Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie wkrotce rozpoczynaja bo jestem pierwsza.
natki89, Aenu, Vilu, kasha86, kate88:), Didi_85, Andzia87, Krokodylica, Paula_29, makasa, inessa, Greetta, Morwa, helagazela, Szmaragdowa lubią tę wiadomość
Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Ale fajne informacje z rana
Gosiak Ty już pewnie po, więc wypoczywające! Emi powodzenia
ruchliwy ten początek stycznia
Katis moja noc też taka kiepska. Chyba dlatego, że codziennie w nocy boli mnie brzuch i ciągle myślę że to już. Wtedy się stresuje i nie mogę zasnąć
Jade już na ktg i wizytę u mojego doktorka.
Powodzenia dzisiejsze mamy
-
Marzycielka111192 wrote:Dziewczyny u nas cesarka w czwartek. To długa i ciężka decyzja ale nie ma na co czekać. Mały dzisiaj u lekarza pokazał że ma 4050 a lekarz mówi że może być i nawet 4300. Ze od poczatku jest wiekszy, ze brzuch duzy. Rozwarcia brak, skurczy brak. Decydujemy się na cięcie. Wiem że może dla niektórych będę zła i niedobra ale mam to gdzieś
mały leży dobrze i nie ma żadnych wskazać do cc ale strach jest silniejszy
Zła i niedobra? Raczej odpowiedzialna i zatroskana. Rodząc sn mogłabyś i jemu i sobie zrobić krzywdę jakby był np jeszcze większy.
Powodzenia!Marzycielka111192, Greetta lubią tę wiadomość
-
O Panie! Ale dzisiaj ruch w biznesie od rana! Za wszystkie rodzące CC i SN trzymam bardzo mocno kciuki
Dziewczyny jak z waszymi objawami przedporodowymi? Mój K. twierdzi, że wymyślam i histeryzuję, ale ja zdecydowanie zauważyłam, że moje ciało powoli zaczyna przygotowywać się do zmian.
- skurcze i twardnienie brzucha (nasila się wieczorami)
- bóle okresowe (nasila się wieczorami)
- ciepłe sutki? Nie wiem jak inaczej to opisać, chociaż siary nadal brak...
- obolale i opuchnięte krocze, jakbym miała tam siniaka
- chce mi się żreć jak przed okresemniby głodu wielkiego nie ma, ale co chwila szukam jedzenia, to pewnie kwestia spadku hormonów....
Jak u Was? Coś byście dopisały? -
calza wrote:O Panie! Ale dzisiaj ruch w biznesie od rana! Za wszystkie rodzące CC i SN trzymam bardzo mocno kciuki
Dziewczyny jak z waszymi objawami przedporodowymi? Mój K. twierdzi, że wymyślam i histeryzuję, ale ja zdecydowanie zauważyłam, że moje ciało powoli zaczyna przygotowywać się do zmian.
- skurcze i twardnienie brzucha (nasila się wieczorami)
- bóle okresowe (nasila się wieczorami)
- ciepłe sutki? Nie wiem jak inaczej to opisać, chociaż siary nadal brak...
- obolale i opuchnięte krocze, jakbym miała tam siniaka
- chce mi się żreć jak przed okresemniby głodu wielkiego nie ma, ale co chwila szukam jedzenia, to pewnie kwestia spadku hormonów....
Jak u Was? Coś byście dopisały?
I mój uważa, że nie dotrwam do terminu...Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2018, 08:47
-
Gosiak i Emi POWODZENIA !!
Ja też melduje się z poczekalni IP ginekologicznej - jest chyba z 60 osób( będę tu siedzieć kilka godzin pewnie zanim mnie przyjmą... w innych szpitalach też tak jest??
A jak ktoś przyjedzie z akcją porodową to co ?
New Baby
Julia -
calza wrote:O Panie! Ale dzisiaj ruch w biznesie od rana! Za wszystkie rodzące CC i SN trzymam bardzo mocno kciuki
Dziewczyny jak z waszymi objawami przedporodowymi? Mój K. twierdzi, że wymyślam i histeryzuję, ale ja zdecydowanie zauważyłam, że moje ciało powoli zaczyna przygotowywać się do zmian.
- skurcze i twardnienie brzucha (nasila się wieczorami)
- bóle okresowe (nasila się wieczorami)
- ciepłe sutki? Nie wiem jak inaczej to opisać, chociaż siary nadal brak...
- obolale i opuchnięte krocze, jakbym miała tam siniaka
- chce mi się żreć jak przed okresemniby głodu wielkiego nie ma, ale co chwila szukam jedzenia, to pewnie kwestia spadku hormonów....
Jak u Was? Coś byście dopisały?
Podłączam się pod odczucia związane z kroczem!!! Do tego zmęczenie, zdarza się, że potrafię się zmachac idąc pod prysznic.;p Siara leci, czasami wkładki laktacyjne niezbędne. Twardnienia i inne bóle średnio czuję... I mała daje równo popalić. Buszuje całą dobę. A jej ulubiony czas to 23-2 w nocy i później ok. 5 nad ranem. Jutro wizyta, chociaż nie podejrzewam, by zbierało się u nnie na poród póki co.XyZ
-
Dziewczyny za wszystkie rychle spotkania z maluszkami mocno trzymam kciuki
A ja się witam w 38 tygodniuczyli ciąża donoszona!!! Teraz już niech się dzieje co chce
Aenu, Vilu, helagazela, Krokodylica, Marzycielka111192, Polaj, Greetta, Morwa lubią tę wiadomość
-
Gosia, emi z całych sił trzymam kciuki!
Mi też na czczo zaczęły cukry spadać. Dzisiaj na noc będę musiała zmniejszyć insulinę.
I oczywiście powodzenia dla dziewczyn, które zgłaszają się dziś do szpitala. Ja planuję iść jutro, zobaczymy tylko co mi na izbie przyjęć powiedzą[/url]
-
Kochane, powtarzam się, ale życzę wszystkim Wam lekkich cięć i przewagi radości nad bólem
. Z perspektywy czasu ( prawie 2 tygodnie), moge powiedzieć że było warto odczuć każde ciągnięcie rany i każdą inna dolegliwość
. Wojtuś w piatek kończy 2 tygodnie i juz nie jest czerwonym noworodkiem
, ale zaczyna nabierać bobasowych krągłości. Ciekawa jestem ile przybrał, w piatek będę wiedzieć
.
I powiem Wam ze bardzo bałam się tego ze dopadnie mnie jakiś baby blues albo inne cholerstwo, ale nic z tych rzeczy. Może dlatego ze synuś jest mega grzeczny, a ja dziś mam wyjscie na 3h do fryzjera. Mam teraz męża przynajmniej do końca kolejnego tygodnia i jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu. Wtedy Wojtuś już bedzie miał rozpoczęty 4 tydzień. Ogarniemy siebie, mieszkanie, i jak już wróci do pracy to my sobie spokojnie wejdziemy w nasz rytm.
Ach, i muszę się pochwalić- został mi 1kg na plusieWiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2018, 09:39
Karmelova, Krokodylica, annaki, helagazela, Aenu, Vilu, Paula_29, makasa, inessa, Lagostina, Greetta, kate88:), Szmaragdowa, Pooziomka, Morwa lubią tę wiadomość
-
Gosiak i Emi kciuki zaciśnięte! Za cesarzowe mamusie tez :-*
U nas dzis ciężka noc. Nad morzem sztorm, wiatr 120 km/h, u nas tak wiało i padało, ze myslalam, ze dach odleci. Nawet pies dzis nie spa z nami u góry tylko został na parterze. Mały czuł to chyba bardzo, bo ruszał sie bardzo nerwowo, skurcze miałam częste i mocne, ale nieregularne. Ale cóż tu sie dziwić, jesli podczas pełni jest więcej porodów, to co dopiero podczas takiej wichury!
A moje dzieci juz codziennie pytają czy dzidziuś sie juz urodził, wiec moze mógłby w końcu! -
Cześć dziewczyny jestem z lutówek, termin om 3.02, wg usg 28-29.01.. Czuje ze urodze w styczniu. Podczytuje Was parę dni.
Z racji że jestescie już niektóre po narodzinach a niektóre juz bardzo blisko mam pytanie...
W 31 tyg zaczela skracac mi sie szyjka, 2.3cm. Przepisano mi znowu luteine i caly czas lezalam. Niestety chyba troche za duzo aktywnosci mialam w sylwestra i od tamtego dnia czasami robi sie twardy brzuch, skurczy nie mam i mam problem z aplikacja luteiny, nie moge jej wlozyc dosłownie . W ogole krocze czuje strasznie napuchniete i taki dyskomfort.
Ktoras z Was miala problem z aplikacja luteiny? Czy to juz moze byc zgladzona szyjka? Wiem ze juz bym mogla ja odstawic ale maz jedzie dzisiaj w delegacje na 2 tyg za granice i przez te 2 tyg chcialam jeszcze ja aplikowac i poczekc az wroci i wtedy rodzic bo boje sie panicznie a sama, bez wsparcia niechcialabym rodzic.
Trzymam kciuki za dzisiejsze rodzace
-
Ale tu ruch od rana, dziewczyny kciuki!
Ja kładę się jutro na oddział i przed chwilą zupełnie niechcący załatwiłam sobie położną, która od jutra będzie przychodzić do mnie, żeby mierzyć ciśnienie i takie tam w szpitalu. Po porodzie też będzie przychodzić do domu. Fajnie -
Dziewczyny, trzymam kciuki za wszystkie i czekam na info o maluszkach!
Sama przeżywam katusze, bo moja druga córka bawi się ze mną w ciuciu-babkę - już drugi raz (pierwszy był po świętach) dopakowywaliśmy torbę i mieliśmy wyjeżdżać na porodówkę z regularnymi skurczami (kilka godzin bóli miesiączkowych i skurcze najpierw co 10 potem co 8 minut) gdy akcja się zatrzymywała (Zazwyczaj 2h po ciepłym prysznicu). Nic z tego nie rozumiem. Czy coś takiego w ogóle jest możliwe?
Mój drugi poród i powinnam być mądrzejsza, ale z pierwszą córą było łatwiej skurcze jak się zaczęły tak się skończyły na urodzeniu Jagny. Help!
-
Andzia87 wrote:Dziewczyny, trzymam kciuki za wszystkie i czekam na info o maluszkach!
Sama przeżywam katusze, bo moja druga córka bawi się ze mną w ciuciu-babkę - już drugi raz (pierwszy był po świętach) dopakowywaliśmy torbę i mieliśmy wyjeżdżać na porodówkę z regularnymi skurczami (kilka godzin bóli miesiączkowych i skurcze najpierw co 10 potem co 8 minut) gdy akcja się zatrzymywała (Zazwyczaj 2h po ciepłym prysznicu). Nic z tego nie rozumiem. Czy coś takiego w ogóle jest możliwe?
Mój drugi poród i powinnam być mądrzejsza, ale z pierwszą córą było łatwiej skurcze jak się zaczęły tak się skończyły na urodzeniu Jagny. Help!