STYCZNIOWE MAMUSIE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Kendy wrote:No to zapowiada Ci się Seli spoko dzień.
Też zaczęłam dzień z Gesslerowa:)
Ale już kwitnę u dentysty...kolejka taka,że chyba tu padnę dziś...ratuuunkuuu!
Nie przepuści nikt? Co prawda nigdy się nie wpycham itp. ale jeśli źle się czułam w ciąży to 2-3 razy skorzystałam z przywileju -
Kendy, Seli w sumie ma racje, nawet mamy swoje rozporządzenie ze w punktach medycznych powinnysmy być przyjmowane bez kolejki. Do tego dentysta na NFZ. Jeszcze jak złe się czujesz albo masz się zle poczuć to nie ma się co katować ;( moze warto spróbować jakoś zagadać ?
)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2018, 08:35
-
Niestety ...próbowałam. Jedna kobitka dobezdna 30 km,zależna od autobusu, druga do pracy spóźniona, trzecia z dzieckiem małym mąż z wózkiem pod gabinetem spaceruje,matka się stresuje bo siedzi od godziny a czas karmienia a mąż do pracy spóźniony tez miał iść do dentysty ale nie zdarzy i przepisuje się na kiedy indziej.Takze same widzicie. Wszystkich się da zrozumieć. Liczę na faceta dżentelmena przede mną ..choć nie wygląda. Wierce się na krześle wzdycham ..i popijam wodę moze akurat
Wychylam się też by dentystka mnie zauważyła, a nóż zawoła ale dupa.
Gdzie te przywileje...jakoś nie widać ich za bardzo. 2 razy ktoś tam mnie przepuści ..i tyle a po chamsku nie umiem.
Ten ząb co wczoraj bolał dziś nie boli więc chyba nawet nic o nim mówić nie będę. Mam nadzieję że to jednorazowy epizod bo on już był leczony. A jak powiem rozgrzebie kolejnego i będę się tu kulac do samego porodu. A dziś mi obiecała że skończy kanałowke i podbije kartę ciąży.
Macie na kartach ciąży rubrykę na konsultacje stomatologiczna ? W szpitalu mówili że do cesarki potrzebny wpis od stomatologaWiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2018, 09:17
-
Nie slyszalam o takim wymaganiu, mi kazal tylko tego okuliste ale pewnie jakbym nie pytala to by olal ;p
-
Wiecie może parcia nie ma jakiegoś specjalnego ,wiadomo,że nie odmówią porodu ale dobrze mieć informacje, że zęby poleczone,ze nie ma stanow zapalnych i próchnicy. Tyle się o tym mowi jakie to
niebezpieczne dla płodu i każą leczyc zęby w ciąży.Wiec cos w tym musi byc.Mam jeszcze napisaną konsultacje internistyczną..ale o tym jeszcze ginka nie mówiła ,zapytam teraz. To jednak zabieg,operacja. I jeśli można się na nią przygotować to trzeba.
Jestem już w domu .bolało jak cholera,ale wpis mam i narazie spokój,oby już nic nie bolało. A wczorajszy ból zęba jednak tez skonsultowałam, niby jest ok. Zobaczymy.
Teraz poleżymy z synkiem. Szalał jak mama dzielnie walczyła na fotelu dentystycznym. .Potem ogarne chatkę i biorę się za sałatkę jarzynowa nasza zwykłą polska. Mam ochotę i obiadek i piekę dziś tarte z kremem i owocami :)albo jutro upiekę jak dziś mi sil braknie.
Narazie napawam się każda chwila bez bólu, bo ten tydzień mnie wymęczył,codziennie coś. Skończyła się sielanka
A wy jakie macie plany na dziś?Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2018, 10:39
-
Seli wrote:Nie slyszalam o takim wymaganiu, mi kazal tylko tego okuliste ale pewnie jakbym nie pytala to by olal ;p
Ale jakby się uparł to może i udało by się bez tego. Tylko jaki sens się upierać,chodzi o nasze zdrowie przecież.
Więc jeśli mogę chcesie odpowiednio przygotować .
Ja też poprosiłam np o szybsze skierowanie na badanie krzepliwości krwi aptt tak zwane, ważne bardzo przy operacjach a kiedyś miałam z tym problem ,wolę wcześniej sprawdzić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2018, 10:42
-
To prawda, ja wolałam się dopytać niż potem sobie zaszkodzić
Zobaczymy, idę do jakiegoś specjalisty co niby na ciężarnych się znanie wiem jakie ma to znaczenie no ale...
-
Kendy wrote:Niestety ...próbowałam. Jedna kobitka dobezdna 30 km,zależna od autobusu, druga do pracy spóźniona, trzecia z dzieckiem małym mąż z wózkiem pod gabinetem spaceruje,matka się stresuje bo siedzi od godziny a czas karmienia a mąż do pracy spóźniony tez miał iść do dentysty ale nie zdarzy i przepisuje się na kiedy indziej.Takze same widzicie. Wszystkich się da zrozumieć. Liczę na faceta dżentelmena przede mną ..choć nie wygląda. Wierce się na krześle wzdycham ..i popijam wodę moze akurat
Wychylam się też by dentystka mnie zauważyła, a nóż zawoła ale dupa.
Gdzie te przywileje...jakoś nie widać ich za bardzo. 2 razy ktoś tam mnie przepuści ..i tyle a po chamsku nie umiem.
Ten ząb co wczoraj bolał dziś nie boli więc chyba nawet nic o nim mówić nie będę. Mam nadzieję że to jednorazowy epizod bo on już był leczony. A jak powiem rozgrzebie kolejnego i będę się tu kulac do samego porodu. A dziś mi obiecała że skończy kanałowke i podbije kartę ciąży.
Macie na kartach ciąży rubrykę na konsultacje stomatologiczna ? W szpitalu mówili że do cesarki potrzebny wpis od stomatologa
Ja nie mam osobnej rubryki, ale ginka mi mówiła, że w okienku chyba "inne" dentysta ma mi się podbic z data kontroli. Tak też zrobil
Aniołek[*] 17.09.2016 9tc
Aniołek[*] 02.2018 5/6tc
01.12.2018 - Nasz Wielki Cud Czarek ❤
Starania o drugie bobo od 10.2019 -
No jest już ciężko. To prawda. Dlatego cieszę się,że temat mam narazie z głowy.Coraz więcej załatwione..wije sobie " spokojne gniazdko" by leniuchować do porodu.
Dzwoniłam o badania hcv i hiv w granicach 60 zł za dwa u mnie. Więc tragedii nie ma.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2018, 11:49
-
Wczoraj pokłóciłam się mężem że trochę jego potrzeby są pomijane i dużo spraw się koncentruje na ciąży. Ja mu na to że moje potrzeby to już w ogóle poszły w kąt od kiedy jestem chodzącym inkubatorem i nawet leżenie ostatnio jest nieprzyjemne nie mówiąc że chciałabym czasem gdzieś wyjść bez musu szukania zaraz toalety albo miejsca gdzie mogę usiąść i nie zalać się potem. Wiem że on to rozumie ale ostatnio jest skrajnie zmęczony ja nie mogę wiele pomóc i niestety z tego wynikają konflikty
11.2017 - aniołek 8tc
-
Ja staram sie meza nie cisnac, w pracy ma duzo tematow, czasem stresujacy dzien a musial przejac totalnie wszystkie moje obowiazki. Wiec po pracy zakupy, wraca i sprzata, gotuje i siada kolo 21 dopiero. Nie chcialabym by sie "przegrzal"
;p ale wolalabym by mogl bardziej odpoczac i czasem mu mowie "nie sprzataj", "to sie zrobi innego dnia" i chociaz tyle...
-
spaceangel wrote:Wczoraj pokłóciłam się mężem że trochę jego potrzeby są pomijane i dużo spraw się koncentruje na ciąży. Ja mu na to że moje potrzeby to już w ogóle poszły w kąt od kiedy jestem chodzącym inkubatorem i nawet leżenie ostatnio jest nieprzyjemne nie mówiąc że chciałabym czasem gdzieś wyjść bez musu szukania zaraz toalety albo miejsca gdzie mogę usiąść i nie zalać się potem. Wiem że on to rozumie ale ostatnio jest skrajnie zmęczony ja nie mogę wiele pomóc i niestety z tego wynikają konflikty
Ja już się czuję tylko "w ciąży". Seksu nie było od 2 miesięcy, on twierdzi, że nie potrafi ze świadomością, że Zośka jest w brzuchu.
No i wiem, że w leginsach i bez makijażu nie wyglądam super seksi, ale jednak czasem się wystroję jak gdzieś wychodzimy. No a strasznie mi brakuje jakiegoś miłego słowa... komplementu.
Nie mogę mu zarzucić, że o mnie nie dba. Ale to mnie jeszcze bardziej wkurza- dba o mnie bo jestem w ciąży, a nie dlatego że jestem kobietą, żoną... -
I ja też Was rozumiem....też miewam takie dni,że się sama dobrze ze sobą nie czuje.I też jestem spragniona czułości i komplementów :)i wczoraj nawet o tym mężowi wspomniałam i widać efekty.
Też ma ciężki czas w pracy nadgodziny,stresy i też sporo moich obowiązków spadło na niego. Choć robię co mogę. Dom ogarniam,ale i tu nieraz potrzebuje pomocy. I wczoraj się poryczałam,że jestem taka do niczego cos lekkiego zrobię,zaraz padam zmęczona. I wkurza mnie,że jestem taka zależna od innych. Próbuje ogarnać jakaś niespodzianke urodzinowa dla męża nawet nie mam jak wyskoczyć po prezent i się wkurzam,bo o wszystko muszę kogoś prosić. Człowiek taki nieporadny. Ciężko mi bo to ja zawsze byłam w gotowości na hasło dzieci ..mama blok,mama długopis,zeszyt się skończył ..strój galowy, urodziny koleżanki prezent trzeba itp itd.no ale cóż to przejściowe. Już bliżej niż dalej. A jak mam gorsze dni przypominam sobie jak pragnęłam ciąży jak czekałam i jeszcze jak synuś kopnie zaraz mi handra mija i gębą się śmieje. A trzeba korzystać z tego wolniejszego tempa i z tego że możemy sobie pośmigać w leginsach i bez makijażu
A na urodziny męża planuje się wystroić i może autem gdzieś podjedziemy na dobrą kolacje a i mniej się umęcze jakbym miała robić coś w domu.Wszystko się jakoś da pogodzić
Ja dziś mam dobry dzień. Nic mnie nie boli. Narazie.Pierwszy od dłuższego czasu .Ale ugotowałam warzywa na sałatkę ogarnęłam chatę i to by było na tyle narazie. Nie mam już mocy .
Samych pozytywnych dni nam życzę