X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Sierpniowe mamy 2024
Odpowiedz

Sierpniowe mamy 2024

Oceń ten wątek:
  • magda_o Ekspertka
    Postów: 142 63

    Wysłany: 14 stycznia, 20:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evvee27 wrote:
    Szczerze ? Też bym wolała dużo bardziej CC bo słuchałam klientek które miały najpierw pn później cc i bardziej były zadowolone z przebiegu cc 😄
    Trzymajmy kciuki by jednak nasze „uszczerbki” były przeciwwskazaniem do pn 😄

    A więc piąteczka 🙏 i trzymamy kciuki 😃

  • magda_o Ekspertka
    Postów: 142 63

    Wysłany: 14 stycznia, 20:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, w ogóle powiem Wam, że bardzo dużo tu nas przemawiających za opcją CC, co mnie pociesza. W gronie moich przyjaciółek czułam się jakoś dziwnie z wychylaniem się z tym, bo wszystkie tak bardzo na ten poród sn (oczywiście rozumiem plusy tego wariantu). Fajnie więc wiedzieć, że jest tu tyle zwolenniczek i super też czytać Wasze doświadczenia z przebytych porodów i dochodzenia do siebie 🧡 to jest bardzo pomocne

    Agata91, Betkaa lubią tę wiadomość

  • Małgosiagosia Autorytet
    Postów: 2912 2151

    Wysłany: 14 stycznia, 22:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też skłaniam się do cc, chociaż jeszcze dużo czytania o tym przede mną. Ale nie wiem czy jestem gotowa na ból porodu sn. Dojście do siebie po operacji wydaje mi się bardziej akceptowalne.

    ⏸️ 28.11.23


    👩🏼👱🏻‍♂️ 34

    🗣️ pcos, hashimoto
    💊 metformina, euthyrox
    🍒 fertistim, cynk
    🤰🏼 magnez, omega, d3, b12, jod, cholina, mio-inozytol, kwas foliowy 5-MTHF, B6, wapń, żelazo, witamina C

    age.png
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3329 2299

    Wysłany: 14 stycznia, 22:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja rodziłam 3 razy i mam za sobą 1 poród samoistny wczesniaczy i 2 porody indukowane 2-3 tyg. przed tp(moje zdrowie), ale nie były indukowane od 0. W kazdym wypadku miałam już rozwarcie na 2 palce czyli 4 cm, które się rozwijało od jakiegoś czasu i "stanęło", miałam też od dawna skurcze, często regularne np. przez 2 dni. Normalnie pisały się wysoko na ktg, były z częstotliwością nawet co kilka minut. Z tego też względu decydowano się indukowac, bo dzieci aktywność spadała, ruchy były bardzo słabe, dzieci były jakby ospale ciągle (byłam na patologii). Raz miałam podawany żel z prostaglandynami, a raz oxytocyne. Tak straszono mnie tą oxy, a w kwestii siły skurczów nie widziałam żadnej różnicy pomiędzy skurczami po niej, a przy porodzie bez niej, po prostu oba w danym dniu mi zadziałała tak, że że skurczy co 4-5 min, zrobiły się skurcze... Co minutę 🤦🏻‍♀️ na samej tej próbie oxytocynowej i po 2,5h urodziłam, ale te skurcze co minutę (a ja mam zawsze też lędźwiowe, krzyżowe) plus fakt, że miałam pełne rozwarcie a pęcherz plodowy był zachowany (to był olbrzymi ból, bo chcesz przeć, przesz a tu bańka i nie idzie - położna mówiła, że to jest rzeczywiście dużo większy ból, bo pęcherz naciska na kanał rodny i go rozpiera) i za cholerę nie chciały te wody odejść, to był już koszmar, bo wydawało się, że minęło 15 h. A jeszcze później był problem z łożyskiem. Pierwsze dziecko rodziłam długo i mimo wszystko dłuższy porodów był mniej okraszony bólem niż ten.
    Jakbym miała wybrać tylko swój komfort to następnym razem wybrałabym CC i mówię to z pełną świadomością, bo mam za sobą kilka ciężkich (większych niż cesarka) operacji na brzuchu. Wiadomo, że rana boli, czasami chce się rzygać po znieczuleniu i trzeba się nauczyć wstawać itd., ale jest jedną zasadnicza różnica pomiędzy bólem PO porodzie a bólem W TRAKCIE porodu - ten poporodowy w dzisiejszych czasach bardzo łatwo zminimalizować albo i wyzerować dzięki farmakologii (mamy naprawdę spora gamę leków, nawet przy karmieniu piersią, ba! Jeśli do CC jest użyte znieczulenie podpajęczynówkowe to nawet jeśli możliwość by na koniec CC podać tamtędy morfinę by wydzielala się miejscowo, zresztą podskórnie też można dać morfinę, choć po porodzie to już w mniejszych dawkach z uwagi na kp, niemniej są jeszcze inne leki!), a w czasie porodu to niestety jeśli anestezjolog nie jest dostępny, bądź z jakichś przyczyn się nie kwalifikujesz - niestety musisz cierpieć... I te cierpienie czasami odbiera wiarę w siebie, czy jasne myślenie 🙈
    Ja niestety nigdy się nie załapałam na znieczulenie w trakcie porodu. Jedynie gaz raz próbowałam - beznadzieja (dla mnie), owszem, zasmialam się po nim, ale ból jak czułam tak czułam, a było mi przez te chwilowa głupawkę trudniej dobrze oddychać, więc macica bolała bardziej.
    Jeśli chodzi o połóg - po CC krwawi się mniej i jest to fakt związany z tym, że gin po prostu "czyści" macicę, nigdy nie do 0, jednak te krwawienie jest o wieeeeele słabsze i krótsze niż po psn. Po CC dziewczyny często piszą, że krwawiły max 2 tygodnie, a po psn niestety często trwa to 5-6 tygodni, albo jest tak, że np. 4 tygodnie mocno, nagle mało przez tydzień i znowu mocno tydzień. Średnio komfortowe :/
    Poza tym ja nie wiem skąd się biorą tę opinię, że po CC się trudno dochodzi do siebie, bo jest rana, a po sn to rzekomo luzik taaaa 🤣 Niech taka mądra da się zszyć w okolicach sromu i wtedy się wypowie jaki to komfort 🙈 serio, szwy na brzuchu to nic w porównaniu ze szwami w kroczu. Miałam obie wersje, obie po kilka razy, niestety. Nie trzeba peknac czy być naciętą, żeby mieć szwy. W moim wypadku 2 na 3 razy to była kwestia silnych otarć (skóra się tak rozciąga)- rany były takie, że trzeba było zszyć., raz byłam nacinana.

    Niestety u mnie CC raczej będzie wykluczone, dlatego, że mam endometriozę i jest obawa, że przez CC mogłaby się roznieść i w okolice blizny.

    Żeby nie było - to nie tak, że sn nie ma uroków i plusów. Ma. Po pierwsze - moment jak już wypchniesz tego małego kluska to najwspanialsza chwila w życiu i mega ulga od bólu 🤣 (łożysko - jeśli jest bez komplikacji - to już pikuś, jedynie szycie później to koszmarek, a często nie chcą znieczulać), a przynajmniej tak ci się chwilowo wydaje, bo zaraz zaczynasz znowu czuć ogień w wyznaczonym kroczu 😅🙈🙈🙈 po drugie - to jest też mimo wszystko takie emocjonalnie piękne przeżycie, czujesz się mega silna, że Ci się udało, że podolalas. ❤️
    Ale kłamie ten, kto mówi, że ból się zapomina. No nie. Powiedziała tak raczej, że ten ból to wybaczasz, ale nie zapominasz.
    W tym tygodniu, razem z koleżanką przeżywałam jej poród i automatycznie przypomniał mi się mój ostatni - nie spałam pół nocy, bo CZULAM ból jaki był wtedy 🙈😵

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia, 22:38

    Betkaa, Bettti03, magda_o lubią tę wiadomość

    age.png
  • Asiasia1 Autorytet
    Postów: 716 1031

    Wysłany: 14 stycznia, 22:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Widzę, że rzeczywiście sporo tutaj osób preferuje CC, to może się wypowiem jako zwolenniczka tej drugiej strony zwłaszcza, że trochę koleżanek nie ma żadnego porodu za sobą by totalnie nie demonizować sn 😁 każda historia i poród jest inny, ale dużo mega zależy od położnej i wybranego szpitala, czy jest możliwość stosowania pozycji wertykalnych, jak wyposażona jest sala, czy można brać w trakcie prysznic (cudo ❤️) i jaki jest dostęp do środków znieczulenia. Mega bałam się zewnątrz oponowego a okazało się, że gaz rozweselający na mnie nie działał w ogóle i w trakcie porodu było mi wszystko jedno i błagałam o znieczulenie i to był strzał w 10. Niestety zeszło przed 2 fazą porodu i położna odradzała kolejną dawkę by nie opóźnić porodu na co się zdecydowałam bo chciałam mieć już z głowy więc końcówka była na żywca i dałam jakoś radę. Ból jest straszny, nie ma co się oszukiwać, ale są różne sposoby by sobie ulżyć. Po niecałym roku zdecydowaliśmy się na kolejne więc chyba najlepiej świadczy to o braku traumy po 🤭 co mogę najbardziej polecić? Obecność partnera. Ja akurat byłam z tych co wołały "nie dotykaj mnie" jak mąż proponował masaż czy coś bo wszelki dotyk mnie denerwował ale obecność była nieoceniona. Mogliśmy pogadać, mąż mnie rozśmieszał, pomagał we wszystkim i był super ❤️ ale to wiadomo. 2 str muszą być gotowe i chcieć uczestniczyć w porodzie. Fizycznie byłam w stanie raz dwa zajmować się małym choć wiadomo podwozie zagoić się musiało. Reasumując, porod sn nie musi być taki zły 😁

    Z drugiej strony, ja akurat bałam się CC, że to operacja, jak będę w stanie zajmować się dzieckiem po i fajnie czytać Wasze komentarze, że część na prawdę szybko do siebie doszła. Co poród to historia więc gdyby się tym razem nie udało sn to dzięki Wam może podejdę spokojniej do CC. Fajnie, gdyby była możliwość wyboru. Bo nie każdy musi chcieć w ogóle próbować sn i nie musi mieć zdrowotnych przeciwwskazań.

    👫33 lata
    🐕2019
    👶12.2022 💙
    👶08.2024 💙
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3329 2299

    Wysłany: 15 stycznia, 00:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zdecydowanie zzo jest totalnie pomocne przy porodzie sn i z tego, co słyszałam od koleżanek, które w ogóle miały okazję skorzystać z tego, to dało im ogromną ulgę, inny komfort porodu, w szczególności mając porównanie do porodu "na żywca". Na 2 fazę nie stosuje się zzo i jest to zrozumiałe, ale 2 faza już trwa krótko, a samo parcie jest "przyjemniejsze" niż np. powstrzymywanie się od parcia 🙈 także myślę, że ten etap akurat da się przeżyć. Wtedy też jednak skupiamy energię na tym parciu. Mnie to osobiście trochę mniej boli niż 1 faza.
    Natomiast niestety statystyki zebrane w polskich szpitalach przez Rodzic po ludzku pokazują, jak mały odsetek kobiet ma okazję skorzystać z tego znieczulenia :( Jest to przykre, sama chciałam zzo przy 2 porodach, niestety w obu wypadkach anestezjolog był zajęty, mimo moich wielu zapytań o niego. A pochodzę z miasta powiatowego, w naszych szpitalach rodzą kobiety z całego województwa jeśli mają jakieś komplikacje ciążowe, więc ogólnie zaplecze medyczne mamy duże, jednak i w tej chwili kobiet rodzących no nie brakuje... Niestety w zeszłym roku w naszym kraju zamknęło się trochę porodówek, w związku z czym też są okresy, gdy na porodówkach jest po prostu aż nadto tych kobiet i kolejne tylko czekają na izbie, aż poprzednie urodzą.
    Teraz dwa tygodnie z rzędu byłam w szpitalu i właśnie taka sytuacja była w całym mieście. Słyszałam, jak położne wydzwaniają po szpitalach szukając miejsc dla nowych pacjentek, często bezskutecznie... Więc co dopiero mówić o komforcie w postaci zzo :/
    Myślę, że gdyby była taka opcja dostępna gwarantowana tak naprawdę dla każdej kobiety, to większość chciałaby rodzic w ten sposób mimo wszystko. Sama na taką gwarancję miałabym spokojniejsza głowę co do porodu...

    Samego wkłucia w kręgosłup nie ma co się bać akurat. Miałam wykonywane kilkukrotnie, to jest tylko kwestia słuchania poleceń personelu. Natomiast fakt też jest taki, że po zzo tak samo jak po sa (podpajęczynówkowe) stosowanym przy CC zamiast narkozy, ma prawo wystąpić zespół popunkcyjny, a to też nie jest przyjemne powikłanie, także wybór tej metody walki z bólem niestety nie jest pozbawiony wad.

    Ogólnie są kobiety, które wspaniale przechodzą psn, są i takie, które doskonale radzą sobie po CC i mówią, że 3 czy 4 CC nie byłaby dla nich problemem, gdyby nie zakaz od gina. Każdy poród jest inny. Jednak niestety finansowanie ginekologii i położnictwa w naszym kraju nadal jest znacznie mniejsze od potrzeb i to rodzi problemy...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia, 00:37

    Betkaa lubi tę wiadomość

    age.png
  • Emzet92 Autorytet
    Postów: 934 958

    Wysłany: 15 stycznia, 07:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiasia1 wrote:
    Widzę, że rzeczywiście sporo tutaj osób preferuje CC, to może się wypowiem jako zwolenniczka tej drugiej strony zwłaszcza, że trochę koleżanek nie ma żadnego porodu za sobą by totalnie nie demonizować sn 😁 każda historia i poród jest inny, ale dużo mega zależy od położnej i wybranego szpitala, czy jest możliwość stosowania pozycji wertykalnych, jak wyposażona jest sala, czy można brać w trakcie prysznic (cudo ❤️) i jaki jest dostęp do środków znieczulenia. Mega bałam się zewnątrz oponowego a okazało się, że gaz rozweselający na mnie nie działał w ogóle i w trakcie porodu było mi wszystko jedno i błagałam o znieczulenie i to był strzał w 10. Niestety zeszło przed 2 fazą porodu i położna odradzała kolejną dawkę by nie opóźnić porodu na co się zdecydowałam bo chciałam mieć już z głowy więc końcówka była na żywca i dałam jakoś radę. Ból jest straszny, nie ma co się oszukiwać, ale są różne sposoby by sobie ulżyć. Po niecałym roku zdecydowaliśmy się na kolejne więc chyba najlepiej świadczy to o braku traumy po 🤭 co mogę najbardziej polecić? Obecność partnera. Ja akurat byłam z tych co wołały "nie dotykaj mnie" jak mąż proponował masaż czy coś bo wszelki dotyk mnie denerwował ale obecność była nieoceniona. Mogliśmy pogadać, mąż mnie rozśmieszał, pomagał we wszystkim i był super ❤️ ale to wiadomo. 2 str muszą być gotowe i chcieć uczestniczyć w porodzie. Fizycznie byłam w stanie raz dwa zajmować się małym choć wiadomo podwozie zagoić się musiało. Reasumując, porod sn nie musi być taki zły 😁

    Z drugiej strony, ja akurat bałam się CC, że to operacja, jak będę w stanie zajmować się dzieckiem po i fajnie czytać Wasze komentarze, że część na prawdę szybko do siebie doszła. Co poród to historia więc gdyby się tym razem nie udało sn to dzięki Wam może podejdę spokojniej do CC. Fajnie, gdyby była możliwość wyboru. Bo nie każdy musi chcieć w ogóle próbować sn i nie musi mieć zdrowotnych przeciwwskazań.
    A jak z seksem po porodzie sn? Jakoś się tego obawiam... słyszałam o przypadkach ścisłego zaszywania i później bólu przy stosunku. Jednak chciałabym cały czas czerpać przyjemność ze stosunku. To mit? Pytam zupełnie serio.🙂

    Trudna droga IVF
    01.2021 ❄❄
    03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
    08.2021 FET :(
    11.2021 ❄❄❄
    11.2021 ET :(
    01.2022 FET 3BB,1BB🎉
    09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
    11. 2023 - SZOK, naturalny cud
    07.2024 Sz. 3885g

  • Asiasia1 Autorytet
    Postów: 716 1031

    Wysłany: 15 stycznia, 08:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Emzet92 wrote:
    A jak z seksem po porodzie sn? Jakoś się tego obawiam... słyszałam o przypadkach ścisłego zaszywania i później bólu przy stosunku. Jednak chciałabym cały czas czerpać przyjemność ze stosunku. To mit? Pytam zupełnie serio.🙂

    Ja miałam pęknięcie 1 stopnia i byłam zszywana, ale normalnie, nie jakoś ściśle. Nie będę oszukiwać, probowalam po połogu i nie dałam rady. Poszłam do fizjoterapeutki uroginekologicznej i mi bardzo pomogła. Miałam napięte mięśnie, które rozluźniła, powiedziała jak mobilizować bliznę i ćwiczyć mięśnie Kegla. Po 3 spotkaniach u niej byłam w stanie uprawiać seks, ale bardzo powoli na początku i czułam lekki ból, który po 3 min mijał całkowicie. Jakieś niecałe 5 msc po porodzie nie czułam bólu już wcale. Z tym, że ja karmilam piersią a to wpływa na suchość w pochwie plus na początku jak mnie bolało to próbowaliśmy raz na 2 tyg? 3? Przy małym moje libido było na poziomie zerowym. Jak już poczułam, że jest ciut lepiej to uprawialiśmy seks częściej i za każdym razem było o wiele lepiej. Nie odczułam też jakiegoś rozluznienia, pytałam się męża on też nie zauważył różnicy w seksie więc jest po staremu.

    👫33 lata
    🐕2019
    👶12.2022 💙
    👶08.2024 💙
  • Asiasia1 Autorytet
    Postów: 716 1031

    Wysłany: 15 stycznia, 08:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I serio polecam całym sercem wizytę u fizjo. Chodziłam w ciąży bo miałam koszmarne bóle pleców i pośladków i mega pomogła, a po porodzie to dla mnie konieczność, warto pójść choć raz by sprawdziła jak działają mięśnie, jak blizna itp

    Mamma-mia, Cerva lubią tę wiadomość

    👫33 lata
    🐕2019
    👶12.2022 💙
    👶08.2024 💙
  • Lolcia37 Autorytet
    Postów: 846 610

    Wysłany: 15 stycznia, 08:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Emzet92 wrote:
    A jak z seksem po porodzie sn? Jakoś się tego obawiam... słyszałam o przypadkach ścisłego zaszywania i później bólu przy stosunku. Jednak chciałabym cały czas czerpać przyjemność ze stosunku. To mit? Pytam zupełnie serio.🙂

    Ja tutaj bym się zgodziła z Mamma - Mia, że szycie krocza jest straszne , mnie to tak bolało, że nie mogłam wytrzymać i krzyczałam , mnie to gorzej bolało niż poród. Miałam szwy rozpuszczalne i one się miały do 2 tyg rozpuścić i mi się trzymały równo 2 tyg . Ten szew też daje dyskomfort , musiałam się zsuwać z łóżka bo inaczej ciągnie , źle się siedzi, najwygodniej mi było na jednym pół dupku. Miałam problem z wypróżnianiem bo bałam się, że mi to się wszystko rozwali, popęka , używałam czopków bo inaczej to bym się nie odważyła. Bardzo bałam się sexu , i tak naprawdę pierwszy raz to spróbowaliśmy po prawie dwóch miesiącach. Akurat tutaj było super, nic się nie zmieniło, nie było żadnego bólu, dyskomfortu.

    Ja nie chcę demonizować pn, każdy jest inny, ja miałam indukowany w pandemii, więc to inna bajka , niektóre dziewczyny to dojadą do szpitala i już prawie główkę widać. Mój był indukowany od zera i bardzo długi. Spędziłam dobę na patologii i 12 h na sali porodowej. U mnie przez takie rozciągnięcie w czasie porodu doszło ogromne zmęczenie fizyczne plus stres związany z samotnością.
    Zgadzam się też z opinią, że wiele zależy od położnej , ale to nie jest tak, że w jednym szpitalu to tylko super położne są. Pierwsza, która ze mną była młoda, bardzo elestaczna , pytała się mnie o wszystko czy wyrażam zgodę, czy chce , ale niestety dla mnie o 19 kończyła zmianę i przyszła taka starsza, która już kazała mi się położyć na łóżku i rodzić i nie było mowy o wyborze pozycji do porodu przez mnie , nacięła mnie i nie zapytała czy ja chce, tylko poinformowała, że teraz mnie natnie.

    04.2020 synek 💙
    08.2024 córeczka 🩷
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3329 2299

    Wysłany: 15 stycznia, 09:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też raz rodziłam w czasie pandemii 😃 i te maseczki w czasie porodu... 🤦🏻‍♀️

    Co do seksu po psn - to zależy! Tak, jak pisałam, mam kilka porodów za sobą i po każdym było inaczej. Zależy jak duże szycie, z jakiego powodu, kiedy zdjęte szwy (zarówno rozpuszczalne jak i nierozpuszczalne można ściągnąć, nie trzeba czekać aż odpadną te rozpuszczalne, natomiast tkanki muszą być gotowe i to już głowa położnej w tym, żeby to dobrze ocenić - zbyt szybkie zdjęcie spowoduje rozejście się rany, zbyt późne - szwy mogą wzrosnąć i wtedy trzeba nacinac skórę, żeby je uwolnic, ponieważ mniej więcej od 7 doby po porodzie tkanki będą z dnia na dzień coraz coraz bardziej obrzęknięte i coraz bardziej "zaciskały" się wokół szwów, zasadniczo przeważnie najlepiej jest zdjąć szwy ok 10 doby).
    Ja miałam raz źle zszycie nacięcia krocza - trochę za słabo w jednym miejscu, więc rana się rozeszła, ale dostałam od gina receptę na taki a la zel robiony wg receptury w aptece, który miał obkurczyc te tkanki (nie ma opcji "doszycia" już po kilku dniach od porodu), spełnił swoją rolę, niemniej blizna po cięciu tak czy siak wymagała opracowania przez fizjo uroginekologiczna.
    Bardzo bolało mnie po tym porodzie też spojenie łonowe przez poród psn. Miałam nawet robiony RTG, bo ból był nie do zniesienia przy chodzeniu i siedzeniu. Pojawiło się nadmierne rozejście spojenia, wynikające właśnie z porodu. Musiałam mieć później rehabilitacje, a przez 2 miesiące dużo leżeć.. :/ a wez lez przy noworodku. Ogólnie do dziś te spojenie się nie dogoniło całkiem i po każdym porodzie daje mi popalić, choć już nie w takim stopniu. Czuje też bóle przy niektórych ćwiczeniach.
    Sam seks po połogu najpierw u nas był wykluczony z uwagi na te spojenie właśnie. Później był bolesny mniej więcej przez kolejny miesiąc. Dalej było ok. Po kolejnych porodach byli w zasadzie podobnie, bo też najpierw bolało i spojenie i seks. Dopiero tak po 3,5-4 miesiącach od porodu moge powiedzieć, że seks był normalny.
    Raczej w dzisiejszych czasach szycie "za mocno" to już mit, prędzej właśnie zabraknie jakiegoś jednego czy dwóch szwów... Nie ma też czegoś takiego jak "szycie ciasno dla męża" 😉 przy odpowiednich ćwiczeniach, przedsionek pochwy, MDM, po pewnym czasie od porodu wracaja do siebie. Niemniej po psn wszystko "na dole" wymaga od nas pracy i cierpliwości, jeśli chce się żeby było rzeczywiście bardzo dobrze. Nadmierne napięcie mięśnia z jednej lub z obu stron, obniżenie narządów rodnych, słabe MDM to takie standardowe powikłania po psn i są bardzo częste. Niestety na tę chwilę fizjoterapia uroginekologiczna w Polsce dla kobiet po porodzie nie jest bezpłatna, więc nadal mocni olewa się temat. We Francji kobiety po porodzie dostają od położnej taki aparat do ćwiczeń mdm i mają też fizjoterapię 😃 Mam nadzieję, że kiedyś tak będzie u nas.

    age.png
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3329 2299

    Wysłany: 15 stycznia, 09:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiasia1 wrote:
    I serio polecam całym sercem wizytę u fizjo. Chodziłam w ciąży bo miałam koszmarne bóle pleców i pośladków i mega pomogła, a po porodzie to dla mnie konieczność, warto pójść choć raz by sprawdziła jak działają mięśnie, jak blizna itp
    Podpisuje się pod tymi słowami. Dobra fizjoterapeutka uroginekologiczna to złoto w ciąży i po ciąży! I nawet jak kobiecie wydaje się, że nie potrzebuje tego, to naprawdę warto się przejść, bo dobry fizjo potrafi odpowiednio zabezpieczyć też krese przed nadmiernym rozejsciem, a to mega ważne. Nie mówiąc o tym, że pokazuje jak chodzić, jak wstawać, jak się kłaść, jakie ćwiczenia robic.
    Ogrom kobiet chodzi jak kaczki, jak się brzuch już większy pojawi i niestety to wina ich postawy właśnie, że boli kręgosłup, bolą biodra itd. to nie jest normalne i to nie jest fizjologia 😉 Pilnować się na początku nie jest łatwo, trzeba sobie wyrobić nawyk, ale serio daje to ogromne efekty w kwestii komfortu i braku bóli na koniec ciąży. Fizjo w tym pomaga.
    Na koniec ciąży przygotowuje też do porodu.

    Dodam, że większość fizjoterapeutów prosi, żeby przyjść na wizytę po rozpoczęciu II trymestru. W I trymestrze raczej preferują nie ingerowanie w brzuch itd. z uwagi na zwiększone jednak ryzyko poronienia w tym okresie.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia, 09:43

    age.png
  • Evvee27 Autorytet
    Postów: 1460 761

    Wysłany: 15 stycznia, 11:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja kochanie też pękłam podczas ps, szczerze to nie pamiętam nawet kiedy co i jak mnie zszywały bo byłam w totalnym amoku i było mi już wszystko jedno 😂
    Ale wiem że seksu z mężem nie uprawialiśmy wtedy ok 3 miesiące aż .. ale to problem był też tego typu że jakby mój mąż czuł chyba odrazę do mnie (bynajmniej ja tak czuję) chociaż on twierdzi że się bał mnie dotknąć nawet. Co prawda nie był przy porodzie ale przyszedł jak rodziłam łożysko więc sobie wyobraźcie .. w najgorszym momencie 😅 i obstawiam że to go zraziło względem stosunków.
    Ale jeśli chodzi o ps to pamiętam jak przez 3 dni nie mogłam się wypróżnić bo się bałam .. jelita mnie tak bolały że katastrofa - prócz tego przy porodzie od wysiłku wyszedł mi hemoroid którego mam do dnia dzisiejszego i nieraz jak dostanę zaparcia czy biegunki to tak krwawi jakbym miała okres .. ogólnie to z ps nic dobrego dla mojego ciała nie wyszło tyle tylko że niby to dzieciątko jakoś inaczej że ma tą odporność i nie ma napięcia mięśniowego bo często dzieci po cc mają napięcie mięśniowe które trzeba leczyć u fizjo.
    Dziewczyny dla mnie od porodu seks to już jest żadna przyjemność właściwie , niestety

  • Olusiaa Znajoma
    Postów: 19 34

    Wysłany: 15 stycznia, 11:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Widzę, że jestem jedną z niewielu która wspomina swój poród dobrze i która wręcz boi się cc 🫣 Ja wspominam mój poród bardzo dobrze co prawda z maseczka na buzi, ale lekarz był cały czas przy mnie, mąż też mnie ogromnie wspierał, ominęło mnie pęknięcie i nacinanie więc jak na salę poporodowa poszłam to usiadłam normalnie na dupce, rodziłam z mężem on siedział na krzesełku a ja między nogami na pufie więc razem musieliśmy wysiłek w to włożyć. Do szpitala wjechaliśmy trochę przed 11 a urodziłam już o 13:20 bardzo szybko u mnie poród postępował. Dodam że z 3h w domu zanim miałam skurcze co 5 minut leżałam w cieplutkiej wodzie gdzie czułam bardziej napięcie niż ból. Co do sexu ja nigdy nie miałam takich orgazmow jak po porodzie odczekaliśmy te chyba 6 tygodni i pierwszy raz był krótki i niezbyt przyjemny myślę że przez moja blokadę spięcie. Ale każdy kolejny był coraz przyjemniejszy. Więc nie ma co się tak bać, nie musi być tak strasznie, nie ominie nas to a jak się zacznie to już tego nie zatrzymasz trzeba to przeżyć. Ja właśnie najbardziej z porodu boję się nacięcia widziałam te nożyce i jest to dla mnie największa trauma mimo że nie zdążyła mnie naciąć, bo w tym momencie mój synek wyleciał. Widok męża jak przecina pępowinę lata ubiera, zdjęcia jak paparazzi robi bezcenny. Życzę każdej takiego porodu ❤️

    Betkaa, Lannati_, Lolcia37, Cerva lubią tę wiadomość

  • Lolcia37 Autorytet
    Postów: 846 610

    Wysłany: 15 stycznia, 12:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evvee27 wrote:
    Ja kochanie też pękłam podczas ps, szczerze to nie pamiętam nawet kiedy co i jak mnie zszywały bo byłam w totalnym amoku i było mi już wszystko jedno 😂
    Ale wiem że seksu z mężem nie uprawialiśmy wtedy ok 3 miesiące aż .. ale to problem był też tego typu że jakby mój mąż czuł chyba odrazę do mnie (bynajmniej ja tak czuję) chociaż on twierdzi że się bał mnie dotknąć nawet. Co prawda nie był przy porodzie ale przyszedł jak rodziłam łożysko więc sobie wyobraźcie .. w najgorszym momencie 😅 i obstawiam że to go zraziło względem stosunków.
    Ale jeśli chodzi o ps to pamiętam jak przez 3 dni nie mogłam się wypróżnić bo się bałam .. jelita mnie tak bolały że katastrofa - prócz tego przy porodzie od wysiłku wyszedł mi hemoroid którego mam do dnia dzisiejszego i nieraz jak dostanę zaparcia czy biegunki to tak krwawi jakbym miała okres .. ogólnie to z ps nic dobrego dla mojego ciała nie wyszło tyle tylko że niby to dzieciątko jakoś inaczej że ma tą odporność i nie ma napięcia mięśniowego bo często dzieci po cc mają napięcie mięśniowe które trzeba leczyć u fizjo.
    Dziewczyny dla mnie od porodu seks to już jest żadna przyjemność właściwie , niestety

    To chyba wszystko są mity z tą odpornością, mój syn choruje jak te dzieci po cesarkach, napięcie mięśniowe miał wzmożone , więc jak miał pół roku to też miał 5 zabiegów u fizjo.

    04.2020 synek 💙
    08.2024 córeczka 🩷
  • Olusiaa Znajoma
    Postów: 19 34

    Wysłany: 15 stycznia, 12:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lolcia37 wrote:
    To chyba wszystko są mity z tą odpornością, mój syn choruje jak te dzieci po cesarkach, napięcie mięśniowe miał wzmożone , więc jak miał pół roku to też miał 5 zabiegów u fizjo.

    To tak jak u nas po SN i napięcie mięśniowe na rehabilitację chodziliśmy, a chorowitek niesamowity po ukończeniu 2 lat się trochę uspokoiło odporności złapał w końcu.

  • Lolcia37 Autorytet
    Postów: 846 610

    Wysłany: 15 stycznia, 12:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olusiaa wrote:
    To tak jak u nas po SN i napięcie mięśniowe na rehabilitację chodziliśmy, a chorowitek niesamowity po ukończeniu 2 lat się trochę uspokoiło odporności złapał w końcu.

    U nas też tak było, że jak chodził do żłobka to tydzień chodził i 2 tyg był chory i tak w kółko, a od września jak poszedł do przedszkola to przestał chorować.

    04.2020 synek 💙
    08.2024 córeczka 🩷
  • Lolcia37 Autorytet
    Postów: 846 610

    Wysłany: 15 stycznia, 12:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olusiaa wrote:
    Widzę, że jestem jedną z niewielu która wspomina swój poród dobrze i która wręcz boi się cc 🫣 Ja wspominam mój poród bardzo dobrze co prawda z maseczka na buzi, ale lekarz był cały czas przy mnie, mąż też mnie ogromnie wspierał, ominęło mnie pęknięcie i nacinanie więc jak na salę poporodowa poszłam to usiadłam normalnie na dupce, rodziłam z mężem on siedział na krzesełku a ja między nogami na pufie więc razem musieliśmy wysiłek w to włożyć. Do szpitala wjechaliśmy trochę przed 11 a urodziłam już o 13:20 bardzo szybko u mnie poród postępował. Dodam że z 3h w domu zanim miałam skurcze co 5 minut leżałam w cieplutkiej wodzie gdzie czułam bardziej napięcie niż ból. Co do sexu ja nigdy nie miałam takich orgazmow jak po porodzie odczekaliśmy te chyba 6 tygodni i pierwszy raz był krótki i niezbyt przyjemny myślę że przez moja blokadę spięcie. Ale każdy kolejny był coraz przyjemniejszy. Więc nie ma co się tak bać, nie musi być tak strasznie, nie ominie nas to a jak się zacznie to już tego nie zatrzymasz trzeba to przeżyć. Ja właśnie najbardziej z porodu boję się nacięcia widziałam te nożyce i jest to dla mnie największa trauma mimo że nie zdążyła mnie naciąć, bo w tym momencie mój synek wyleciał. Widok męża jak przecina pępowinę lata ubiera, zdjęcia jak paparazzi robi bezcenny. Życzę każdej takiego porodu ❤️

    Miło się czyta takie historie, miałaś expresowy poród. 🥰

    04.2020 synek 💙
    08.2024 córeczka 🩷
  • Emzet92 Autorytet
    Postów: 934 958

    Wysłany: 15 stycznia, 12:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lolcia37 wrote:
    To chyba wszystko są mity z tą odpornością, mój syn choruje jak te dzieci po cesarkach, napięcie mięśniowe miał wzmożone , więc jak miał pół roku to też miał 5 zabiegów u fizjo.
    Ooo nie, napięcie mięśniowe ma każdy człowiek, nieprawidłowe jest wzmozone lub obniżone 🤣 i dużo zależy też od ułożenia dziecka w brzuchu. W każdym razie moje bliźniaczki urodzone przez cc mają całkiem spoko odporność. Baaa, ta która dostawała antybiotyk przez 10 dni po urodzeniu (wrodzone zapalenie pluc) ma lepsza. I to ta, z którą przestałam być kp w 4 miesiacu życia. Ada cycoholik, w czepku urodzona, a Katarzy szybciej 🤪 No i ta z hipotrofia rozwija się fizycznie szybciej niż ta większa 🤭 Ja to mam wrażenie, że wszystko zależy od indywidualnych cech i predyspozycji dziecka.
    Jestem mega ciekawa czy tersz czeka mnie cc czy sn. Powiem szczerze, nie chce obu 🤭 choć cc sumarycznie wspominam dobrze, to jednak ten bol i dyskomfort mnie przeraża...

    Trudna droga IVF
    01.2021 ❄❄
    03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
    08.2021 FET :(
    11.2021 ❄❄❄
    11.2021 ET :(
    01.2022 FET 3BB,1BB🎉
    09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
    11. 2023 - SZOK, naturalny cud
    07.2024 Sz. 3885g

  • Lolcia37 Autorytet
    Postów: 846 610

    Wysłany: 15 stycznia, 12:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Emzet92 wrote:
    Ooo nie, napięcie mięśniowe ma każdy człowiek, nieprawidłowe jest wzmozone lub obniżone 🤣 i dużo zależy też od ułożenia dziecka w brzuchu. W każdym razie moje bliźniaczki urodzone przez cc mają całkiem spoko odporność. Baaa, ta która dostawała antybiotyk przez 10 dni po urodzeniu (wrodzone zapalenie pluc) ma lepsza. I to ta, z którą przestałam być kp w 4 miesiacu życia. Ada cycoholik, w czepku urodzona, a Katarzy szybciej 🤪 No i ta z hipotrofia rozwija się fizycznie szybciej niż ta większa 🤭 Ja to mam wrażenie, że wszystko zależy od indywidualnych cech i predyspozycji dziecka.
    Jestem mega ciekawa czy tersz czeka mnie cc czy sn. Powiem szczerze, nie chce obu 🤭 choć cc sumarycznie wspominam dobrze, to jednak ten bol i dyskomfort mnie przeraża...
    Tak wiem, że napięcie mięśniowe ma każdy człowiek i napisałam, że syn miał wzmożone , wiem, też że może być obniżone.

    04.2020 synek 💙
    08.2024 córeczka 🩷
‹‹ 78 79 80 81 82 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Karmienie piersią - wszystko o diecie, która zapewni zdrowie Twojemu dziecku

Podawanie mleka matki to najlepszy, naturalny sposób karmienia niemowląt. Zapewnia on dziecku prawidłowy rozwój, zdrowie i umacnia więź emocjonalną z matką. Należy także pamiętać, że znaczenie ma długość okresu karmienia piersią. Najlepiej, jeśli do ukończenia szóstego miesiąca życia dieta malca składa się wyłącznie z mleka mamy.

CZYTAJ WIĘCEJ

Hiperprolaktynemia: nieoczywista przypadłość mająca wpływ na płodność kobiet

Hiperprolaktynemia to stan charakteryzujący się podwyższonym poziomem prolaktyny we krwi. W niniejszym artykule przyjrzymy się hiperprolaktynemii, jej przyczynom, objawom i możliwościom leczenia.  

CZYTAJ WIĘCEJ

Brak okresu a negatywny test ciążowy, czyli o przyczynach spóźniającej się miesiączki

Każda kobieta doświadczyła lub doświadczy spóźniającej się miesiączki, nie będąc w ciąży. Z jakich przyczyn miesiączka może się spóźniać? Co robić, kiedy krwawienie miesiączkowe nie wystąpiło, a testy ciążowe wychodzą negatywnie? Po ilu dniach warto zgłosić się do lekarza? 

CZYTAJ WIĘCEJ