Styczniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnydzięki dziewczyny :*
mam nadzieje że mi przejdzie ta deprecha..staram sie nie myśleć negatywnie..
lucy1983 innych dolegliwości juz nie mam, dzis nawet troche krzyz przestal bolec, zobacze jak bedzie wieczorem. Wczoraj apetyt powrócił ale dziś juz znowu apatia do wszystkiego.
Rano byłam zrobić badania krwi, nie spałam juz od 5teraz próbuje wmusić w siebie owoce ale jest ciężko
-
Witam Was, ja wpadam tak z doskoku bo przy moim szkrabie 13 miesięcznym ciężko cokolwiek zrobić. Z newsów to wczoraj byłam na wizycie i serduszko biło, wiek ciąży odpowiada ostatniej miesiączce. Ale ku mojemu zaskoczeniu na USG wyszło że mam dwa wynaczynienia (krwiaki) po obu stronach dzidziusia, nie duże bo na około 5-6 mm. Ale jak zaczną zosnąć to odetną dostęp do pożywienia fasolki i umrze. Lekarz tłumaczył mi że może być to wina zagnieżdzania się dzidzi, przy wszczepianiu się w macicę lubią takie cuda powstawać. Ogólnie to już wyhodowałam dwa mięśniaki i dwa krwiaki. Przepisał mi duphaston doustnie i cyclo 3forte. Oczywiście zero seksu, zero wysiłku, oszczędzający tryb życia zalecił i kontrola za 3 tygodnie. Ale jak tu się oszczędzać jak córka ma 13 miesięcy i syndrom mama i tylko mama. Trochę się martwię bo w sumie nic nie zapowiadało że jest coś nie tak, zero plamień, zero bólów ehh...
-
agi88 wrote:Witam Was, ja wpadam tak z doskoku bo przy moim szkrabie 13 miesięcznym ciężko cokolwiek zrobić. Z newsów to wczoraj byłam na wizycie i serduszko biło, wiek ciąży odpowiada ostatniej miesiączce. Ale ku mojemu zaskoczeniu na USG wyszło że mam dwa wynaczynienia (krwiaki) po obu stronach dzidziusia, nie duże bo na około 5-6 mm. Ale jak zaczną zosnąć to odetną dostęp do pożywienia fasolki i umrze. Lekarz tłumaczył mi że może być to wina zagnieżdzania się dzidzi, przy wszczepianiu się w macicę lubią takie cuda powstawać. Ogólnie to już wyhodowałam dwa mięśniaki i dwa krwiaki. Przepisał mi duphaston doustnie i cyclo 3forte. Oczywiście zero seksu, zero wysiłku, oszczędzający tryb życia zalecił i kontrola za 3 tygodnie. Ale jak tu się oszczędzać jak córka ma 13 miesięcy i syndrom mama i tylko mama. Trochę się martwię bo w sumie nic nie zapowiadało że jest coś nie tak, zero plamień, zero bólów ehh...
Odpoczywaj kochana, na pewno znikną te paskudztwa.
-
nick nieaktualnyHalo dziewczyny
mnie tu trochę mniej ostatnio, bo dni pełne zajęć
Mąż dzisiaj zafundował na śniadanko jajecznicę, a od wczoraj trochę gruntowniej sprzątamy w mieszkaniu - pierzemy obicie z kanapy, pokrowce na krzesła... wszystko wszystko
dzisiaj idziemy z teściami na obiad do restauracji, a jutro z kolei moja siostra ma urodziny i jest impreza w moim domu rodzinnym
moje samopoczucie jest nad wyraz dobre, gdyby nie to, że bardzo bolą mnie piersi, nie powiedziałabym, że jestem w ciążycieszę się, że tak ją póki co znoszę, bo naprawdę nie wyobrażam sobie ślęczenia nad kibelkiem pół dnia
życzę Wam miłego dnia, piękna pogoda - korzystajcie -
To napiszę trochę o sobie
Jestem w 10 tygodniu, daty z miesiączki i USG rozjeżdżają się o jakieś 4 dni, mam nadzieję, że jakoś to się wyrówna za jakiś czas.
Jest to moja 2 ciąża, pierwszą poroniłam właśnie w 10 tygodniu, 1,5 roku temu.
