Październikowe mamy 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
A to moja maleńka Amelka dziś. Waży 575 g. Wszystkie pomiary ok.
U mnie wyszła anemia więc od dziś łykam żelazo. Miałam też małe zmiany w moczu.
Kruszynka uciska mi na nerke muszę leżeć na lewej stronie nie mogę na prawej.
Moje klucia gin uznała za normę bole brzucha też. Na pocieszenie dodała że będzie gorzej. I od jutra mam L4.
[/URL]
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca 2017, 20:57
monaJa, E_w_c_i_a, dżdżownica, patulla, nadziejastru, mimi87, Kimmy, kiti, Dziobuś lubią tę wiadomość
09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
madlene88 wrote:A może by.. Widać rodzinka ci nie pomaga bo wie że sobie radzisz a bratu tłumokowi trzeba pomoc(sorry że tak pisze)widać nie jest tak zaradny jak ty! A cieszy, się że ci nie pomagali bo taka pomoc finansowa jest szybko wypominana!
A co do wagi to więcej wiary w siebie, pokaz im że jesteś pewna że dasz rady z rzucić to się odczepia.kuzwa jak zwykle tyle złotych rad! Tylko niech sobie każdy w swoje życie spojrzy, jak dzieci wychowane, bo zbyt To wszystko idealnie
Oooo dopiero zauważyłam tą wiadomość od Ciebie. Wyobraź sobie, że mimo braku wkładu finansowego nie przeszkadza im to by mi powiedzieć jakie mają zarzuty do mojego ślubu ;/ Myślę, że czasami, tak naprawdę czasami chciałabym żeby ktoś się mną zainteresował.. Chyba też właśnie oczekiwanie dziecka wywołało we mnie takie poczucie braku wsparcia ze strony najbliższych. Kiedy widzę, że znajomi mogą podrzucić malucha do rodziny i wyskoczyć na wieczór to im po prostu zazdroszczę. Wiem, że ja nie mam co na to liczyć -
Kobitki moje kochane! Każda z nas już się wyrzygała emocjonalnie
a teraz głowa do góry, spiac poslady i zrobić coś dla siebie. Ja właśnie poszłam do żabki bo mam nieziemsko ochotę na odrobinę coli, zrobię sobie sałatkę z surowego kalafiora i ciepła kąpiel z olejkiem różanym
a mąż niech se sam robi kolacje
Natikka123, A może by..., madlene88, almaanies, MałaMi88, monaJa, Treselle, smeg, Agnesqe lubią tę wiadomość
-
A może by... to trudna sytuacja. Ale głowa do góry. Wiesz jaka potem będzie satysfakcja ze sama sobie poradzilas. Ja mogłabym liczyć na mamę ale ze względu na odległość nie biorę tego pod uwagę. Teściową mieszka obok. Przy pierwszym dziecku mi pomagała, jak jeszcze studiowalam to zostawala średnio raz na tydzień z córką. Zawsze było obgadane to za plecami. W twarz ze chętnie zostanie, że po to jest, że nie ma co robić, ze cieszy się ze może spędzić czas z wnuczka. A do całej rodziny byłam za to obgadywana. Dziś wiem że choćby nie wiem jak było mi ciężko z dwójką dzieci to nie poproszę o pomoc. Znam dziewczyny które świetnie radzą sobie same. Przed porodem zaopatrze się w zapas jedzenia. To co da zamrozić się i dłużej przechowywać. Wypiekacz do chleba mam. Tak żeby z domu ruszyć się tylko wtedy kiedy będę musiała no i do sklepu po jakieś świeże produkty. A potem będę wszędzie jeździć z dwójką. Przynajmniej nikt mi niczego nie wypomni. Wcześniej zostawialam córkę żeby pójść że znajomymi do kina, na pizzę. A teraz uważam że jak zdecydowałam się na dzieci to po to żeby z nimi być i je wychowywać. Dziecko to nie jest przeszkoda ani kula u nogi. Znajomych mogę odwiedzić z dzieckiem albo zaprosić do domu. Wiem że kiedyś mi to zaowocuje i będę mega dumna że sobie poradzilam SAMA. Głowa do góry. Dasz rady !
