Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Sarah ja zaczrlam podawac Bobotic jak mala miala 2,5 tygodnia. Synkowi nawet wczesniej. Niby jest od 28 dnia zycia ale pani w aprece mowila ze to sie nie wchlania z przewodu pokarmowego. Ja podawalam wczesniej i nic sie nie dzieje zlegoNadia, 24.02.2015 godz. 15:25
3080 gram szczescia i 53cm radosci!! -
Hej Rubi Lola gratulacje Bella&&& mamuski jakie macie pasy poporodowe polecacie jakies? moja kruszynka cala noc przespała ale budzila sie rowno co 3 godz i jadla tak łapczywie ze az sie krztusiła dzis konczymy miesiac;)
Anet super ze jest poprawa trzymamy kciuki za Ineske;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2015, 12:35
[/url]
-
Czesc dziewczyny
Jeszcze nie urodzilam!
Gratuluje dzieciaczkow i szczesliwych porodow a nie rozpakowanym zycze cierpliwosci i sily tylko my wiemy jak sama koncowka jest trudna ale mimo wszystko głowa do góry! To już naprawde niewiele ...
Sory ze sie tyle nie odzywalam ale nie mialam dostepu do neta
Mniej wiecej nadrobilam Was20.03.2015r 3600g 55cm szczęścia -
nick nieaktualnyhej noa a ty na co jeszcze czekasz chcesz przenosić czy co
zartuje oczywiście
ja juz myślałam że tuli sz synka
serio dziewczyny jakoś o niebo lepiej się czuje to chyba był jakis dzień rozdraznienia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2015, 13:27
-
Hej. witamy sie znad cycka
Gratulacje Dziewczyny! &&& za eszysykie rodzace i oczelujace.
Dzis bylismy na kontroli. Mała od soboty przybrala 425g! Nie ma jak w domku. Powoli reguluja sie tez pory karmienia, przez so noc była całkiem znośna.
Nas tez straszyli szmerami w serduszku, ale zrobili wszystkie badania serduszka usg, echo, dwa dni ekg i wszystko ok.
Kasss mi farmaceutka w aptece odradzila te pasy poporodowe. Powoedziala, ze lepiej dziala bielizna modelujaca, a szczegolnie dobrze obciskajace majtki z wysokim stanem. Ale z tego co pamietam na lutowkach czytalam, ze dziewczyny byly zadowolone z baby ono. Zamawialy chyba w gemini. -
nick nieaktualny
-
Hej mamusie - nie mam szans wszystkiego nadrobić, ale korzystam z chwilki przerwy na którą mi pozwoliło dziecię
Otóż gwoli relacji, to moje dziecię zamiast w pierwszy Dzień Wiosny dziecko wolało przyjść na świat w Dzień Kobiet. Nic nie zapowiadało tej dwa tygodnie wcześniejszej akcji, no może tylko puchłam i bolały pachwiny i spojenie.
Któraś tam wykrakała z tą pełnią księżyca
A było to tak... W weekend porodowy przyjechała do mnie kuzynka i obżarłyśmy się cukierkami, z czego się teraz cieszęW niedzielę rano po wstaniu, a była ok 10:30 przyuważyłam, że coś za dużo ze mnie płynów wycieka...
Użyłam więc przygotowanych do szpitala podkładów po raz pierwszy, wyjęłam paski do mierzenia ph wody w akwarium, żeby sprarwdzić czy to wody no i się potwierdziło
Niestety zamiast poczekać spokojnie w domu, musiałam jechać do szpitala na podanie antybiotyków, bo nie było jeszcze moich wyników gbs... w szpitalu mnie przyjęli mimo ,,ledwo, ledwo" 1 cm rozwarcia... do godz. 17 spędziłam czas na patologii, bo nic nie zapowiadało szybkiej akcji potem zaczęły się delikatne bóle w podbrzuszu... od 18 zaczęły być mocniejsze po 40 sek i od razu co 2 minuty... pomęczyli mnie jeszcze pół godziny na ktg i wystraszyłam chyba trochę dziewczyny z sali które były we wczesniejszych tygodniach i patrzyły jak się zwijam na łóżkuSkurcze były na zapisie niewielkie, ale zaczęło mi się trochę robić niedobrze i położna stwierdziła, że zawoła lekarza, który stwierdził ,,ledwo, ledwo" 3cm, ale że przewiozą mnie już na salę porodową.
