Styczniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
koktajlowa wrote:Felicity ja planuję dziecia do śpiworka bądź kombinezonu zależy co kupimy, no i do tego kocyk i poduszeczka taka płaska albo ta antywstrząsowa (ten taki motylek).. w sumie nie wiem, która lepsza...
-
Dziewczyny z tym leżeniem na lewym boku to owszem prawda bo jest niby lepszy przepływ krwi otd...ale na SR babka nam mówiła że tak naprawdę nasz organizm daje nam najlepsze sygnały, jeżeli jest nam wygodnie na prawym to też można bez wurzutów sumienia tak spać. Podobnie jest w momencie gdy nas odrzuca od jakiegoś produktu czy wręcz odwrotnoe gdy nas do czegoś ciągnie. Nasz organizm wie doskonale czego potrzebujemy zarówno my jak i dzidziuś więc trzeba troche posłuchać siebie...
Aprilia lubi tę wiadomość
Córeczka Emilka ♡
Ur. 5.01 2016r. Witaj Skarbie! -
nick nieaktualnyAprilia wrote:O, jesteś tu Anulka
Właśnie miałam pytać, jak tam dziś samopoczucie u ciebie?
Co do cukru na czczo to ja też słyszałam o normie do 100-105.u mnie bez zmian w sumie, boli dalej, z mężem nie gadam, ale zaczęłam się udzielać bo na łeb dostaje jak siedze i myślę.. do bólu się już po prostu przyzwyczajam no bo co mi zostało.. mały wynagradza wszystko, tak szaleje, że aż boli heh
-
nick nieaktualny
-
mitzula wrote:mi znowu najwygodniej na plecach. Na lewym boku strasznie cierpnę. Summerka też właśnie słyszałam że na prawym boku i na plecach uciska się żyłę główną. Muszę o to zapytać lekarza we wtorek czy to jest aż tak bardzo istotne.
I owszem może jest tam jakiś ucisk, ale doktorek mówił by nie popadać w skrajności bo niczym poważnym to nie grozi, kazał spać tak jak mi wygodnie. Gorzej jest ze spaniem na plecach bo dzidziek na kręgosłup uciska. Ja się czasem obrócę przez sen na plecy, zawsze potem drętwieje mi lewe udo. Pytałam też dwóch koleżanek, obie spały tylko na prawym boku i bez komplikacji urodziły zdrowe dzieci, same też w niczym nie ucierpiały
-
nick nieaktualnyAprilia wrote:Ja właśnie ostatnio swojego pytałam bo też się na necie naczytałam, żeby spać tylko na lewym boku. A najlepiej mi na prawym. Na lewym zatyka mi się nos, przez co oddycham przez usta a potem w ustach pustynia
I owszem może jest tam jakiś ucisk, ale doktorek mówił by nie popadać w skrajności bo niczym poważnym to nie grozi, kazał spać tak jak mi wygodnie. Gorzej jest ze spaniem na plecach bo dzidziek na kręgosłup uciska. Ja się czasem obrócę przez sen na plecy, zawsze potem drętwieje mi lewe udo. Pytałam też dwóch koleżanek, obie spały tylko na prawym boku i bez komplikacji urodziły zdrowe dzieci, same też w niczym nie ucierpiały
nawet na półbrzuchu śpię, ale też do momentu, aż mały się nie uruchomi
-
Ja wam się "pochwalę" że dziś o północy wylądowałam na ip... Dostałam wczoraj pod wieczór bólu brzucha, ale na początku się nie przejęłam zbytnio, wróciłam ze SR, normalnie zjadłam kolację, łyknęłam nospę, wykąpałam się i położyłam spać. Ale o spaniu nie było mowy bo tak bolało, taki kłujący punktowy ból. Bałam się czy to nie wyrostek czy coś podobnego. Ściągnęłam męża z nocki i poszliśmy do szpitala. I tylko się utwierdziłam w przekonaniu, że nie warto tam rodzić. Lekarz arogancki, o co nie zapytał to nie dał mi ani jednego zdania dokończyć. A badał mnie-sorry za dosłowność-jak krowę! Wsadził mi zimny wziernik w pochwę tak totalnie znienacka, bez słowa, aż podskoczyłam do góry na tym samolocie! I jeszcze z pretensjami do mnie-'Proszę mi nie uciekać!' No jasna d.pa no! Gdyby nie to, że byłam taka zgięta bólem i wystraszona, to bym mu puściła wiąchę. Na oddziale nie mieli miejsca żeby mnie położyć (aż się ugryzłam w język żeby nie powiedzieć 'I chwała Bogu!') i wystawili skierowanie do innego szpitala, 20 km dalej, ale po tych atrakcjach stwierdziłam, że poczekam do rana aż mąż wróci z pracy i najwyżej wtedy pojedziemy bo ogólnie tamten konował niczego nie znalazł. Stwierdził, że sobie 'puszczę bąka i mi przejdzie'. Brawo panie doktorze!
