Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Co ja widzę - tyle dziewczyn jest już mamami. Idziecie jak burza!
U mnie wszystko w porządku, synek czasami daje mi popalić, ale bycie mamą to i tak najlepsza rzecz jaka mi się przytrafiła w życiu.katberry, Flavia, Karo_Wi, Bajka111, monika30 lubią tę wiadomość
-
Zuzia czuję to samo i póki nie urodziłam to wszystko wydaje mi się takie nieralne.
We Wrocławiu ten szpital w którym jestem.
Sama nie wiem czy kontaktować się z moim lekarzem. Nie mam do niego numeru prywatnego. Zawsze byliśmy na dystans. Z resztą on polecał mi inny szpital a ja go nie posłuchalam bo ten znałam jak mnie leczyli z anemii i slyszalam o nim same dobre rzeczy.
-
Czuje się trochę jak zwyrodnialec z takim myśleniem. Ze podchodzę egoistycznie. Ze już nie będzie możliwe spontaniczne życie które miałam do tej pory. Nie ma ze tu i teraz. Ze wsiadam i jadę. Ze pracuje po 14 godzin dziennie. Egoistka ze mnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2018, 21:53
-
Zuzia oczywiscie ze sie zmieni wszystko ale zobaczysz ze na lepsze ,sa gorsze dni macierzynstwa ale jednak usmiech dziecka i te malutkie raczki jak obejmuja wynagradzaja wszystko.
Ja przy drugim dziecku tez mam obawy ale trzeba patrzec do przodu optymistycznie.najwazniejsze to zdrowie dzicka i rwoje a reszta sie ulozy -
Dziewczyny w dwupaku czy was skora na brzuchu tez tak ciagnie? Bo wczesniej to brzuch mi sie napinal a teraz cisza teraz bol ale skory jakby miala peknac i nie czuje nacisku na szyjke no nic tylko jakos ciezko mi sie chodzi i jak kaczucha sie poruszam..
-
Zuzia to są normalne myśli, nie tylko przy pierwszym dziecku, przy każdym następnym też. Ja sobie ostatnio tak pomyślałam, że te moje szkraby są super, już tyle potrafią, a tu znowu od początku wszystko
przebrniemy przez pierwszy miesiac, dwa i będzie z górki
na wszystko znajdzie się czas.
Orchidea mnie też ciągnie teraz skóra na brzuchu, co gorsze mam założone te taśmy żeby nie rozchodziły mi się mięśnie proste, więc nawet nie mam jak tego posmarować. I boli mnie miejsce zaraz pod mostkiem, tak jakby ten brzuch chciał jeszcze się powiększyć a już nie było miejsca. Chciałabym, żeby już trochę opadł, może nie byłoby takiego nacisku -
nick nieaktualnyA mnie dzisiaj wszystko boli. Mała rozpycha się jakby chciała wyjść przez skórę, boli mnie też całe podbrzusze, nawet nie umiem nazwać tego bólu, jedyne co wiem to, że nie są to skurcze. Teraz jak leżę jest trochę lżej, ale jak stoję to az ciężko mi chodzić.
Zuzia, też często o tym myślę. Dziś się spotkałam z koleżankami, taka ostatnia pizza przed moim porodem i wiem, że teraz trochę czasu minie zanim znowu się spotkamy w takim składzie. -
Cukierniczka wrote:Niecierpliwa Karolina gratulacje! Obie miałyśmy dzisiaj ciężki dzień
Szymuś urodził się o 15:05, 3560 g, 56 cm. 9 godzin po odejściu wód i próbie porodu sn musiałam mieć cc. Jezcze leżę, dopiero jutro pionizacja...
Ake z calego serca gratulujębardzo podobne nasze dzieciaczki wymiarowo
-
blondinteligencja wrote:Tak.szybciutko pozwolili sie podniesc po cc ? Az jestemnw szoku i zazdroszcze. U nas w szpitalu trzeba lezec 24godz i nawet glowy nie pozwalaja podniesc zeby nie doszlo do zespolu popunkcyjnego. Po 1 cc myslalam ze oszaleje przez to lezenie, teraz tez sie tego boje.
Megsss, Blu, NatkaZ, blondinteligencja, Flavia, Cukierniczka lubią tę wiadomość
-
właśnie mój bęben tez jest cały czas wysoko ! zastamawiam sie czy to nie będzie przeszkadzać na wizycie na której mamy zamiar podjąć próbę wywoływania? to już za tydzień ? Mój obecnie trochę swędzi i boję się że pojawi mi się jakiś rozstep tak na sam koniec bo do tej pory nie mam ani jednego.