Po 19 trafiłam do sali z cudowną położną, okazem stoickiego spokoju. Mąż od razu zaczął pytać o prysznic i piłki do ćwiczeń, na co położna stwierdziła, że tylko sprawdzi jak tam moje skurcze na ktg i przyniesie ,,zabawki". Ja już zaczęłam wołać o znieczulenie, bo stwierdziłam, że nie będę chojrakować jak skurcze przy 3 cm są takie bolesne. Na łóżku pod ktg myślałam już że zejdę jak trzeba było leżeć i zaczęłam popisy wokalne
Po 10 minutach wołam do położnej, ile jeszcze muszę leżeć bo czuję już ,,parcie na kupę"Kobita się zdziwiła, bo nie minęło 20 min odkąd mnie przywieźli, ale stwierdziła, że sprawdzi o co chodzi... i mówi zszokowana "10 cm rozwarcia, rodzimy!"
Skurcze były mocne i bolesne (jak na wyrostek robaczkowy?), więc piszczałam na wysokich tonach, a w przerwach przepraszałam, że tak głośno
Przez chwilę próbowałam też zmienić pozycję na tzw. bardziej aktywną i wstałam, ale natychmiast pożałowałam, bo myślałam, że mnie natychmiast rozsadzi, tak samo w ,,kolankowej" czy bocznej, półsiedząco-leżąca była optymalna przy takim ,,przyśpieszeniu"
Pod koniec położna stwierdziła - no to teraz nie krzyczymy tylko przemy
Po niecałych 40 min skurczów partych Michaś był na świecie, a ja płakałam i śpiewałam mu a on już nie krzyczał tylko kwilił cicho u mnie na brzuchu
Nie miałam lewatywy, byłam zarośnięta jak buszmen, nawet nie zdążyłam się napić wody nie mówiąc już o ,,zabawkach". Superekspres. Dziecko urodziłam właściwie już nie na skurczu i byłam też nacięta nie na skurczu, ale nie było to bolesne... już bardziej upierdliwe było szycie...
Potem pół nocy nie mogłam zasnąć patrząc na bobasa i płacząc to z hormonów to ze szczęścia na zmianę i że on taki śliczny... ech...Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2015, 13:59
Krokodylica, gosiaczek31, czekaja, kaczamila, Emartea lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKass u nas dziś była położna i ona też jest absolutną przeciwniczką pasów poporodowych. Ja chciałam kupić ale teraz chyba odpuszczę. Zwłaszcza że to co powiedziała położna słyszał mój mąż i powiedział że chyba zgłupiałam z tym pasem. Zaczekam trochę i pójdę na siłownie tzn. mam nadzieje że uda mi się zmobilizować
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2015, 13:41
czekaja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Justyska89 wrote:jak czytam opisy porodów to chciałabym to odwlec nie chce rodzic albo chciałabym juz mieć to za sobą bo zaczynam się bać porodu i to z dnia na dzień coraz bardziej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2015, 13:54
-
Justyska wolala bym nie przenosic ale cóż nie mam na to wpływu
i choc przez cala ciaze czulam sie super tak pod koniec zaczelam narzekac na bole juz mi tak ciezko ze nawet czasem sobie poplacze ale cóż taka natura kobiety.
20.03.2015r 3600g 55cm szczęścia -
Justyska - ja miałam podobnie. Tuż przed porodem zaczęłam się go po prostu bać, stąd od razu po trafieniu do szpitala prosiłam o robienie badań do znieczulenia. Ale powiem Ci, choć każda ma inaczej - nie jest tak strasznie
Ból jest i owszem, ale efekt taki, że nie zamieniłabym tych 3 godzin na nic. Wg mnie to jest przede wszystkim duży wysiłek i praca, a ból schodzi na dalszy plan... zresztą... straszenie porodem przypomina mi trochę straszenie ,,pierwszym razem" i pęknięciem błony dziewiczej
Ja się tym strasznie pamiętam stresowałam, a że jeszcze ginekolog mnie wystraszył, że mam jakąś mega wielką i grubą to w ogóle... a w rzeczywistości... hm... poradziliśmy sobie nie bez przyjemności
p.s. nawet przy szyciu po porodzie lekarka szyła też tę błonę, bo mówi, że poszły przy porodzie jej pozostałości i były solidne