Czepił się jeszcze, że tak późno toksoplazmozę badałam, na co ja, że to druga, bo pierwsza wyszła ujemnie, a on, że wynik ujemny jest dobry i bez sensu to drugie badanie...
W końcu po espumisanie ból zelżał i ogólnie dziś już jest ok, tylko lekkostrawną dietę sobie zrobiłam, ale niesmak po konowale zostałA maluch nic sobie z całej tej akcji nie zrobił i wierzgał mi od czasu do czasu
-
Kamila8k wrote:Ojej, masz jakieś ryzyko wcześniejszego porodu?
Pytanie do dziewczyn ktorym twardnial brzuszek, jak zaczelyscie brac magnez to szybko wam przeszlo?Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 października 2015, 22:29
-
nick nieaktualnyJa msm ciuszki 56, 62-68 i tez jakiś komplet na 50-52, ale nie sadze żebym miała dużego dzidziusia bo sama jestem mych gabarytów i statystycznie brzuszek mam mały. Ale tak do pół roku ciuszki mam;) dzis kupiłam laktator medela swing, wprawdzie używany, ale części osobiste mozna nowe dokupić. W końcu dali mi nawet wyniki glukozy, 1 i 2 wynik w normie, 3 nie ma ale wstrzymam sie z powtarzaniem bo moze gin mnie zwolni z tego a jak nie to zrobię po wizycie;) ja śpię na prawym lub lewym boku, ogólnie jak mam poduchę to mi sie lepiej śpi;)
Mnie po magnezie przechodzi za pół godziny, godzinę najwcześniej i od razu biorę kilka tabsow. Ogólnie teraz magnez mam zawsze przy sobie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 października 2015, 22:28
-
JAprilia wrote:Ja wam się "pochwalę" że dziś o północy wylądowałam na ip... Dostałam wczoraj pod wieczór bólu brzucha, ale na początku się nie przejęłam zbytnio, wróciłam ze SR, normalnie zjadłam kolację, łyknęłam nospę, wykąpałam się i położyłam spać. Ale o spaniu nie było mowy bo tak bolało, taki kłujący punktowy ból. Bałam się czy to nie wyrostek czy coś podobnego. Ściągnęłam męża z nocki i poszliśmy do szpitala. I tylko się utwierdziłam w przekonaniu, że nie warto tam rodzić. Lekarz arogancki, o co nie zapytał to nie dał mi ani jednego zdania dokończyć. A badał mnie-sorry za dosłowność-jak krowę! Wsadził mi zimny wziernik w pochwę tak totalnie znienacka, bez słowa, aż podskoczyłam do góry na tym samolocie! I jeszcze z pretensjami do mnie-'Proszę mi nie uciekać!' No jasna d.pa no! Gdyby nie to, że byłam taka zgięta bólem i wystraszona, to bym mu puściła wiąchę. Na oddziale nie mieli miejsca żeby mnie położyć (aż się ugryzłam w język żeby nie powiedzieć 'I chwała Bogu!') i wystawili skierowanie do innego szpitala, 20 km dalej, ale po tych atrakcjach stwierdziłam, że poczekam do rana aż mąż wróci z pracy i najwyżej wtedy pojedziemy bo ogólnie tamten konował niczego nie znalazł. Stwierdził, że sobie 'puszczę bąka i mi przejdzie'. Brawo panie doktorze!
Czepił się jeszcze, że tak późno toksoplazmozę badałam, na co ja, że to druga, bo pierwsza wyszła ujemnie, a on, że wynik ujemny jest dobry i bez sensu to drugie badanie...
W końcu po espumisanie ból zelżał i ogólnie dziś już jest ok, tylko lekkostrawną dietę sobie zrobiłam, ale niesmak po konowale zostałA maluch nic sobie z całej tej akcji nie zrobił i wierzgał mi od czasu do czasu
Tez przeszłam cos podobnego i dlatego jak tylko pomyśle, ze mam jechac na IP, to mi słabo. Z jednej strony musisz jechac, bo sie boisz, nie wiesz co sie dzieje, a z drugiej jak sie pomyśli, jak człowieka potraktują...
-
nick nieaktualny
-
FasUla wrote:Ja msm ciuszki 56, 62-68 i tez jakiś komplet na 50-52, ale nie sadze żebym miała dużego dzidziusia bo sama jestem mych gabarytów i statystycznie brzuszek mam mały. Ale tak do pół roku ciuszki mam;) dzis kupiłam laktator medela swing, wprawdzie używany, ale części osobiste mozna nowe dokupić. W końcu dali mi nawet wyniki glukozy, 1 i 2 wynik w normie, 3 nie ma ale wstrzymam sie z powtarzaniem bo moze gin mnie zwolni z tego a jak nie to zrobię po wizycie;) ja śpię na prawym lub lewym boku, ogólnie jak mam poduchę to mi sie lepiej śpi;)
Mnie po magnezie przechodzi za pół godziny, godzinę najwcześniej i od razu biorę kilka tabsow. Ogólnie teraz magnez mam zawsze przy sobie.
A jaki magnez bierzesz? Ja mam magne b6 i mam brac 2x1, jeszcze troche magnezu i b6 jest w witaminach ktore biore
Co do glukozy na czczo mam 78, po 1h 106, po 2h 110Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 października 2015, 22:40
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyehh Aprilla to niestety częste podejście lekarzy
ja się wystrzegam ip jak moge, byłam raz w lipcu no i traktowanie podobne, ja tylko ból podbrzusza miałam, rozwarcia zero, skracania szyjki zero, skurczy zero a ona do mnie, że takich maluchów się nie ratuje! wtf ja nawet zagrożenia porodem nie miałam, ale musiała mi dowalić..a na koniec tak mi "pięknie" zastrzyk zrobiły, że przez prawie tydzień na dupie usiąść nie mogłam!
-
Melduję się po warsztatach "Mamo to ja" u nas w mieście.
Bardzo mi się podobało, szczególnie wykład na temat pierwszej pomocy uważam za coś na wagę złota.
Mam nadzieję, że będzie to jeszcze ostro wałkowane w SR - przezorny zawsze ubezpieczony.
Jestem bardzo zadowolona ze wszystkich prezentów a, że mojemu skojarzeniu do hasła "Mamo, to ja" udało się wygrać nagrodę to już w ogóle jestem uszczęśliwiona.
Jeszcze była pani fotograf i robiła każdej chętnej ciążowe zdjęcia, więc w ciągu kilku tygodni będę miała pierwszą ciążową "profocię"
Aprilia wrote:Ja wam się "pochwalę" że dziś o północy wylądowałam na ip... Dostałam wczoraj pod wieczór bólu brzucha, ale na początku się nie przejęłam zbytnio, wróciłam ze SR, normalnie zjadłam kolację, łyknęłam nospę, wykąpałam się i położyłam spać. Ale o spaniu nie było mowy bo tak bolało, taki kłujący punktowy ból. Bałam się czy to nie wyrostek czy coś podobnego. Ściągnęłam męża z nocki i poszliśmy do szpitala. I tylko się utwierdziłam w przekonaniu, że nie warto tam rodzić. Lekarz arogancki, o co nie zapytał to nie dał mi ani jednego zdania dokończyć. A badał mnie-sorry za dosłowność-jak krowę! Wsadził mi zimny wziernik w pochwę tak totalnie znienacka, bez słowa, aż podskoczyłam do góry na tym samolocie! I jeszcze z pretensjami do mnie-'Proszę mi nie uciekać!' No jasna d.pa no! Gdyby nie to, że byłam taka zgięta bólem i wystraszona, to bym mu puściła wiąchę. Na oddziale nie mieli miejsca żeby mnie położyć (aż się ugryzłam w język żeby nie powiedzieć 'I chwała Bogu!') i wystawili skierowanie do innego szpitala, 20 km dalej, ale po tych atrakcjach stwierdziłam, że poczekam do rana aż mąż wróci z pracy i najwyżej wtedy pojedziemy bo ogólnie tamten konował niczego nie znalazł. Stwierdził, że sobie 'puszczę bąka i mi przejdzie'. Brawo panie doktorze!
Czepił się jeszcze, że tak późno toksoplazmozę badałam, na co ja, że to druga, bo pierwsza wyszła ujemnie, a on, że wynik ujemny jest dobry i bez sensu to drugie badanie...
W końcu po espumisanie ból zelżał i ogólnie dziś już jest ok, tylko lekkostrawną dietę sobie zrobiłam, ale niesmak po konowale zostałA maluch nic sobie z całej tej akcji nie zrobił i wierzgał mi od czasu do czasu
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*