PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja jakby nie patrzeć mam chyba najwcześniejszy termin ze wszystkich 🫣 bo skorygowany na 27.09
Z resztą już za 2,5 tygodnia donoszona 🙈
Nie sądzę bym miała rodzic jakoś mega wcześnie ale myślę, że ta połowa września to tak realnie 🫣
Więc zaraz po rozpoczęciu roku szkolnego chce już wszystko dopiąć na tip top, poukładać na przewijaku itd 😁
Za tydzień mam już GBS robić 😳 -
Ja już w najbliższy poniedziałek miałam robić GBS, ale… zapomniałam sobie o wizycie! 😅 Tzn, nie tyle o wizycie, a o tym, że miałam zrobić morfologię i mocz, więc bez wyników nie widzę sensu iść. Tym bardziej, że dzień później mam wizytę w szpitalu, w którym przyjdzie mi najprawdopodobniej rodzić.
Menina, piąteczka, dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem w czarnej dupie! 🤪
A jeśli chodzi o facetów przynoszących fanty na porodówkę… Ja mojego boję się o cokolwiek poprosić, bo on zawsze wszystko robi x10. Jak poproszę jakiegoś batonika w czekoladzie, to on mi przywiezie Snickersa, KitKata, Grześka, Twixa, Bounty, Dove, Kinder Bueno i jeszcze na wszelki wypadek sezamki, Mentosy, kwaśne żelki i kebaba. To się może wydawać słodkie, ale jak się na codzień żyje z taką osobą to może człowieka trafić szlag. Poprzednio na porodówkę pojechałam z jedną torbą spakowaną przez siebie, a wracałam z czterema pełnymi żarcia. Koło mojego łóżka stały trzy zgrzewki wody, cztery soki czarna porzeczka, dwie litrowe butle soku z aronii i baniak zupy. Najlepsze, jak nas odwiedzał, to za każdym razem pytanie: „czemu nie pijesz soczków?”. 😂 A ja piłam, tylko kurde, no mniej niż litr dziennie… Więc w końcu będę się jednak musiała przemóc i spakować, bo boję się, że gdyby mąż miał dowozić ubranka, to gotów cały przewijak zapakować w wór i wywalić mi na porodówce. 😅Menina, Umka lubią tę wiadomość
🧒🏼 26.10.2021
👦🏼 02.10.2023
👶🏻 14.07.2025 -
Jeszcze ja, jeszcze ja jestem w czarnej 🍑😀
dobrze, że ostatnio zmotywowalam się i kupiłam chociaż ten wózek i ubrania na Vinted. Tylko, że wrzuciłam to do jednego pokoju i tak czeka nietknięte 🙃 a wszystko jest używane, trzeba odświeżyć, wyprać, ale coś nie idzie, zapał szybko opadł i nie robię nic 🙈
Tzn nie robię nic wyprawkowego, bo innych rzeczy robię dużo 🤭 tak jak u Sary w najgorsze upały zabrałam się za akcję słoiki i tak od dwóch tygodni najpierw dżem borówkowy, później ogórki kiszone i ogórki kiszone starte na zupę, dalej przeciery pomidorowe i sosy do spaghetti, a od wczoraj wjechały maliny, także soki 🙈 trochę mam już dość, bo wszystko mnie boli, nawet stopy mnie bolą i parzą od spodu od tego stania przy garach 🙈 ale taki sezon 😁
Do tego zabraliśmy się z mężem za robienie placu zabaw dla Misi na podwórku, bo od zeszłego roku miała tylko huśtawkę, trampolinę i domek ogrodowy plastikowy. Zostały nam stemple i deski po budowie, więc zabraliśmy się do pracy i od miesiąca czasu popołudniami coś tam klecimy. Nie chcieliśmy żeby było, że tylko dzidziuś coś dostaje i przygotowania są pod niego i to był strzał w 10, Misia szczęśliwa bryka po podwórku cały dzień. Jeszcze trochę pracy przed nami, ale powoli coś widać, to się pochwalę 🤪
https://zapodaj.net/plik-u042eap04I
Także no dzieje się, dzieje, tylko coś mi to wicie gniazda w domu nie chce wjechać 🙈😅Ania_1003, Menina, GrubAsia, Praskovia, Umka lubią tę wiadomość
-
Ja mam nieodparte wrażenie od wieczora, że u mnie się zaczyna 😳
Wczoraj po napisaniu posta, poszłam do łazienki dało się ujrzeć różowy kolor ale mega delikatny i 'rozmyty'. Nawet nie można nazwać tego plamieniem.