Potem nie staraliśmy się dalej, a teraz udało się za 1 podejściem
Niestety nie brak komplikacji. Od 5 tygodnia mam plamienia, krwawienia, ciągle jestem u lekarza lub na izbie przyjęć. Od prawie 4 tygodni leżę w łóżku, biorę duphaston i cierpliwie ( no prawie) czekam. Ciągle nie mogę uwierzyć, że to się dzieje, podchodzę bardzo ostrożnie ze względu na poprzednie doświadczenie. Mdłości mnie męczą, co dziwne głównie wieczorami. No i bardzo dużo śpię
Mimo komplikacji Małe ma się całkiem dobrze, w środę usg potwierdziło, że rośnie, rozwija się, serduszko bije.
Jednak jeszcze nie potrafię się tak do końca cieszyć, czekam z utęsknieniem na koniec 1 trymestru. Bardzo boję się badań prenatalnych, jeszcze 2 tygodnie niepewności i stresu...dorbie lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJATA wrote:
To napiszę trochę o sobie
Jestem w 10 tygodniu, daty z miesiączki i USG rozjeżdżają się o jakieś 4 dni, mam nadzieję, że jakoś to się wyrówna za jakiś czas.
Jest to moja 2 ciąża, pierwszą poroniłam właśnie w 10 tygodniu, 1,5 roku temu.
Potem nie staraliśmy się dalej, a teraz udało się za 1 podejściem
Niestety nie brak komplikacji. Od 5 tygodnia mam plamienia, krwawienia, ciągle jestem u lekarza lub na izbie przyjęć. Od prawie 4 tygodni leżę w łóżku, biorę duphaston i cierpliwie ( no prawie) czekam. Ciągle nie mogę uwierzyć, że to się dzieje, podchodzę bardzo ostrożnie ze względu na poprzednie doświadczenie. Mdłości mnie męczą, co dziwne głównie wieczorami. No i bardzo dużo śpię
Mimo komplikacji Małe ma się całkiem dobrze, w środę usg potwierdziło, że rośnie, rozwija się, serduszko bije.
Jednak jeszcze nie potrafię się tak do końca cieszyć, czekam z utęsknieniem na koniec 1 trymestru. Bardzo boję się badań prenatalnych, jeszcze 2 tygodnie niepewności i stresu...
ja też się boję prenatalnych, ale mam dopiero za miesiąc.
będzie dobrze! -
nick nieaktualny
-
ja dzisiaj mam dzień bóli brzucha i mdłości... To już 9 tydzień a nic się nie zmienia...
Trochę mnie ten pierwszy trymestr wykończył. Cierpię na ogólny brak energii do życia. Chyba przez to beznadziejne odżywianie.
Kurde mam wesele u koleżanki za dwa tygodnie. Jak myślicie jak bardzo wolno mi się bawić? -
nick nieaktualnyWitaj Jata
najważniejsze że Maluszek się rozwija
a ty na pewno dasz radę bi musisz być właśnie dla Niego silna
Pisz tu do nas, będzie ci raźniej
Ja też mam za 12 dni badania prenatalne ale staram się podchodzić do tego spokojnie, bo będzie co ma byći wierzę że wszystko będzie dobrze
Pozdrawiam cię serdecznie, dbaj o siebie i bądz dobrej myślidorbie lubi tę wiadomość
-
Viki ja mam za miesiąc siostry i mam zamiar bawić się normalnie chyba że będę czuła że jestem zmęczona albo będzie mnie bardziej bolał brzuch. Ale przed mam też wizytę więc podpytam lekarza.01.2016 🧒
10cs -03.2021 ciąża pozamaciczna 💔
1cs
3.09 ⏸️ 6.09 HCG 68 -> 8.09 180 -> 10.09 - 431 -> 14.09 - 4200 -
nick nieaktualnyViki mnie też te ostatnie tygodnie wyczerpują maksymalnie, jak nie chora to bez sił do życia... No ale jeszcze kilka tygodni i mam nadzieję że będzie lepiej
A co do wesela - zależy od samopoczucia pewnieza mocno pewnie nie zaszalejesz ale trochę potańczyć pewnie można
oby apetyt ci wrócił to sobie chociaż pojesz