Wrzesień 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
u mnie w mieście są cztery szkoły rodzenia przyszpitalne na NFZ, ale miejsca mocno ograniczone i robią zapisy tylko w jeden dzień o 9 rano, trzeba przyjść osobiście i zapisują kto pierwszy ten lepszy. W praktyce wygląda to tak jak zwykle na NFZ, czyli pierwsze chętne ustawiają się już przed 7 xD ale żeby ktoś patrzył na nazwisko lekarza prowadzącego to nie słyszałam.
-
zwichrowana wrote:Najbardziej się boję, że będę rodzić i przyjadę na izbę przyjęć i pierwsze pytanie jakie padnie to będzie " a czy pani lekarz prowadzący pracuje w szpitalu?" i potraktują mnie jak teraz podczas zapisów.
A mój lekarz nie pracuje w szpitalu bo mówi, że mu się nie opłaca. Przynajmniej jest szczery. Za tydzień go muszę podpytać, który szpital on poleca i czy ma w nim znajomego lekarza. -
No właśnie ja kiedyś też chodziłam do giną alr jesCze w innym mieście o tam najpierw położna. A tu mam prywatna klinikę, moja lekarka przyjmuje tylko jeden dzień w tygodniu. Nie ma położnej ani nie robi ona raczej ktg. A podobno robi je sir często pod koniec ciąży. I co? Będę jechała do szpitala jakiegoś o kwitla nie wiadomo ile? Położna środowiskowa muszę wybrać że szkoły rodzenia do której pójdę. Ale chyba do niej nie będę chodziła? Zielona jestem jak szczaw
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 maja 2019, 21:49
-
Lubieswieczki- ja nie byłam ani razu na ktg w ciąży z synem, wiec to tez nie jest reguła. Zazwyczaj chodzi się jak już ktoś ma naprawdę te ostatnie tygodnie, 39, 40 albo się przenosi. Chyba ze oczywiście są wskazania lub coś się dzieje
Lubieswieczki lubi tę wiadomość
-
animka899 wrote:Jestem po polowkowym:) wszystko w jak najlepszym porządku!
Dziewczynka zostaje dziewczynkom, piękne zdjęcie warg sromowych mam;) haha cieszę się przeogromnie!!
-
Do zasniecia przed północą brakowało mi max 10 min. Przelączajac kanały tv natrafiałam na polski, spokojny film - pomyślałam szybko zasnę. Ehe. Tak mi się wydawało, że to spokojny film. Obejrzelam film "Chemia" , nie od początku, tylko od momentu ślubu i info o dziecku. Popłakałam sobie na filmie, więc mogę już iść spać
Mańka lubi tę wiadomość
-
W pierwszym trymestrze moim największym problemem była wieczna chęć spania. Potrafiłam przespać cały dzień, żeby na wieczór się obudzić i iść dalej spać. W życiu nie miałam problemów ze snem. Ba! Nawet jestem uznana największym spiochem wśród rodziny i znajomych...
W drugim trymestrze tracę swoją renomę 😂 No nie mogę, nie chce mi się spać. Położyłam się dzisiaj o 1 i przebudzilam na siku o 4. Koniec spania. I tak od tygodnia.
Mamy godzinę 7, mąż smacznie śpi a ja mam już za sobą drugie śniadanie 🙊VianEthel2 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZe spaniem mam to samo. Budze sie po 4, z trudem jeszcze sie potaczam po lozku tak chociaz do 6 po czym oczy robia siemęża jak 5 zl i koniec spania. I tak od jakiegos miesiaca jak w zegarku o 6:13 jestem juz na nogach w pelnym rynsztunku:)
Jesli chodzi o sny to tez mam nardzo realistyczne, choc juz mniej niz w pierwszym trymestrze.
Ostatnio snil mi sie np sad ostateczny...i byl to na prawde straszny sen, do tego stopnia, ze jak sie obudzilam kolo 3 to pierwsze co to paciez zaczelam mowic...
Niunia cos cala noc byla nad wyraz grzeczna bo ani razu jej nie czulam. W sumie dalej jej nie czuje...ech... -
nick nieaktualnyMańka ja niby nadal super śpiąca, ale właśnie 5-6 pobudka... 😐
Co do ktg w każdej ciąży miałam od mniej więcej 34tc. Raz lekarz nie miał to chodziłam do szpitala. Najpierw co wizytę, czyli co 2-3tyg, od 38tc chyba co tydzień nawet jak wizyty nie było miałam zalecenia.
Też mam ten problem.
Wszystkie porody Krk (55km ode mnie) w szpitalu gdzie gin/ginka przyjmowali. Zawsze jak słyszeli nazwisko lekarza prowadzącego inne traktowanie.
Teraz chciałabym rodzić w szpitalu 10km ode mnie, w mieście gdzie mieszkają teściowie i szwagrowie. M ma tu często pracę, mógłby najmłodszą przy okazji podwieźć do kogokolwiek, starszaki w szkole/przedszkolu, a on może wpaść na np 2h ☺
Już przy najmłodszej Basi był problem, bo 2-2.5h w aucie, więc żeby nie było problemu z odebraniem dzieci czy nikt nie marudził, że tyyyle czasu z 2ką musi siedzieć to w 1 dobie tuż po urodzeniu się małej był 1h, następny dzień przyjechał na 1h, a kolejny dzień przyjechał dopiero po 19 na wypis...
Także strasznie się samotnie czułam, szczególnie, że w moim przypadku jeden dzień pełna chata, a drugi dzień tylko maluch w szklanym balkonie 😊😌
Ale wracając do sedna to nie wiem co robić właśnie. Czy pod koniec nie przepisać się do innego lekarza z tego szpitala albo np nie zacząć do położnej ze szpitala chodzić?
Boję się iść na żywioł, bo już 3 razy doświadczyłam, że odpowiednie nazwisko zmienia wszystko na naszych porodowkach 😒👿 -
nick nieaktualnyDziewczyny, miał ktoś tak może?
Mocz ok, a z morfologii:
Erytrocyty 3.55 (3.93-5.22)
Hemoglobina 10.9 (11.2-15.7)
Hematokryt 32.4 (34-45)
Mpv 9.2 (9.4-12.5)
Bazofile 0.01 (0.02-0.10)
Wg wujka google niby anemia, ale przy wysokim mpv jest niedobór żelaza, a przy niskim niedobór kwasu foliowego... I już nic z tego nie rozumiem. -
Musisz kark dodatkowo zrobić witaminy. Jak mi spadła Hemoglobina ostatnio do 9, to moja zaprzyjaźniona kardiolog znalazła zależność niskiej hemo, do dużych objętościowo płytek krwi, co według niej wskazywało na niedobór B12, czyli braków z żelaza hemowego(tylko zwierzęcego).
Dorobilam witaminy i wyszedl niedobór żelaza, B12, ale np za wysoki poziom kwasu foliowego.
Ja dzisiaj z M idziemy na warsztaty MamaWie, one są w całej PL organizowane, ma być jakiś fizjoterapeuta i kilka ciekawych okołodzieciowych tematów. Mam nadzieję, że będzie wartościowo.kark zakamuflowany na maksa lubi tę wiadomość
-
Kark ja niestety bie pomogę bo nie wiem..
Jak widać ile lekarzy tyle szkół prowadzenia ciąży. 6 lat temu nie chodziłam na ktg, teraz mam innych lekarzy i zobaczymy. Ja właśnie z tego powodu co pisalyscie mam dwóch lekarzy, bo mój prowadzący który doprowadził u mnie do ciąży i dalej do niego jeżdżę przyjmuje poza Krk (w sensie tutaj tez ale raz w tygodniu) a tam ma swój gabinet i na spokojnie jest tam zawsze bo jest u siebie. Druga lekarkę mam tutaj, byłam tez u niej pare razy przed ciąża i przyjmowała mnie w szpitalu na oglądanie pęcherzyka np plus pracuje właśnie w szpitalu w którym chce rodzic wiec podjęłam decyzje ze mam dwóch prowadzących ciąże. Pamietam jak przyjechałam do szpitala tego samego co chce teraz 6 lat temu jak rodziłam syna i położne zapytały który lekarz z ich szpitala mnie prowadzi. Mnie prowadził akurat lekarz stamtąd, ale nie wiem czy traktowanie nie byłoby inne jakby go nie było -
dzień dobry
myślę, że personel szpitala mimo wszystko inaczej patrzy, gdy prowadzi nas lekarz od nich.
mi się nawet zdarzyło w 10 tygodniu podczas wizyty na SOR usłyszeć pytanie " a czemu lekarz nie od nas ze szpitala"-jakby to miało zdecydować o przyjęciu mnie w tym nagłym przypadku. paranoja jakaś. naprawdę myslałam, że nie zostanę przyjęta, gdy panie zobaczyły w karcie ciąży obce nazwisko lekarza. na szczęście jeśli chodzi o porody to nie ma już żadnej regionalizacji i można jechać gdzie się chce -
Hej kochane mamuśki ! Trochę mnie nie było, zwyczajnie brak czasu, nadal w pracy a nawet dwóch
Witam nowe osoby, gratuluję odbytych wizyt i trzymam kciuki za kolejne. Vian za Ciebie szczególnie szczegolnie zaciskam kciuki batdzo mocno !!!! Starałam się was nadrobić ale to trudne. Lubieświeczki ja mam PZU med z pracy ,dzwonię do wybranej placówki umawiam się sama A oni tylko potwierdzają lub można przez PZU konsultanta więc jest wygodnie
Mańka co do wizyt przyznaje Ci rację, mama ok ale reszta powinna być troszkę ograniczona, ewentualnie osobna sala. Nie wyobrażam sobie np wrednej teściowej, wybaczcie ale nie życzę nikomu takiej ! Ja akurat chodzę do ordynatora szpitala, w którym będę rodziła więc mam nadzieję, że popatrzą na to lepiej , chociaż zgadzam się że nie powinno tak być !
Zwichrowana cudowny brzuszek !
mam podobny
Mama-Zuzia wyglądasz obłednie, spędzasz nas w kompleksy haha:) ty pewnie będziesz wyglądała do porodu jak ja w 6 m-cu
moja mama cały czas nazywa mnie grubaskiem A w pracy szef ostatnio żartował, że kangurzyca
oczywiście nie miał nic złego na myśli, wszyscy trzymają za nas kciuki i w pracy i w domu
W czwartek odebrałam wózek, prezent od mamy więc już mam w domku, kupiliśmy też od razu fotelik samochodowy Cybex Premium. Potem wrzucę wam zdjęcia
W tym tyg wymieniamy w pokoju małej okno i parapet. A jakby było mało wydatków to ciekła mi lodówka i musiałam zakupić nową hymmmm mam też upatzone łóżeczko, może na dniach zamówię
to chyba tyle co u mnie , a ostatnio miałam jeszcze bóle spiętego brzucha ale pod koniec tyg przeszło A mała cały czas szaleje więc się uspokoiłam , pewnie ze zmęczenia albo wszystko się tak rozciąga. Po południu wrzucę zdjęcia, miłego dnia dla was ja zmykam na zakupy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2019, 08:17
zwichrowana, cytrynówka, Mańka lubią tę wiadomość
-
No dziewczyny, ale miałyśmy z koleżankami z sali nocke! Wieczorem przywieźli kobietkę w 31 tc z podejrzeniem niedrożności jelit. No to ruch od razu jak w ulu, 3 lekarzy, pielegniarka. Dali jej sonde do żołądka i powiedzieli, że jak się nie polepszy to operacja. Prosiła o leki praeciwbólowe ale jej nie podali, żeby wiedzieć czy jest poprawa czy nie. Biegali do niej co godzine, a chirurdzy co 2. W końcu o 1 w nocy zdecydowali, że tzeba operować, to znów ruch się zrobił, światła pozapalane. Wszystkie się obudziłyśmy i zaczęłyśmy jeść. Nie przywieźli jej do tej pory, ale jest zostawione dla niej śniadanie.
Szkoda babeczki, widać że naprawdę mocno ją bolało...
Z innej beczki. Wyszukalam takie zdjecie i powiedzcie mi dziewczynki, czy ona tu prezentuje co ma między nóżkami?
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/fefc796ac98a.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2019, 08:58
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy