Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
M+M+? wrote:Mhmm Martka może masz rację. Dziś podam mu wcześniej. W ogóle to nie chcę rezygnować, bo Puotruś chudzina - 76 cm i 7,5 kg.
No i co ze chudy. A wy grubi jesteście? Przepraszam za dosłownośćFranek tez wazy 7.5 kg, ma 8 mcy. Ale przybiera. Jest bardzo ruchliwy. Ja sie waga juz dawno przestałam stresować. Nie każde dziecko musi byc pakowane kaszami, jajami i Niewiadomo czym w takim wieku
Franek rano je kaszkę-porcja 100-120 ml wody, po południu najmniejszy słoik jarzynek. Wiecej nie chce. Kręci nosem. Cała reszta diety to cyc. Moje kolezanki szczycą sie jakie to rzeczy jedzą ich dzidzie. A mój tylko kaszka sinlac ktora mu oszukuje (2/3 jaglanej i 1/3 sinlaca) i jarzynki, jak ma dzien to z mięsem. Daje mi żelazo bo ma niedobór. Rozwija sie ruchowo jak burza. Jest drobniutki i mega aktywny
Est lubi tę wiadomość
-
Martka oczywiście masz rację. Ja się tylko martwię, że Piotruś głodny. Wydaje mi się, że ja mam mało pokarmu. Wszystkie staniki za duże, już od tygodni nie czuję napływu mleka, a synek przy piersi soędza co najwyżej 2 minuty. Więc co on tam zje? Przeczucie mówi mi, że mało. Dlatego też rano i wieczorem dostaje kaszkę, a w południe warzywka. Jak zje coś gotowego tospokojniejszy.
-
M+M+? wrote:Martka oczywiście masz rację. Ja się tylko martwię, że Piotruś głodny. Wydaje mi się, że ja mam mało pokarmu. Wszystkie staniki za duże, już od tygodni nie czuję napływu mleka, a synek przy piersi soędza co najwyżej 2 minuty. Więc co on tam zje? Przeczucie mówi mi, że mało. Dlatego też rano i wieczorem dostaje kaszkę, a w południe warzywka. Jak zje coś gotowego tospokojniejszy.
Moja laktacja tez ustabilozowana. Jak chętnie je to dawaj, ale moze skoryguj troche pory. Mój Franek je mało stałych rzeczy i mimo uczucia miękkich piersi misi sie najadać mlekiem. No bo moe ujechalby na malutkim słoiczku i 1 porcji kaszki -
M+M+? wrote:Martka oczywiście masz rację. Ja się tylko martwię, że Piotruś głodny. Wydaje mi się, że ja mam mało pokarmu. Wszystkie staniki za duże, już od tygodni nie czuję napływu mleka, a synek przy piersi soędza co najwyżej 2 minuty. Więc co on tam zje? Przeczucie mówi mi, że mało. Dlatego też rano i wieczorem dostaje kaszkę, a w południe warzywka. Jak zje coś gotowego tospokojniejszy.
A je ci chętnie te posiłki czy tak troche wmuszasz? -
nick nieaktualnyMuminko, jest tu kilka dzieciaczków które również podnoszą się i stoją z podparciem, może też na fb zadaj pytanie to prędzej Ci dziewczyny odpiszą co z tym robią. Co ja bym zrobiła to zapytała fizjoterapeutę czy stopować czy pozwolić małej się rozwijać po swojemu ale szczerze powiem, że nawet jeśli by Ci kazali stopować to jak to zrobić? Przecież jej nie przywiążesz do kaloryfera
Wydaje mi się też, że od stania do samodzielnego chodzenia to jednak nie jest tak hop-siup, więc spokojnie
Zdarzają się 9-10 miesięczne dzieci, które już samodzielnie chodzą, skoro same do tego doszły no to najwyraźniej dla nich już czas
-
nick nieaktualnyMnie Jasiula nie gryzie jak dotąd. Juz z tym jedzeniem nie będę pisała jak jest, bo na fb pisałam. Nie wiem ile Jasiulka wazy, ale on tez z tyć drobniejszych, choć zauważam że na kaszce trochę się podpasl
Ja mam znowu problem, że ulewa. Je z chęcią, otwiera buzię i lubi wszystko. Moze za dużo daję i ulewa? Ale co mam nie dać i zeby płakał? Ech w kółko jakiś problem.
-
Dziewczyny! A ja się tak zastanawiam i podziwiam zarazem jak Wy (niektóre)to ogarniacie, że oprócz sprzątania, prania, prasownia itd itp to dodatkowo same gotujecie dla dzieciaczków i jeszcze dodatkowo obiad dla męża? To chyba wychodzi tylko tym mamom którym dzieci mają kilka solidnych drzemek w ciągu dnia. Albo pewnie maluszki przez większość czasu świetnie sobie same spędzają czas? Bo jak ja ogarnę siebie, chatę i malutką to już jestem mega zadowolona, ale jeszcze dodatkowo podwójne gotowanie to dla mnie już wyczyn hehe
-
paola87 wrote:Dziewczyny co myślicie o podaniu kaszki mlecznej wieczorem jeśli karmię piersią? Duży grzech? Synek budzi się ostatnio już po 23, może to by coś pomogło...
Wiecie co, tak sobie marzę, żeby moje Dziecko jakoś tak łatwiej z tym zasypianiem w dzień miało i chociaż jedną drzemkę tak z 1,5 godziny i już o nic nie będę prosić...
Ja podaję około 17:30- 18:00 (zasypiamy ok 19:30-20:00). Zjada różnie od 60 do 130 ml. Robię raczej taką rzadszą. Jednak nic to nie zmieniło w kwestii spania... Wprowadziłam, by móc też czasami cokolwiek ogarnąć i gdzieś wyjść z domu i by M mógł się wtedy popołudniu zająć Małym. Poza tym nie daję kaszek, bo mój i tak jest pampuch.
W dzień u mnie różnie, zazwyczaj śpi 30-45 min., ale jak mu podam zaraz po przebudzeniu pierś to jednak zasypia dalej. Czasem na kolejne 40 min a czasem i na 1,5 godz. -
Martka, przy jakich wynikach podajesz żelazo? U nas morfologia i żelazo ok, za to ferrytyna poniżej normy. O tej ferrytynie pani doktor nie mówiłam, bo robiłam na własną rękę i nie wiem czy nie zacząć suplementować.
W ogóle znowu zdołowana jestem z powodu wagi córki. W 3 tyg. przybrała zaledwie 60g i waży 6240gMy z rozszerzaniem jesteśmy chyba na szarym końcu
Na wszystko się kwasi, zero entuzjazmu. Pisałyście o tym pasternaku, że szał, a u nas nawet buzi nie chciała otworzyć. To nie zmuszam. A miało być wg BLW od początku ale chyba samo oblizywanie nie możemy sobie pozwolić. Już się nawet nad tym cukrowym sinlaciem zastanawiam. Ale wydam kasę i nie będzie chciała. Sama zajadam jej kleik kukurydziany.
-
edyś wrote:Martka, przy jakich wynikach podajesz żelazo? U nas morfologia i żelazo ok, za to ferrytyna poniżej normy. O tej ferrytynie pani doktor nie mówiłam, bo robiłam na własną rękę i nie wiem czy nie zacząć suplementować.
W ogóle znowu zdołowana jestem z powodu wagi córki. W 3 tyg. przybrała zaledwie 60g i waży 6240gMy z rozszerzaniem jesteśmy chyba na szarym końcu
Na wszystko się kwasi, zero entuzjazmu. Pisałyście o tym pasternaku, że szał, a u nas nawet buzi nie chciała otworzyć. To nie zmuszam. A miało być wg BLW od początku ale chyba samo oblizywanie nie możemy sobie pozwolić. Już się nawet nad tym cukrowym sinlaciem zastanawiam. Ale wydam kasę i nie będzie chciała. Sama zajadam jej kleik kukurydziany.
Mój neonatolog mówi ze ferrytyna ważniejsza niż poziom żelaza, bo odzwierciedla dokładnie gospodarkę żelazem. U nad ost żelazo poniżej normy, ferrytyna w normie cos Ok 50 chyba (nie pamietam dokładnie) a hemoglobina 11.7. Rośnie powolutku. Podaje żelazo od początku z powodu wcześniactwa. Mamy tez niski hematokryt. -
Edyś moj maly na piczatku rozszerzania diety w miare chetnie probowal nowych smakow ze sloiczka a potem nagle stop-placz wielki. I zaczelam sama gotowac i o dziwo bardziej mu smakuje! Sprobuj obrac malego ziemniaczka i pokroj na male kawalki, ugotuj i zblenduj z odrobiną wody z gotowania i podaj.okazuje sie,ze to domowe jedzonko smakuje duzo lepiej! Jesli podajesz juz po dwa czy trzy skladniki to ziemniaczek, marchewka na plastry(bo dluzej sie gotuje niz ziemniak) i znow do miękkosci a potem zblenduj.ja juz dodaję masełko lub odrobinę oliwy z oliwek - moze Twojemu dzidziusiowi takie domowe delikatniejsze tez posmakuje.Szymonek jest z nami od 11.09
3490gram, 57cm, 10pkt
-
pap86 wrote:Edyś moj maly na piczatku rozszerzania diety w miare chetnie probowal nowych smakow ze sloiczka a potem nagle stop-placz wielki. I zaczelam sama gotowac i o dziwo bardziej mu smakuje! Sprobuj obrac malego ziemniaczka i pokroj na male kawalki, ugotuj i zblenduj z odrobiną wody z gotowania i podaj.okazuje sie,ze to domowe jedzonko smakuje duzo lepiej! Jesli podajesz juz po dwa czy trzy skladniki to ziemniaczek, marchewka na plastry(bo dluzej sie gotuje niz ziemniak) i znow do miękkosci a potem zblenduj.ja juz dodaję masełko lub odrobinę oliwy z oliwek - moze Twojemu dzidziusiowi takie domowe delikatniejsze tez posmakuje.