-
nick nieaktualny
-
Zuuziaaaa wrote:Czuje się trochę jak zwyrodnialec z takim myśleniem. Ze podchodzę egoistycznie. Ze już nie będzie możliwe spontaniczne życie które miałam do tej pory. Nie ma ze tu i teraz. Ze wsiadam i jadę. Ze pracuje po 14 godzin dziennie. Egoistka ze mnie.
To ze mnie chyba też, bo w tym tygodniu się przeprowadzamy i jak wczoraj położyłam się do łóżka to myślałam sobie, że kurde nawet nie zdążę się nacieszyć tym domem na spokojnie, bo zaraz Pola będzie z Nami.. Że to już nie będzie to samo, że będę uzależniona od Małej, a o spontanicznych wypadach nie ma w ogóle mowy. Czułam się jak ostatnia kretynka z takim myśleniem..Ale to chyba jakiś kryzys po prostu i hormony..
Dziewczyny, moja zasada 3S (sprzątanie, shopping, seks) w ogóle nie działa, miałam małe ciągnięcia na dole i mocny nacisk na szyjkę, ale nic poza tym. A zakupy zaliczyłam ostatnio porządne, co się nachodziłam to moje, pakowanie i sprzątanie w nowym domu od dwóch dni też nic nie daje, jedyne co to szybciej się męczęseks również
Choć u mnie to dzięki Bogu, bo liczę na to, że dotrwamy do 22 października na spokojnie
-
Wczoraj powiedziałam do M, że chyba musi mi wywołać poród, a on „okeej kiedy Ci pasuje ?”. Kurcze, ale romantyk. Niczym zadanie do wykonania.
Ja to jestem cierpliwa i czekam na malutka, ale nocami naprawdę niezle mnie kopie, żebra poobijane. Nie obrazę się jak już sie zjawi, choć naprawdę nic na to nie wskazuje. Może dzisiaj gin mi coś więcej powie.
Nie ma w takich myślach niczego zlego. Kazda z Nas miała swoje życie, rutynę, byłyśmy „wolne”, mogłyśmy robić co chciałyśmy, wyjść w każdej chwili, najgorzej jest chyba myśleć, ze teraz to wszytko przeminie i że będzie gorzej. Tego się boimy. Wierzę, że będzie inaczej, nie lepiej nie gorzej. Kolejny etap w życiu. Grunt to myśleć pozytywnie. Poradzimy sobie
-
Mala_misia u mnie też nie działa ta metoda.
Ja też trochę mam takie myślenie, że wszystko się zmieni. Ale szczerze chyba nawet nie umiem się na tym skupić. Ledwo chodzę od tylu tygodni, że jakoś nie umiem kompletnie chcieć, aby siedział w brzuchu jak najdłużej. Czekam na koniec tej ciąży. Żeby móc się chociaż ubrać bez bólu. Zrobić cokolwiek. Wstać. Pójść gdzieś. Głowa do góry dziewczyny. Dajcie też sobie ponarzekać i nie miejcie wyrzutów sumienia.Nie znam mamy, która by czasem nie narzekała, a kochają dzieci niesamowicie.
-
kamkam miło się czyta to co piszesz, na prawdę
Sama się do siebie uśmiechałam i przez to nie mogę się doczekać porodu. Mam też myśli takie jak Zuzia ale zaraz zmieniam zdanie potem znowu tak myślę i potem znowu nie. Myślę, że to hormony.
Mi brzuch się obniżył, nie wiem kiedy ale ostatnio to zauważyłam i mąż też mówi, że nisko bo cycki już mi nie leżą na brzuchu haha bo ja po domu to bez stanika chodzę bo bardzo mi przeszkadzał ale teraz jest lepiej, nie uwiera mnie więc na bank coś się zmieniło.
Ja wczoraj pierwszy raz miałam w ciągu dnia jakieś mini skurcze, mini mini które przerodziły się w totalne NICIdę w piątek znowu na KTG, muszę robić co tydzień.
Mała Misia moja zasada 3S albo nawet 4S haha też nic nie działa. Wczoraj wyjątkowo poza sprzątaniem nie byliśmy na żadnym spacerku, seksu nie było a jednak ból brzucha był. Dzisiaj spacer obowiązkowo. Ale nie uważam ze coś z tego będzie.
MAlinka nie przejmuj się u mnie tak samo teraz to wygląda ale co się dziwić jak trwa to na prawdę nie długi czas, seksi to ja nie wyglądam jak mamzmienić pozycję, ha pozycje ha ha mamy ich ze trzy, może cztery jak mam siły i tyle. Sami się z tego śmiejemy teraz, raczej się tego spodziewaliśmy, że to nie będą zabawy sprzed 10 kg i płaskiego brzucha i jakikolwiek mięśni na udach1Malinka1, kamkam lubią tę wiadomość