Termin STYCZEŃ 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Mamausia to dobrze ze juz synek dochodzi do siebie. Za nim ciężka operacja i aby już było tylko lepiej. Piękny brzuszek 🥰
Rocky zdrówka dla was, abyście szybko wracali do zdrowia. Rzeczywiście porządnie was rozłożyło i dobrze ze udało się uzyskać pomoc
Oliwka91 ja wizytuje co tydzień. Wczoraj byłam ale dzisiaj idę zaraz na pomiary. Jednak chodzę momentami zdenerwowana i nie wytrzymam do dnia porodu żeby poznać wartości a centrum medyczne mam 10m od mieszkania 😅 Wieczorkiem może jeszcze skocze do męża do pracy żeby sobie też obejrzał na usg, bo trochę mi go szkoda ze ominie go wizyta, ale sam mi nie pomierzy, trochę inna dzialka medycyny
Kknn, Liyss gratuluję ciazy donoszonej. Teraz niech dzieciaczki zdrowo rosna jeszcze ile mogą i możecie już witać na świecie kolejne forumowe dzieciaczki
Domi.Nika ja od początku mówiłam że mocno jestem zadowolona ze szkoły rodzenia. Za free, co tydzień a czasem 2x w tygodniu jak jest jakiś gość specjalny i do tego za każdym razem niebieskie pudełko albo pieluszki za darmo. Wczoraj dlugo czekaliśmy na fizjoterapeutke więc z grupą oglądaliśmy film o montowaniu huśtawek w domu dla dzieci 😆 Przynajmniej też ludzi trochę idzie poznac a dla mnie w obcym mieście to duży plus.
Ja chce rodzić w sylwestra. Może uda się razem
.. 😂
Murilega dobrze ze zostawiłaś mężowi trochę pracy żeby nie był smutny ze sama robisz 😀 Rzeczywiście miałaś produktywny dzień
Holibka super foto. Zdrówka dla was obojga. Dobrze ze starszak taki samodzielny się robi. Teraz będzie dużym bratem. Szybko wydorośleje
Dzięki inspiracji Nome też dzisiaj sobie coś podobnego zrobię 😁
Yowelin aby tym razem wszystko było dobrze. Nie potrzebujesz dodatkowych wrazen już teraz tylko odpowiedzialnego i pewnego swojej wiedzy lekarza
U mnie dzisiaj brak gotowania. Jestem sama w domu i odpoczywam jedząc przekąski. Popakowałam prezenty, robie prania i jem świństwa typu kanapki z serem, salami smażonym z rukolą 😀 wrócę z wizyty to wjedzie budyń.
LeniweKluski dobrze ze nie piątek to jeszcze podrośnie trochę. Początkowo bardziej wystraszył tym mowieniem ze czwartek/piątek. Widać jesteś stabilną pacjentką i aby tak zostało 😊
Ja mam do przewijania ceratę taką. Zamierzam używać jej po mieszkaniu
Edit: Przyjmuje mnie żona mojego szefa 🤣 Nie wiedziałam do kogo się zapisałamWiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2024, 13:03
Stokrotkkka, Mamausia, Rocky, kattalinna, Liyss🧚🏻, kknn, Ottioli lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, któraś chciałaby opisać tak krok po kroku (z realnego doświadczenia), jak wygląda cesarskie cięcie? Czytam i większość tych opisów jest taka powierzchowna albo informacje się wykluczają. Ciekawi mnie jak przebiegają teraz takie etapy jak:
- kwestie przygotowania (jedzenie, lewatywa, picie zarówno przed, jak i po);
- znieczulenie;
- czas trwania;
- odczucia;
- ew. problemy;
- wybudzanie;
- pionizacja;
- proces gojenia (dbania o ranę);
- czego się spodziewać w pierwszych dniach;
- jak wygląda rana prawidłowa, a co powinno niepokoić.
Artykułów jest o tym masa, ale chciałabym wiedzieć, jak to wygląda z perspektywy kobiety, która to wszystko realnie odczuwa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2024, 13:04
Synek, grudzień 2024. -
KINGA89 wrote:Dziewczyny, któraś chciałaby opisać tak krok po kroku (z realnego doświadczenia), jak wygląda cesarskie cięcie? Czytam i większość tych opisów jest taka powierzchowna albo informacje się wykluczają. Ciekawi mnie jak przebiegają teraz takie etapy jak:
- kwestie przygotowania (jedzenie, lewatywa, picie zarówno przed, jak i po);
- znieczulenie;
- czas trwania;
- odczucia;
- ew. problemy;
- wybudzanie;
- pionizacja;
- proces gojenia (dbania o ranę);
- czego się spodziewać w pierwszych dniach;
- jak wygląda rana prawidłowa, a co powinno niepokoić.
Artykułów jest o tym masa, ale chciałabym wiedzieć, jak to wygląda z perspektywy kobiety, która to wszystko realnie odczuwa.
To ja może powiem jak to było u mnie.
Rano między 8 a 9 - miałam być na czczo zgłosiłam się z mężem na izbę przyjęć. Mierzenie,ważenie,formalności i zmiana ubrania na koszulę,klapki,szlafrok (wtedy oddałam mężowi swoje ubrania,bo chciałam jak najmniej brać ze sobą na salę. Potem czekaliśmy bardzo długo na przyjęcie na oddział- sporo żartowaliśmy i zrobiliśmy całą serię durnych zdjęć 🤣 bo on był ubrany w taki zielony,operacyjny strój. Umieścili mnie na sali do porodów naturalnych i tu już dostaliśmy głupawki. Pielęgniarki i położne zaglądające do Nas pękały ze śmiechu (taki mieliśmy klimat) po 11 zabrali mnie sama na salę. Rozmowa z anestezjologiem jak będzie przebiegało znieczulenie i wywiad. Potem możliwe najładniejszy koci grzbiet ,aby mogli się ładnie wbić. Aaa była jeszcze propozycja głupiego Jasia przed,ale ja odmówiłam ,bo nie czułam potrzeby,natomiast z tego co wiem jest to norma ,aby kobieta się nie denerwowała. Męża ze mną na sali już nie było ponieważ panowała Odra i był zakaz.
Położyłam się ,poczekali ,aż znieczulenie zacznie działać i zaczęło się cięcie. Jeden anestezjolog zawsze przy głowie ,próbujący odciągnąć moją uwagę od tego co dzieje się tam niżej - dużo ciepła!12 z minutami malutka była z nami! Wyjęcie maluszka- jego płacz,pokazanie mamie i tu ja popłynęłam byłam taka szczęśliwa i spokojna,że nie mogłam wydusić z siebie słowa. Mierzenie,ważenie i do Taty na rączki ‚a chwilkę bo odział był zamknięty - teraz synek będzie kangurowany przez Tatę. Ja się nastawiam na szybką pionizację,bo z córcia zadzwoniłam i zapytałam gdy czułam nogi czy możemy spróbować już. Pamiętam ,że bardzo ważny był dla nich prysznic. No i potem już córeczkę miałam cały czas przy sobie ☺️ oczywiście istnieje możliwość zostawienia dzieciątka by się zregenerować,ale u mnie adrenalina wzięła górę.
kattalinna, Liyss🧚🏻, potforzasta, KINGA89, Limonka26, Aleale, kknn, Podkoszulka, Ottioli lubią tę wiadomość
👩🏼 37 lat 🧔🏻41 lat
👦🏼👧🏼 bliźniaki 2012
👧🏻 córeczka 2019
6.12.23 II 10dpo - beta 10 ,dobre przyrosty
21.12.23 usg puste jajo
4.01.24 indukcja - poronienie 💔beta 52965
08.05.2024 II - 11dpo beta 23
10.05.2024 beta 98💚progesteron 52,80ng
16.05.2024 - beta 2464
22.05.2024 - 1 usg 'tylko' pęcherzyk ciążowy
24.05.2024 - beta 26709
28.05.2024 wizyta mamy wyczekane ❤
11.07.2024 I prenatalne 7,5cm zdrowego bobasa
10.01.2025 Planowane cc , Czekamy na Ciebie Synku
-
KINGA89 wrote:Dziewczyny, któraś chciałaby opisać tak krok po kroku (z realnego doświadczenia), jak wygląda cesarskie cięcie? Czytam i większość tych opisów jest taka powierzchowna albo informacje się wykluczają. Ciekawi mnie jak przebiegają teraz takie etapy jak:
- kwestie przygotowania (jedzenie, lewatywa, picie zarówno przed, jak i po);
- znieczulenie;
- czas trwania;
- odczucia;
- ew. problemy;
- wybudzanie;
- pionizacja;
- proces gojenia (dbania o ranę);
- czego się spodziewać w pierwszych dniach;
- jak wygląda rana prawidłowa, a co powinno niepokoić.
Artykułów jest o tym masa, ale chciałabym wiedzieć, jak to wygląda z perspektywy kobiety, która to wszystko realnie odczuwa.
To ja się wypowiem jako osoba niedoswiadoczona ale tak czysto technicznie z pracy
Przygotowanie to na czczo trzeba się zgłosić - nie jeść i nie pic minimum 6godzin( wyjątki to nagłe cc), lewatywa nie jest potrzebna przed znieczuleniem podpajęczynówkowym ani zewnatrzoponowym ( najczestrze)
Znieczulenie przy standardowych cięciach to najczęściej zewnątrzoponowe- najlepsze dla pacjentki bo szybciej może nastąpić pionizacja, podpajęczynówkowe - jeżeli są wskazania albo bardzo rzadko znieczulenie ogólne. Stosowane w sytuacjach zagrożenia życia lub braku możliwości znieczulenia przez kręgosłup. Przy znieczuleniu tak jak Mamausia napisała, koci grzbiet i pewnie poproszą o to żebyś zrobiła wydech powietrza. Szybkie wkłucie, trochę nieprzyjemne, ale nie jakieś mocno bolesne.
Czas trwania jest w zależności od fizjologii, ułożenia plodu i umiejętności operatora oraz warunków. W sytuacji planowych cięć, doświadczony chirurg zazwyczaj w 10-15 min dochodzi do dziecka i wyjmuje. Jeżeli dziecko jest w ułożeniu miednicowym będzie nieco dłużej ( ok20min) w sytuacji zagrożenia życia matki/dziecka da się to zrobić mniej niz 5 min i jest to tzw ciecie na jodynę - personel się inaczej do operacji przygotowuje żeby zyskać na czasie.
Po wyjęciu dziecka jest ono przecierane, w niektórych miejscach brane wymiary od razu w innych szpitalach przekazywane od razu do taty do kangurowania. Często już teraz pokazują i dają wpierw matce na klatkę ale to zależy od szpitala i personelu duzo to postępowanie. W dobrych miejscach matka powinna dostać dziecko do przytulenia. Pomaga to i dziecku i matce w uzyskaniu laktacji. Warto to wpisać do planu porodu.
Odczuć nie opiszę, ale jak miewałam znieczulenie pp to teoretycznie nie powinnaś czuć nic niezwykłego, możesz czuć dotyk, naciąganie skóry przez chirurgów i że coś se grzebią ale bólu czuć nie będziesz. Lepiej nie brać głupiego Jasia bo po co sobie odbierać tą świadomość chwili i przyjemnosc? Myślę że później szycie się trochę dłuży bo od 15-25 min szycia jest w zależności od umiejętności chirurga. Ważne żeby zrobić to bez pospiechu i dobrze, żeby blizna jak najładniej się zrastała.
Rozmawiałam o tej maści na zrosty i nikt nie był jakoś entuzjastycznie nastawiony do tego, lepiej zainwestować w dobre kremy na wierzch blizny i naukę mobilizacji blizny u fizjoterapeuty.
Po standardowym cc pionizacja po ok 3-4h w zależności od przypadku i wtedy wyjecie cewnika. Wybudzać Cie jie będą jeżeli nie będziesz miała ogólnego. Jeżeli będziesz miała ogólne to wybudzenie pacjenta trwa standardowo max 5 min bo szybki zabieg więc szybko można wybudzić. Wyjmowania rurki do intubacji się nie pamięta bo jest niepamięć wsteczna przy znieczuleniu ogólnym, tak samo moment zasypiania to tylko się pamięta podawanie propofolu( płyn w kolorze mleka po którym się zasypia).
Ranę należy szybko dotykać i mobilizować odpowiednio - na ten temat się nie wypowiem bo to akurat nie takie proste. Zaniepokoić powinien duży obrzęk, wycieki, nieprzyjemny zapach i kolor.
Duzo podpowiedzą na oddziale na temat dbania o ranę bo to ich praca informowanie pacjenta o pielęgnacji rany. Jak jie to trzeba się upomnieć.
kattalinna, Liyss🧚🏻, potforzasta, KINGA89, Rocky, Holibka, Limonka26, Aleale, Podkoszulka, Ottioli lubią tę wiadomość
-
Po wizycie. Kacperek wazy 3100 około, głowa jest bardzo nisko i szyjka też jest już według lekarki gotowa w miarę więc przewiduje 2 tygodnie raczej max 3. Wszystkie wymiary prawidłowe i nie ma się czym stresować 😀 Ale cieszę się że zrobiłam to usg bo czułam niepokój a ostatnie miałam w 31tc, tak więc dobrze wiedzieć że nic się złego nie dzieje typu oddzielające łożysko czy problemy z wodami płodowymi. Trochę bolało przy badaniu szyjki i główki. Teraz maly daje mi w kosc skurczami... 🤣
kattalinna, Domi.Nika, potforzasta, Liyss🧚🏻, KINGA89, Rocky, Yowelin, Holibka, Limonka26, Nomeolvides, LeniweKluski, Aleale, kknn, Wiara Nadzieja Miłość, ultramaryna_, Ilona.., _Aliya_, Podkoszulka, Stokrotkkka, Ottioli lubią tę wiadomość
-
Liyss🧚🏻 wrote:Oliwka ja miałam co 2 tygodnie, przede mną ostatnia wizyta już tylko 17.12 🙈 no i od 3 wizyt ktg
Rocku zdrówka dobrze, że miałaś z kim skonsultować 🙏🏻
Holibka zdrówka 🤞🏻 fajne zdjęcie 🥰 mnie też Nome zainspirowała do fotki z choinką ale coś mi się nie chce 😆😆
Już 2 ktg miałam robione i te 2 ostatnie też będzie na pewno.
Zaqwsx i mamusia dzięki za wasze opisy Zawsze to człowiek w razie CC wie czego się spodziewać.
A może ktoś teraz opiszę poród sn właśnie z takiej perspektywy pacjentki a nie specjalistyczne opisy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2024, 14:42
Liyss🧚🏻, Zaqwsx lubią tę wiadomość
-
Ooo super wieści Zaqwsx sylwester jest realny 🙃
Ja mam ostatnia wizytę 19.12 i tego dnia rano mam ktg tez. A potem to chyba ktg tylko i nie wiem jak to u was wyglada ale po każdym ktg jest konsultacja z lekarzem. I tam on mówi co i jak.
W pon miałam szyjkę jakieś 2.5 cm wiec długa. Może jakos jej trzeba pomoc 😅 tym wiesiołkiem i mężem muszę poczytać o tych metodach
Ja dziś mam smaka na indyjskie żarełko. Czekamy na dostawce butter chicken 😋kattalinna, Holibka, Aleale, kknn, Podkoszulka, Stokrotkkka, Ottioli lubią tę wiadomość
-
Przeczytałam wszystkie posty, ale mój mózg nie ogarnia za dużo więc nie jestem w stanie odnieść się do wszystkiego...
Leniwe, to już potwierdzony termin czy jeszcze może się przesunąć?
Ja wizyty od października mam co 2-3 tygodnie, ktg zlecone dopiero teraz. Cieszę się, że nie muszę jeździć co tydzień 😉 na ktg mogę chodzić często bo szpital 10 minut spacerem. Do lekarki znacznie dalej.
Doczytałam w sumie oczywistą rzecz, że ta senność w ciągu dnia to dość typowy objaw na tym etapie ciąży. W pierwszym trymestrze tak nie miałam jak teraz 🙉 po przyjściu z przedszkola rano strasznie mnie ścinało, ale usnęłam znowu przed budzikiem o 10:30, spałam dobre dwie godziny i wcale nie czułam po tej drzemce różnicy. Właśnie zjadłam obiad i wypiłam kawę i mogłabym iść spać znowu...
Na 16 toczę się do córki do przedszkola na występy i warsztaty 🙂 dziś rano mnie zaskoczyła tym, że się cieszy, że jej brat będzie na występie, chociaż nie zobaczy go jeszcze 😀 to jest coś pięknego jak ona go kocha, chociaż jest jeszcze dość abstrakcyjnym dla niej mieszkańcem brzucha mamy 🥰
Zaqwsx, jako że jesteśmy na tym samym etapie ciąży, przynajmniej teoretycznie, to zgadzam się na te 3 tygodnie 😉 -
Potforzasta, ja teraz wizytę mam 23.12 (w ogóle bez sensu bo PZU nie opłaca wizyt przedświątecznych więc idę prywatnie) a potem też na 2.01 - w ciemno sobie klepnęłam ten termin jak zobaczyłam, że jest wolny a w tym okresie to słabo z wyborem. Chętnie bardzo skorzystam z tej wizyty 😉
W opisie porodu sn nie pomogę, mój był podobny do Twojego, w dodatku tak dawno, że nie pamiętam szczegółów. Ale mogę opisać jak będę po kolejnym 😉 -
Kattalina no jak tylko dotrzymamy do 2 to jasne że lecę na wizytację a po południu dzwonię do szpitala umówić się na wywołanie porodu. W sumie liczę że poczeka mały do tego 6 grudnia i sobie wyjdzie sam bez wywoływania.
Holibka, kattalinna lubią tę wiadomość
-
KINGA89 wrote:Dziewczyny, któraś chciałaby opisać tak krok po kroku (z realnego doświadczenia), jak wygląda cesarskie cięcie? Czytam i większość tych opisów jest taka powierzchowna albo informacje się wykluczają. Ciekawi mnie jak przebiegają teraz takie etapy jak:
- kwestie przygotowania (jedzenie, lewatywa, picie zarówno przed, jak i po);
- znieczulenie;
- czas trwania;
- odczucia;
- ew. problemy;
- wybudzanie;
- pionizacja;
- proces gojenia (dbania o ranę);
- czego się spodziewać w pierwszych dniach;
- jak wygląda rana prawidłowa, a co powinno niepokoić.
Artykułów jest o tym masa, ale chciałabym wiedzieć, jak to wygląda z perspektywy kobiety, która to wszystko realnie odczuwa.
Ja akurat byłam na indukcji, i przez brak postępu miałam CC więc trochę inaczej się zaczęło.
Po baloniku wzięli mnie o 5-6 rano na salę przedporodowa, już nic nie jadłam od kolacji, dawali mi glukozę jedynie. Tu byla też lewatywa.
Przez kilka godzin oksytocyna, nic to nie dawało, dziecko źle wstawione i decyzja o cięciu.
Przyszedł anestezjolog, wypełniłam dokument, odpowiedziałam na kilka pytań, kazali się przebrać i pójść na salę (ok 15 min to wszystko trwało albo i krócej)
Na sali kazali usiąść na stole, schylić się, koci grzbiet zrobić, i znieczulili (nic nie poczułam, chyba że to przez stres 😛)
Położyłam się, ręce na bok, i przestałam czuć cokolwiek od brzucha w dół.
Podłączyli mi wszystkie aparatury i nim się obejrzałam dziecko już było wyjęte, nie spodziewałam się, że będzie tak szybko. Nie wiem nawet kiedy cewnik założyli. Pokazali dziecko, przystawili do policzka i tak trzymali dłuższą chwilę. Zapytali jak ma na imię, potem wzięli na ważenie itp. gdzieś za moją głową ale wszystko słyszałam.
Dziecko poszło do taty na jakiś czas, a potem na noworodki bo ja dość długo byłam na sali pooperacyjnej + nie było dla nas wolnej sali rodzinnej jeszcze i mąż czekał aż się dla nas zwolni i ją posprzątają - on tez się trochę bal dziecka, może by go nie wzięli na noworodki gdyby się uparł z nim siedzieć - nie wiem.
Zszywali mnie długo, ale były to osoby uczące się, bardzo dokładnie, pod okiem chyba tego chirurga, który ciał, już nie pamiętam, ale ciągle coś tam instruował i pokazywał. Dobrze mnie zszyli także nie mam zastrzeżeń 😛 tu miałam dziwne uczucie jakby mi płuca zaczynały się znieczulać, jakby mi ciężko było oddychać ale to chyba moja wyobraźnia była.
Potem przenieśli mnie na łóżko (mega dziwne uczucie 😛 długo się czuje jakby nogi były w górze, mimo że leżą)
Przewieźli mnie na salę pooperacyjną, byłam tam z 5-6h, było mi mega zimno, trzęsłam się, dali mi kocyk elektryczny, ta apertura ciągle wariowała i mnie stresowała ale pielęgniarki nie panikowaly więc chyba nic mi nie było.
Gdy tylko zaczynalo wracać czucie w nogach kazały ruszać palcami, stopami itp (muszę sobie poszukać jak najlepiej ruszać, żeby wiedzieć co robić bo wtedy nie wiedziałam).
Potem miałam przenieść się na łóżko docelowe, i w większości sama to zrobiłam, ale było bardzo ciężko to zrobić. Moje ciało odmawiało posłuszeństwa no ale jakoś dalam radę. Przewieźli mnie do sali rodzinnej. I tam był mój mąż z dzieckiem.
Po jakimś czasie przyszły położne żeby mnie spionizowac. I poszłam pod prysznic, nie było tak źle, czytałam wcześniej, żeby jak najszybciej się wyprostować, a nie chodzić zgiętym więc tak się starałam, było już koło g. 21.
Wydaje mi się, że cewnik wyciągali dopiero rano
(ale nie jestem pewna i dlaczego tak długo ale pamiętam że komentowały, że strasznie szybko się zapełnia moczem 🤷🏻♀️), wyciąganie mnie nie bolało.
No i z tym podpiętym do łóżka cewnikiem ciężko mi by było coś robić przy dziecku więc gdybyśmy nie mieli sali rodzinnej, to raczej dziecko byłoby na noworodkach tą pierwszą noc. A tak to był z nami, mąż mi go podawał i wszystko robił. Przebierał też, położna mu pokazała jak i potem sobie radził jakoś 😅
W dzień cesarki miałam jeść jakieś takie rzeczy bardzo lekkie. Na drugi dzień już w miarę normalne jadłam z tego co pamiętam.
Dostawałam paracetamol i ibuprofen co 3h na zmianę przez pierwsze dni. Na 4 dzień już nie potrzebowałam aż tak często więc brałam co raz mniej i mniej. Wstawanie z łóżka bolało, ta rana ciągnie i boli jeszcze długo. Nie pamiętam ile dokładnie, ale 1-2 miesiące albo i 3 - oczywiście z każdym tygodniem co raz mniej. Ja najczęściej się podciagalam rękami o łóżeczko stojące obok łóżka, żeby wstać bo nieprzyjemne było podciąganie się mięśniami brzucha. Teraz mam wyższe łóżko w domu, to mam wrażenie że będzie lepiej. Najgorzej się rozchorować po cesarce albo kichać. Wtedy bardzo boli, w domu już rzadko przyjmowałam przeciwbólowe. Po ilus tam dniach polecają położyć się na brzuch na stole. To też mega dziwne uczucie. Po 7 dniach położna środowiskowa ściągała mi szwy. Nic nie poczułam.
Ja miałam zaklejoną tę ranę aż do ściągnięcia szwów i miałam tego nie ruszać. Po ściągnięciu szwów wtedy były zalecenia przemyć mydłem. Popsikac octeniseptem. Po wygojeniu smarować żelem silikonowym. I tak też robilam. Czucie w okolicach blizny wróciło po około pół roku. Ładna blizną zrobiła się po około roku (długo miałam takie wybrzuszenie z jednej strony i była taka górka nad blizną, teraz jest płaska)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2024, 15:25
Zaqwsx, Limonka26, KINGA89, kattalinna, Akma, Podkoszulka, Stokrotkkka lubią tę wiadomość
-
@Milvaa jakie masz zalecenia względem blizny na pierwsze tygodnie od urofizjo? Chciałabym skonfrontować je sobie z zaleceniami mojej. U mnie mobilizacja po 2 tyg od operacji: zygzak, masowanie zgrubień głownie. Nawilżanie itd też oczywiście. Plus ćwiczenia oddechowe, na bokach z aktywizacją mięśni brzucha i mdm.
Pewnie się te 2 tyg po cc też zatejpuję w jodełkę. Ostatnio bardzo to pomogło na moje rozejście mięśni prostych po porodzie.
🔘 Wizyty na końcówce
Miałam co 2-3 tyg. ostatnia 10 dni przed terminem cc. U mnie wszystko ok i daleko do placówki więc bez kto, ale jakbym była na miejscu to pewnie jeszcze ktg co kilka dni.
🥟 E_welka88 u mnie w domu też dzień pierogów. Wczoraj mamie przypomniałam że mam 8 dni na ich jedzenie i dziś już zrobiła kochana farsz i ciasto 🥹 Ja niestety nie pomagam bo mnie to przeziębienie rozłożyło.
@Beza27 z nagłą ochotą nie ma co walczyć! Ja tak miałam z tą chińszczyzną - wczoraj i dziś mój brzuszek jest bardzo zadowolony l, że dostał to czego chciał 🤣
@Leniwe to już w pon! Spoko! Kciuki! A ten przewijako-wanien wygląda faktycznie stabilnie.
Z mlek dziewczyny polecały:
Kendamill
Smilk
Nan optipro
Hipp Bio combiotik
Ja właśnie zamawiam nan ha ze względu na alergię (gotowe w buteleczce bo w moim szpitalu nie ma jak rozrabiać proszku).
@Zaqwsx fajnie, że taka udana ta szkoła rodzenia! Ja z jedną mamą ze szkoły, gdy byłam w ciąży ze starszakiem, do tej pory utrzymuje kontakt. Kanapki z serem i salami bardzo rozumiem. Budyń jadłam wczoraj.
A z tą żoną szefa to nieźle 🤣
@Kinga89 ja mogę coś o cc napisać, ale to będzie raczej zlepek wspomnień i odczuć z 2 różnych cc niż rzetelne info. Liczę na uzupełnienie od @Zaqwsx którą cc widziała od innej strony
Jedzenie: ostatni posiłek to kolacja dzień przed. Nie pamiętam jak woda, ale w tej kwestii chyba jest krótsza przerwa.
Lewatywa: o poranku. Ja dwukrotnie dostałam zestaw Enema DIY w WCTeraz chyba kupię sobie do domu i sama zrobię w domowych warunkach z rana.
Higiena, golenie: ok. tydzień przed lepiej się już nie golić w okolicach intymnych i na linii bikini (linia cięcia). Na bloku w razie potrzeby podgolą sobie co trzeba. Prysznic tuż przed cc w specjalnym płynie/żelu o właściwościach wszystkobójczych. Po prysznicu ubieramy się w fartuszek taki jednorazowy wiązany z tyłu i już w tym idziemy na blok, bez bielizny.
Nie pamiętam co z włosami. Planuję umyć z rana w dniu cc i tyle. Mam dość krótkie więc nie ma jak związać. Możliwe że dają czepek ale nie pamiętam.
Kapcie przechwytuje mąż pod blokiem i dorzuca do naszych rzeczy.
Znieczulenie
Ja miałam 2x w kręgosłup, także byłam cały czas w pełni świadoma. Siada się na łóżku operacyjnym, pochyla do przodu w taki koci grzbiet. Wydaje mi się, że się na kimś opierałam w tym momencie. Anestezjolog dezynfekuje miejsce wkłucia, prosi o stabilność i trzeba nie ruszać się i się wkłuwa w kręgosłup i podaje znieczulenie. Potem się trzeba położyć, na pewno to z asystą bo to niełatwe z dużym brzuchem. Dość szybko traci się czucie poniżej klatki piersiowej. Nie pamiętam odczuć ale chyba nie było to nic nadzwyczajnego. Niewygodne jest to leżenie na plecach. Do tego ręce są rozłożone na boki i tak podpięte urządzenia pomiarowe.
Zakładanie cewnika - warto poprosić aby to było po podaniu znieczulenia i chyba taka jest najczęstsza praktyka.
No i jak już się upewnią że znieczulenie działa jak należy to zespół z chirurgiem na czele robi nacięcie i wyciąga bobasa. Mama nie widzi swojego brzucha, jest za przesłoną, można popatrzeć na sufit i lampy (dobrze dają).
Uczucie przy wyjmowaniu dziecka to takie szarpanie, ciągnięcie. Nie boli ale czuć, że maluch jest wyjmowany przy pewnym wysiłku personelu i oporze tkanek mamy. Podkreślam: to nie boli, ale jest dość dziwne.
No i po chwili słychać pierwszy krzyk/płacz/kwilenieoby jak najmocniejsze! I mama dostaje maluszka na całuska. Nie pamiętam czy przed odcięciem pępowiny, ale raczej po bo przy cc dość szybko to robią aby mama straciła jak najmniej krwi.
Maluch leci na kangurowanie na klatę taty i czekają sobie razem na wyjazd mamy z bloku. Tacie warto dać np. koszulkę mamy, w której sobie spała w nocy, do otulenia dziecka i przekazanie flory.
Wracamy do mamy: wyjęcie łożyska, oczyszczenie macicy, szycie, okrycie i wyjazd z bloku. Ja starszaka dostałam do piersi zaraz za drzwiami i był ze mną 2h ciągle przyssany na sali pooperacyjnej. Potem dopiero wzięli go na pomiary.
Całość cc to jakieś 30-40 minut.
Ja w tym czasie ciągle leżałam. Do momentu pionizacji nie można podnosić głowy aby sobie nie zapewnić kilkutygodniowych migren. Serio warto o tym pamiętać. Podczas tego leżenia po jakimś czasie zaczyna wracać czucie i trzeba próbować ruszać palcami u nóg, stopami (warto! Organizm lepiej wraca do siebie!) Położna mówi kiedy można próbować podnosić kolana i pić. No i zaczyna się czuć ranę i macice i wtedy trzeba się dopominać o leki przeciwbólowe.
Pionizacja: w asyście męża i położnej, w moim szpitalu po 6 h i już bez cewnika. Zdjęcie go jest niekomfortowe, coś jak zapieczenie przy infekcji i szybko mija. To kiepski i bolesny moment ale warto się w pełni wyprostować i zrobić te kilka kroków dla swojego dobrostanu. Przed pionizacja dostaje się zwykle przeciwbólowe co ułatwia proces.
Nie pamiętam kiedy trzeba się ubrać w koszulę, ale na pewno przed pionizacją.
Pierwszy prysznic to tak następnego dnia po cc brałam. Raczej nikt nie zmusza do niego, ale jak już się człowiek przemoże to jest lepiej. Oczywiście pierwszy prysznic z mężem lub położna bo można zemdleć z osłabienia. Chyba jest zakaz samotnego prysznicowania na początku.
Odczucia po cc - boli w pierwszych dwóch dobach, trzeba brać przeciwbólowe i się ruszać, nie zginać bo będzie trudniej dojść do siebie, potem jest coraz lepiej. O trzymaniu prawidłowej postawy przy chodzeniu warto pamiętać, to potem procentuje lepszym samopoczuciem.
Rany na początku nie widać bo jest za fałdem brzucha, może to i dobrzepotem jest różowa, widać szew i z nią na dzień wygląda coraz lepiej. Zdjęcie szwów wg mnie nie boli. Po tym momencie można już zacząć smarowanie, przyklejanie plastrów hialuronowych itd. Ale generalnie trzeba dać skórze dopływ powietrza i luz. Majty siatkowe wysokie są spoko.
Niepokoić powinien utrzymujący się ból rany, jakieś wysięki i krwawienia, nadmierna ciepłota i zaczerwienienie rany.
Po cc dla mnie wyzwaniem było pierwsze siku i kupato drugie szczególnie bo jednak mięśnie pracują i rana ciągnie. Ale to nie jest straszne, a siedzi raczej w głowie ten opór. Po cc dostaje się dietę lekkostrawnąw szpitalu.
Zaqwsx, KINGA89, Aleale, LeniweKluski, kattalinna, Podkoszulka, Liyss🧚🏻, Stokrotkkka, Ottioli lubią tę wiadomość
-
Soundia, gratulacje i dużo zdrowia dla córeczki i dla Ciebie!
LeniweKluski, na pewno nie jest to Twoja wymarzona końcówka ciąży, ale mam wrażenie, że podchodzisz do sytuacji ze spokojem, a to też na plus dla Ciebie i maluszka
Liyss, kknn, gratuluję donoszonych ciąż!
Ja mam wizyty cały czas co miesiąc, mimo że na początku słyszałam od lekarza, że w drugiej połowie ciąży zalecane są co 3 tygodnie. Może to i lepiej, już i tak mam wrażenie, że co chwilę jestem to u lekarza, to na szczepieniu, to na pobraniu krwi.
Planuję rodzić w Szpitalu Południowym, byłam tam też na SR, czułabym się bardzo zawiedziona, gdyby położne nie podpowiadały co robić w trakcie porodu. Z tego, co o sobie mówią, to powinny pomagać i tłumaczyć w trakcie i po porodzie i przy opiece nad dzieciaczkiem, więc mam nadzieję, że tak właśnie będzie
Byłam dzisiaj na szczepieniu na RSV. Co prawda cały pobyt w przychodni trwał 1,5h z czekaniem przed wizytą, odczekaniem po szczepieniu i w trakcie wizyty aż lekarka wygoogla wszystkie potrzebne informacje, bo pierwszy raz kwalifikowała do tego szczepieniaAle w końcu wszystkie szczepienia za mną. Za to dowiedziałam się, że moja położna z deklaracji jest na zwolnieniu i nie wiadomo kiedy wróci, więc muszę sobie poszukać jakiejś z innej przychodni. Dobrze, że w ogóle o nią zapytałam, bo okazałoby się, że nie ma kto do mnie przyjść po porodzie.
Jeszcze odnośnie do gratisów z Rossmanna - kilka dni temu dostałam maila o pampersach a dosłownie dzień później o tej oliwce na rozstępy, która powinna być już chyba na samym początku. Nie wiem, jakie mają zasady z wysyłaniem tych maili, ale wkrada się tam trochę losowościkknn, Zaqwsx, soundia, Liyss🧚🏻, Stokrotkkka lubią tę wiadomość
-
Perli jak widzę Ty też team Południowy. 😅 Mam wrażenie, że biorąc pod uwagę ile dziewczyn styczniowych i lutowych zdecydowało się na ten szpital to istnieje szansa, że przynajmniej 2 z Nas się tam spotkają jak nie na poród to KTG. 😂
kattalinna lubi tę wiadomość
22.05.24 ⏸️
24.05 252.00
28.05 1884.00, jest pęcherzyk ciążowy 🍀
13.06 7.25mm, jest ❤️
18.07 USG, NIPT- 5.5cm zdrowego chłopczyka 💙
19.09 połówkowe - ✅
9.12 USG - 2kg człowieka
3.01 USG - 2.77kg człowieka
Starania od maja 2023
Nawracajace ciąże biochemiczne 🙁
homozygota MTHFR c. 1286A>C, heterozygota PAI1
ANA: typ ziarnisty, 1:320, immunoblot ANA3 ujemny -
O Perli ja tez byłam na SR w szpitalu południowym
Mulirega tylko jak się rozpozpoznać 😂 wszyscy zainickowani.
Aczkolwiek ja na ktg chodzę na Karową do południowego nie mogłam sie dodzwonić (a próbowałam) a tam mnie odesłała moja lekarka raz ciach ciach i umówione. I tam tez zapisują mnie na kolejne. Wiec jak po ktg mnie odeślą na IP to pewnie na Karowej będę rodzic a jak jechać z domu to w Południowym bo jest bliżej i byłam tam na SR wiec chyba trochę los zadecyduje 😅😅Stokrotkkka lubi tę wiadomość
-
Soundia, gratulacje! 💗 Dużo zdrówka teraz dla Was i niech malutka rośnie.
LeniweKluski, dla Ciebie też dużo siły, niech mały jeszcze ładnie przybiera, ma kilka dni 💪🏼 Jeszcze troszkę 🤞🏼
Mamausia, ależ masz fajny kształt brzuszka! 😁 Widać że chyba mięśnie ładnie trzymają 🙂 U mnie wszystko takie zlane jest 🤣
Liyss i Potforzasta, to wizytujemy 17.12 w 3 😉
Zazdroszczę snów, ja się tak często budzę w nocy że chyba nie zdążam wejść w fazę REM, bo mam wrażenie że nic kompletnie mi się nie śni 😅 A zazwyczaj możnaby książkę fantasy napisać z moich snów.
Dzięki dziewczyny za opisy cc, dobrze poczytać. Chociaż czasami wydaje mi się, że ja jestem strasznym tchórzem. Zarówno na myśl o sn i o cc wewnętrznie trzęsę się ze strachu. Wcześniej cc wydawało mi się mimo wszystko czymś co mniej mnie doprowadza do wewnętrznej paniki, a teraz już działa chyba na równi z sn.potforzasta, Aleale, kinia982, soundia, Podkoszulka, Liyss🧚🏻 lubią tę wiadomość
44cs - udało się 🤍
——————————————————
▪️ I IVF: FET ❄️4BB✖️
▪️ II IVF:
• FET❄️4BA- 5tc💔
• FET❄️4BB - 5dpt ⏸️; 6dpt bhcg 23,1; 8dpt 42,2; 10dpt 115; 13dpt 403; 17dpt 2230; 20dpt 5883;
🍀 24dpt CRL 0,36cm i 💓
🍀 11+6 prenatalne - 6cm szkraba, ryzyka niskie,
🍀Nasze słoneczko jest już z nami ☀️🧑🧑🧒 -
KINGA89 wrote:Dziewczyny, któraś chciałaby opisać tak krok po kroku (z realnego doświadczenia), jak wygląda cesarskie cięcie? Czytam i większość tych opisów jest taka powierzchowna albo informacje się wykluczają. Ciekawi mnie jak przebiegają teraz takie etapy jak:
- kwestie przygotowania (jedzenie, lewatywa, picie zarówno przed, jak i po);
- znieczulenie;
- czas trwania;
- odczucia;
- ew. problemy;
- wybudzanie;
- pionizacja;
- proces gojenia (dbania o ranę);
- czego się spodziewać w pierwszych dniach;
- jak wygląda rana prawidłowa, a co powinno niepokoić.
Artykułów jest o tym masa, ale chciałabym wiedzieć, jak to wygląda z perspektywy kobiety, która to wszystko realnie odczuwa.
O większość rzeczy około operacyjnych powinnaś swojego anestezjologa dokładnie wypytać! Bo wiele rzeczy zależy od szpitala, ale też od Twoich życzeń no i Twojego organizmu (np przygotowanie, wybudzanie, pionizacja itp)Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2024, 15:54
początek starań 2021, pierwsze badania diagnostyczne 2022
07.2022 amh: 0.98 fsh:17.90
12.2022 - HyCoSy, niedrożny lewy jajowód
08.2023 amh: 0.3
03.2024 amh: 0.45
29.04.2024 - pierwsze ivf początek stymulacji
08.05.2024 - punkcja, 3 🥚
13.05.2024 - transfer
24.05.2024 - s-HCG 215, transfer udany
09.09.2024 - połówkowe, 323 g wszystko w normie 🎉
31.01.2025 - little miracle is born 🙏😊💖