-
Tak tylko blw sie jeszcze nie naje a czytam,ze masz obawy o przyrost. Moze masz po prostu drobną dziecinkę
wazne,ze przyrost jest
sprobuj jednorazowo nawet ugotowac domowe jedzonko-za duzo nie stracisz a moze domowe bedzie bardziej smakowalo. A blw tez niech probuje!
ja jeszcze nie daje do rączki bo nie siedzi, probuje na póldupku i jedną rączką sie podpiera ale jeszcze chwile zanim usiadzie i bedzie mial rączki wolne.
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
nick nieaktualnyFalon wrote:Dziewczyny! A ja się tak zastanawiam i podziwiam zarazem jak Wy (niektóre)to ogarniacie, że oprócz sprzątania, prania, prasownia itd itp to dodatkowo same gotujecie dla dzieciaczków i jeszcze dodatkowo obiad dla męża? To chyba wychodzi tylko tym mamom którym dzieci mają kilka solidnych drzemek w ciągu dnia. Albo pewnie maluszki przez większość czasu świetnie sobie same spędzają czas? Bo jak ja ogarnę siebie, chatę i malutką to już jestem mega zadowolona, ale jeszcze dodatkowo podwójne gotowanie to dla mnie już wyczyn hehe
No ja mam w miarę bezproblemowe dziecko a co nie zdążę w dzień to zrobię jak już Tymi zaśnie, czyli po 19. Naprawdę aż wstyd mi czasem na niego narzekać jak czytam o przebojach, nieprzespanych nocach itpEst lubi tę wiadomość
-
A.Kasia wrote:No ja mam w miarę bezproblemowe dziecko a co nie zdążę w dzień to zrobię jak już Tymi zaśnie, czyli po 19. Naprawdę aż wstyd mi czasem na niego narzekać jak czytam o przebojach, nieprzespanych nocach itp
Tak, masz rację. Ja też i tak nie powinnam narzekać. Tak na prawdę większych problemów z Julcią nie mam. Trochę po ostatnim wieczornym karmieniu się pozmieniało bo częściej się biedulka budzi i płacze. Wczoraj całą noc spała ze mną i było spoko. Małe jęknięcie tylko i już cycuś był w pogotowiu, 5minut ssania i Julka śpi. Chciałam tego uniknąć ale nie jest to takie proste.
Dziś przykładowo Julka jak wstała o 6:40 tak miała zaledwie jedną drzemkę 30minutową (14:00 - 14:30). Kąpiel robimy ok 19ej i po niej zasypianko;-)
Alinalii a jak to u Ciebie wygląda? Bo pisałaś że sprzątasz, gotujesz a nawet pracujesz? Masz kogoś do pomocy? Jak Ty to robisz??? -
Alinalii a jak to u Ciebie wygląda? Bo pisałaś że sprzątasz, gotujesz a nawet pracujesz? Masz kogoś do pomocy? Jak Ty to robisz???[/QUOTE]
ja się nie chcę chwalić , ale mój dzień jest tak zaplanowany że muszę wszytsko zrobić , jest to zasługa rutyny którą wprowadzałąm od 1 dnia życia Emili
każdego dnia jadę do pracy (no prawie ;P) na 3 h (prowadzę własną działalność więc muszę się tam pojawić), w tym czasie zawożę Emi do babci ,
do domu wracamy o 12 , Emi idzie spać , i wtedy gotuję obiady x3
dla mnie ,dla męża i zupkę dla Emi , w między czasie sprzątam,piorę prasuję
wiadomo nie zawszę zdążę więc niektóre czynności robię gdy już mąż wróci z pracy , no i oczywiście muszę mieć czas dla siebie bo inaczej bym zwariowała ,mój czas to bieganie co 2 dzień po 1h , i robienie paznokci hybrydowych raz na tydzieńno i wypad z koleżanką na kawę raz w tyg musi być
ale to zabieram Emme ze sobą
ogólnie jestem sama przez cały dzień mąż wraca wieczorem , pomijając te 3 h co Emi jest u babci , tak więc rutyna czyli zabawa,jedzenie,spacer o stałej porze sprawia że (tak mi się wydaje) Emilia wie co nastąpi i kiedy nastąpi ,
tak wiec pozwala mi na to abym wszystko ogarnęła , Emilia również potrafi chwilę bobyć sama ze sobą ,a jak jest nie w humorze to wkładam ją do krzesełka stawiam w kuchni obok mnie no i gotujemy razemuwielbia się patrzeć co mamunia robi
wtedy jej opowiadam co i jak robię i że kiedyś bedzie mi pomagać
nie powiem bo są dni kiedy Emilia marudzi i nie jestem w stanie wszystkiego ogarnąać tak jakbym chciała , wtedy bawimy się cały dzień a w domu ,,burdel na kółkach''
muminka83, Falon, Madlene.:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny