Styczeń 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Malamii26 wrote:Tak to prawda ale wiele krajów to inny świat jeśli chodzi o opiekę porody nie to co polska moja siostra rodziła miesiąc przede mną właśnie w Anglii i mogła być z partnerem a ja sama aż do wyjścia i to poród w maseczce.💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
espoir wrote:tak, pod tym względem uwielbiam UK, bo tutaj zawsze tata jest na równi z mamą. nie ma, że jakieś godziny odwiedzin czy coś, tata może być z mamą przez cały pobyt w szpitalu, bo jest takim samym rodzicem. covid czy nie - mógł być przy porodzie. jedynie na USG ograniczyli wejścia i mógł wchodzić tylko podczas połówkowego. baaardzo żałuję, że tylko raz mogłam z tego skorzystać podczas cesarki, bo dla mnie wsparcie Męża jest wtedy mega ważne, ale dzieciaczki w domu jednak ważniejsze i trzeba dać rade...Ida 20.11.2020 :*
Aniołek 2018 r. (*)
Aniołek 2017 r. (*)
mutacje C667T hetero, A1298C hetero i PPJ(ANA1) dodatni. Nk 27% Kir AA,
Nieobecne 2DL2,2DL5[gr.1],2DL5[gr.2],2DS1,2DS2,2DS3,2DS4norm,2DS5,3DS1, 3DP1var
Allo Mlr 22
PCOS i Insulinooporność -
South wrote:Graty udanych wizyt i powodzenia na przyszłych! Ja swoje połówkowe cz.1 mam w przyszły piątek, a już się stresuje. Co do pęcherza to byłam świecie przekonana, ze mam jakieś zapalanie bo latałam do wc co 30min, miałam ciagle uczucie parcia na mocz, a posiew wyszedł ujemny. Teraz już mniej dolegliwości bólowych, ale nadal chodzę dość często. A z ruchami to chyba tez nie za bardzo ogarniam bo to odrazu jest tak, ze czuje się je świadomie? Tzn czasami jak przyłożę dłoń to czuje takie pukanie, ale jakbym nie przyłożyła to nic bym nie czuła wiec dlatego zastanawiam się czy to to 🤔
Ja czasami czuję tak jakby mi ktoś dmuchnąl powietrzem od środka. Ale to jest jeden raz i koniec. Czuję coś Tylko jak leżę. Można pomylić z bulgotem w jelicie. 😁 -
Nie wiem czy był już taki temat. Planujecie szkołę rodzenia/kurs online? Typu „zaufaj położnej”? Ja już mam dwa porody SN za sobą ale na partych sobie nie radziłam tak jak trzeba i wiem, ze powinnam uzupełnić wiedzę, a z drugiej strony z laktacją szło mi bardzo dobrze i karmiłam starszego półtora roku, a młodszego 2 lata i nie potrzebuje aż tak kompleksowej edukacji w tym temacie i innych okołoporodowych, czy któraś z Was jest w kolejnej ciąży i planuje jakiś kurs przed porodem? Przeglądałam ofertę na zaufaj położnej i nie wiem co wybrać w swojej sytuacji🤔3 synów (2015,2017,2023)👦🏼🧑🏼👶🏼
*biochem (luty 2024)
*poronienie(maj 2024)🔬syn 👼🏼trisomia 16
📌Hashimoto, niedoczynność tarczycy
🧬Pai-1 homozygota, MTHFR heterozygota -
Malamii26 wrote:Doskonale to rozumiem u nas też mąż przy pierwszym nie mógł bo covid a teraz będzie musiał zostać z córką w domu więc nawet jeśli by mógł wejść to nie wejdzie:) w ogóle samo podejście że cesarka to ostateczność a u nas parę lat temu dawało się łapówki żeby cesarkę zrobić a teraz jak mają tylko luki między planowanymi to cesarka za cesarka to jest przerażające.
Ps. Mój mały właśnie tancuje w brzuchu. Dzisiaj mam wizytę wieczorem u prowadzącego, ciekawe jak tam szyjka waga itd -
hakorośl wrote:Nie wiem czy był już taki temat. Planujecie szkołę rodzenia/kurs online? Typu „zaufaj położnej”? Ja już mam dwa porody SN za sobą ale na partych sobie nie radziłam tak jak trzeba i wiem, ze powinnam uzupełnić wiedzę, a z drugiej strony z laktacją szło mi bardzo dobrze i karmiłam starszego półtora roku, a młodszego 2 lata i nie potrzebuje aż tak kompleksowej edukacji w tym temacie i innych okołoporodowych, czy któraś z Was jest w kolejnej ciąży i planuje jakiś kurs przed porodem? Przeglądałam ofertę na zaufaj położnej i nie wiem co wybrać w swojej sytuacji🤔
-
ja pierwszą cesarkę miałam, bo po 10 godzinach skurczy nie miałam wcale rozwarcia i nie chcieli dłużej męczyć mnie i dziecka i ja jestem im za to bardzo wdzięczna, bo dla mnie to jest najlepsze podejście, a nie, że 100 sposobów rozkręcenia i 3 doby rodzenia...
druga miałam, bo mogłam sama wybrać i od razu brałam cesarkę. a potem każda kolejną już z góry miałam planowaną.💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Ja bym chciała rodzic SN, ale przypomniałam sobie, że jak byłam młoda, to lekarz znalazł nadżerkę i zalecił wykonanie wypalanki. Ja młoda, ufałam lekarzowi, to zrobiłam. Teraz przeczytałam, że jak mam biznę to w trakcie produ SN może nie otwierać się szyjka i będzie potrzebne CC 🙁
-
Ja się zapisałam na szkołę rodzenia na nfz. Zaczynamy od września. Podchodziłam do tematu sceptycznie ale koleżanki były i polecają. Sporo informacji jak pielęgnować noworodka, o szczepieniach itp. Myślę że skorzystam z tego tylko w tej ciąży a później to już będę wiedzieć co i jak.
-
Espoir, ja odwrotnie - do lekarza biorę jakieś zajechane, bo mi szkoda nowych na jakieś zarazy ;P
Żurawinka, ja też mam połówkowe w piątek. I nawet chyba mąż się ze mną wybierze. Przy pierwszej chodził, przy drugiej srandemia, a teraz to jest na zasadzie "no można iść", nie ma już tej ekscytacji, hehe
Żelka, ja miałam walizkę - o matko, jaka różnica w wygodzie w porównaniu z torbą wymiary 73x48x34/37, pojemność 98/108 L Duża z zestawu Wittchen. Cóż, najwięcej miejsca to zajmują pieluchy, Belle poporodowe i puchaty szlafroczek ;P Tym razem wezmę jakiś cieniutki, żeby tylko narzucić na siebie po prysznicu, bo i tak za gorąco w tych szpitalach ;]
Nie wiem czy jakoś dużo wyniosłam ze szkoły rodzenia. Ciekawe to było, ale czy się przełożyło realnie na jakieś korzyści? Średnio. I nie planuję, po 2 dzieci nie mam żadnej takiej potrzeby
I młodsza się odstawiła, 1,5 tygodnia bez karmienia, co za ulgaaaa
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Hej 👋
Ja miałam walizkę na kółkach, mega wygoda,też niestety bez męża, został przed drzwiami szpitala, wyszliśmy po 3 dniach, ale sam początek bardzo źle wspominam, rodziłam naturalnie,ale musieli mnie zszyć, doszły hemoroidy przy porodzie,ja na tyłku nie mogłam usiąść, nie mówiąc o załatwieniu się, dochodziłam do siebie jeszcze przez 2 tygodnie 😏
17.05 ⏸️
18.05 beta 533
20.05 beta 1291
6.06 pierwsza wizyta, jest ❤️
20.06 kolejna wizyta
23.01 💚 -
malinowa_chmurka wrote:Hej 👋
Ja miałam walizkę na kółkach, mega wygoda,też niestety bez męża, został przed drzwiami szpitala, wyszliśmy po 3 dniach, ale sam początek bardzo źle wspominam, rodziłam naturalnie,ale musieli mnie zszyć, doszły hemoroidy przy porodzie,ja na tyłku nie mogłam usiąść, nie mówiąc o załatwieniu się, dochodziłam do siebie jeszcze przez 2 tygodnie 😏 -
ja jestem po 4 cc i w ogóle nie mam złych wspomnień. oczywiście to operacja, więc nikomu nie powiem "bierz cc", ale zawsze wychodziłam do domu na następny dzień, pionizację miałam po 5-6 godzinach od razu jak mogłam ruszać nogami, nie leżałam wcale na płasko, od razu miałam podniesione łóżko tak żebym mogła karmić. u mnie się bardzo sprawdziła zasada "dużo się ruszaj, a szybciej dojdziesz do siebie". zresztą w Polsce też już wiem, że się odeszło lub odchodzi od takiego lezania plackiem bite 12 czy ileś tam godzin.
jedyne czego nie lubię to tych zastrzyków które się bierze przez 10 dni po cesarce. Mąż mi robił i to jest hit bo na cesarkę szlam na luzie, gdzie mi cieli pół brzucha, a podczas tych zastrzyków ja ze stresu płakałam 🙈🙈🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2022, 14:43
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Nie ma reguły na to, też znam koleżanki po CC szybko doszły do siebie. Ja sam poród wspominam ok, bo szło to szybko i sprawnie,jak na pierwszy poród, urodziłam w 5 godzin, no ale po była maskara, pamiętam jak każde wstawanie z łóżka to był koszmar, siedzenie 🙆♀️ mam nadzieję,że drugi połóg będzie łaskawszy🙆♀️17.05 ⏸️
18.05 beta 533
20.05 beta 1291
6.06 pierwsza wizyta, jest ❤️
20.06 kolejna wizyta
23.01 💚 -
espoir wrote:jedyne czego nie lubię to tych zastrzyków które się bierze przez 10 dni po cesarce. Mąż mi robił i to jest hit bo na cesarkę szlam na luzie, gdzie mi cieli pół brzucha, a podczas tych zastrzyków ja ze stresu płakałam 🙈🙈🙈
Nie wiem czy jest to jakkolwiek pocieszające, ale ja mam zastrzyki przeciwzakrzepowe od początku ciąży do końca, bo mam trombofilie i mój mąż odmówił współpracy przy nich i muszę je sama robić🙈3 synów (2015,2017,2023)👦🏼🧑🏼👶🏼
*biochem (luty 2024)
*poronienie(maj 2024)🔬syn 👼🏼trisomia 16
📌Hashimoto, niedoczynność tarczycy
🧬Pai-1 homozygota, MTHFR heterozygota -
malinowa_chmurka wrote:Nie ma reguły na to, też znam koleżanki po CC szybko doszły do siebie. Ja sam poród wspominam ok, bo szło to szybko i sprawnie,jak na pierwszy poród, urodziłam w 5 godzin, no ale po była maskara, pamiętam jak każde wstawanie z łóżka to był koszmar, siedzenie 🙆♀️ mam nadzieję,że drugi połóg będzie łaskawszy🙆♀️
Jeżeli to zbyt osobiste pytanie to pomiń- miałaś nacięcie, czy szycie było po naturalnym pęknięciu?3 synów (2015,2017,2023)👦🏼🧑🏼👶🏼
*biochem (luty 2024)
*poronienie(maj 2024)🔬syn 👼🏼trisomia 16
📌Hashimoto, niedoczynność tarczycy
🧬Pai-1 homozygota, MTHFR heterozygota -
Eh ja też połóg wspominam najgorzej, byłam zszywana, też miałam hemoroidy, ale nie wiedziałam ze to to i bujalam sie długo z tematem, dopiero polozna przyszla w zastepstwie innej i powiedziala co i jak, a wczesniejsza polozna ani lekarz nie ogarneli ze to to. Co do porodu to nie narzekam, urodziłam w 1,5 h (ledwo maz zdazyl dojechac- lezalam na oddziale przedporodowym).
-
Kurczę ja przeciwzakrzepowe dostałam tylko dwa w szpitalu w domu nie miałam już żadnych zastrzyków. Ciekawe jakie zalecenia będą po drugiej cesarce w innym szpitalu. W sumie to wolałabym brać te zastrzyki. Ale pewnie jeździłabym na nie do przychodni 😄😄