*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
gratuluje nowym mamusiom i zycze dużo wytrwałości i zdrówka.
my już w domku nie jestem w stanie nadrobić wpisów wiec nie wiem co sie u was dzieje. Mam nadzieje ze wszystko dobrze.
a o to ALICJA
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/cb65f610f6d0.jpg
później opisze wam poródWiki81, rastafanka, lwuska55592, Agus89, olka25, Nuskaw, kamilaaa_88, Kawa, Marta159753, belldandy, Sista, szpilka, Ewelina88, agnesik, magdalenka, M4DZI4, isabelle, Chanela, waszka88, Viv78, kejti91, Maud11, bluegirl89, Paula44, Asiaa1201, Bounia, jonka91, Bogusiar80 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGosiaczek śliczna malusia
Wiki co do brzuszka- mi już spadł, jest jeszcze taki miękki z małą fałdką na dole. Myślę że szybko spada bo cały czas mała wisi na cycu, choć nie wiem czy to ma aż takie znaczenie.
Jeśli chodzi o wagę to początkowo ważyłam 54kg a przed samym porodem waga pokazała 70kg O_o ale myślę że kłamałaObecnie siadły baterie więc nie wiem ile ważę..
Moja mała już od 3 ostatnich kąpieli, ma taki totalny relax że robi kupkę do wanienki albo w ręcznik!także zaczęłam już używać tych gorszych ręczników.. No ale wolę ekscesy z kupsztalami niż nocne wycie przez bóle brzuszka
Gratuluję dziewczyny! :*Goosiaczek2, M4DZI4, Chanela, Wiki81 lubią tę wiadomość
-
Tak ja Wam pisałam miałam się zgłosić do szpitala 6.01.2015 o godz 16 i tak zrobiłam. W wszystko przebiegało w normie do puki nie było obchodu. Ordynator oddziału buc który nie szanuje nikogo tak mi podniósł ciśnienie, że utrzymywało mi się ono przez 3h.
Leżałam na sali przedporodowej z 3 innymi jeszcze pacjentkami, żadna do siebie się nie odzywała do czasu gdy jednej odeszły wody a mi w tym czasie zaczęły pojawiać się skurcze. Panią zbadali i zabrali na cięcie po godz 23. U mnie akcja zaczęła się coraz bardziej rozkręcać pan doktor mnie zbadał uspokoił i poszedł. Pani ze sali urodziła. Po czym przyszła położna spojrzała na zapis KTG i powiedziała no dobrze szykujemy się będzie pani następna. Zamurowało mnie nie byłam na to przygotowana zaczęłam panikować trzęsłam się jak galareta Bosze to było straszne. Dobrze że koleżanka asystentka anestezjologa to była koleżanka ze szkoły próbowała mnie uspokoić ale jakoś mało pomogło. Chcieli mi wykonać cięcie w znieczuleniu ogólnym na szczęście troszkę się uspokoiłam. Podali znieczulenie w kręgosłup NIC NIE BOLAŁO! i zaczęło się. I tak Alicja przyszła na świat o godz 00.45 jej niesamowite uczucie gdy usłyszałam płacz małej.
Sam zabieg przeszłam okropnie wszystko bolało jak cholera byłam wykończona zła na siebie że chciałam na życzenie CC. Od 9.01. jestem w domu. Dobrze że miałam swoje środki przeciwbólowe które sama sobie aplikowałam inaczej bym nie doszła do siebie.
Tak jak pisałam mam problemy z laktacją dopiero od wczoraj coś zaczęło lecieć ściągam mleko przez laktator. Mała odrzuca pierś nie chce chwytać cały czas próbujemy mam nadzieję że się jeszcze nauczy. Ale przez to muszę ją karmić sztucznym mlekiem.
Młoda podobna do mojego męża.
Czuje się spełniona.Kawa, Nuskaw, rastafanka, Marta159753, lwuska55592, agnesik, isabelle, MigoTtTka, Wiki81, bluegirl89 lubią tę wiadomość
-
Obiecałam opisać mój poród, więc korzystając z okazji że Ala śpi opowiem jak było.