-
Ewa25 wrote:A może by... to trudna sytuacja. Ale głowa do góry. Wiesz jaka potem będzie satysfakcja ze sama sobie poradzilas. Ja mogłabym liczyć na mamę ale ze względu na odległość nie biorę tego pod uwagę. Teściową mieszka obok. Przy pierwszym dziecku mi pomagała, jak jeszcze studiowalam to zostawala średnio raz na tydzień z córką. Zawsze było obgadane to za plecami. W twarz ze chętnie zostanie, że po to jest, że nie ma co robić, ze cieszy się ze może spędzić czas z wnuczka. A do całej rodziny byłam za to obgadywana. Dziś wiem że choćby nie wiem jak było mi ciężko z dwójką dzieci to nie poproszę o pomoc. Znam dziewczyny które świetnie radzą sobie same. Przed porodem zaopatrze się w zapas jedzenia. To co da zamrozić się i dłużej przechowywać. Wypiekacz do chleba mam. Tak żeby z domu ruszyć się tylko wtedy kiedy będę musiała no i do sklepu po jakieś świeże produkty. A potem będę wszędzie jeździć z dwójką. Przynajmniej nikt mi niczego nie wypomni. Wcześniej zostawialam córkę żeby pójść że znajomymi do kina, na pizzę. A teraz uważam że jak zdecydowałam się na dzieci to po to żeby z nimi być i je wychowywać. Dziecko to nie jest przeszkoda ani kula u nogi. Znajomych mogę odwiedzić z dzieckiem albo zaprosić do domu. Wiem że kiedyś mi to zaowocuje i będę mega dumna że sobie poradzilam SAMA. Głowa do góry. Dasz rady !
DziękiWiem, że dam radę bo za mocno kocham tego malucha bym miała się załamywać. Jedyne co to tak sobie troszkę utyskuję nad własnym losem dziś
Szczęście, że mam naprawdę fajnego męża z którym tworzymy fajny partnerski związek. Mam nadzieję, że zmęczenie rodzicielskie nam go nie zaburzy
. Daleko mi do myśli by ktoś zostawał co chwila z moim dzieckiem, ale też mnie martwi jak to będzie kiedy pójdzie do szkoły i będą wakacje. Co ja wtedy z nim zrobię.. Wiem, że dalekosiężne zmartwienie, ale jednak jest..
-
Patulla możesz wpisać mnie na wizytę 22 czerwca
Musiałam zmienić lekarza, ponieważ mój okazał się palantem i oprócz kasy nic nie miało dla niego znaczenia..szkoda słów. Teraz zapisałam się na wizytę w innym mieście i ma Nfz. Trochę się obawiam, ponieważ pierwszy raz będę na wizycie u Pani ginekolog. Zastanawiam się też, czy da mi l4...te mam do 23 czerwca. A wiem, że na Nfz nie chcą dawać zwolnienia, jeśli nie ma jakiegoś większego powodu
U mnie jest nacisk z firmy, w której pracuje bym była na zwolnieniu, bo nie mogą zapewnić mi bezpiecznego stanowiska
Trochę się wyżaliłam i mam nadzieję, że wszystko będzie okej na tej wizycie
patulla, MałaMi88 lubią tę wiadomość
-
madlene88 wrote:A ja jeszcze tej negry niemam... Pewnie wyjdzie niebawem.Ja też znów kupiłam kilka ciuszków o mówię basta!!! Dosyć tego bo jak opentana kupuje:)milego dnia wszystkim ja dziś cały czas na godzinę, niczym nie mogę się utkac hahaha
56/62 juz mam za dużo
MałaMi88 lubi tę wiadomość
-
dobrnęłam do końca w końcu
Oj... to chyba pogoda w połączeniu z ciążą tak działa na nasU mnie podobnie, ale to głównie "zasługa" męża. Też miewam takie dni, że nic tylko ryczeć... i powód zawsze się znajdzie.
Moja teściowa to temat rzeka (i to taka błotnista), wolałabym jej w ogóle nigdy nie musieć oglądać. Na szczęście znoszę ją te 2-3 razy w roku jak przyjeżdżają do wnuków
(a mają hmmm..20-30 km).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2017, 08:29
-
A może by... wrote:Dzięki
Wiem, że dam radę bo za mocno kocham tego malucha bym miała się załamywać. Jedyne co to tak sobie troszkę utyskuję nad własnym losem dziś
Szczęście, że mam naprawdę fajnego męża z którym tworzymy fajny partnerski związek. Mam nadzieję, że zmęczenie rodzicielskie nam go nie zaburzy
. Daleko mi do myśli by ktoś zostawał co chwila z moim dzieckiem, ale też mnie martwi jak to będzie kiedy pójdzie do szkoły i będą wakacje. Co ja wtedy z nim zrobię.. Wiem, że dalekosiężne zmartwienie, ale jednak jest..
ja cie pocieszę tak dasz radę. u mnie wszyscy mieszkamy na jednym osiedlu babcie z obu str ale niestety kontakt ich ogranicza się na odwiedzeniu wnuka raz na 4 miesiące i tyle. Mają gdzieś wszystko. teraz jstem e drugiej ciąży i brak dalszej pomocy nawet w głupich zakupach czy ci. Zadna z babć ani razu nie byla nigdy z wnukiem na spacerze ba ani razu go nie przytuliła a kawaler ma już 1,5 roku. Poradziłam sobie do tej pory i mam nadzieje że dalej też. Mąz hmm pracuje non stop wraca jedynie na wieczór do domu. Mnie np martwi bardzo co ja zrobie z synem jak będzie trzeba jechać na porodówkę. wiem że niestety będę rodzić sama bo innej opcji nie ma. Tak samo jak odwiedziny po porodzie nie wiem czy pozwola wejść z małym dzieckiem na oodział a niestety nie mamy go gdzie zostawić. I to mnie mocno przeraża.
na początek radzę tobie porobić zapasy jedzenia pomrozić kilka obiadów bo będzie ciężko ale na pewno dasz sobie radęsynuś ma już 18 miesięcy a w brzuszku Madziunia
nasz Bartuś
-
witam, zapowiada się piękny dzionek
ja wczoraj miałam kontrolną wizytę u gina, chyba zapomniałam ją podaći tak... na razie przytyłam 4-5 kg, mam początek delikatny anemii, ale nic mi nie dała - mam jeść zdrowo i zobaczymy za miesiąc! po krzywej muszę iść do diabetologa, ale nie na gwałt - doczepiła się wyniku po 2 h, że słabo spada
czułam to, normalnie czułam! ogólnie to wszystko dobrze - zrobiła mi 'palcówkę' - i stwierdziła, że szyjka długa, zamknięta, ładna. wymacała mi brzucholek - stwierdziła, że Maleństwo sporo urosło
i posłuchałyśmy
wybłagałam ją o usg, nie chciała mi dać, bo skoro wszystko dobrze, to po co dziecię denerwować? ale dała, bo ciężarnej się nie odmawia
ale i tak, sezon urlopowy, więc do tej gin od usg, co chciałam mam na...26 lipca! prezent na imieniny będzie jak znalazł!
a co do rodziny..ech, temat rzeka.. ja dziś psuć sobie i Wam humorku nie będę! miłego dniamonaJa lubi tę wiadomość
-
Doczytałam wczoraj Wasze smuty, ale już nie miałam siły odpisać, też bym mogła coś tam o rodzinie powiedzieć, ale nie chce mi się produkować, w każdym bądź razie z połową rodziny nie utrzymuje kontaktu już od dawna i na ślub ich nie prosiłam, bo ich nienawidzę serio... itd. i wcale się z tym źle nie czuje, tylko tata coś pod nosem pogadał, ze chrzestnego na ślub nie zaprosiłam, no cóź, mój slub, moje decyzje itd. Także nawet sie nie przejmuję tamtą częścią "rodziny", żyje swoim życiem i jestem szczęśliwa
Co do ubranek to ja już 56/62/68 mam zapasMam też 74 i niektóre 80. Chwalę się prezentami od chrzestnej mojej dla Julka
mówiłam właśnie, żeby większe rozmiary kupowała jak tak się nie może powstrzymać od zakupów
tylko 2 bodziaki mniejsze już zdążyła wcześniej kupić, ale nie zmarnują się
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c622575d656b.jpg
Miłego dnia!MałaMi88, dżdżownica, AlicjaaA, monaJa, kiti, Dziobuś lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
A u nas z wczorajszej kłótni zrobiły się ciche dni z mężem.... jejku jak ja z tym oslem wytrzymam 4 dni non stop. Jest naprawdę dobrym facetem, ale czasem tak uparty i fochowatym że mam ochotę mu przegryzc aorte!!!
Treselle, monaJa lubią tę wiadomość
-
Anulka87 wrote:witam, zapowiada się piękny dzionek
ja wczoraj miałam kontrolną wizytę u gina, chyba zapomniałam ją podaći tak... na razie przytyłam 4-5 kg, mam początek delikatny anemii, ale nic mi nie dała - mam jeść zdrowo i zobaczymy za miesiąc! po krzywej muszę iść do diabetologa, ale nie na gwałt - doczepiła się wyniku po 2 h, że słabo spada
czułam to, normalnie czułam! ogólnie to wszystko dobrze - zrobiła mi 'palcówkę' - i stwierdziła, że szyjka długa, zamknięta, ładna. wymacała mi brzucholek - stwierdziła, że Maleństwo sporo urosło
i posłuchałyśmy
wybłagałam ją o usg, nie chciała mi dać, bo skoro wszystko dobrze, to po co dziecię denerwować? ale dała, bo ciężarnej się nie odmawia
ale i tak, sezon urlopowy, więc do tej gin od usg, co chciałam mam na...26 lipca! prezent na imieniny będzie jak znalazł!
a co do rodziny..ech, temat rzeka.. ja dziś psuć sobie i Wam humorku nie będę! miłego dnia
Na czczo 92
Po 1h 200
Po 2h 165Starania od 2013r.
2015r. - 2x IUIhsg, histeroskopia
2 maja 2016r. IVF ciąża biochemiczna
12 lipca 2016r. CRIO
12 sierpnia 2016r. CRIOkariotypy ok
3 stycznia 2017r. szczepienia, intralipid i transfer ❤
02.09.17r. urodziła się Tosia ❤
15.10.18r. Aniołek 21.07.19r. urodził się Franio❤