przyszlym tygodniu jeszcze:-) bo bez sensu zeby siedzial i czuwal nade mna skoro nic sie nie zapowiada. Hihi a znajac moje szczescie zacznie sie jak akurat bedzie gdzies daleko:-)
-
nick nieaktualnyEmartea wrote:To i ja trzymam kciuki za rodzące i wizytujące jutro mamuśki.
Emilka już się chyba trochę przyzwyczaiła do nowego otoczenia i przeważnie tylko spi i je. Dzisiaj byliśmy na usg brzuszka i wszystko jest w najlepszym porządku. Niestety jeszcze w szpitalu badania przesiewowe słuchu wykazały jakieś nieprawidłowości w prawym uszku i musimy zgłosić sie w marcu do poradni żeby to jeszcze sprawdzić. Położne mówiły żeby się nie martwić bo to mogą być wody płodowe lub woskowina i może się samo odetkać, ale jak tu się nie martwić? Chociaż mi się wydaje, że jak jej szeptam do tego uszka to reaguje, ale pewności nie mam. No cóż, czekamy do 13 marca. Musi być dobrze. Niestety też nie karmię piersią nad czym bardzo ubolewam. Nawet zdarzyło mi się rozkleić z tego powodu. Mam takie brodawki, których malutka nie potrafi złapać i obie się denerwujemy. Wspomagam się laktatorem, ale mleka nie jest dużo i musimy podawać jej modyfikowane. Bardzo mi smutno, bo tak bardzo chciałabym ją karmić piersią. Jutro przyjdzie do nas położna to się dowiemy czy dzidzia przybiera na wadze. W szpitalu straciła 200gr. Jutro też idę na ściągnięcie szwów. Boję się. Dziewczyny, czy to boli?
A próbowałaś z nakładkami karmić?? Staraj się pobudzać piersi laktatorem, co trzy godziny. Te nakładki są fajne ja karmię piersią tylko przez te nakładki. Kupiłam najmniejsze jakie są i mój mały bąk pije pięknie przez nie. Może spróbuj. nie są drogie. Ja mam z firmy Baby Ono i kosztowały 10 zł dwie. Ja korzystam na razie z jednejgosiaczek31 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMartaM wrote:Jasmin gratulacje!
Loszcz, ja tez nienawidze tych wszystkich pytan o ciaze. W ogole jedyna osoba, , z ktora ewentualnie moge o ciazy/dziecku rozmawiac jest moja mama. No i B.!
I oczywiście z koleżankami z forumSunSun, gosiaczek31, MartaM, Tygrysek, bella82 lubią tę wiadomość
-
Erica, jaśmin gratuluję! Kolejne forumowe dzieciaczki.
W szpitalu odwiedzał mnie tylko mąż, nikt nawet nie pomyślał aby przyjść, na szczęście.. Co do odwiedzin w domu, miałam mamę, teraz teściowie. Większość zapowiedziała, aby poinformować o możliwości odwiedzin, wiec spoko. Planuje ogólnie planuje na jedno popołudnie zwołać wszystkich znajomych, upiec ciasto, babeczki, jakaś sałatka i juz. Załatwię wszystkich od razu..
Miłego piątkuMamaAdasia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJak absolutnie nie mam nic przeciwko odwiedzinom rodziców. Niech przyjadą i cieszą się wnukiem. I nawet niech teściowa przyjedzie
ale "uczyć" mojego dziecka chcę się sama tzn. z mężem. Dlatego odwiedziny super ale np. przeprowadzka do mamy na tydzień po porodzie "żeby pomogła" to dla mnie masakra. Ale ja mam mocno rozwiniętą potrzebę niezależności i może stąd takie podejście
A co do odwiedzin to myślę sobie że po porodzie jeszcze podejście może mi się zmienićmoże np. będę pilnie potrzebować wsparcia przyjaciółek i wezmę je 3 dni po porodzie
zobaczymy
liczę że skoro ja nigdy nikomu się nie narzucałam w takich sytuacjach to mi też nikt nie będzie się narzucać i sami będziemy mogli zdecydować kiedy i na jakie wizyty jesteśmy gotowi.
-
nick nieaktualnyJasmin i Emrica gratulacje.
Madzik cieszę się że będziesz za niedługo w domu.
Co do odwiedzin to przed porodem zapowiedziałam mężowi ze nie chcę nikogo oprócz niego w szpitalu ale to było jak obstawiałam 2-3 dniowy pobyt. Leżałam 9 dni i powiem Wam że psychicznie nie dawałam rady, mąż nie mógł siedzieć przy mnie non stop (znaczy mógł i chciała ale ja nie chciałam by się męczył bo borok jeździł wszystko miał na swojej głowie, siedział u mnie a w nocy sprzątał prasował i składał łóżeczko, po trzech dniach jak przyjechał z podkrążonymi oczami i z lecącymi gaciami z tyłka to powiedziałam dość kochanie) to z pomocą bardzo przyszła mi mama i siostra, ale tak jak piszecie rodzice i rodzeństwo to nie goście tylko najbliżsi. Ale musiałam mężowi pozwolić przywieźć teściową no bo jak moja mama moze to czemu jego nie, ale na szczęście wizyta była krótka i miła. Później odwiedził mnie brat męża z żoną ale to też traktuje pozytywnie bo normalnie ich kocham jak swoje rodzeństwo. Przez chwilę mogłam "zapomnieć" o problemach ale i się wypłakać.
Jeżeli chodzi o odwiedziny w domu to sie trochę wycwaniłam (no ale nie okłamuje nikogo) że z zaleceń lekarza jest to by osoby odwiedzające były na 100% zdrowe bo mały jest wcześniakiem i ma jeszcze gorszą odporność niż dziecko urodzone o czasie... i prosiłam z góry że nie chcę niezapowiedzianych wizyt bo nie zdąże upiec ciastaTygrysek, gosiaczek31 lubią tę wiadomość
-
loszcz wrote:jednocze się z Tobą w zgagowym bólu
Jak tylko się poloze to odrazu mam ogień w przełyku.Niedługo będziemy spały na siedząco ... -
jasmin wrote:Kochane,mam już synka na tym świecie. Mateuszek urodził się 26.lutego o 22.45 za pomocą CC. Ma 52cm i 3430 wagi. Jest śliczny i zwariowałam już na jego punkcie. W wolnej chwili opiszę co i jak. Akcja szybka a jutro miałam mieć jeszcze wizytę. Całuski dla Was. Trzymam kciuki za następne mamusie.