Otóż dnia 6 grudnia leżąc na patologii ciąży miałam robione 3 razy ktg i na każdym z nich tętno Małej szalało. Rozwarcie miałam na 1 cm i zeeo skurczy. Myślę sobie ok poczekamy zobaczymy.
Nagle leżąc sobie spokojnie na oddziale przychodzi pielęgniarka i mówi do mnie że mam zabrać swoje rzeczy, bo spróbują wywołać poród.
Wzięli mnie na trakt porodowy ok. 18. Podłączyli pod ktg i podali oksytocynę. O 20 nadal nie było ani skurczy, ani rozwarcia. Podjęto decyzję że założą mi cewnik. Bałam się tego jak cholera, ale nie było tak źle. Dziwne rozpieranie tylko czułam. O 20:30 ten balonik od cewnika pękł. Zbadali mnie i miałam rozwarcie na 3cm. Ale nadal zero skurczy. O 21 przebili mi pęcherz płodowy. Dostałam niby jakaś potężną dawkę oksytocyny i o 22 zaczęły się skurcze. Nieregularne, więc dostałam jakiś zastrzyk by te skurcze wyregulować. Rozwarcie postępowało bardzo powoli a ja byłam coraz bardziej zmęczona. Podali mi kroplowki na wzmocnienie. O 24 rozwarcie bylo n 6cm.
Dali mi gaz rozweselający, który że tak powiem dużo nie pomógł. Zaczęłam mieć takie silne drgawki i dziwnie wykrzywiło mi palce u rąk. Nie wiem czemu do tej pory.
Potem już nie wszystko dokładnie pamiętam. Byłam strasznie zmęczona. Zaczęłam wymiotować po tym gazie i musiałam go odstawić.
Pełne rozwarcie miałam o 3:45. I zaczęłam mieć te skurcze parte. Pamiętam, że były lepsze od tych poprzednich. Może dlatego, że wiedziałam już że niedługo koniec.
Podczas parcia niestety zaczęłam pękać i mnie nacieli. W tej fazie porodu najlepiej słuchać położnej. Mówiła kiedy przeć, kiedy wymienić powietrze i kiedy nie przeć. Bardzo to było pomocne. No i po 15 min miałam już Alutkę przy sobie.
Moment w którym ją zobaczyłam zapamiętam do końca życia.To była cudowna chwila. Cały ból momentalnie minął.
Lekarz który mnie zszywał mówił, że o dziwo szkód tam na dole jest mało. Pochwalił mnie że byłam dzielna i nie krzyczałam.Ekipę miałam bardzo fajną. Dwóch lekarzy i dwie położne. Pomagali mi, głaskali i próbowali rozbawić
Z dnia na dzień zapominam o tamtych ciężkich chwilach. Patrząc na Alę czuję straszną radość. Jest taka cudowna i słodka. To jest całkiem inne oblicze miłości.
Jestem bardzo szczęśliwa, że ją mam. ♡
Nuskaw, rastafanka, Marta159753, lwuska55592, isabelle, Chanela, MigoTtTka, Wiki81, Maud11, szpilka, bluegirl89, Bounia, Bounia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hej Kochane, dzis duuuzo snu, na poczatku nie moglam zasnac jak sie polozylam standardowo po polnocy, ale potem tylko 2 pobudki na siku i sen do 11
dalej jestem w stanie, ze bierze mnie przeziebienie czyli nie jest gorzej, jest szansa, ze mi przejdzie za pare dni
Ewelinka jak tam wiesci z frontu porodowego?
Melula jak noc? -
Hej, Nie nadrobię Was - brakuje czasu na sen a co dopiero mówić o forum.
Gratuluję Nowym Mamom.
A to nasz Synek:
Nuskaw, kamilaaa_88, lwuska55592, Goosiaczek2, magdalenka, Becia81, Ewelina88, agnesik, szpilka, M4DZI4, rastafanka, A.loth, OliOla, Chanela, Viv78, olka25, Izabelka88, Kawa, Wiki81, nix, Maud11, bluegirl89, Paula44, Angélique89, jonka91, Bogusiar80 lubią tę wiadomość
-
szpilka odniosę się jeszcze do wczorajszej Twojej odpowiedzi. Niestety wiem że współżycie dopiero w maju powinno mieć konsekwncje w dacie porodu, jednak na USG kilka razy wychodził 13 stycznia jak z miesiączki więc sama sie juz pogubiłam. Teraz w 40 tygodniu te dwa tygodnie juz nie robia różnicy, gorzej gdybym rodziła na granicy ciaży donoszonej. Trudno poleżę pewnie w szpitalu.
Gosiaczek Twoja córcia jest śliczna !! Jak wszystkie maleństwa z resztą. Podziwiam Was za to że jesteście takie dzielne i z Waszych opisów wynika że poród wcale nie jest traumą tylko wspaniałym przeżyciem.
Mi zaczął powolutku odchodzić czop od jakis 3 dni, ale jest przezroczysty więc wiem że to nic nie musi oznaczać, a szkoda.
Ewelina trzymam kciuki i wierzę że dziś pojawi się post że urodziłaś !!Goosiaczek2 lubi tę wiadomość
-
Hej mamuśki. A ja niestety dalej tylko małe skurcze. Rozwarcie tylko na pół opuszka więc monitoruja a ja mam gadać z córka żeby wyszła szybko i chodzę po schodach. Do wtorku nic nie będą robić ale w każdej chwili może samo się zacznie. Trzymajcie kciuki.
Sista lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny! Miałam się odezwać po powrocie do domu ze szpitala, jednak dopadł mnie baby blues. Teraz już trochę się zbieram do kupy, więc się odzywam !
Mój poród to była masakra.. jak o nim myślę, to chce mi się płakać. Ale zacznijmy od początku.
W sylwestra byliśmy u brata od mojego męża, oni mają 3 letnie dziecko, więc się nigdzie nie wybierali, ja odległy termin na 13 stycznia.. więc bez stresowo. Tym bardziej, że rano byłam u położnej, słuchałam tętna.. położna stwierdziła, że brzuch mam jeszcze wysoko, więc raczej urodzę blisko terminu.
Na sylwestrze mój mąż stwierdził, że coś tam się napije skoro nie będę rodzićKiedy wypił z bratem ćwiartkę na pół to odezwało się we mnie coś.. i poprosiłam go, żeby już nie pił.. bo rano ma być w stanie jechać..
O 1 poszliśmy do domku ładnie spać.. W nowy rok o 8 rano się obudziłam.. pobolewał mnie brzuch. Tak lekko jak przed okresem.. Wstałam do kibelka.. i zobaczyłam czop. Był podbarwiony krwią. Kiedy wstałam poczułam, że pociekły mi wody.. ale tylko odrobinkę.. obudziłam męża.. na spokojnie się położyłam.. i wtedy wody znowu popłynęły.. tym razem w większej ilości. Kiedy wstałam z łóżka nie poleciała już ze mnie żadna kropelka.