W stresie zaczęłam się szykować do szpitala.
Co chwilę latałam sprawdzać i nic potem już nie było.
Od rana czuję dosłownie okres... Jeszcze nie wstałam z łóżka, bo się boję iść do łazienki.
Znam swoje ciało i muszę włączyć tryb wyciszenia się.
Nie chcę panikować i postaram się na spokojnie ogarnąć sytuację, będzie moment, to ruszamy w drogę🤞🏼
Gdybym się za długo nie odezwała, to proszę żebyście się nie denerwowały.
Nie jestem gotowa psychicznie, żeby 'to' było dzisiaj 🫣
-
A ja się uspokoiłam. Nie jestem panikara i nie wiem co mi wczoraj było. Dzisiaj spokojna glowa;) ale jak będę miała zryw siły, to zacznę się przygotowywać, żeby chociaż wszystko w domu było kupione. Nawet kilka pajacykow poskladam, resztę zdążę. Wózek czy łóżeczko też zdążę odświeżyć, nawet po powrocie że szpitala staremu pokaże paluszkiem co i jak;D w razie jakby coś się szybciej ruszyło.
Denerwuje mnie,że nie mam wozka. Już 2 próbowałam kupić z wysyłką, to z jednym babeczka stwierdziła,że jednak nie ma kartona, a z drugim facet 3 dni milczy i nie wiem, czy go w końcu wyśle czy muszę dalej szukać. A mam z tym problem, bo nie podobają mi się żadne duże wózki, a nasze dzieci będą zimowe, więc duża gondola to podstawa. -
Mała syrenka u mnie obecnie cała 3-ka z glutem a młody ma za 10 dni umówioną operacje migdałków 🤦🏻♀️ naprawdę mam nadzieję, że się wykuruje bo chciałabym to załatwić jeszcze przed porodem 🤐
Ania ✊ -
Ania, trzymamy kciuki.
Oby to jakieś fałszywe alarmy.
Ja dzisiaj w nocy miałam tak bolesne bóle podbrzusza... I aż jak pomyślałam o porodzie to mi się płakać zachciało. Strach mnie obleciał 🙈. Czy dam radę.
Cała kupa rzeczy leży w pokoju..i czeka na pranie. Też nie mam ogarnięte.
Pokój wymalowany... Więc aż takiego stresa nie mam.. Pomału będę teraz doposażać i szykować . Jutro łożeczko ma przyjść. Dzisiaj komodę z przewijakiem zamówię.
Agnuka...
Taka siedziba dla księżniczki to raj 😍
Pięknie to zrobiliście.
Moj mąż też zrobił młodszej taki domek na drzewie.
Kiedyś marzenie nasze mieć takie coś 🤣
❤ 2008r. - 👧
❤2016r.- 👧
❤2023r. -👧 -
Ja też dziś miałam ciężką noc rano jak wstałam nie wiedziałam czy płakać czy co mam z sobą zrobić.
Ciężko mi się oddycha już nawet zaczęłam chrapać masakra aż mi głupio spać z mężem w łóżku bo albo sapie albo chrapie 🤨
Jak mam takie złe samopoczucie to się boję że zaraz pojadę rodzic nie wiem czemu mnie taki lęk ogarnia.
Agnuka Domek cudowny 😊
-
Ja dziś od 4 na nogach bo młoda dostała mocnego krwotoku i się rozbudzila 🙄
Brzuszek mi dość mocno opadł i jak chodzę, to z każdym krokiem czuję kłucie w podbrzuszu/pęcherzu/pochwie. Ale to na bank mała uciska bo robiłam mocz, gin sprawdzał pH pochwy i infekcje wykluczone 🤷🏻♀️
Zwłaszcza, że bolą mnie uda i pachwiny więc to też efekt ucisku młodej w kanale. Chodzę jak pingwin 😅
Te upały to jest dziewczyny dramat w wysokiej ciąży 🙄 u mnie dziś w nocy w domu było 28 st. Nie da się wyspać przy takiej temperaturze (pomijam sikanie co godzinę 🫣). Ale już tylko 2 dni i niby ma być ciut chłodniej
Agnuka świetny domek 😍 marzenie z dzieciństwa -
U mnie dziś początek 35 tc i 35 dni do Cc jeśli się utrzymamy w dwupaku
Wierzę wam upały są okropneja to ogólnie mam szczęście końcówki ciąży przechodzić przez lato 🤦 najstarsza z 10 listopada, młodsza 31 październik, a Malutki będzie prawie z końca września 🤦🤣
[url=https://www.tickerfactory.com[/url]
2010 🩷 Alicja
2012 🩷 Julia
2023 🩵 Aleksander -
Sara30 wrote:Te upały to jest dziewczyny dramat w wysokiej ciąży 🙄 u mnie dziś w nocy w domu było 28 st. Nie da się wyspać przy takiej temperaturze (pomijam sikanie co godzinę 🫣). Ale już tylko 2 dni i niby ma być ciut chłodniej
U mnie to samo, 28 st w chacie, wszystkie okna pootwierane, na noc także i co z tego, jak to nic nie daje? Zero choćby lekkiego wiaterku… Ja już też nie daję rady! 🥵🧒🏼 26.10.2021
👦🏼 02.10.2023
👶🏻 14.07.2025 -
No właśnie żeby chociaż wiatr wiał 😰
Ja od 6 lat mieszkam w Polsce i od 6 lat tęsknię za norweską pogodą 😅
Fiolka to u mnie odwrotnie - 4-te dziecko i po raz pierwszy przechodzę lato w ciąży 😰
Dziewczyny mam z lutego i marca a syn jest z początku czerwca. Z jednej strony w lecie łatwiej się ubrac z brzuszkiem, można go też bardziej eksponować itd ale upały to jest kosmos.
W zimie z kolei co mi najbardziej dokuczało to ryzyko upadku na śniegu/lodzie i niezdarność 🫣
Jednak mimo wszystko wolę chodzić w ciąży zimą a najfajniej ogólnie było w ciąży z synem bo ostatni trymestr to była taka cieplutka wiosna ❤️
Ale z drugiej strony wiecie co mnie pociesza? Że połogu nie będę przechodziła przy takiej temperaturze 😁 -
Praskovia wrote:U mnie to samo, 28 st w chacie, wszystkie okna pootwierane, na noc także i co z tego, jak to nic nie daje? Zero choćby lekkiego wiaterku… Ja już też nie daję rady! 🥵
U nas na czas upałów dom szczelnie zamykamy i tylko w nocy wietrzymy. Strategia dobra na jakiś czas, ale po kilku dniach dom i tak ciepło łapie z wentylacji. Na szczęście nadal jest o niebo chłodniej niż na zewnątrz i można jakoś przetrwać. Najlepiej, że pocę się jak dzikie zwierzę. Prysznic brałabym z 5 razy dziennie.
Agnuka, cudny plac zabaw! Też jako dziecko byłabym zajarana 😊
Nie wiem jak to zrobiliście w upale. Nawet koszenie i pielenie olewam przez ostatnie dni. Max to podlewanie pomidorów wieczorem. -
Później Was nadrobię. Ale pytanie kiedy może zacząć odchodzić czop? Bo dziś jakieś kawałek galaretki jakbym ujrzała. Się wyciągnęła na papierze jak się podcierałam.. i kurcze juz nie pamiętam czopa w poprzedniej ciąży. Ale odszedł mi 1.5 tygodnia przed i było zdecydowanie tego więcej.. a teraz nie xa duża ilość takiej innej trochę konsystencji niż dotychczas. A nie mogę przypomnieć sobie jak to dokładnie wyglądało..
-
Kropka mi taka odrobina bezbarwnego pojawiła się kilka dni temu. Ale dopóki nie ma w tym krwi to u mnie może tak być i tygodniami 🤷🏻♀️ ogólnie w każdej ciąży takie symptomy zbliżającego się porodu typu mocniejsze skurcze przepowiadające, odchodzenie czopa (bezbarwne glutki ofc. Bo sam cały czop zawsze odchodził już w trakcie porodu), opadnięcie brzucha itd mam na 2-3 tyg przed porodem.
Teraz wszystkie takie rzeczy zaczynają się pojawiać w ostatnich dniach więc tak podejrzewam, że za 2,5-3 tyg będzie po wszystkim
Ale to takie wróżenie z fusów 🤷🏻♀️ -
A mi się wydaje,że upały dają nam w kość, każda ma dość, bardziej przyglądamy się swoim ciałom i dolegliwościom, które też z okazji pogody nasiliły się. I tak się nakrecamy tutaj, a to naprawdę nie jest czas. Może jedna z nas urodzi przed donoszeniem, może jedna tuz po 37 tc, a tak to większość w okolicy 39 tc i później. Tak statystycznie wychodzi z innych wątków. Wrzesniowki jeszcze się trzymają i u nas będzie podobnie. Lepiej się uspokoić, bo inaczej ta końcówka będzie się wieki ciągnąć. A i stres nie sprzyja.
Nie rodzimy jeszcze i tyle;)
Kropka, u mnie kilka tygodni przed taka galaretka też szła. Pewnie czop się odrywa. A podbarwiony krwią odszedł mi w dniu porodu. Ale też różne historie słyszałam. Zależy chyba od ukrwienia szyjki? Ale Ty będziesz pierwsza, ja Ci wywróżyłam, więc może się powoli coś dziaćSara30 lubi tę wiadomość
-
Mała syrenka popieram w 100%. Jesteśmy zmęczone, boli to i owo, ciągnie tu i tam, mamy skurcze bo... No mamy prawo je mieć 😅
Wiadomo, organizmy są różne ale ja z każdej ciąży pamiętam, że te ostatnie tygodnie to jest u mnie na zmianę skurcz / ból podwozia / rozpieranie. Ale ja po prostu już tak mam i znaczy to tyle co nic 😅
Mi chyba najbardziej ryje bańke fakt, że 3ci poród miałam w 36 TC i choć teraz nie mam najmniejszych powodów by uważać, że tej ciąży nie donoszę to jednak gdzieś z tyłu głowy obawa jest. Wtedy też to mi się wydawało kompletnie nieprawdopodobne.
Dlatego teraz po prostu chce być gotowa na każdy scenariusz ale wydaje mi się, że donoszę bez problemu 🙂 -
To normalne po takich doświadczeniach, ze z tyłu głowy zawsze będzie taka obawa niestety.
Musimy jeszcze kilka tygodni wytrzymać i naprawdę lepiej się przemęczyć, bo dzieciaczki nigdzie nie będą miały tak dobrze jak u mamy w brzuszkach. Więc powtarzam-nie rodzimy;)Sara30, Praskovia lubią tę wiadomość
-
Mała syrenka ależ oczywiście ❤️
Gdyby ten czas był bez sensu, matka natura "zaprojektowałaby" ludzką ciążę na 36 tygodni a nie 40
Fakt, im bliżej terminu tym bezpieczniej ale jednak nie bez znaczenia jest każdy tydzień.
Ja pierwsze 2 porody miałam w 42 i 40 TC a ten trzeci mnie tak totalnie zaskoczył 🙄 na dodatek był hamowany od 35 TC i to wszystko tak się wydarzyło z dnia na dzień (infekcja wewnątrzmaciczna). Pamiętam, że wtedy byłam strasznie zła i spanikowana bo torbę miałam nie spakowaną, trafiłam do złego szpitala, w domu nic nie było gotowe i to wszystko dodatkowo potęgowało zły nastrój 🙄
Dlatego teraz postanowiłam, że do 34/35 TC chce mieć gotowe WSZYSTKO w razie W, aby czuć się lepiej i spokojniej. Ale to absolutnie nie znaczy, że zamierzam urodzić zaraz albo że w ogóle bym tego chciała. Bo bym nie chciałapo prostu wolę być przygotowana na każdą ewentualność.
Choć tak z praktycznego punktu widzenia - połowa września byłaby dla mnie idealna. Dlaczego? Bo w połowie października wyjeżdża już mój mąż. Jeśli urodzę po terminie, np 5 października, to zostanie z nami ledwo tydzień 😰 ale chciałabym się doczlapac tak do 38+