O 11 byliśmy w szpitalu. Okazało się, że rozwarcie mam na porządne 3cm. Podczas badania reszta wód.. czyli całe wiadro ze mnie wypłynęło. Podpięli mnie pod ktg, okazało się, że mój delikatny ból brzucha to porządne skurcze! Byłam zadowolona, bo wszystko ładnie się zaczęło i ból był do zniesienia. Niestety skurcze były nieregularne i po czasie zaczęły słabnąć. O 14 podali mi oxy i wtedy się zaczęło.. Skurcze bolące jakby granat we mnie wybuchał..a gdy mijały prawie zasypiałam. Byłam tak słaba..nie do opisania. O godz. 16.30 przy 7cm rozwarciu poprosiłam, a raczej błagałam o znieczulenie. Po znieczuleniu cały ból minął. 17.30 druga dawka znieczulenia.. Godz. 18 rozwarcie 10cm i można przeć.. Problem pojawił się wtedy, gdy przy każdym skurczu partym myślałam, że mnie rozerwie. Położna dziwiła się, że znieczulenie nie działało.. Ja myślałam, że umrę.. ale wiedziałam, że koniec jest już blisko.. więc parłam tak jak położna radziła. Wtedy przyszedł anestezjolog sprawdzić jak mi idzie. Ledwo wszedł na porodówkę i od razu poleciał po lekarza. Od tego momentu wszystko działo się tak szybko.. skurcze, lekarz badający mnie.. skurcze.. szybki telefon po innego lekarza. Najgorsze, że nikt nie chciał mi powiedzieć co się dzieje. Widziałam tylko na ktg, że tętno dziecka jest ok. Wtedy anestezjolog na spokojnie wytłumaczył mi, że mój kochany synuś postanowił jeszcze się ze mną nie rozstawać.. i zaczął przekręcać się bokiem.. W tym momencie popatrzyłam na swój zniekształcony brzuch..i wszystko stało się jasne. Później wszystko działo się jeszcze szybciej, anestezjolog prowadzi mnie na sale obok, kładzie, daje znieczulenie, wszystkie swoje kroki po kolei tłumaczy, nawet łzy mi wycierał! O 18.40 Antoś był już na świecie.. Wtedy poczułam ulgę.. Anestezjolog miał na imię Zbigniew, a na drugie Antoni. Przecież nie dam dziecku na imię Zbigniew!A nad Antonim zastanawialiśmy się jeszcze przed Feliksem, ale wtedy.. sprawa się sama wyjaśniła, mój mąż nawet nie miał nic przeciwko. A anestezjolog chodził podczas mojego pobytu w szpitalu do mnie kilka razy i zaglądał dumny co tam u Antosia.
Na drugi dzień okazało się, że bolało mnie tak bardzo, bo jak parłam.. rozrywałam sobie macicę, miałam lekki krwotok wewnętrzny, ale wszystko się dobrze skończyło. Gdyby nie szybka reakcja, prawdopodobnie albo by mnie rozerwało porządnie w środku, albo zrobiłabym krzywdę Antosiowi. Dzięki Bogu mam to za sobą!
Antoś jest aniołkiem! Przesypia praktycznie całą noc(budzi się na jedzenie dwa razy), za to w dzień buszuje
Baby blues złapał mnie dlatego, że nie karmię piersią.. jestem załamana. Antoś ma za krótkie wędzidełko.. i nie umie ssać piersi.. w pierwszej dobie po porodzie ssał ładnie.. ale musieli go dokarmiać butelką, bo po cesarce miałam mało mleka.. No i jak tylko posmakował butelkę.. to już dupa.
Karmienie piersią to takie cudowne uczucie! Dziewczyny, które karmicie, strasznie Wam zazdroszczę!
Wędzidełko Antoś będzie miał podcięte, więc będziemy jeszcze próbować, ale nie liczę na cud.
Och, ale się rozpisałam! Wybaczcie za ten mój elaborat!isabelle, Viv78, Izabelka88, Kawa, Maud11, bluegirl89 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jonka kongratulejszyn
Szybciutko Ci to poszło !!!
U nas kolejna ciężka nocka, standardowo...Do tego jeszcze pies sąsiadów ujadał do godz 2 w nocy bo nikogo w domu nie było i spac nie dałam rady...Kocham psy ale tego małego szczura to chyba podtruję :p
Miłej i spokojnej niedzielijonka91 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
I ja polecam ZZO w 100%!!!!!!
U mnie Kacper się zaklinował, ale udało się z lekką pomocą lekarzy. Niestety faza parcia trwała chyba ponad 3 godziny... wysiłek cholerny. Nawet nie miałam siły się ucieszyć że się urodził
Z tym że od skurczy regularnych co się zaczęły po 22 do 10 cm rozwarcia - bardzo szybko bo już przed 2 był max.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2015, 13:02
Nuskaw lubi tę wiadomość